Sherlock (2010-2017)
Sherlock: Sezon 4 Sherlock sezon 4, odcinek 1
odcinek Sherlock (2010-2017)

Sześć razy Thatcher

The Six Thatchers 1h 28m
7,8 4 466
ocen
7,8 10 1 4466
Sherlock
powrót do forum s4e1

S04E01

ocenił(a) serial na 5

Trzeci sezon trochę mnie rozczarował, ale na szczęście na pierwszym odcinku nowego ubawiłam się tak samo, jak na pierwszych dwóch i odzyskałam wiarę w twórców. Tyle pozytywów!

- nowy fryz Johna bardzo mu pasuje
- Sherlock wrócił do rozwiązywania spraw
- nie zabrakło odrobiny humoru, cynizmu Sherlocka i głupich ludzi
- Lestrade miał randkę!
- przeszłość Mary
- emocjonujące zakończenie
- relacja Johna i Sherlocka wisi na włosku :(
- prośba Mary

Już się nie mogę doczekać następnej niedzieli!

ocenił(a) serial na 9
ZGR

Zgadzam się, dla mnie porażka całkowita. Z 1,5godziny może kilka-kilkanaście minut coś wnosiła. Reszta to bezsensowne pomysłu fabularne, nic nie znaczące, niewiarygodna przeszłość. Morriarty morriarty ciągle brzmiący w tle. Scenariusz to jakaś kpina. Do tego zaskakująco słaba realizacja. Brak praktycznie jakiegokolwiek stylowego 'efekciarstwa', które wcześniej było zaletą serialu. Jakościowa porażka- polska telewizja mogłaby spokojnie coś takiego nakręcić. Istny dramat i głupota, jak napisałeś. Jeśli tak ma wyglądać 4. sezon, mogli go sobie odpuścić...

ocenił(a) serial na 10
Pink_Phink

Mnie też odcinek nie zachwycił. Nie lubię zagadek budowanych wokół tajnych i tajniejszych agentów, wolę, kiedy Sherlock wykazuje się w jakiś błyskotliwy sposób. Mary faktycznie poświęcono tyle czasu, serial przez to zmienił klimat, tylko po to, żeby ją teraz uśmiercić? Mam nadzieję, że ten nowy (albo jeszcze lepiej stary ^^) antagonista uratuje ten sezon. I wciąż jestem ciekawa, komu Sherlock wyznawał "I love you"... :)

ocenił(a) serial na 5
Mrok_Filmowy

Wyznawał? Kiedy?

Pink_Phink

W zwiastunie 4 sezonu Sherlock mówi do kogoś "I love you", nie wiadomo niestety do kogo, dowiemy się w swoim czasie ;)

ocenił(a) serial na 5
Taisa515

Rzeczywiście było coś takiego! Dzięki za odpowiedź :) Obstawiam Mycrofta.

Pink_Phink

Obstawiam Johna.

perun_6

Obydwoje stali w tym czasie dokładnie za plecami Sherlocka, więc wątpliwe to teorie ;) Chociaż z Sherlockiem to nigdy nic nie wiadomo ;P

Taisa515

Jak dla mnie to nawet pasuje. Sherlock przed jakimś ostatecznym starciem, idzie gdzieś, gdzie może zginąć. Więc wychodząc z pokoju mówi do Mycrofta i Johna "kocham was" bo nie umie powiedzieć tego patrząc im w twarz? :D
Ale najbardziej prawdopodobne, że nas trollują i to tylko jakieś hasło dostępu albo coś w tym stylu. ^^

Ayris

Najprawdopodobniej nas trollują X'D Ale mam jeszcze nadzieję, że jednak nie ;P

ocenił(a) serial na 10
Pink_Phink

w zwiastunie 4 sezonu.

A ja obstawiam że Johnowi

Albo trzeciemu braciszkowi))

flapper_girl

a moze Mycroftowi? haha

Mrok_Filmowy

Obstawiam Irene Adler!!

ocenił(a) serial na 10
Mrok_Filmowy

Tylko Molly :)

ocenił(a) serial na 10
Ktos_kto

O cholera, miałem rację!

ocenił(a) serial na 7
Pink_Phink

Cóż, jestem trochę rozczarowana. Może dlatego, że bardzo mocno nastawiłam się na powrót Moriartiego. Chcę wierzyć, że znów go zobaczę :)

Śmierć Mary była dla mnie dosyć logicznym posunięciem - wiem, były spoilery na ten temat - ale sam jej wątek był niespodziewane nudny. Ileż można ciągnąć temat agenturalnej czy tam terrorystycznej przeszłości Mary. Zwłaszcza, że ona trochę psuła duet Holmes - Watson. W trzecim sezonie zupełnie mi ona nie przeszkadzała, ale od Upiornej Panny Młodej już była dla mnie kwiatkiem do kożucha.

W każdym razie - bardzo czekam na kolejny odcinek. Przeczuwam, że będzie jakiś kwas z Mycroftem.

Pink_Phink

Odcinek nudny, przynudzający. Wątek Moriartego muśnięty strzępkiem języka.

Cysiek1991

I do tego to jej konanie było tak debilnie zagrane że myślałem że komedie odstawia i przeżyje. Sherlock przeżył a ona nie?

ocenił(a) serial na 6
Pink_Phink

Nie wierzę że udało się położyć tak świetny serial. Pierwsze dwa sezony były cudowne, czuć było świeżość, zabawę konwencjami, niewymuszony humor a scenariusze wciągały i zaskakiwały. Postacie były interesujące i zależało nam na ich losie, dialogi ostre niczym brzytwa a Kamberbacz stworzył jedną z najciekawszych postaci we współczesnej tv.

