Rzeczywiście. Wspaniała kreacja Wilforda. W wesołym miasteczku przypominał mi kapelusznika w Krainie Czarów, który wciąga wszystkich w ten swój chory świat. Jednak mimo wszystko ciężko wyobrazić sobie kolejny sezon bez Melanie. Mam nadzieję, że wszyscy zostaliśmy trochę wpuszczeni w maliny, a Melanie jakimś cudem jeszcze wróci :/

Gdzieś czytalam, że ma być w 3 sezonie. To by było zbyt proste gdyby zginęła ;) To Melanie jest głównym antagonistą Wilforda, nie Layton.

Tak odnośnie tego zakończenia, oni nie zdążyli, po miesiącu przyjechali drugi raz po Mel bo musieli kolejna pętle zrobić, no nie?

A to nie było tak, że ona tam miała być miesiąc? Pociąg miał opóźnienie w odbiorze jej, a jej się zepsuło łącze i nie mogła się z nimi skontaktować? Potem go usłyszała i na czuja poszła w stronę nadjeżdżającego pociągu. A Wilford wcześniej zmienił trasę żeby jej nie odebrali, tyle, że maszyniści ogarnęli to. Oczywiście pod koniec Wilford przejął ster i dodał "gazu" więc nie mogli zwolnić na tyle żeby odebrać Mel.

Tak coś koło miesiąca tam byla. I zwątpiła że ja odbiorą, skoro się nie zatrzymali, nie miała co jeść i sobie poszła. W domyśle poszła i gdzieś zamarzła ale liczę na to że jednak ogarnęła jakaś jaskinie z gorącymi źródłami Tylko tak się zastanawiam po jakim czasie udało im się przyjechać tą samą lokomotywą. Pewnie musieli robić kolejne okrążenie, ale że mieli lokomotywę i może parę wagonów więc mogli teoretycznie szybciej jechac daj my na to że 3 tyg żeby ponownie po nią przyjechać. No ale jej już nie było po tym czasie, niestety.

Pociąg się spóźniał, bodajże 2 dni. Mel usłyszała go po tym czasie i pobiegła żeby ją zabrali. Widziała co się dzieje z pociągiem i wiedziała, że to sprawka Wilforda.

Mel potrzebuje tlenu lub ciepła i jedzenia. Moja teoria jest taka, że ona może odkryć jakiś cieplejszy punkt i tam przeżyć. Albo... byłaby to jakaś kolonia ludzi, którzy przetrwali. Scenarzyści zaczęli w 2 sezonie wychodzić z akcją poza pociąg, byłoby więc ciekawie pociągnąć ten wątek ;)

Dla mnie niepojętym pozostaje jak odłączył się człon pociągu, te niby 10 pierwszych wagonów a reszta pojechała dalej - przed siebie... To już jawna kpina z logiki i robienie z widza idioty. Kwestia tego jak te 10 wagonów miałoby pozostać samowystarczalne nurtuje mnie równie bardzo.

Przecież to, jak działają lokomotywy zostało wytłumaczone kiedy pojawiła się Big Alice. Nigdzie nie powiedziano również, że te 10 wagonów już zawsze będzie samowystarczalne, bo plan zakładał ponowne dołączenie do pociągu. Nie widzę w tym żadnej kpiny. Mamy do czynienia z serialem sci-fi, więc oczekiwanie od niego realizmu i żelaznej logiki do idiotyzm

Mówili o tym, że się cofną po Mel, więc może ogarnęli wsteczny? Choć logicznym, biorąc pod uwagę, że odłączyli czoło snowpiercera byłoby gdyby po podział włączyli turbo i go wyprzedzili i zdublowali

Ktoś mi powie czemu wątek Syna Laytona został urwany ?? przecież Wilford może go szantażować synem ️

Dobre pytanie. Też mnie to nurtuje bo przecież tego małego już nie pokazują.

Ano właśnie, zupełnie zapomniałam o tym dzieciaku. Przecież w pierwszym sezonie miał być przyuczany do roli maszynisty, a potem co? Nico :p?

Może Wilford wykorzysta go w 3 sezonie. Uważam, że mimo wszystko jest w czarnej d... jeśli chodzi o maszynistów bo to tak naprawdę oni ogarnęli tę ostatnią akcję. Wszyscy są przeciwko niemu, Alex, Ben; Javi go zdradził, Mel tak samo. Zostaje tylko on sam i syn Laytona (Wilford nie wie, że dzieciak też jest przeciw niemu). Może być ciekawie.

