Squid Game (2021)
Squid Game: Sezon 1 Squid Game Sezon 1, Odcinek 9
Odcinek Squid Game (2021)

Szczęśliwy dzień

One Lucky Day 55m
6,9 2 151
ocen
6,9 10 1 2151
Squid Game
powrót do forum s1e9

Gracz 001

ocenił(a) serial na 6

Nigdy tu nie komentowałem, ale Squid Game skłonił mnie do tego by to zmienić. Może to kolejny urok, by wywołać dyskusje. Nie mniej fajny serial - trzyma w napięciu i pokazuje trochę wschodnią kulturę, ale z drugiej strony jest w nim tyle nieścisłości, które zakończenie tylko pogłębia.

Po pierwsze - w pierwszym odcinku uważam, że powinno być jasno powiedziane, że karą za poruszenie się jest zabicie/śmierć na miejscu. Szczerze mówiąc widać było, że gracz, który poruszył się jako pierwszy został zastrzelony, dlatego nie wiem czemu wtedy nie wybuchła panika. Tylko dopiero po zastrzeleniu drugiej osoby. Z drugiej strony też nie rozumiem dlaczego Ci wszyscy ludzie rzucili się do ucieczki, skoro po zastrzeleniu dwóch osób jasne było, że są bez szans i jedyną szansą było próbować dostosować się do zasad. Ale okej, w tym miejscu działa psychologia tłumu i z drugiej strony rozumiem, że chodziło też o to by pozbyć się od razu słabszych graczy i zdobyć pole do pokazania wysokości nagrody.

Ale później - przy głosowaniu, gdzie dochodzi do remisu, gracz 001 wciska guzik za przerwaniem gry. I jest to ten decydujący głos. Ogólnie ten pomysł z demokracją i głosowaniem jest w moim odczuciu bez sensu, ale tu też rozumiem, że chodziło o to by pokazać, że gracze są skazani na tę grę. Nie mniej widzę tu kolejny problem - powiedziano, że jeśli odejdą to kasa zostanie rozdysponowana pomiędzy rodziny zmarłych graczy. Jednak gdy wrócili to znaczy, że kasa na nich czekała. Największym absurdem jest jednak zakończenie - jeśli gracz 001 był tak naprawdę członkiem tej organizacji, po co wciskał guzik, który sprawił, że wszyscy wrócili do domów, narażając na to całą intrygę na ujawnienie?

Ogólnie całe zakończenie, pokazujące, że wszystko to było po to aby gracz 001 dobrze się bawił moim zdaniem niszczy cały sens tego - jeśli był on tak naprawdę inicjatorem tego, to uważam, że wszystkie zadania powinny mieć wyłącznie zespołowy charakter - wtedy miałby satysfakcję z tego, że spotyka ludzi, z którymi ma szanse współpracować/rywalizować i którzy zapewne w żadnej innej sytuacji nie wciągnęliby go do wspólnej gry. A takie zadanie nr. 2 jest stricte jednoosobowe i co mu dało to, że pozabijano mniej zręcznych graczy? Zwłaszcza, że ta zręczność jaka była potrzebna do tego aby wyciąć ciastko według wskazanego wzoru na pozostałych etapach nie była zupełnie potrzebna.

Akcja w nocy to już zupełne zaprzeczenie tego - naprawdę mam uwierzyć, że przez wszystkie poprzednie edycje zawsze udawało mu się uniknąć skręcenia karku przez jakiegoś gracza?

Akcja z liną to jest już zupełny absurd - a co stałoby się gdyby jednak jego drużyna przegrała. Czekała na nich już ekipa z materacem, żeby ich uratować? Zakładając, że te zawody odbywają się już od kilkunastu lat to zawsze jego team wygrywał?

Ogólnie to zakończenie moim zdaniem zepsuło fajny serial. Przez długi czas myślałem, że gracz 001 jest ojcem głównego bohatera, którego on rozpoznaje podczas 4 zadania i zaraz potem ginie. A tu się nagle okazuje, że to jakiś boss, jeden z ojców całej intrygi, który urządził ją tylko po to by mieć fajną zabawę. I jeszcze umiera zaraz po tym gdy się ujawnił. No super i zupełnie bez sensu.