Po czym przyszedł sezon 3. Orgia fan service'u w gimbusiarskim wydaniu (gówniary z tumblra chcą szerloka liżącego moriartyego? Macie!), pierwsze objawy zmęczenia materiału (zagadki nawet jeżeli się pojawiły to konczyly sie wielkimi klapami, jak bomba w metrze z wyłącznikiem) i po raz pierwszy wkradla się nuda. Zamiast nowych kultowych tekstow postacie zaczely odwolywac sie same do siebie (genialne "the game is on" zaczęto powtarzać tyle razy że miałem odruch wymiotny) a żarty zaczęły mieć kloaczny poziom. Chyba jedynie 3x02 trzymał jako taki poziom tylko dla tego, że przynajmniej był o rozwiązywaniu zagadek i miał jakikolwiek klimat. Co do postaci Mary to powiem tyle, że Moffis stworzyli najbardziej denną i przegietą postac ze wszystkich. Jakim cudem supertajny ultra zajebisty szpieg może powodowac u ludzi wzruszenie ramion i ziewanie? Nie wiem czy to zasluga slabego castingu (naprawde Abbington ma cos bardzo odpychajacego w swojej małpiej urodzie i dziala mi na nerwy za sam wygląd) czy dziwacznego wątku (supertajny szpieg wdaje sie w romans z przyjacielem najlepszego detektywa na świecie, reaaaaly?) ale całość była tak strasznie nieangażująca i słaba że położyła cały serial.

Dochodze do sedna, czyli najnowszego odcinka: był straszny. Szczerze mówiąc to najgorszy odcinek ze wszystkich, minimalnie gorszy od 3x01 ale tylko i wyłącznie ze względu na nagromadzenie takiej ilości kiczu jakiej w tym serialu jeszcze nie było. Zagadka z fotelem- no super, w końcu coś. Całość trwala z 10 minut i w sumie była zrobiona na odpieprz, tak jakby gatiss piszac odcinek mial po prostu odhaczyc kolejne elementy. Zagadka? Done. Fanservice i Szerlok opiekujacy sie dzieckiem? Done. Moze jakas scena akcji coby ludzie nie posneli? Dobra to niech Szerlok sie ponaparza piąchami z jakimś ziomkiem i niech sie potopią w basenie. Done. Co jeszcze? Aaaa no tak, trzeba cos ruszyc character development i moze by tak John wdal sie w romans z jakaś lasią? No fajnie fajnie. Na sam koniec jakze fascynujaca i tragiczna koncowka, w ktorej stara baba strzela pociskiem CGI, czas staje w miejscu dla wszystkich tylko nie dla Mery ktora przyjmuje kule na siebie XD Naprawde musze sie poznecac nad końcówką, bo to był kicz nad kicze XD Serio, przy scenie wystrzału i Mery przyjmujacej kule na siebie chcialo mi sie plakac ze smiechu, przeciez to było tak straszliwie sztampowe że głowa mała XD A sama scena jak żywcem wyjęta z jakiegoś buddy movie pokroju 21 Jump Street (bodaj była tam nawet identyczna scena XD). Potem Mery leży, zdycha, ale zdąża wygłosić homilię nawet nie zalamujacym sie czy slabnacym głosem XD! Jezu to mialo nas wzruszyc a slabiutki warsztat Abbington (naprawde, aktorka jest po prostu slaba) plus melodramatyczny ton wywolal u mnie uczucie zniechecenia i znuzenia. ILEŻ MOŻNA OGLĄDAĆ TO SAMO? To już lepiej jakby dostala kulke na tym bliskim wschodzie z dupy, przynajmniej mielibysmy szybka i zaskakujaca śmierć...

Co rzucilo mi sie w oczy to slaba rezyseria. Wszystkie przejścia były kiczowate i dziwaczne, sam odcinek mial jakis dziwny ton- raz wesoly, raz depresyjny, nie wiadomo w sumie czy sie smiac, czy płakać xD Dziwne bo rezyserka odpowiada za prawdopodobnie najlepszy odcinek Doctor Who czyli zeszloroczny Heaven Sent, wiec naprawde ogromne zaskoczenie w tej materii...
O scenie podróży Mery sie nie wypowiem bo to bylo żałosne, najlepszy fragment to podróż na wielbłądzie XDDDD W ogole co to niby mialo byc, wedruje przez caly swiat, wyciaga giwere z zamiarem zabicia kogos a tam szerlok?! Odklada gnata na bok i cieszmy sie i radujmy, wlasnie mialam kogos zabic a to tylko ty szerlok...

Gatiss nigdy nie pisał dobrych odcinkow (poza The Great Game), ale tutaj przeszedl samego siebie. Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do trgo odcinka bo ogladanie go po prostu nie sprawialo mi frajdy, wynudzilem sie strasznie. Czas obniżyć ocene, bo jednak 3 sezon byl gniotem, a 4 zapowiada sie jeszcze gorzej...

ocenił(a) serial na 9
Fass_

Amen. Z 3 sezonu tylko drugi odcinek mi się w miarę podobał. Jednak publika oceniła inaczej gdyż ''His Last Vow'' jest na trzecim miejscu wg. oceny na Filmwebie ;/

Fass_

w ogole Mary bardzo nieladnie wygladala w tym odcinku. Ja rozumiem, ze ma dziecko ale strasznie zaniedbana byla

Fass_

Zapowiada się gorzej i chyba taki będzie.
Jakby naoglądali się hollywoodzkich efektów i próbowali przemycić je do serialu. A właśnie nie o to chodzi w serialu, bo nie jest to serial o marvelowskim superbohaterze. Jedyne, czego potrzebuje ta wersja Sherlocka to dobry scenariusz odcinka, przemyślany i fachowy (przecież widownia rozpoznaje tą chaotyczność, która była w tym odc), klimat Londynu i przejażdżki taksówkami. Nie powinno się zastępować spokojnych scen, merytorycznych wskazówek prowizoryczną ,,ciągłą" akcją (rzucenie kilku zagadek, a tak naprawdę nie dania żadnej).
Nie wiem czego spodziewać się dalej...

