Zawiodą się seksiści i ludzie spuszczający się nad Andorem. Tylko takie osoby można spotkać na tym forum.

Cóż niestety muszę się zgodzić. Na seksistów jak patrzę to odrazu widzę wyborców konfederacji (tak apropo wyborów), fani Andora to zamiast traktować to jako coś innego w gw to nagle uważają ze to ma być nowa norma SW, co jest wręcz śmieszne patrząc na ogólne założenie serio czyli tak uniwersalność i jednoczenie zabawa forma dla każdego odbiorcy

Przepraszam, że chce aby normą w Gwiezdnych Wojnach były dobrze napisane postacie oraz solidna fabuła. Poprzedni odcinek jednak udowodnił, że ludzie chcą jedynie płakać i wzdychać nad rzeczami z przeszłości, które maskują ułomną fabułę. Gwiezdne Wojny niestety takie zostaną, bo tak łatwo jest emocjonalnie manipulować fanami, którzy dosłownie będą modlić się do Filoniego jakim to on jest geniuszem bo Anakin parę razy pomrugał na Vadera... i o jejciu miał w pewnym momencie czerwony miecz świetlny! Łał! Niesamowite...

Przynajmniej w tym odcinku jest trochę lepiej, bo czasem postacie próbują ze sobą rozmawiać, albo wymieniać się perspektywami ale tak czy siak mogłoby być lepiej, bo postacie takie jak Morgan i Shin dalej są nijakie.

Zobaczymy co przyniosą ostatnie dwa odcinki.

Zobaczymy, Thraun to na pewno ciekawa postać. Byleby nie poszli po najłatwiejszej lini (a niestety idą).


Swoją drogą ta "wielkość" Thrauna wynika z niczego - Wojnie Klonów nie walczył, tuż po się wykazał i Imperator mianował go Wielkim Admirałem, po czym z różnym skutkiem (częściej przegrywając) tłumi rebelię, żeby w końcu dać się "skasować" podczas w sumie bitewki bez znaczenia, na odległej planetce bez znaczenia. 


A teraz jest jedyną nadzieją Imperią co to tylko wróci do Galaktyki to nastanie wojna i Imperium (=Nowy Porządek) wróci do władzy... Dziwne. 

Ta jego Wielkość polega na tym geniuszu strategii, wynikająca ze poznania swojego przeciwnika z każdej strony (kultury, pochodzenia, rodziny, sztuki wojennej). Stoicki spokój i kultura wypowiedzi i niezwykła inteligencja sprawiają ze trudno go zaskoczyć. A co do zwycięstw to jeśli oglądałeś rebeliantów zwłaszcza sezon 4 i finał sezonu 3 wiesz ze zwycięstwa to miał spektakularne wręcz. Nie pokonanie rebelii wynikało z tego powodu ze wciąż mimo być naczelnym dowódca marynarki imperium to nie był imperatorem wiec nie mógł wykorzystać pełnego potencjału imperium. Bardzo istotny fakt to ze wg niego imperator za bardzo polegał na pomyśle gwiazdy śmierci a za mało na liczebności i sile wojska. Sam projekt tie defender i studina grawitacyjna dawały mu niesamowita przewagę podczas walki o attolon i oblężenia lothalu. Moim skromnym zadaniem po prostu nie widzisz ze tu nie chodzi ze nie pokonał ich tylko ze omal mu się to nie udało. Samo poświęcenie Ezry mówi wiele o tym. Skoro uwięził thrawna w innej galaktyce bez powrotu bo moc mu to zasugerowała mówi nam o tym ze jest poważnym zagrożeniem dla galaktyki. Tym który zjednoczy imperium pod jednym sztandarem jak dziedzic tronu imperatora

Na samej animacji można mało wnioskować jakim był strategiem, całą sielankę można również śledzić w książkach, znakomity strateg i przywódca, dawał armii morale i nie raz wygrywał bitwy. :D

Wiesz komiksów nie każdy czytał a serial ktoś zawsze oglądnie. Druga sprawa tez tu się bardziej odnoszę do reprezentacji ogólnej thrawna przez mikelsena i tego ze zarzucone jest ze nie jego tytuł nie pasuje do niego a zarówno ci co czytali i nie czytali komiksów ale oglądali serial wiedza ze thrawn zbudza swymi poczynaniami respekt i szacunek oraz ze widać w wielu aspektach jego geniusz taktyczny

Jakich komiksów? Jest książka o Thrawnie ;-)

Animacja to była porażka, ułamek możliwości które miał Admirał w starym kanonie, oby tu ukazano cały majestat i wielkość jego osoby, no i jest sugestia co do Przybyszów z Dali.