Faktycznie dobre pytanie.

Wilford na bank przygotuje się na powrót Laytona,zabezpieczy się dziećmi tak mi się wydaje,ma jeszcze tych niesamowitych doktorków.No i na bank temat z Mel będzie miał swoją kontynuację, ja też liczę na więcej akcji "na zewnatrz" w 3 sezonie.

Ja mam problem z jednym motywem. Było cały czas mówione że pociągowi nie wolno się zatrzymać. Tymczasem gdy wracają po Mel, jest pokazane jak sobie najzwyczajniej w świeci "zaparkował" i czeka aż Layton i Alex wróci z bazy... Whaaat?

Według logiki wcześniejszych odcinków tam wszyscy zamarźli gdy zatrzymali lokomotywe ;)
Przy okazji jak sterować tym drugim pociągiem gdy lokomotywa jest ~1024 i ok 20 km z tyłu.
A ten wagon akwarium - efektowne to było, tylko nijak nie mogę zrozumieć jak to się stało, że tan wagon cały się rozpadł: podłoga, sprzęgi dosłownie wszystko ;-)

Wydaje mi się, że to mogła być taka podpowiedź dla czujnego widza, że klimat faktycznie zaczyna się zmieniać

A to nie było tak, że pociąg mógł się zatrzymać, ale na bardzo krótki czas? Pociąg zwalnia, wszyscy zakładają cieplejszą odzież, bo temperatura spadała dość szybko, ale po zatrzymaniu lokomotywa miała tylko przez kilka minut dość energii, by ponownie ruszyć (z tą temperaturą np. -20, -30 w wagonach). Chyba w 1 sezonie był podobny motyw...

A mnie strasznie wkuuuu koncówka tego 10 odcinka, na dodatek jakoś tak dziwnie najpierw włączyłem, że Melanii siedzi zakuta z innymi ogonowcami w wagonie wiezieniu i sądziłem, że ten Wilford ją złapał i zamknął.
Potem włączyłem ten 10 odcinek, oglądasam oglądam i Melanii nie ma i nie ma aż do samego końca, i wkuuuu ;-)
Najwyraźniej włączyłeś jakiś wcześniejszy odcinek, nie pamiętam nawet który...


Jak Melanii nie wróci w 3 sezonie, to ja wysiadam, z tego pociągu żenady - może być też tak, że ta aktorka po prostu zrezygnoała, i dlatego takie beznadziejne zakończenia. Przecież Melanii była gdzieś tak do 2x04-05 i potem z jeden odcinek tam w tej stacji i na tym koniec.

szybko pisałem i przepraszam za literówki

Gdzieś czytalam, że twórcy mówili, że Mel wróci. Nie ma opcji żeby ją tak o wyoutowali.

Równie dobrze mogą wyautować cały serial lub zapowiedzieć "kiedyś może będzie kontynuacja"
- zakończenie jest takie, że można na tym skończyć jak i dalej ciągnąć w kolejnym sezonie/ sezonach te pociągowe pościgi i mordobicia...
A jeżeli (przepuśćmy taką teze) aktorka grająca Melani by nie wróciła, to byłby skokowy spadek oglądalności i może nie warto nawet kręcić kolejnego sezonu

3 sezon będzie na pewno. Nie podali jednak nazwiska J. Connely:

https://czasostrefa.pl/kiedy-premiera-3-sezonu-serialu-snowpiercer/

Podali, ale w linku do Twojego linku. Ma wystąpić, ale nie w takim wymiarze jak w 1 serii. Mogą to być retrospekcje albo coś innego. Jennifer jest za dobrą aktorką na tak słaby serial. Bean grał już w filmach klasy C, Connely bardziej trzymała poziom. Jej udział w tak mało wartościowej produkcji jest zaskoczeniem, ale może w końcu zreflektowała się w czym występuje i powoli się wycofała.

Odcinek gdzie akcja działa się na stacji z Melanie był najlepszy z sezonu. Dlatego liczyłem że zakończenie będzie jednak inne i nie zakończy się na odjedzie pociągu. Co prawda udało im się wrócić ale tylko po dyski. Dla mnie to bardzo słabe zakończenie.

Cały serial jest bardzo słaby i w zasadzie pozbawiony sensu. Jedna z najgłupszych produkcji ostatnich lat, nie licząc seriali młodzieżowych.