Fass_

Podczepię się pod Twojego posta, bo fajnie oddaje on również moje odczucia względem "The Six Thatchers" i tego, co ostatnio dzieje się z "Sherlockiem" (specjalne plusiki na nick i avatara :P).

Określę ten odcinek jednym słowem: zakalec. Zmarnowali szansę, żeby naprawić błędy poprzedniej serii. Tzn. "The Empty Hearse" mnie się naprawdę podobało, bo traktuję to jako bekę z fandomu, a nie schlebianie jego gustom, i podobał mi się brak ostatecznego rozstrzygnięcia "jak on to zrobił"... anyways...

Nie lubię Mary, nie lubiłam jej od początku i wprowadzenie jej postaci uważam za błąd nie do naprawienie. Jak już koniecznie chcieli dać Watsonowi żonkę to mogli w zakończeniu serialu, a nie wrzucili ją w sam środek opowieści jak na spadochronie. Dzieciak tylko pogorszył sprawę. Śmierć Mary mnie cieszy, ale jak Watson się teraz będzie fochał do końca sezonu (czyli CAŁE DWA ODCINKI), to ja dziękuję... Z drugiej strony, niechże jej czasem nie wskrzeszają, bo ileż można...

Może rzeczywiście źle dobrali aktorkę do roli Mary. Ale nawet gdyby dali kogoś pokroju Irene Adler to według mnie i tak by nie pomogło, bo "Sherlock" najlepiej działał jako buddy movie... ręce mi opadły jak zobaczyłam Sherly'ego, Watsona, dzieciaka i psa na tropie... tylko torby z pieluchami im brakowało.

Tak ogólnie odcinek na początku zapowiadał się ok. Już się pogodziłam z Mary wyskakującą z każdego kąta, z odgrzewanymi żarcikami, ze złagodniałym Sherlockiem. Zagadka szykowała się ciekawa, walka na basenie była fajna, trochę akcji nie zaszkodzi... a potem wszystko skisło. Zagadki kryminalne poszły się chędożyć, a na scenie rozsiadły się Kłopoty Małżeńskie Państwa Łotson, okraszone scenkami jak z niskobudżetowej wersji "Tożsamości Bourne'a".

Strasznie nie podoba mi się character development, który nam tu serwują. Sherlock jest wielowymiarowy - ok, ma swoją łagodniejszą, skrywaną stronę - ok, zmienia się pod wpływem przyjaciół - ok, ale czemu to musi być pokazywane tak kiczowato i ze stratą tego, za co wszyscy go pokochali? Tzn. pyskatości, buty, złośliwości, klasy? Moim zdaniem Gatiss i Moffat nie umieją tego zbilansować i przestają panować nad serialem, który coraz bardziej skręca ku jakimś łzawym melodramatom. Na mnie o wiele większe wrażenie robiły drobne gesty Sherlocka świadczące o jego zaangażowaniu i smutku w "Scandal in Belgravia" niż raz po raz powtarzanie drżącym głosem tekstu o jego "vow". Znudzenie i irytacja, to mi towarzyszyło przez większą część tego odcinka.

Słaba reżyseria i montaż też rzuciły mi się w oczy. W scenach ewidentnie siadało napięcie, nie było tak zręcznej aranżacji, a przejścia między scenami były często kulawe.

Wątek kryminalny zrobiony był na odpieprz się, wprowadzamy sprawę rzeźb, ciekawy wątek chłopaka załatwiamy w ciągu 30 sekund ("dostał jakiegoś ataku" wtf?! mogli to chociaż jakoś fajnie zaaranżować, ale po co... gdzież czasy sprawy turysty i bumeranga, najwyraźniej to se ne wrati), później na 3/4 odcinka koncentrujemy się na superejdżent Rosamund, a o tym, że "Sherlock" to kryminał przypominamy sobie pod koniec odcinka... na jakąś minutę.

Czy ten serial to jeszcze "Sherlock" czy raczej "Watson"? :/

Fass_

slicznie to napisales, dziekuje :) Chociaz robienie sobie jaj z Mary i jej wedrowka do Arabii mnie rozbawily, ale tez zgadzam sie, ze jest bez sensu. Sluzylo to tylko wkreceniu sceny w samolocie, bo ktos sobie to napisal i chcial zeby bylo? Tak to robia fanfikowcy, a nie wydawaloby sie powazni scenarzysci za kase...

alisspl

Aha i ciagle mi umyka, ale powtarzanie po 50x ochronie cie, ochronie cie, trzymaj sie blisko mnie, a nic ci sie nie stanie jest jak machanie plachta, ze uwaga, uwaga, na pewno jej nie ochronie i bardziej jej zaszkodze jak bedzie blisko mnie... Nie moglo to byc bez tego i wpierania tej ochrony? Bo mnie sie wydawalo po poprzednich odcinkach, ze tak naprawde nie ma juz realnego zagrozenia Watsonom, wiec nie wiem po co te teksty i stwarzanie zagrozen.

