Ja to zrozumiałam w ten sposób, że nie było pokazane jak te szychy stamtąd odchodzą i dziadek mówiąc o grze ma na myśli grę z nimi. Nie jest powiedziane czy grali dobrowolnie dla mocnych wrażeń, podejrzewam, że nie. Wygląda na to, że zagrali z dziadkiem w podobnej gry jak uczestnicy, a skoro dziadek przeżył to znaczy że bogacze przegrali i zostali zamordowani. Nic z tego nie było wprost pokazane, ale taka jest moja interpretacja. Ciekawi mnie tylko czy szychy chciały grać, czy dziadek postanowił zabawić się ich losem, tak jak oni robili to poprzednio z biednymi.

Ewentualnie prostsza wersja jest taka, że jest to poprostu retrospekcja i dzieje się na niedługo przed rozpoczęciem gry przez wszystkich uczestników

W drugim poście masz 100% racji :)

W 100% się mylisz. Pokazanie dziadka to była retrospekcja. Szychy nie chciały w grę grać, tylko oglądać, a dziadek w niej uczestniczył do końca czwartej rundy, bo mu się nudziło. Potem był już tylko widzem.

właśnie tak mi się wydawało, że ta hipoteza jest nadinterpretacją i popłynęłam z tym trochę, nie wiem czemu przyszło mi to natychmiast na myśl to byłoby chyba zbyt złowieszcze jak na dziadka :D ale z drugiej strony wydawałoby mi się całkiem interesujące i nawet nie aż tak niemożliwe. Dziadek mógł ich potraktować na zasadzie nosił wilk razy kilka i skoro tak bardzo byli spragnieni wrażeń no to im dostarczy, a jak sam mówił oglądanie nijak się ma do grania. Był umierający więc nic nie tracił a i zniknięć Vipów nikt nie połączyłby z grą, skoro podejrzewam pojechali tam w wielkiej tajemnicy. Ale zgodzę się z Tobą, że przekomplikowałam, scena to zwykła retrospekcja

A co by było z dziadkiem, gdyby jego drużyna przegrała w przeciąganiu liny? Bo jego fortel nie zadziałał do końca i wygrali dzięki innemu. Spadłby razem z innymi czy jakoś by się uratował?

To jest ciekawe pytanie. Myślę, że jakoś by go odratowali. Tak wspominając odcinek, mógł mieć odpinane kajdanki na przykład. Bardzo się cieszył podczas tej konkurencji, widać, że się dobrze bawił.

A może był tak znudzony życiem, że śmierć była mu już obojętna?

A może chciał poczuć emocje, smak dawnych lat grając w przygotowane przez innych gry. Raczej nie wiedział o tym jak będą one wyglądać, a może jednak wiedział i dlatego zgodził się na grę z Seong, bo go polubił (przypominał mu syna oraz jako jedyny go szanował i się o niego troszczył), dzięki czemu uratował jego życie.

A może po prostu mu odwaliło od raka mózgu (jeżeli go w ogóle miał) i zdecydował się grać.


A co do liny to wydaje mi się, że miał inne kłódki niż pozostali, może same by się otworzyły (zarządzane zdalnie) i w skutek pomyłki wymierzyli by mu śmierć przez zastrzelenie (oczywiście ślepakiem) tak by inni gracze nie nabrali podejrzeń.

Myślę że umarłby że wszystkim. Gdyby był z kimś innym w grze w kulki po prostu nie dałby wygrać przeciwnikowi i też zachowałby życie. A jakby trafił na dobrego gracza którego by nie lubił na pewno by się podjaral ta konkurencja. A tak? W sumie nuda. Trochę się pobawił emocjami przeciwnika A na końcu darował mu zycie. Uznał że nie ma tego żaru i adrenaliny aby ginąc beż sensu. W innej konkurencji jakby zginął miałby fun