Czytając trylogię, na podstawie której powstał serial, miałam spory dylemat: czy to jest krytyka postmodernizmu, czy raczej pochwała pod płaszczem social fiction. Spokojnie można powieść zaliczyć do frapujących i nie daljących jasnych odpowiedzi na dylematy etyczne, kulturowe i społeczne. Zdecydowanie jest to coś więcej, niż czysto rozrywkowa literatura. Nie wiem, jaki kierunek wybiorą twórcy serialu, ze swojej strony mam nadzieję, że poprostu zekranizują powieść, ale jest to raczej marzenie ściętej głowy, więcej na ten temat pisać nie będę, bo wyjdzie mega spoiler :)
A jeśli chodzi o Janusza Zajdla to się zgodzę, klimat bliski dziełom króla social fiction.
...
Po pierwszym odcinku "Silosu" jestem dobrej myśli. Scenografia dokładnie taka, jaką sobie wyobrażałam, marząc o ekranizacji, postacie świetnie oddane, bliskość do orygianału niemal 1:1, kapitalna muzyka, czołówka, nawet te stare komputery, wszystko dla mnie gra! Dla pierwszego odcinka 10. Oby tak dalej.

no to chyba mnie zachęciłaś.
czytając powieść miałem pewien niedosyt, że się skończyła, po serialu spodziewałem się raczej cupy, ale jak piszesz, że na razie jest wierna org. to zobaczymy jak się rozwinie. Może scenariusz doda to czego mi brakowało na końcu

Raczej wierna, widziałam dwa odcinki, jest już trzeci, włączę sobie na tak zwane "spanie" i coś skrobnę potem. Jedno, co mi się nie podoba, to schody. W powieści były metalowe, pordzewiałe i że śladami farby. Jakoś mi to mocno utkwiło w głowie. Ale to w sumie szczegół.

Jak ta trylogia nie jest tak skomplikowana i trudna do przeniesienia na ekran jak chociażby ostatnie "Mroczne materie" to raczej powinno się to udać. Początek zachęcający, zobaczymy co dalej. Oby nie zrobili z tego tasiemca jak jakiś czas temu z "Colony", czy innego budżetowego serialu.

Własciwie to trochę jest skomplikowana, ale ma ważną zaletę: każdy wątek prowadzi do odkrywania kolejnych tajemnic Silosu i jest bardzo spójną. Zobaczymy, co z tego zostanie powycinane, bo że będzie coś, masz to jak w banku. Pojęcia nie mam, ile odcinków przewidzieli w pierwszym sezonie, więc się okaże, czy się wlecze, czy pędzi.
Mrocznych materii nie zmogłam, przy Colony też się poddałam po jakimś czasie. Natomiast jest jeszcze jedna powieść, która była niemal gotowym scenariuszem na serial i została dosłownie zmasakrowana jest Przejście Justina Cronina. Nic dziwnego, że zdjęli serial po pierwszym sezonie. Mam nadzieje, że producenci nie zaszaleją i tym razem.

Przeczytałam w międzyczasie książki i będę się tu do nich odnosić, więc post może zawierać jakieś pomniejsze SPOILERY.

Co mi się rzuciło w oczy, to fakt, że silos stanowi wręcz ucieleśnienie wizji "idealnego" państwa Platona z jego totalitarnym podporządkowaniem jednostki interesom społeczeństwa, zakłamaniem władzy przedstawianym jako niezbędna cnota i nawet eugeniczna pseudoloteria urodzeniowa została tutaj zrealizowana. Aż się zastanawiam, czy to jest celowa inspiracja, czy może autor równolegle wymyślił sobie taki "ideał".

Natomiast po obejrzeniu pierwszego sezonu i przeczytaniu tekstów, już nie uważam tej opowieści za jakoś specjalnie zbieżna z wizjami Zajdla czy filmem "Seksmisja". Brakuje w tej historii tej permanentnej, podskórnej kontestacji jaką widzieliśmy w PRL-u, obecnie podobno również w Chinach, no i przede wszystkim w fantastyce socjologicznej, gdzie neolang pozwalał jakoś funkcjonować nawet w warunkach totalnej inwigilacji. Tutaj widać, że autor książek i autorzy serialu nie mają żadnych doświadczeń totalitarnych. Tam się ew. pojawiają jakieś mniej lub bardziej udane przewroty społeczne ale nie "emigracja wewnętrzna" obywateli.

Nie wiem, czy te książki są w ogóle opowieścią z tezą. Owszem nie uciekają do prostych odpowiedzi, ale też sądzę, że to raczej fantastyczna książka przygodowa, której autor ma dość rozumu, by rozumieć, że świat jest skomplikowanym miejscem i zwykle nawet ci źli uważają, że tak naprawdę to są dobrzy, a ci dobrzy mogą być naiwni i czynić zło pomimo dobrych intencji.

Też mam duże wątpliwości, czy docelowo zekranizują faktyczną zawartość książek, zwłaszcza, że wymagałoby to w przyszłych sezonach sporej zmiany konwencji i scenografii. Ponadto amerykańska klasa polityczna została tam przedstawiona w niezbyt korzystnym świetle, a już fakt, że totalitarne rządy sprawują w silosie ludzie z IT jakoś nie przeszedł twórcom serialu przez gardło i ekran.

Niemniej mam nadzieję, że coś sensownego z tego jednak wymodzą. Pomimo zmiany wielu faktów i licznych zmian fabularnych serial pozostaje niesamowicie wręcz wierny duchowi pierwszej połowy pierwszego tomu. Gdyby tylko takie zmiany były wprowadzane we współczesnych adaptacjach filmowych, to nikt by aż tak strasznie nie narzekał. Więc na tle adaptacji wypatroszających, niniejsza wypada (przynajmniej póki co) wręcz rewelacyjnie.

Fabuła podobna do PARADYZJI Zajdla tylko nie tak skomplikowana. Ogólnie scena z wychodzeniem na zewnątrz jak w Seksmisji, więc pełna zgoda co do podobieństw. Zobaczymy co dalej.