ocenił(a) serial na 10
Pink_Phink

Ja mialam wrazenie (ogladajac zwiastun) ze to bedzie bardziej sensacyjny serial anizeli obraz o rozwiazywaniu zagadek. milo sie rozczarowalam, odcinek bardzo przypominal mi pozostale - byl smiech, napiecie, troche wzruszenia na koncu. nie sadze by postac mary ujmowala serialowi. jasne, zaczyna sie odczuwac ten damski pierwiastek w kazdym watku, ale jej postac jest tak fajnie napisana ze nie da sie jej nie lubic no i pasuje tutaj do inteligentnego sherlocka. jej smierc byla raczej oczywista dla tych co znaja literature doyla - w jego powiesci tez zmarla zaraz po urodzeniu dziecka, a john z powrotem wprowadzil sie na baker street, wiec na pewno mozemy liczyc na happy reunion.
co do tego ze jak sherlock nie przewidzial tej babci/strzelania, no to wiele razy sie okazywalo jak mylnie cos analizowal i mysle, ze ta babeczka i tak by strzelila i tak, niewazne czy by skonczyl swoja dedukcje czy nie.
watek johna z ta niby 'kochanka' jakos mnie nie zrazil, mysle ze jest ona podeslana przez kogos - jestes blisko watsona, jestes rowniez blisko sherlocka. moze w drugiej czesci bedzie jej opowiadac o jakis informacjach ktore okaza sie dla johna trywialne, ale dla niej juz niekoniecznie? nie wiem, takie mialam uczucie jak pierwszy raz zobaczylam ich razem w autobusie, ze to nie moze byc przypadek.

z niecierpliwoscia czekam na nastepny tydzien jak i na 15 tego kiedy bede mogla obejrzec to w kinie!

slizu

z toba tez sie zgadzam, bo tez widze ten dualizm tego odcinka i postaci Mary. Ale minusy formy i scenarusza w stosunku do poczatkow serialu niestety takze. Dla mnie milym zrobieniem sobie beki z Szerloka bylo jesgo bledne dedukowanie co do perly, sama bylam ciekawa co tam ukrywaja w tych rzezbach i sama sie nie spodziewalam ze gwizdek, ale jednak koncowa scena z babacia to totalna porazka. Taki niekumaty, bufonowaty, drazniacy przestepce Szerlok, to moze w pierwszym sezonie by przeszedl, ale nie w 4.
To juz naprawde tu wiecej zyskuje ten z Elementary, ktory sparzyl sie raz na swoim egoistycznym podejsciu w sledztwie i wiecej tego bledu nie powstorzyl, a sytuacja byla dosc podobna, z powodu jego niefrasobilowosci i prowokowania podejrzanego postrzelony zostal kumple policjant. ktory prawie przez to stracil wladze w rece. Zastanawiam sie czy Anglicy tego po prostu bezczelnie nie sciagneli od USA.

ocenił(a) serial na 10
Pink_Phink

To może występie z szeregu i powiem że odcinek nie był zły ani super fajny jak to było w sezonie 1i 2- był neutralny. Historia stanęła w miejscu? Wydaje mi się że nie do końca
1) Scena Sherlocka z grzechotką- urocze i zabawne xD Sherlock wygłasza monolog po czym podaje grzechotke i ten uśmiech - myślał że mu się udało tak nauczył dzieciaka a tu bum xD
2) Zagadka z samochodem - koncepcja trupa w samochodzie który od tygodnia nie żyje a chwilę temu rozmawiał z ojcem była ciekawa tylko potem totalnie posypane poprowadzenia i to zrobione na totalnie na odczepnego
3) Sherlock i jego telefon- to akurat mnie wkurzało- jego ciągle pisanie jakby chciał rozwiązać wszystkie sprawy w jak najmniejszym czasie- kumam szukał śladu Moriatiego ale na chrzcinach?!
4) Śmierć Mary- nie wiem co o tym myśleć ale jestem raczej na +. Może to wynika z tego że ta aktorką strasznie mnie irytowała. Choć faktycznie jej śmierć była strasznie sztuczna- nie ja Cię obronie strzel a ja jak w matrixsie dowolnie czas i wezmę kule na siebie o tak!
5) Watson i autobusiara- wiem że ten wątek miał pokazać że doktor nie jest idealny ale dla mnie z kilometra śmierdzi że to coś więcej a ruda jest wtyka
6) Sherlock u psychologa- i to moi państwo udowodnili że nasz kochany socjopata zmienia się wewnętrznie i przyjaźń z Watsonem jest dla niego BARDZO ważna i jest mu John potrzebny n jakoś nie widzę sherlocka z 1sezonu u psychologa
7) Rozmowa Sherlocka i Pani H- a raczej jego prozba żeby powiedziała to słowo jak będzie ... no za bardzo bufonowaty. Co dla mnie istotne działo się to po śmiercią Mary kiedy przez cały odcinek jego przerosniete ego grało główna rolę- zrozumiał że może kogoś skrzywdZić swoim zachowaniem- wewnętrznie z zewnętrznie. Śmierć Mary miała chyba być poniekąd chyba przysłowiowym kubłem zimnej wody
8)Sherlock próbuje nazwać Grega Gregiem- juhu komisarz się doczekał po 10latach- kolejny progres Sherlocka xD
9) Zagadka i babcia - nie lubię zagadek z agentami Mary a sprawę winowajcy zostawię bez komentarza... Żart jednym słowem.
10) Sherlock i pies- uroczy wątek ;)
Takie przemyślenia i mam nadzieję że będzie lepiej bo tylko dwa odcinki zostały. ..

ocenił(a) serial na 10
Katyka

Twoja opinia była świetna, zgadzam się z nią. Jedyne, co mogę dorzucić, to to, że mnie Mary przestała irytować dopiero w tym odcinku. I gdy przyszła mi myśl ,,Chyba ją lubię", nagle bum! To było okrutne, bo dopiero w tym odcinku zrozumiałam, jak twórcy rozwinęli tę postać. Dziecko, tajemnicza historia, umiejętności, których Mary nie mogła mieć w pierwowzorze, sztuka dedukcji godna szacunku od samego Sherlocka Holmes'a! Widać było wreszcie, jak bardzo twórcom na niej zależało.
Tylko po co?
Po co, skoro po chwili się jej pozbyli? Czy ona faktycznie była jedynie pionkiem, który miał wzbudzić emocje u słynnego detektywa? Czy może reżyserzy postanowili coś udowodnić Doyle'owi? A może ją wskrzeszą...może pokażą jej talent ukrycia kamizelki kuloodpornej w podkoszulce? W tej chwili mogę jedynie przyznać, że gdy coś zmusza mnie do zadawania takich pytań, przyznaję, że jest to warte oglądania. Niecierpliwie czekam na kolejny odcinek ;-)

ocenił(a) serial na 5
marvelwomen

Miałam te same odczucia względem Mary, dopiero teraz mnie do soebie przekonała, a tu takie coś. Nie sądzę, by wróciła do żywych... ale kto wie :)

marvelwomen

W 3 sezonie Magnussen miał haka na Mary, więc miał też haka na Watsona, więc miał też haka na Sherlocka. Teraz przeciwnikom już nie będzie tak łatwo

ocenił(a) serial na 9
Pink_Phink

Dla mnie 1. odcinek 4. sezonu to jedno wielkie rozczarowanie. Totalna porażka i najgorszy ze wszystkich do tej pory. Nie wiem, ile masz lat, ale z całym szacunkiem pozytywy, które wymieniałaś są strasznie 'nastoletnie'- fryzura, randka, związek, przeszłość- to rzeczy powinny być na 3. planie, tu stały się centrum odcinka. Masa nic nie wnoszących scen, zagadki tyle co nic na ekranie. Do tego koszmarna realizacja, najsłabsza ze wszystkich sezonów. Ale fabuła to jeden wielki dramat. Jeśli tak ma wyglądać 4. sezon, to mogli go nie robić...

ocenił(a) serial na 5
kingjulianPL

Jestem nastolatką (późne liceum dla uściślenia), ale oczywiście to nie z powodu fryzury czy czegoś tam podobał mi się odcinek. Po prostu oglądałam z ciągłym napięciem i zainteresowaniem, a to, co wymieniłam, to tylko smaczki.

ocenił(a) serial na 5
kingjulianPL

Well, jestem nastolatką (choć nie aż tak, jak być może podejrzewasz - późne liceum dla uściślenia), ale oczywiście to nie z powodu fryzury czy czegoś tam podobał mi się odcinek. Po prostu oglądałam z ciągłym napięciem i zainteresowaniem, a to, co wymieniłam, to tylko smaczki.

ocenił(a) serial na 10
Pink_Phink

Jest kilka rzeczy, które szczególnie zwróciły w tym odcinku moją uwagę, a o których, o dziwo, mało tutaj wspominacie.
1. Mam wątpliwości co do śmierci Mary. Ok, może rzeczywiście wskrzeszanie kolejnej osoby byłoby przesadą, ale jakoś nie mogę wyobrazić sobie, żeby zrobili z Johna pełnoetatowego tatusia, poza tym wydaje mi się, że ta śmierć przyszła za szybko i była zbyt banalnie przedstawiona, zwłaszcza jak na agentkę. A Sherlock rozmawiający z terapeutką o SNACH? Może Mary nie umarła..? Może stało się coś innego, co zostanie nam za tydzień retrospektywnie pokazane? Chyba w żadnej z późniejszych scen nikt nie mówił dosłownie o śmierci, a w zwiastunie John siedział w szpitalu, w ciszy, przy czyimś łóżku...
2. Ruda z autobusu normalną kobietą? Nie uwierzę w to. Jak dla mnie wszystko wskazuje, że jest celowo podstawiona przez głównego "smoka" tego sezonu. W momencie, kiedy John wysiada z autobusu, pisząc do niej pożegnalną wiadomość i nagle ona się pojawia, w tle, za nią, na przystanku wisi plakat- czy tylko ja zwróciłam na niego uwagę? Mamy tam napis "It's murder in town" (chyba, John zasłania jego część), u góry "HE'S BACK" (hmm... jak Moriarty..?) i czyj wizerunek tam mamy? Moim zdaniem jest to twarz tego samego mężczyzny, który pojawił się w zwiastunie i chyba będzie tutaj tym głównym wrogiem. Może to ogromna nadinterpretacja z mojej strony, ale może nie, może twórcy zrobili to celowo..?
Kolejna kwestia- wymiana wiadomości z Johnem. Bardzo mnie dziwi, że nikt jeszcze o tym nie wspomniał, chyba że nie doczytałam. Przecież to ewidentnie miało coś znaczyć. "It's been too long", "Miss you", "Vampire" - dla mnie to wygląda bardziej jak Moriarty (szeroko pojęty xd) niż zwykła kobieta z autobusu, jakby to miało wręcz coś zasugerować Johnowi. Ale może znowu nadinterpretuję.
3.Ktoś tu wspomniał o słowach "I love you" wypowiadanych przez Sherlocka w zwiastunie. Moim zdaniem jest to ciąg dalszy kwestii kodu "AMMO" (?) o którym Mycroft mówił, że ma związek ze słowami "Kocham cię" czy "miłość" - jestem niemal pewna, że będzie to nawiązywało właśnie do tego.
Podsumowując, obstawiam, że to, co stało się w tym odcinku nie było zakończeniem pewnych wątków, a wręcz przeciwnie- ledwie zarysowaniem akcji tego sezonu. Liczę na solidną dawkę emocji i niecierpliwie czekam na niedzielę :)

ocenił(a) serial na 10
Rainbow_9

Mam takie samo wrażenie. Chyba czeka nas mega twist i mind blown, jak to obiecywali twórcy...
Bo serio...scena z umierającą Mary...no jak z tandetnego horroru...
Aczkolwiek zmuszać człowieka do czekania tyle lat na kolejny sezon i jeszcze nakręcić taki odcinek 'wprowadzający' ? Oj niedosyt ogromny czuję...