Kończąc - mam wrażenie, że gdyby zorganizować naprawdę takie mistrzostwa, naturalnie zamiast zasady "przegrywasz = giniesz" wprowadzić "przegrywasz = wracasz z niczym", to emocje wcale nie byłyby mniejsze. I tak wszystkim zależałoby, żeby za wszelką cenę wygrać. I wtedy także gracz 001 mógłby bawić się równie dobrze. Więc i cały ogólny zamysł tej intrygi/ tego serialu jest w moim odczuciu bez sensu.

ocenił(a) serial na 7
jakub_wolak

Też nie jestem fanem tego plot twistu i zgadzam się z częścią zarzutów. Nie pamiętam dokładnie, więc może ktoś mnie uświadomi. To nie było przypadkiem tak, że 001 wziął udział w grze po raz pierwszy, bo zdecydował, że "granie jest lepsze niż oglądanie jak ktoś gra"? Co kłóci się z częścią Twoich zarzutów, ale jeśli się mylę proszę o sprostowanie.

ocenił(a) serial na 9
jakub_wolak

Ad1: Kiedy zabili pierwszego gracza, był to taki szok dla ludzi, że nikt nie dowierzał. Nawet jego kumpel myślał, że koleś się wygłupia. Dopiero jak padł drugi strzał dotarło do ludzi co się stało - i zaczęła się panika. Tyle że w sytuacjach zagrożenia życia działa instynkt. Kiedy uciekający zaczęli ginąć - osoby z chłodniejszą psychiką szybko się dostosowały żeby przeżyć

Ad2. Gracz nr 001 wcisnął przycisk na przerwanie gry, bo ogląda te gry od dawna (w tej ostatniej sam wziął udział) i zna zachowania ludzi. Wiedział, że i tak gra będzie się toczyła dalej, że duży odsetek tych co odeszli wróci, że ludzi tego pokroju skusi ostatecznie duża kasa itd. Bawi się tym.

Poza tym, jeszcze co do innych kwestii. Nigdzie staruszek nie mówi, że chciał współpracować/rywalizować wyłącznie zespołowo. On chce się bawić/rywalizować z innymi jak kiedyś i to robi. Nigdzie nie jest też powiedziane że "przez wszystkie poprzednie edycje zawsze udawało mu się uniknąć skręcenia karku". Wprost jest sugestia, że on wymyślił te gry, że toczą się od wielu lat - a na starość (jak zdiagnozowali u niego raka mózgu) postanowił (nietypowo) nie witać VIP'ów tylko samemu wziąć udział w grze.

Co do akcji z liną teorie mam dwie. Zauważ, że staruszek jako jedyny nie ma kłódki na kajdankach spiętych z liną (mógł się w ostatniej chwili wyswobodzić). Ewentualnie po prostu ryzykował życie. I tak był śmiertelnie chory, a na koniec uznał, że chce nie tylko patrzeć na grę, ale poczuć strach/dreszcz adrenaliny i wziąć w tym udział osobiście. Miał przewagę bo znał gry, znał taktykę, oglądał to setki razy (miał pewne ułatwienia/pomoc. Zapewne sam się nie wdrapał tak wysoko w trakcie tej nocy, kiedy się zabijali), ale jakieś ryzyko ponosił oczywiście.

Alicja_Koson

Według mnie kładkę ma tylko odwrócona z tylu. On wiedział że śmierci nie ucieknie zatem chciał się zabawić w grę która w konch nim poruszy. Bo jak sam zaznaczył jak się ma tyle kasy to nic nie cieszy, nic nie ma smaku. Mógł przegrać jak każdy z nich. Jakby jego drużyna spadła myślę że spadłby z nimi. Czemu na końcu nie dał się odstrzelić? Bo to byłoby zwyczajnie głupie. Równie dobrze mógłby popełnić zsamobojstwo. A nie o to mu chodziło tylko o adrenalinę. Gdyby grał z kimś innym niż główny bohater prawdopodobnie nie oddałby mu kulek i by wygrał. Nie tracić zycia A że poczul do niego sympatię oddam mu kulki i zachował życie

markisadelioncourt

Jego drużyna nie musiała spadać. Linę odcinała szubienica, wystarczy, żeby się „zacięła” i ryzyko śmierci spadało do zera.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones