Ciekawa jestem, czy Saint do końca będzie tym miłym, grzecznym, wrażliwym chłopięciem z getta... Z jednej strony fajnie, że choć raz diler nie jest potworem z rogami, z drugiej jego cukierkowość lekko mnie drażni, w końcu jest niebiorącym (ważny szczegół) gostkiem, ktory chce zrobić fortunę na nałogach swoich sąsiadów, czyli - na moje - szczytowym skórkowańcem.