PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=862353}
7,7 29 715
ocen
7,7 10 1 29715
7,4 7
ocen krytyków
Sprzątaczka
powrót do forum serialu Sprzątaczka

Rozumiem zachwyt i refleksję nad życiem, którego nie zaznała, rozumiem bezsilność głównej bohaterki… Niemniej jednak, gdy ubrała się w kaszmirowy sweter właścicielki domu, a potem nalała sobie lampkę wina, złapałam już za pilota, żeby zakończyć seans raz na zawsze (to, ze zaprosiła tam kolesia było jeszcze bardziej absurdalne).
Scena dość szybko się rozładowała, natomiast… pytam serio - czy ktoś jeszcze się tak zdenerwował?
Gdybym chciała poczuć się przez chwilę właścicielką tego domu, zaparzyłabym
sobie herbaty? Cały czas miałabym w głowie to, ze ktoś tam może wejść - gdyby zobaczono mnie z filiżanką herbaty, wyglądałoby to na wypoczynek po pracy i tyle.. Ale napić się bezmyślnie wina w pracy, mając tak skomplikowaną sytuację z dzieckiem? Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, ze odbieram każdej matce jakieś ludzkie prawo do lampki wina every now and then, po prostu w sytuacji głównej bohaterki, po niejednym starciu z nieprzyjemną Reginą..byłam w szoku, gdy zobaczyłam tę scenę.

LucyHls

Pani chyba nic nie zrozumiała z tego filmu...

ocenił(a) serial na 7
LucyHls

Nie, tylko ty się tak zdenerwowalaś.

LucyHls

ok. Przyznaję, ja poczułam. Pomyślałam o jej braku konsekwencji, o tym, że to niewłaściwy dom na takie akcje, właścicielka nie jest głupia i całkiem prawdopodobne, że zorientuje się że "ktoś jadł z jej talerzyka i spał w jej łóżeczku". A co jeśli ma zainstalowany system monitoringu? A wtedy może nie skończyć się na zwolnieniu z pracy, a poważnych konsekwencjach w postaci oskarżenia o zniszczenie lub przywłaszczenie rzeczy, może nawet wtargnięcie?

A potem przeczytałam wszystkie komentarze, trochę sobie to przemyślałam i doszła m do wniosku, że możliwie będąc w takiej sytuacji też postąpiłabym podobnie (z wyłączeniem randki z chłopakiem z tindera). Byłam kiedyś bardzo biedna i marzyłam o takim życiu, jakie prowadziła właścicielka tego pięknego domu. I pewnie gdybym miała okazję pobyć w takim miejscu, samej, bez obserwujących mnie oczu, kto wie czy też nie chciałabym poczuć choć przez moment, że moje życie wygląda całkiem inaczej, że mam piękny dom, miękkie, drogie ciuchy, cudowny widok tylko dla siebie. Choć na chwilę?
Oceniając ją ze swojego miejsca, z miejsca osoby całkiem poukładanej z dobrym i bezproblemowym życiem na pierwszy strzał mogę powiedzieć że głupio zrobiła. Ale gdyby się przyjrzeć, pomyślałabym że robi głupio, ale całkowicie ją rozumiem.
Łatwo oceniać innych ale jak pokazuje serial, życie nie jest czarno białe a szaro szare. I tacy są też ludzie. Nawet Sean nie jest takim skończonym d***iem. Są momenty kiedy faktycznie poczułam do niego sympatię, kiedy było mi go autentycznie żal... Dorosłe dzieci pokiereszowane przez nieodpowiedzialnych rodziców, które muszą jakoś sensownie poruszać się w życiu. Bardzo trudne.

Ktoś tam pisał o tym, że "jak mogła przespać się z byłym". Ano mogła. Mimo toksycznej relacji to jego znała najlepiej, to ta smutna przyczepa na odludziu była jej domem przez ostatnie 2-3 lata. Znalazła się w sytuacji kiedy stanął na wysokości zadania i ogarnął jej matkę-wariatkę, gdy ona nie wiedział już co robić. Mówiąc brzydko, to wszystko musiało z niej w końcu zejść, wypadło na niego w imię zasady lepszy wróg swój, niz obcy.
I też rozumiem jej dystans wobec tego drugiego gościa, Mr Nice. On oczekiwał czegoś więcej niż bzykanka. W jakiś sposób czekał na nią. Nie była dla niego jakąś tam Alex, była TĄ Alex. A ona mając tego świadomość, wiedząc że najpierw musi pozbierać siebie i swoje życie do kupy odrzuciła bezpieczeństwa jego życia w zamian za seks i pozorną lojalność. Wybrała po prostu szczerość. I choć widzę, że wiele osób tego nie zrozumiało, bo przecież "on był taki dobry" to myślę że postąpiła bardzo logicznie i dobrze. Niczego mu nie obiecywała. Przyjęła jego pomoc, ale jasno postawiła granicę. W ostatecznym rozrachunku to on trochę dał ciała. To nie był moment na wchodzenie w kolejny związek, nawet dobry, bezpieczny.
Fajna też jest ostatnia scena z jej matką, kiedy Alex przyjeżdża po nią do chaty Micach. Doskonale widać w niej mechanizm działania przemocowców i kobiet od nich uzależnionych. Cieszę się, że dziewczynie udało się to w porę dostrzec i po prostu zostawić. Zostawić takie życie. Takie schematy.