W sumie już sobie dośpiewałem: Thrawn jako Wielki Admirał był w hierarchii Imperium trzeci po Imperatorze i Vaderze, więc skoro ci nie żyją, to Thrawn jako najwyższy rangą żyjący jest ostatnią nadzieją Imperialnych. W sumie to ma sens.

W sumie geniuszu strategii u niego zbyt wiele nie dostrzegłem. Ale fakt Thrawn myśli, dużo przewiduje na ogół trafne a to się antagonistom nie zdarza zbyt często. Do tego jest honorowy i szanuje przeciwnika. A to już wręcz niezwykłe. I dobrze.

Geniusz strategii nie mogl zaladowac Chimery wczesniej, zanim przyleca? Moglby odleciec przed przybyciem Ahsoki. Wysyla Sabine, a potem Baylana i Shin, aby potem stwierdzic, ze to nie istotne, wiec czemu traci 2 sojusznikow, ktorzy z racji na skill, sa dosc istotnym sprzymierzencem? Daj pan spokoj z takim Thrawnem

Przecież Thraun uznał Baylana za zdrajcę. Wysłał ich za Ezrą na zasadzie "jak go dopadną i zabiją to dobrze, a jak nie to się nic nie stanie, a przy okazji pozbędnę się wątpliwego sojusznika". To ma sens.  Natomiast to załadowanie Chimery to fakt - ale to taki twist scenariuszowy, żeby zdąrzyła się pojawić Ashoka oraz Sabine z Ezrą i żeby doszło do walki. Słabe, ale typowe dla Star Wars.

Ja myśle ze chodzi o uszkodzenia chimery i zapewne niski poziom paliwa wiec nie chciano marnować energii jej dopóki nie przybędzie odsiecz by można było po załadunku udać się prosto do pierścienia nadprzestrzennego i uciec peridii bez zbędnego problemu

Chimera jest ważnym statkiem thrawna wiec na pewno nie zostawiłby go w innej galaktyce jeśli jest możliwość go odbudować po powrocie do swojej armii

Tylko, że minęło 10 lat odkąd Thrawn z Ezrą trafili do innej galaktyki. Przez 10 lat nie naprawił statku?

Wiesz nowa Galaktyka nowe regiony i asteroidy, mgławice i inne problemy plus uszkodzony statek - bitwa lothal także wiesz z jednej strony szukać zasobów mógł l, z drugiej ryzko śmieci wzrasta

No wiesz nowe rejony jak nowe. Skoro dostaliśmy kolejną typową planetę piaskowo-żwirową. W dodatku Ezrą w typowy sposób się ukrywa.
A Thrawn.... Fani chcieli Wielkiego Admirała i jego wielgachny statek to dostali i jest radocha. A, że to ma średni sens i można było dużo ciekawiej zbudować historię Thrawna i Ezry? Cóż, po co...

Wiesz nie żeby coś jakby pojawili się dopiero wiec może bym jeszcze nie tracił nadziej chodź na małe wyjaśnienie co było po bitwie o lothal

Owszem, ale już postawiono historię tak jak postawiono. I nic ledzego nie będzie. Okazuje się, że 10 lat na wygnaniu Ezry I Thrawna to jakieś totalne nudy...

Brak technologii do naprawy statku kosmicznego w innej galaktyce, gdzie nie mamy żadnych oznak cywilizacji na tyle rozwiniętej aby udawać się w podróże kosmiczne, nie jest wystarczającym powodem braku naprawy zaawansowanego technologicznie statku?

A można było inaczej akcję zbudować niż "wylądowali na pustej żwirowej planecie"... Niemniej nic specjalnie nie wiemy o tej planecie - pusta to ona jednak tak do końca nie była, bo były tam te trzy matki nocy no i te żółwie ninja, może były i inne rozwinięte formy życia.

Po za tym Thrawn miał do dyspozycji moc sióstr nocy i armię szturmowców (chyba, że ci szturmowy to wskrzeszone przez siostry nocy zombiaki jak Marrock, są i takie teorie). Więc było kim i czym naprawiać. 

Zresztą jakoś statek połatali i on lata. A jedynie nie załadowali go mimo iż mieli na to masę czasu. I to jest głupie. 

1. Nic nie wiemy o tej galaktyce, ba nawet nie mamy pewności, że te formy życia na planecie są stąd, a nie tylko przybyły w nieszczęśliwych wypadkach na to trupowisko kosmicznych wielorybów. 


 2. Te siostry nocy są pradawne nie sądzę, aby wiedziały zbyt wiele o budowie statków kosmicznych, skoro przybyły tam za pomocą wielorybów. 




3.Armia szturmowców i potencjalni mechanicy pokładowi są raczej od naprawiania na już części statku i tzw. prowizorki (co widać w jego wyglądzie). 