Nie wiem skąd tak niska ocena. Nawet słabszy 1 sezon oceniłabym na 5.5/6. Nie doszukiwałabym się też jakiejś większej logiki w scenariuszu, szczególnie odnośnie technikaliów. Chodzi raczej o klimat i bardzo dobre kreacje aktorskie, właśnie Connely i Beana, ale też mniej znanych aktorów drugoplanowych (aktorka grająca Alex wymiata, Ruth też jest bardzo ok, tak samo córka Stinga daje radę). Z pewnością serial zasługuje na więcej niż 3.

Z pewnością nie zasługuje. Gdyby to był serial dla dzieci, coś jak kreskówka, to komiksowe przedstawienie bohaterów byłoby trochę uzasadnione. Fabularnie jest to dno kompletnie pozbawione sensu. Ocena 5/10 oznacza rzecz średnią, przeciętną, tymczasem ten serial jest wyraźnie poniżej przeciętnej, pod względem scenariusza, a ogólny kompletny brak sensu, spójności, harmonii, logiki, sprawia, że cała reszta schodzi na dalszy plan. Sztampowość tej produkcji to znak czasu. Adresowane to jest głównie do mas nieczytających, do ludzi mało wymagających, o niższym potencjale intelektualnym. Przy czym ten poziom głupoty byłby absolutnie niedopuszczalny jeszcze 50 lat temu, gdy spora część amerykańskiej populacji jednak czytała książki, wyrabiała sobie jakąś dojrzałość artystyczną a przede wszystkim zdrowy krytycyzm. Krytycyzm to rzecz elementarna, dla każdego dojrzałego człowieka, o wyrobionym guście. Nomenklatura filmwebowa rozciągająca skalę od 1 do 10, daje możliwość niuansowania ocen. Osoby nieczytające i bezkrytyczne oraz najmłodsi oceniający oczywiście tej skali nie potrafią zrozumieć.

Zdecydowanie nie jest poniżej 5.5. I nie należę do "nieczytającej (bezkrytycznej) masy" ;) Cóż, co człowiek to ocena. Jesteśmy tu po to żeby oceniać produkcje filmowe, nie ludzi.

Jasne. Jako produkcja serialowa, jest to serial wyraźnie poniżej przeciętnej. Zakładając, że większość produkcji to rzeczy przeciętne, od 4/10 (ujdzie) do 6/10 (niezły), to Snowpiercer wyraźnie do tej przeciętności aspirować nie może. Filmy przeciętne potrafią być interesujące, trzymające w napięciu, sensowne, logiczne, spójne. Da się obejrzeć bez większego zażenowania. Tutaj uczucie zażenowania towarzyszy widzowi od początku. Moim zdaniem uczciwa ocena tego serialu może oscylować między 2/10 (bardzo słaby) a 3/10 (słaby). Wyższa ocena byłaby nieporozumieniem i nadużyciem skali ocen 1-10.

Ja się mocno zgadzam. Większość odcinków tego serialu mi się dłużyła. Dla mnie S1:2/10, S2:3/10

To wg Ciebie :) Ale szanuję Twoje zdanie.
Dla mnie 2 czy 3 to jest ostry shit. Ale taki, który wyłączasz po 20/30 minutach. Zastanawia mnie dlaczego obejrzałeś oba sezony. Ja po nieudanym odcinku lub kilku, które mi się nie podobają odpuszczam sobie dalsze seanse bo szkoda czasu. Szczególnie jeśli to serial. Oczywiście potem go nie oceniam ;)

Pierwszy sezon przecierpiałem. Dałem mu łapkę w dół na Netflixie, by mi więcej nie wyskakiwał. Dociągnąłem do końca sezonu, bo to sf, w dodatku teoretycznie fantastyka socjologiczna, czyli mój ulubiony podgatunek literacki - ja do sf mam ogromną słabość.
Niestety, serial nie jest fantastyką socjologiczną, nie dlatego, że twórcy nie chcieli żeby tym był, ale dlatego, że nie potrafili. Pozbawieni talentu, kreatywności, nieoczytani i nieporadni, stworzyli dzieło, które kompletnie kupy się nie trzyma, nawet jeśli pewne aspekty traktować tutaj metaforycznie. Metaforyczny był film Snowpiercer, natomiast serial uciekł w dziecięcą, infantylną dosłowność. Stał się parodią filmu.

Niektórzy nieletni na Filmwebie zabraniają ludziom oceniać serial po jednym odcinku czy po 15 minutach, Ty zaś oczekujesz odwrotnie, że ocena zostanie wystawiona po 15 minutach, nawet nie po jednym odcinku. Ja wystawiłem ocenę po 1 sezonie.

Dlaczego obejrzałem drugi. Oglądałem go z przerwami i w bólach. Wyskoczył mi, mimo że była łapka w dół, poza tym ostatnio nie mam co oglądać i potrzebowałem takiego odmóżdżacza dla dzieci. Sęk w tym, że są różne odmóżdżacze. Niektóre nadają się w sam raz na zimowe wieczory, inne męczą niebywale, nudzą, wywołują totalne zażenowanie. Dlatego oglądając drugi sezon rzadko mi się zdarzało by obejrzeć odcinek w całości. Trzeba to sobie dawkować. Strzelić sobie dla kurażu cały Lot nad Kukułczym Gniazdem albo innych Dwunastu Gniewnych Ludzi, by pomiędzy takimi filmami zgłupieć do poziomu klinicznego debila oglądając 15 minut serialu Snowpiercer. Może człowiek potrzebuje czasem być debilem, skoro ogląda tak koszmarnie głupie rzeczy, skoro (niektórzy, bo ja nie umiem) słucha disco polo. Są też tacy co wierzą, że Ziemia jak płaska. W Stanach takich niemało - może to właśnie do nich adresowany był ten serial?

Nie wiem czy przeczytałeś mój poprzedni komentarz do końca - nie oceniam serialu, którego nie obejrzałam. Nawet po 1 sezonie. Więc bardzo proszę, nie imputuj mi zachowań, z którymi mam niewiele wspólnego.

Nie oczekiwałam po tym serialu jakiegokolwiek ambitnego kina. Czysta rozrywka, po prostu. Ale źle zrobiony nie jest. Ani źle zagrany. Nie uważam się z powodu jego obejrzenia za debila. A wciskanie go pomiędzy legendy kina i potem ocenianie (żeby jeszcze mu "ująć punktów") - cóż, co kto lubi.

Porównywanie tego serialu i disco polo to już przesada - z disco polo niczego się nie da porównać. Powinno być zakazane (tu akurat wypowiem się jako muzyk klasyczny, więc wszelkich fanów disco polo z góry przepraszam za moją ogromną alergię na ten gatunek ;)

Ten serial to disco polo wśród seriali. Takie to głupie i bezwartościowe.
Przepraszam za niedoczytanie tamtego postu, faktycznie nie do Ciebie powinien się odnosić mój wywód. Ale z Tobą też się nie zgadzam. Oceniać można nawet po 15 minutach, jeśli rzecz jest tak słaba, że nie da się jej dalej oglądać. Za 10 lat będę wiedział, by nie wdepnąć w to przypadkiem.

Ja obejrzałem dwa sezony i dałbym 2.5/10, gdyby się dało. Za dwa lata 3 sezon, którego już nie obejrzę na bank, nawet jeśli pani Connelly wróci do obsady. Cenię tę aktorkę za kilka kreacji.

"Niektórzy nieletni na Filmwebie zabraniają ludziom oceniać serial po jednym odcinku czy po 15 minutach, Ty zaś oczekujesz odwrotnie, że ocena zostanie wystawiona po 15 minutach, nawet nie po jednym odcinku. Ja wystawiłem ocenę po 1 sezonie."

"Ale z Tobą też się nie zgadzam. Oceniać można nawet po 15 minutach, jeśli rzecz jest tak słaba, że nie da się jej dalej oglądać."

Myślę, że powinieneś trzymać się jednej wersji bo sobie sam przeczysz w tych fragmentach z obu postów. Mam nadzieję, że nie tylko po to żeby się ze mną nie zgodzić ;)

W każdym razie moja zasada jest taka, że jeśli film po 20/30 minutach jest naprawdę kiepski to nie tracę na niego czasu. A oceniam tylko te obejrzane.

Ze swej strony kończę dyskusję. Podkreślę raz jeszcze - jesteśmy tutaj żeby oceniać filmy, a nie ludzi. I jeśli bliska nam jest jakakolwiek kultura to obejmuje ona również szacunek wobec drugiego człowieka. Nawet jeśli jego ocena danej produkcji nie pokrywa się z naszą.

Pozdrawiam i życzę udanych Świąt!

Ależ ja przecież nie zabraniam Ci oceniać tego serialu na 7/10, skoro uważasz, że to rzecz dobra. Oceniaj sobie jak chcesz. Ja wyjaśniłem, dlaczego dla mnie ten serial na więcej niż 3/10 nie zasługuje.

Co do oceniania po 15 minutach. Nie wiem gdzie jest sprzeczność w moich postach. Gdzie Ty widzisz jakieś wersje? Osobliwe rozumienie tekstu czytanego albo może nawet problemy z czytaniem ze zrozumieniem?

Wyraźnie wskazałem, że to nieletni mają problem z tym, że niektórzy oceniają po 15 minutach. Mnie to nie przeszkadza. Ten serial jednak oglądałem dłużej i wystawiłem ocenę oraz ją później podtrzymałem po dłuższym zapoznaniu się z tym dziełem.

Mam ocenionych sporo filmów i seriali, ocenianie gniotów też jest przydatne na przyszłość ;) Jeśli coś nie zasługuje na to by to oglądać dłużej niż 15 minut koniecznie powinno zostać stosownie ocenione ;)

Problemów z czytaniem nie mam. Ani z wyłapaniem tego, że w dwóch kolejnych postach zaprzeczyłeś sam sobie. Jeśli tak nie było warto pisać bardziej przejrzyście żeby ciemny lud załapał (no bo przecież jesteś ponad tym plebejskim padołem ;)

Nie wiem skąd tyle agresji (także wobec interlokutorów) i irytacji w Twoich wypowiedziach. Rozmawiamy o jakimś serialu i tyle. Nie musisz mieszać z błotem osób, które mają inne zdanie i punkt widzenia. Mnie też czasem irytują (moim zdaniem w danym przypadku zawyżone lub zaniżone) oceny niektórych produkcji. Ale to jest moje zdanie i nie będę przez to obrażać ludzi.
Życzę Ci więcej tolerancji wobec innych osób. I pamiętaj - wszyscy jesteśmy równi. Nawet jeśli ktos ocenił Snowpiercera na więcej niż 3 albo nie oglądał Lotu nad kukułczym gniazdem ;) Zresztą, w przypadku niniejszej dyskusji nie jest to nawet kwestia jakiejkolwiek ignorancji tylko różnic w ocenie i gustach. Anyway, pozdrowienia i więcej pogody ducha!

Jeszcze raz zapytam, w którym miejscu wg Ciebie zaprzeczyłem sam sobie. ;)

I jeszcze raz powtórzę: nie przeszkadza mi, gdy ktoś ocenia gniot po 15 minutach. Nic a nic.

A co do agresji, to widzę, że poza oczywistymi problemami z czytaniem ze zrozumieniem, nie umiesz też obiektywnie odbierać wpisów rozmówców.

Wpis " A ja po twojej wypowiedzi to wywnioskowałem ze jestes imbecylem" nie jest dla Ciebie agresywny. Moje wpisy, w których na spokojnie i ze swadą opowiadam o braku dojrzałości i braku krytycyzmu wobec dzieł zwyczajnie głupiutkich, wydają Ci się być agresywne.

Nie wiem dlaczego, ale wydajesz mi się bardzo infantylną a jednocześnie jakby zakłamaną osobą. Nie, nie ma w tym agresji, to tylko odczucie. Nieistotne, bo i tak Ciebie nie poznam, ale z Twoich specyficznych wpisów takie mi coś wypełzło.

Przeczytaj ze zrozumieniem swoje własne wpisy.

Starałam się na spokojnie ale widzę, że zaczynasz walić ad personam. Jest to agresja słowna. Nie mam pojęcia z czego wynika ale to już nie mój problem. Wywyższanie się ponad innych oraz dowalanie interlokutorom. Swady w tym nie widzę. Raczej kompletny brak kultury osobistej i jakiejkolwiek klasy. Jeśli w taki sposób zachowujesz się poza forum to, parafrazując kolegę Ekseptiona - można współczuć. Nie Tobie. Ludziom w Twoim otoczeniu.
Bez pozdrowień.

Taaa. Bo tekst o imbecylach to dla Ciebie przejaw wysokiej kultury osobistej. Każdym kolejnym swoim wpisem tylko potwierdzasz, że nie jesteś zdolna do ocen wyważonych, zobiektywizowanych, zarówno wobec seriali, jak i osób ;) U Ciebie dominuje tendencyjność, zakłamanie i postrzeganie rzeczywistości jednostronnie, jak - nie przymierzając - pisowska TVP...
Nie wiem jak ludzie w Twoim otoczeniu postrzegają Ciebie - sama wiesz to najlepiej i odczuwasz każdego dnia. ;)

Odnoszę się do dyskusji Twojej ze mną i na tym się opieram. Widząc, że niektórym serial się podobał twierdzisz, że jest skierowany do nieczytających, mało wymagajacych mas, debili, osób o niższym poziomie intelektualnym (co to w ogóle za tekst). Brak klasy w czystej postaci. Ale mnie nazywasz zakłamaną, infantylną, i uwaga - tendencyjną, ponieważ podoba mi się film, który Tobie nie przypadł do gustu (sic!) Btw. nie wiem o jakich serialach piszesz, rozmawiamy o jednym. Facepalm na całej linii. A odnośnie, tak chwalonego przez Ciebie, "dojrzałego krytycyzmu" - zabierz się w pierwszej kolejności za siebie i zejdź na ziemię. Bo nadmuchany do granic nieskończoności balonik Twojego ego wywiódł Cie daleko w kosmos.

Pisząc o tendencyjności i zakłamaniu, odnosiłem się do Twojej "oceny" mojej osoby. I oczywiście kłamiesz, gdy twierdzisz, że skupiasz się wyłącznie na wymianie postów pomiędzy nami, bo już wyżej wskazałaś na post innego użytkownika biorącego udział w tej "dyskusji". Nie mogłaś więc nie zauważyć postu jeszcze innego użytkownika, lecz nie skrytykowałaś go za brak kultury osobistej, bo przecież jest "po Twojej stronie" :D
Jeszcze masz jakieś wątpliwości, jakiego pokroju jesteś osobą? Przynajmniej patrząc przez pryzmat tego wątku.
Pozory mylą, w każdą stronę, ale takie drobinki informacji też mogą być podstawą do wystawiania ocen, podobnie jak pierwszych 15 minut gniota. Ty wystawiłaś ocenę mnie, a ja mógłbym równie szybko temu serialowi :D Jak potwierdziły całe dwa sezony, nie myliłbym się ani trochę.

Rozumiem, że nie wolno mi czytać komentarzy pozostałych użytkowników (?) Odniosłam się do bardzo trafnej wypowiedzi jednego z Twoich interlokutoroów. Nie moich. Rozmawiam z Tobą i odpowiadam Tobie bo to Ty się czepiasz. Rozumiem, że mam być Twoim adwokatem po tym jak nawaliłeś gówna na tych, którzy mają po prostu inne zdanie. I nie imputuj mi, że nierobienie tego oznacza aprobatę chamstwa. Oceniłam serial. Ty zacząłeś oceniać ludzi.

I skoro masz takie problemy z czytaniem ze zrozumieniem to po raz trzeci albo czwarty wyraźnie powtórzę: nie mam problemu z tym, że ludzie oceniają gnioty po 15 minutach. Mają do tego prawo. Dzieciom się to nie podoba, krytykują takie wczesne oceny, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. Na początku myślałem, bo nie przeczytałem uważnie Twojego wpisu, że nie zgadzasz się z dziećmi, potem okazało się, że masz na ten temat takie samo zdanie jak one.

A ja po twojej wypowiedzi to wywnioskowałem ze jestes imbecylem, który myśli ze jest gdzies ponad. Niestety obejrzenie calego "Lotu nad kukułczym gniazdem" nie robi z ciebie konesera za jakiego chcialbys sie uważać. 
Bawi mnie jak ludzie oglądający sf podają jako minus to ze cos jest wyssane z palca.. Trzeba kijek z tyłka wyjąć i wtedy wygodniej się ogląda.

O tak. Na taki wpis czekałem. To jest właśnie modelowy miłośnik serialu typu Snowpiercer. Zarówno pod względem mentalnym i kulturowym, jak i pod względem intelektualnym. Aryadne trochę mi nie pasowała :D ale użytkownik elaskawski przywrócił proporcje...

Dodam tylko, że średnie, przeciętne rzeczy potrafią być rozrywką. Głupie, żenujące raczej męczą, irytują, z tego powodu są zbyt trudne w odbiorze. Oglądanie drugiego sezonu było dla mnie sporym wyzwaniem i wymagało, nie przeczę, pewnego samozaparcia. Ciężki serial, w którym trzeba przełączyć się na jakiś inny tryb i ja naprawdę próbowałem.