waleczny_kurczak_III

W którym miejscu Mr Nice dał ciała? Weszli do jego domu, jak do siebie, w tym jej eks, który się z niego zawsze nabijał... po czym przepadli wszyscy troje na całą noc, zostawiając pod jego opieką trzylatkę. Nikt się z nim nie kontaktował, nie wyjaśnił sytuacji. Wydaje mi się, że skoro wszyscy tutaj bronią Alex, nawet jeśli sprowadza faceta na seks do nieswojego domu, to zrozumieją również, że Mr Nice, który dbał o nią i jej całą rodzinę przez kilka miesięcy (?), mógł mieć dość tej sytuacji. To ona dała ciała po całości, bo jak dla mnie to on jej pomagał bezinteresownie, ok, podobała mu się, ale nigdy się do niej nie dobierał, to on jako pierwszy zrozumiał jej sytuację, nawet ten gach matki kazał jej płacić za obiad, wiedząc że nie ma ani grosza i korzysta z bonów żywnościowych, matka mu przyklasnęła, a nawet się na nią obraziła, a Mr Nice ją nakarmił, skombinował jej auto, żeby mogła dojeżdżać do pracy, przyjął 3 osoby pod swój dach, kiedy nie miały gdzie mieszkać, załatwił przedszkole, jak dla mnie dobrze, że w końcu przejrzał na oczy, że ona i tak wróci do byłego, może na chwilę, ale wróci. Co więcej, ona doskonale wiedziała, że mu się podoba, on jej natomiast nie, wykorzystywała w pewnym sensie sytuację, bo była zdesperowana.

DagnaMara

w mojej opinii nie wykorzystała a skorzystała. Wiedziała doskonale, że Nate czuje do niej miętę, dlatego początkowo nie chciała brać od niego pomocy, żeby po pierwsze nie musiała spłacać długu, a nie mając z czego walutą mogłoby być spełnienie jego oczekiwań lub nadziei (nie mam na myśli seksu), po drugie nie chciała dać mu do zrozumienia że potrzebuje jego pomocy, bo zaopiekowałby się nią, a widząc że nie jest mu obojętna obawiała się, że zwykłe "dziękuję" nie wystarczy. Tu ewidentnie on na nią leciał ale bez wzajemności. Myślę że Alex starała się uniknąć sytuacji, w której w jakiś sposób byłaby od niego zależna lub coś winna, bo mimo że Nate pomagał jej z dobrego serca, to serce to biło znacznie mocniej dla Alex. I myślę też, że mimo wszystko liczył że w taki sposób przekona ją do siebie na tyle, żeby chciała by połaczyło ich coś więcej. Aleź doskonale zdawała sobie z tego sprawę i wiedziała też, że ani nie chce ani nie powinna mu tego dawać. I jeśli brać tą sytuację na zimno, to wg Ciebie co powinna zrobić? Bzyknąć jego a nie ex? Z wdzięczności? Z lojalności? Za bezinteresowną (wg słów Nate'a) pomoc? Bo tak odbieram Twoją wypowiedź i oburzenie. Gdyby chodziło o mojego brata czy kolegę to też byłabym wkurzona, ale oglądamy serial widząc wszystkie postacie, ich motywacje i działania. I moim zdaniem nie popełniała żadnego faux pas.