4. A co za tym idzie do profesjonalnej naprawy statku w pełni potrzebna byłaby fabryka części niczym ta z Andora, gdzie widzieliśmy wyrób komponentów. Nie sądzę, aby prości żołnierze z przymusowej służby wojskowej wiedzieli cokolwiek o produkcji zaawansowanych technologicznie części maszyn. 


 5.Nie załadowali go, bo by zużywał więcej paliwa, aby wynieść się na orbitę, więc sądzę że go nawet znacząco wyładowali w pierwszej kolejności po przybyciu na planetę...

1) No właśnie - nic nie wiemy o galaktyce, a można było tak ciekawie to zbudować... Zmarnowany potencjał.

2) Te siostry są pradawne, ale czy nie miały jakiegoś kontaktu (mentalnego) z Datomirą?

3) O ile szturmowcy Thrauna nie są zombakami to powinien się tam trafić ktoś z wiedzą jak naprawić statek. Po za tym tu chodziło o przywrócenie/podtrzymnie podstawowej sprawności statku a nie koniecznie remont na wysoki połysk.

4) Większość napraw w SW to naprawa kabelków i spawanie części elementów. Nie na takich pustkowiach w SW bohaterowie potrafili dobie odpicować pojazd :)

5) Statek nie jest na orbicie. A zresztą i tak muszą załadowanym dolecieć. Kosztowne energetycznie może być wyniesienie na orbitę cięższego statku, ale już samo utrzymywanie go tam - zdecydowanie nie. Jako, że Thrauna jedyny cel to powrót, to powinien cały czas mieć statek w gotowości do odlotu (a więc załadowany).

A dlaczego wielki admiral wyglada jak fanttomas i te jeszcze czerwone oczy?

Wielki Admirał Thrawn był genialnym strategiem, ale nie odbieraj lepiej geniuszu Imperatorowi. On był graczem z jeszcze wyższej półki. Sam doprowadził do wojny i upadku Jedi, gdzie de facto był liderem obu stron konfliktu. Thrawn to ekspert strategii, ale Palpatine to niekwestionowany mistrz, będący zawsze kilka ruchów przed innymi, i nawet gdy przegrywał, to zamieniał to w swój tryumf. Jedynie, jak na Sith'a przystało, zgubiła go pycha. No i plot armor głównych bohaterów, bo wiadomo, że 'Ci źli' ostatecznie wygrać nie mogą w tego typu filmie.

Wiesz to moje subiektywne zdanie thrawn wie o projekcie gwiezdny pył mówi ze lepiej inwestować w silna armie (tie defender) i mówisz o palpatine okej jego strona gwiazda śmieci ostateczna broń ale ja uważam ze gdyby kanan nie zniszczył rezerw paliw na lothal to defender niczyłby całe eskadry i nie potrzeba do tego death star w mojej opini. Dlatego tekst ezry ze thrawn jest takim zagrożeniem ze wysyłam go do innej galaktyki przemawia do mnie bardziej niż palpatine i jego ostateczny porządek xd

Gdyby pierwsza Gwiazda Śmierci nie została sabotowana przez Galena Erso, to rebelia upadłaby dość szybko. Który świat by oficjalnie ich popierał, mając na uwadze że może być w każdej chwili zniszczony? A i floty statków też potrafiła ona niszczyć, więc wiesz...
Thrawn jest zagrożeniem, jak najbardziej, ale w tym czasie nie ma jeszcze Nowego Porządku (a tym bardziej Ostatecznego), i Imperator oficjalnie uznany jest za zmarłego.

No i pamiętaj, że to iż Thrawn trafił do innej galaktyki to raczej kwestia przypadku, niż celowego działania Ezry. Prościej byłoby go ubić, i mieć go z głowy, ale wówczas nie mieli za specjalnie możliwości by to zrobić.

Wiesz thrawn w gruncie rzeczy miał duża słuszność co do gwiazdy śmieci. Sabotowana była bo zmuszali imperialni do tego osoby takie galen erso, wiec sabotaż przy takiej konstrukcji był łatwy do ukrycia. I jedna wada i cała stacja znika. Thrawn uważał ze siła militarna w okrętach myśliwcach i technologii jak studnia grawitacyjna dadzą lepszy efekt. Co do ezry to wątki jakby z wilkami z lothal i wiadomość ezry ze musi wybrać ścieżkę, która podpowiada mu moc. Wniosek nasuwa się sam ze moc mu zasugerowała ze thrawn może być poważnym zagrożeniem jeśli go nie wyeliminuje się z gry stąd właśnie o przypadku raczej średnio mowa ale w sumie możesz mieć inne zdanie i jak najbardziej je szanuje :)