amshed

Obawiam się, że scena z Mary to jedyne, co twórcy mają na myśli mówiąc mind blown...
Ale teoria z dziewczyną z autobusu świetna, samo jej pojawienie się było dość dziwne, wiadomości ewidentnie były dla widzów wskazówką... Myślę, że kolejne 2 odcinki mogą będą dotyczyły Johna i jego nieświadomości, że ta kobieta to rzeczywiście ktoś powiązany z Moriartym. Oby były tylko lepsze technicznie!

ocenił(a) serial na 10
Rainbow_9

1. Ja też myślę że Mary żyje. Inaczej nigdy nie zrozumiem dlaczego nie aresztowano staruszki szpiega? I ta sceneria w akwarium? Po co? Jeśli Sherlock i Mary tego nie zaplanowali to już nigdy nie odzyskam wiary w Sherlocka. Z drugiej strony fakt że znów Watson nic nie wie jest okrutne! I na razie nikt nie zmartwychwstał więc Mary może wróci.
2. Dziewczyna z autobusu na pewno jest ustawiona;) ale może nie przez Moriarty'ego a Mycrofta?? John przyciąga kłopoty a fakt że nazwał ka wampirzyca nie wróży dobrze; ). Ale John zmienia ludzi - może dziewczyna wróci na jasną stronę mocy; )
3. Jeśli Mary naprawdę nie żyje - to dziwne jest że John tak obwinia Sherlocka. Obietnica obietnicą - ale Sherlock nie ma mocy boskich. I choć głupie jest że staruszki nie aresztowali to kula była dla Sherlocka a nie Mary. Tym bardziej wygląda to na ustawioną akcję;).
4. Moriarty - na razie nie zmartwychwstał. A grę chyba przygotował za życia;)
5. Rosie śliczna; ) scena z grzechotka zabawna; )
6. Ciekawi mnie sprawa czarnej perły a ta agentka była fajna - myślałam że umówi się z Lastradem;)

Ogólnie czekam na głównego złoczyńcę serii;)

użytkownik usunięty
nan_s

Mary nie żyje, bo jak inaczej wyjaśnić scenę z płytą do Holmesa i pożegnalną wiadomością, to był jej testament. Poza tym, niestety, ale ta postać już nie była rozwojowa.
Co do reakcji Johna. Jasne, że musi kogoś obwinić za śmierć żony, sam też pewnie czuje się winny. W końcu Mary nie wróciłaby do Londynu, gdyby Sherlock jej nie przekonał. Sherlock wierzył, że jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwo na swoim terenie. Problem w tym, że jak zwykle, jego megalomania i brak empatii były górą. Na logikę sprawczyni nie powinna była pociągnąć za spust, kierowały nią emocje i chęć odwetu. Wszyscy to widzieli, poza Sherlockiem.
Watson czuje się winny (bo zaufał Sherlockowi, bo zdradził Mary, bo itd...). W takiej sytuacji najłatwiej na kogoś zwalić winę, a Sherlock jest w sam raz.
W końcu się oczywiście pogodzą, bo jak by nie było do kogo innego Sherlock może powiedzieć "kocham Cię" ;)

ocenił(a) serial na 10

Ale to dziwne - właśnie że napisała testament. Co prawda mogła liczyć się z niebezpieczeństwem Ale kula nie była dla niej! A Sherlock miał nawet grób. A Moriarty odstrzelona głowę - więc zwykła kula w pierś nie robi wrażenia;) żeby ktoś powstał z martwych;)

Mam nadzieję że Watson szybko dogada się z Sherlockiem bo naprawdę to Mary podjęła taką a nie inną decyzję jeśli naprawdę nie żyje.

Ja wątpię by Sherlock wyznał miłość Johnowi tak wprost;). Zresztą chyba nikt nie wątpi w ich uczucie - bez żadnych podtekstów.

użytkownik usunięty
nan_s

Nie wiemy, kiedy to nagrała. Podejrzewam, że zanim wyruszyła w podróż. Ona liczyła się z tym, że przeszłość może ją dogonić w każdej chwili:)
Ciekawa jestem jak Watson i Sherlock rozwiążą problem opieki nad dzieckiem, gdy już miną ich ciche dni:) Pani Hudson tez ma prawo do własnego życia. ..

nan_s

Tez uwazam, ze ten caly testament jest bez sensu, a w szczegolnosci tytulowanie plyty miss me.To znaczy, ze zakladala, ze zginie w ciagu tygodnia, miesiaca? Mala wiara w siebie i innych i kiepski moment na zakladanie rodziny. Naprawde taka agantka to jakis evenement, rzeczywiscie musiala miec jakiegos dobrego aniola stroza, bo umejetnosci to ja nie widze. Najpierw super sie ukrywala i nikt sie nie domyslal kto to i co to, a za chwile gospodyni domowa, ktora moze potracic taksowkarz...
I kto dzis wysyla wiadomosci na cd... To chwyt sprzed 20 lat... Super hakerka, zenada... Zrobili to tylko po to, zeby wcisnac widowi sekundowy zonk, ze plyta jest of Moriartego, wyszedl w rezultacie kiepski posmierny zart Mary...

ocenił(a) serial na 10
Rainbow_9

Mam dokładnie takie same odczucia! Aż trochę to straszne ;D

Pink_Phink

sredni odcinek
i glupie bylo to, ze byl czas na zasloniecie szerloka, a nie bylo na to, zeby zrobil unik....

ocenił(a) serial na 9
Pink_Phink

Wydaje mi się, że ten pierwszy odcinek będzie można w pełni ocenić po zakończeniu sezonu. Zapewne w ostatnim odcinku okaże się, że większość nieścisłości, zagadek, nieprawidłowości czy też oczywistości były tylko przewrotną grą Sherlocka jak i naszą krótkowzrocznością (np. flirt/romans Johna - być może tak naprawdę go nie było - nie wiemy z kim wymieniał smsy, może to ze swoja siostrą Harriet pisał a nie z kobietą z autobusu). Zapewne w zamyśle twórców serialu miał ten odcinek nieźle namieszać nam w głowach i tak też się stało. Na końcu dowiemy się za to, zapewne z ust samego Sherlocka, jakimi idiotami jesteśmy i znowu daliśmy się nabrać na proste triki.
Ja osobiście jestem mocno zainteresowana osobą mitycznego Sherrinforda - trzeciego z braci Holmes. Wydaje mi się, że może to być nasz główny villain characters. Historia dzieciństwa Sherlocka jest tak samo ciekawa jak i tajemnicza. Zarówno najmłodszy Holmes jak i Mycroft to socjopaci. Jednak to Sherlock wydaje się bardziej uspołeczniony a Mycroft ma z tym spore problemy. A co jeżeli najstarszy z braci z socjopaty stał się psychopatą? Z różnych interpretacji można wysnuć pewne podejrzenia, że uraz związany z pojawiającym się w różnych wątkach "Rudobrodym" - psim przyjacielem Sherlocka z dzieciństwa - ma również związek z którymś ze starszych braci. Być może tym najbardziej niebezpiecznym człowiekiem, o którym Sherlock mówi w trailerze 2 odcinka - tym potworem, który musi być unicestwiony jest właśnie starszy brat Sherrinford. Ot takie rozkminy ;)
A kobieta z autobusu może być tym członkiem AGRA, tym który właśnie zdradził pozostałych. Miała to być przecież angielka, ale nic więcej o niej nie wiemy. Jestem ciekawa jak pociągną cały sezon.

Nacudyja

No przeciez zdradzila babcia, to ta Angielka. Widze, ze chaotycznosc odcinka zbiera zniwo i widzowie czuja sie zagubieni oraz traca z oczu watek historii, co chyba wlasnie zle swiadczy od odcinku. Mnie tez meczyl ten teledysk...
Rudej nie kupuje i uwazam, ze jezeli jest to jakas wtyka i intryga to wprowadzenie jej do serialu bylo wyjatkowo nieudolne i nie pasujace do postaci.
A patrzac po trailerach mam podejrzenie, ze Maycroft maczal palce w smierci Mary, zeby odsunac Watsona od Sherloka oraz Sherloka jeszcze bardziej sobie wykorzystac, na co wskazuje pozniejsze go znienawidzenie i wyzywanie przez pana Hudson. Bo z jakiego innego powodu niz jego intryganctwo i jego skutki dla uczuc innych mialaby na ekranie tak reagowac?
No chyba, ze chodzi jeszcze po podeslanie przez niego rudej dziwy Watsonowi.
Ogladajac ten odcinek doszlam do wniosku, ze nie tylko malo w nim atmosfery XXI wiecznego S, ale tez masakrycznie malo S Doyla. Tak jak w Elementary juz prawie nie nazywam glownych bohaterow S i W, to tutaj tez juz malo brakuje. Moze Dixi i Pixi.
No i oczywiscie znow machanie plachta przed oczami widza, ze uwaga, uwaga, wpowadzimy 3 brata, bo nagle tyle nawiazan do tego, ze jest jakis trzeci...

alisspl

A moze po prostu Mycroft chcial wyelimonowac Mary za to, ze byla ta tajna ,,agentka"

Pink_Phink

Rozczarowujący odcinek. Nie śledziłem informacji o serialu, ale czy nie zmienił się reżyser? Odnoszę takie wrażenie. Akcja w odcinku rwana, chaotyczna. Nie podobało mi się. Bardzo się cieszę, że wątek Mary został zamknięty. Od początku mi się nie podobał. Nie kupuje tej postaci. Super-kobieta z karabinem w ręce w pierwszej linii - tego nie ma nawet w siłach specjalnych USA. Do tego ta wycieczka dookoła świata w tym odcinku mnie rozśmieszyła.
Mam nadzieję, że serial wróci do tego czym był w sezonie 1 i 2. Liczę na: zagadki i obserwowanie w jaki sposób tajemnicę rozwiązuje Sherlock. Chciałbym tak jak on, trochę się zastanawiać nad sprawą. Jest sporo seriali obyczajowych, po co kolejny. Mi życie osobiste Watsona do niczego nie jest potrzebne. Jego postać lubię, ale tylko w parze z Sherlockiem.

HardyVistu

Sherlock nie ma stałego reżysera, o ile się nie mylę. Ten odcinek reżyserowała amerykanka Rachel Talalay i rzeczywiście, klimat był zupełnie inny.

Pink_Phink

Odcinek zapowiadał się świetnie, ale jego druga połowa i końcówka to porażka.

Nie miałam nic przeciwko wprowadzeniu Mary do serialu ani też nie szokuje mnie specjalnie jej śmierć. Ale zirytowało mnie okropnie, że zabili ją w tak durny sposób.