waleczny_kurczak_III

Po pierwsze mój poprzedni komentarz odnosił się tylko i wyłącznie do tej części: " Przyjęła jego pomoc, ale jasno postawiła granicę. W ostatecznym rozrachunku to on trochę dał ciała. To nie był moment na wchodzenie w kolejny związek, nawet dobry, bezpieczny. " Z wszystkim innym się z tobą zgadzam i rozumiem w wielu kwestiach główną bohaterkę. "Wiedziała doskonale, że Nate czuje do niej miętę, dlatego początkowo nie chciała brać od niego pomocy, żeby po pierwsze nie musiała spłacać długu [...]" Przede wszystkim, dla mnie, widać było, że główna bohaterka jest po prostu dobrym człowiekiem, a takim trudno jest przyjąć jakąkolwiek pomoc, co też jest równoznaczne z przyznaniem się do swojej sytuacji, do biedy. To mechanizm, kiedy za wszelką cenę udajesz, że wszystko gra (jak na poczekalni na przystani: nie, spoko, poczekamy tutaj, mała śpi, nie chcę jej budzić, złapiemy następny prom), fajnie że postawiła granicę, ale też, jak dla mnie zrobiła to w zły sposób, bo dała mu do zrozumienia, że nie chce żadnej relacji z nikim, więc mógł się potem poczuć lekko oszukany, że jednak nie z nim, ale z eks jak nabardziej (mimo wszystko, zostawił jej samochód, a rozmowa w kuchni zaczęła się od tego, że całą noc nie spał, ponieważ przez dziesięć godzin ani ona, ani jej matka, nie dawały znaku życia, podczas gdy pod jego opieką była ich córka i wnuczka. Zresztą jak to wygląda? Moja matka rozcięła sobie rękę i trafiła do szpitala, zostawiłam pod twoją opieką dziecko na całą noc, nie wysłałam nawet SMSa, i pojechałam przespać się z byłym, więc w sumie dzięki, że robiłeś za nianię przez całą noc.). I ja go rozumiem w 100%, że miał już dość bycia tym rycerzem na białym koniu, którego nikt nie dostrzega (co też jasno pokazała sytuacja w nocy, którą opisałam wcześniej, oni nawet nie dostrzegali, że on tam stoi i to jego dom). "I jeśli brać tą sytuację na zimno, to wg Ciebie co powinna zrobić? Bzyknąć jego a nie ex? Z wdzięczności? Z lojalności?" - przede wszystkim wszyscy tylko mówią o seksie i seksie, nosz kurde, najlepiej to żeby w tamtym czasie nie spała z nikim, biorąc pod uwagę jej sytuację uczuciową i materialną, a już na 100% nie z jakimiś facetami poznanymi przez aplikację, kiedy mieszka w domu samotnej matki, która doświadczyła przemocy (za chwilę wylągowałaby w kolejnej ciąży, bo na zabezpieczenie też jej nie było stać, i co wtedy?). Sytuacja z "wielką przemianą byłego" była potrzebna dla fabuły, jej były przez chwilę wyglądał na ogarniętego, nawet ja uwierzyłam w to, że się zmienił i coś zrozumiał, niestety jak tylko dopiął swego, wrócił do swoich starych nawyków i zachowań, i to ze zdwojoną siłą. No i nasza bohaterka musiała przez to przejść, żeby zrozumieć, że ona po prostu nie może z nim być, bo koniec końców za każdym razem, kiedy da mu szansę, będzie wracać do tego mieszkanka dla ofiar przemocy. Ja się nie oburzyłam, zwróciłam tylko uwagę, że Pan Miły też miał prawo do swojej reakcji, nie był jej sponsorem, bardziej przyjacielem, po prostu ją lubił, był też po rozwodzie z małym dzieckiem, nic dziwnego, że myślał, że może kiedyś uda im się stworzyć rodzinę, ale nic na siłę. Zwróciłam tylko uwagę, że jeśli ktoś jest w stanie zrozumieć zachowanie Alex, to powinien też zrozumieć reakcję Nate'a. Nie atakowałam cię, i tak, Alex moim zdaniem kilka razy dała ciała, co jest zrozumiałe w jej położeniu, ale jednak popełniła sporo błędów. Lubię tę postać, rozumiem ją, jej położenie, emocje które nią kierowały, ale usprawiedliwianie jej na każdym kroku i twierdzenie, że to jedyna osoba, która jej pomagała zawsze, jest winna tego czy owego, jest mocno krzywdzące. A jej matka, to już zupełnie inny temat, nikt mnie tak nie irytował jak ona i jej gach, który zabrał jej wszystko. Miała dom, w którym mogła wychowywać się jej wnuczka, zero refleksji, wieczne obrażenie na wszystkich, bo wielka artystka musi być wolna, a nikt tego nie rozumie. Nie potrafiła nawet uszanować gościny u tego Nate'a, musiała mu od razu machnąć graffiti na bramie od garażu, potem pielgrzymka za nią do łazienki, później pielgrzymka w środku nocy pod kasyno, jakby nie można zlokalizować gościa w dzień, skoro mają wspólny abonament. Nic dziwnego, że Nate nie mógł już na to patrzeć, bo pewnie każdy ma lub miał znajomego/znajomą, którzy zawsze pakują się w te same wyniszczajace sytuacje.

ocenił(a) serial na 8
LucyHls

Miałam dokładnie to samo odczucie :D i myślałam, że moja reakcja jest przesadzona dopóki nie zobaczyłam tego komentarza i w końcu widzę, że ktoś ma takie same odczucia. Na widok przymierzania ubrań właścicielki, wypicia jej wina oraz - co najbardziej nierozważne - zaproszenia chłopaka i udawania, że to jej dom mało nie dostałam spazmów z samego faktu, że gdyby ktoś wrócił, jej życie na pstryknięcie palca i z nierozważności bohaterki mogłoby się zawalić ponownie. I też nie uważam, że każdy ma prawo do odrobiny luzu i lampki wina - po prostu ta sytuacja była na tyle ryzykowna szczególnie patrząc na jej relacje z Reginą i problemy biurokracyjne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones