Na szczęście nie o Afganistanie. Gryzą lokacje, bo z daleka widać, że to żadna Afryka, ale nie takie cuda fundowało nam kino. Czasem padają niegłupie teksty. Ostatni odcinek bardzo zgrabny, sprawny, tylko coś przeciwników za dużo pada i chyba wszyscy mieli zeza. Ale co tam...
Walton Goggins Sealsem? Średni wybór. On zawsze nadawał się na zakapiorów bez zasad, a tu regulaminowy żołnierzyk. Do czasu oczywiście. W każdym razie zagrał jak zawsze przyzwoicie. Nie jego wina, że ma taką łobuzerską facjatę.