Przemawia do mnie koncepcja Matthewsa zakładająca, że to eksperyment. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się wewnątrz grupy tejże społeczności. Najpierw wspólne działanie, a im dalej w las, tym rodzą się negatywne emocje, podejrzenia, jedni mają większą siłę, nikt nikomu nie ufa. Nie inaczej wypadł choćby eksperyment Zimbardo.