Po pierwsze tytuł matki i żony roku dla Mary, która zostawia Johna i swoje dopiero co urodzone dziecko i poświęca się, żeby uratować (bądź co bądź tylko) przyjaciela.

Po drugie Sherlock, który myśli jakieś dziesięć razy szybciej niż normalny człowiek, stał jak zamurowany i nie zdążył zrobić uniku, podczas gdy Mary zdążyła go zasłonić? I w ogóle nie brał pod uwagę takiej możliwości, że złapana kobieta postanowi do kogoś z obecnych strzelić?

Można co prawda założyć, że to wszystko było wcześniej jakoś przemyślane i opracowane i że ma to jakiś głębszy sens, który poznamy w następnych odcinkach. Ale tak czy inaczej mam dosyć rozgrzebywania przeszłości Mary i robienia z niej nie wiadomo kogo. Twórcy chyba trochę przegięli przy tworzeniu tej postaci.

ocenił(a) serial na 10
Pink_Phink

Nigdy się tu nie udzielałam, ale czytając wasze opinie, postanowiłam dorzucić kilka swoich spostrzeżeń ;)
1. Szybkie tempo na początku odcinka również mnie rozczarowało. W poprzednich odsłonach takie szybko przedstawione urywki były dosyć przyjemnie gdy się je oglądało. Tutaj większość scen z pierwszej połowy odcinka tak wyglądała i było to męczące, mimo tego co przedstawiały.
2. Sherlock aktywny w mediach społecznościowych (ciągłe tweetowanie, nawet w trakcie chrztu Rosie)? Ciekawe, zwłaszcza, że mamy do czynienia z socjopatą...
3. Szczerze mówiąc, nie zrozumiałam jak została zamordowana ta osoba, która leżała martwa w ogrodzie...
4. Rozwiązywanie zagadki związanej z tygodniowym zwłokami młodego chłopaka, znalezionym w dopiero co spalonym aucie, powinno być bardziej wyjaśnione. Tak na prawdę, ta historia została tak napisana, żeby nie dało się przedstawić jak Sherlock do tego dochodzi, tylko sam wszystko rozwiązał w swojej głowie, a później po prostu wyjaśnił co się stało. Gdyby zawsze w ten sposób pokazywano jak rozwiązywał zagadki, to każdy z odcinków miałby max. 30 minut.
5. Mimo mojej obojętności do postaci Mary, z niewyjaśnionych przeze mnie przyczyn cieszyła mnie jej współpraca z Sherlockiem.
6. Tak jak większość tutaj uważam, że dziewczyna z autobusu, będzie czarnym charakterem. Czuję, że Ruda coś tu namiesza.
7. Umieranie Mary było tak przerysowane, że mimo wszystko mając łzy w oczach, prawie zaczęłam się śmiać. Serio? TAKI serial, na TAKIM poziomie, a śmierć niczym Hanki z M jak miłość lądującej w kartonach? Oj, Mark, spodziewałam się po tobie czegoś ambitniejszego.
8. Myślę, że Sherlock poprosił panią Hudson, aby powiedziała do niego nazwisko tej sekretarki, w momencie gdy będzie zbyt zrozumiały, bo ta staruszka była zrozumiała. Do Holmesa dotarło, że przez takie zachowanie, które u niego jest w sumie na porządku dziennym, nie jest w porządku. W jakimś sensie przez to zginęła Mary (jeśli ktoś nie wie co mam na myśli to nie pytajcie) i on słysząc to nazwisko będzie sobie przypominał, że przez nią stracił jedną z najbliższych osób i się "ogarnie".
9. Mary nagrała ten "testament", bo wiedziała, że prędzej czy później zginie. Jak to powiedział Mycroft? Że w tym zawodzie się nie przechodzi na emeryturę tylko jest się eliminowanym z rynku. Jakoś tak to było. Więc była świadoma tego co może się stać. Ale przecież nie wiedziała, że to będzie akurat "ten" dzień. Nie mogła wysłać tej płyty i "iść umierać". Nie zastanawiało nikogo z was kto mógł ją wysłać?
10. Ciągle mam wrażenie, że okaże się, że Sherrinford jest jakoś powiązany z Jimem. A jeśli on, to także Mycroft, który kazał się połączyć z domniemanym bratem...
11. Scena z psem niezwykle urocza, Sherlock wyraźnie lubi to zwierzę, a ja lubię jak on jest maksymalnie socjopatyczny i wykonuje tylko takie małe ludzkie gesty jak posmyranie psa po pysku :) jednak i tak uważam, że można było to sobie darować, a zamiast tego rozszerzyć rozwiązywanie zagadki śmierci chłopaka (patrz punkt 4).

Generalnie rzecz biorąc jestem trochę zaskoczona. Spodziewałam się dużo więcej. Nie było bardzo źle, ale poprzednie sezony (nawet krytykowany przez was trzeci) były czymś tak niesamowitym, że spodziewałam się kontynuacji tej fantastycznej zabawy humorem i krymianłem. A tu lekka klapa. Tak jak pisaliście, za dużo w te 1,5 h próbowano upchnąć i przez to wyszło jak wyszło. Ale mam nadzieję, że kolejne odcinki wyjaśnią nam dlaczego twórcy właśnie w taki sposób stworzyli ten. Przez moment pomyślałam, że skończyły im się pomysły i polecieli trochę łatwizną i zrobili to na odwal, ale to przecież niemożliwe. Moffat i Gatiss nie są zdolni do świadomego rozczarowania odbiorców i zrobienia czegoś, tylko po to, żeby było. Nie tracę w nich wiary i z czekam na kolejną odsłonę tej serii.

Przepraszam, jeśli pojawiły się jakieś błędy :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones