PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

8,6 222 745
ocen
8,6 10 1 222745
8,0 20
ocen krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

Jako że w pewnych momentach już nie ogarniałam, czy kto mi może pomóc zrozumieć niektóre rzeczy?
1. Samolot, jak wiemy ten samolot był tylko w głowie Euros, ale w takim razie skąd głos tej dziewczynki, nagrali to i potem puszczali, czy jak?
2. Euros z Moriartym obgadali to wszystko w 5 minut?! Czy później przylatywał jeszcze do niej? Chyba tak, bo te nagrania.
3. O co chodzi z ich domem rodzinnym?! Jak ona się tam znalazła, nagle taka poruszona i biedna?!
4. Faktycznie zabiła brata? Że wsadziła go do studni i siedź. Co z rodzicami?!
5. Chciała, żeby Holmes zabił Holmes'a?
6. Po prostu była walnięta i zabiła tych wszystkich ludzi co tam widzieliśmy, a potem chciała, żeby Sherlock ją przytulił, zrozumiał?
7. O co chodzi w związku z tym, że potrafi "opętać" człowieka? Trochę chore.
8. To na jej polecenie wychodziły te info typu "Miss me?" z mordą Moriarty'ego?

unique6596

1 i 2. Pewnie tak, zakladam, ze calosc przygotowal Moriarty za zycia, mogl i nagrac biedna, glupia, ruda Euros blech.
Albo sobie to porobila na komputerach, jezeli lazila i robila co tylko chciala w tym super, hiper, idiotycznie niestrzezonym osrodku. Moze i Moriarty przylatywal i wspolnie robili obsludze hipnoze, do swpolki z tym celebryta, plujac naokolo eliksirem zapomnienia buahahaha
3. no jak nam "genialni" tworcy powiedzieli, byli nieprzytomni kilka godzin. W tym czasie nasza super xmenka zmanipulowala pozostaly 1% zalogi fortecy, ktorej jeszcze nie pozabijala i kazala sie zawiesc do domciu i pomalowac sciane z dykty dla Szerloka. I przy okazji przelaczyla sobie prztyczek w mozgu w tym samym momencie co Szerlok przewrocil scianke.
4. Przyjaciela. Nie wiem czemu tylu ludzi pisze o bracie? Moze cale stafo Holmsow? 4 brat to bylaby orzesada juz, jezeli w ogole mozna tutaj mowic o tym, ze przesada nie bylo to wszystko co zrobili w tym odcinku i sezonie.
5. No chciala, byle nie za wczesnie. A tak w ogole najwiecje sensu byloby w tym tylko wtedy gdyby komora byla pusta. Na tym polega podpuszczanie.
6. Ano. Przykro mi, sprzedali ci gie w papierku i wmawiaja, ze swietny scenariusz i sezon. Ale nope.
8. Wlasciwie kogo to obchodzi? Po prostu Moff rzucili strzalkami do tarczy na haju i im to wyszlo.

alisspl

A tak swoja droga dodatkowo w tym sezonie wkurza mnie to, ze tka przypadkowo wszystko sie wiaze niby. W pierwszym odcinku przypadkowe natkniecie sie na rozbijane popiersia Tacher z powodu kompletnie przypadkowej zapasci syna polityka. No po prostu zrobil chlopak Sherlokowi uprzejmosc i tej bandzie GRU i kipnal, zeby mogli powpadac na siebie.
I w ostatnim odcinku przypadkowosc tego, ze dwoch brci pracowalo w tym wiezieniu, i ze ktorys z nich popelnil to tajemnicze zabojstwo... O ile mi wiadomo, to tam nie powinno byc "dorywczych" amatorow, bez przeswietlenia calej rodziny i przyjaciol, oraz testow psychologicznych. Tak wiec pala, cala historia z tylka, dopasowywanie terii do wynikow.
Patrzac na tego potworka to Hannibal by pekl ze smiechu. On potrafil na powaznie manipulowac ludzmi i byl madry, a ta panienka jedynie 5 klepek nie miala,

alisspl

o to to. Przypadkowość. Jeszcze o ile dobrze zrozumiałam, w tego przypadkowego umarłego syna wjechał przypadkowo (na strzeżoną posesję) pijany kierowca i przypadkowo akurat zderzył się z samochodem syna, i do tego wybuchł. :D

W Sherlocku sporo było nieco naciąganych sytuacji, ale przymykało sie na to oko dopóki akcja i logika mniej więcej trzymały się kupy. Sezon 4 (oprócz niezłego odcinka 4) pod względem spójności to niestety prawie sama kupa. Dobrze że chociaż wciąz są świetni aktorzy i humor

ocenił(a) serial na 8
alisspl

"Wlasciwie kogo to obchodzi? Po prostu Moff rzucili strzalkami do tarczy na haju i im to wyszlo." dokładnie! xD

alisspl

Skopiuję z odp niżej :D Ojej, jasne że przyjaciel. Faktycznie, tak byłam zszokowana w tamtym momencie, że coś innego sobie wbiłam do głowy i tak też napisałam. Co nie zmienia faktu, że rudzielec nie miał rodziców?! Rodzice Holmes nie widzieli co odpierdziela ich córeczka? Faktycznie mało się klei...
BTW eliksir zapomnienia wygrał :D

ocenił(a) serial na 8
unique6596

1. To był jej głos, puszczony na głośnikach. (tak jak w poczatkowym widzeniu z Holmesem, za "szybą" której nie było)
2. Pytanie, kiedy udało jej się opanować Governora. Jeśli niedługo po wizycie Moriarty'ego, to spokojnie mogli się spotykać i nagrywać "tick tock" :P (trochę śmieszna wizja)
3. Dostali jakiegoś głupiego jasia, i zostali przetransportowani na dawną posiadłość. (nie mówię, że ma to sens, ale tak to było)
4. To nie był jej brat, tylko przyjaciel Sherlocka, o którego była zazdrosna.
5. Raczej nie. Chciała ich tylko wszystkich psychicznie zniszczyć i uświadomić, że dobro, zło i sprawiedliwość to umowne pojęcia.
6. No trochę tak. xD wyglądało to na coś w stylu rozdwojenia jaźni, część jej pozostała małą dziewczynką, której nikt nie zrozumiał i na wszelki wypadek zamknął w więzieniu.
7. Fakt. Natomiast ludzie z wysoką inteligencją potrafią wpływać na "słabsze" umysły, tutaj to było trochę takie NLP na sterydach.
8. Tak.

Halucynka

Zapomnialam o 7. Wplywac w ten sposob mozna na przecietniakow. Na bardzo inteligrntnych, albo bardzo glupich nie. Ci pierwsi nie rozumieja kontekstow, bo sa asocjalni, ci drudzy nie mysla az tak abstrakcyjnie.
Tez nie wierze w takie manipulowanie, syndrom zakochania sie w obiekcie owszem, ale nie takie cos co pokazali, to bylo robienie sobie jaj z nas po prostu.
Juz predzej uwierze w hipnoze zwykla.
Z ludzmi z wysoka inteligencja jest ten problem, ze nie potrafia sie znizyc do inteligencji nizszej, tak wiec nie moga zmanipulowac kogos kogo nie rozumieja. Byc moze jest to naturalny mechanizm ewolucyjny. Przyjrzyj sie, ludzie genialni sa nieprzystosowani spolecznie, nie rozumieja najprostszych gestow werbalnych, ciala itp., nie rozumieja srakzmu, humoru. Co zreszta bylo do pewnego momentu wspaniale w S pokazuwane, za co zyskal poparcie ludzi chorujacych na Aspergena.
Dobro i zlo to umowne pojecia... Niestety jezeli juz zdaje sie sobie sprawe z tego, ze sa, to znika ich umownosc. Socjopaci maja to do siebie, ze nie odrozniaja ich. A ona wyraznie wiedziala, e w chwili obecnej postepuje zle. Juz samo bawienie sie robieniem tego co robila, wyklucza ja z gronow socjopatow, a przenosi na strone ludzi po prostu zlych, ktorzy czynia zlo specjalnie i wiedza o tym.
Jako dziecko mogla tego nie rozumiec, jako dorosla widac, ze juz rozumie.
Nie pokazala umownosci niczego. Umownosc bylaby wtedy gdyby np. smierc 3 braci wynikala z tego, ze pierwszy byl morderca, drugi cierpial na raka i zostal mu 1 dzien zycia, a trzeci zgodzil sie byc zabitym za 5 milionow dolarow.
Naprawde jest o wiele wiecej intelegitniejszych sposobow na pokazanie tego, ze nasza morlanosc i nasze dobro, nie jest zawsze obligatoryjne. Zabicie dla zabawy ot tak, bo sie bawi ludzmi, tym nie jest.
Zawsze mi sie przypominaa nowelka Twaina o Aniele. Tam to dopiero pokazal autor naprawde wzglednosc moralnosci i dobra ze strony istoty naprawde nie posiadajacej uczuc, nie bedacej czlowiekiem i potrafiacej znalezc jak maszyna wyjasnienie dlaczego skrajnie zle postepowanie z naszego punktu widzenia, jest dobrym tak naprawde.

alisspl

o cóż masz rację, dlatego uważam że siostra Holmes miała potencjał, ale prostacko go zmarnowano

burberry

z calej tej intrygi przez 3 odcinki podobalo mi sie najbardziej jej udawanie corki seryjnego mordercy. Mam wrazenie, ze oni nie pisali tych scenariuszy, tylko komus cos sie wymyslilo, pojedyncze scenki, cos przysnilo i to wrzucali, dlatego pojedyncze scenki sa fajne, ale calosc nie ma sensu.
A motyw z siostra mordujaca jako dziecko chyba najbardziej mi sie kojarzy z rola "Kevina" w podobnym filmie i o ile tamten film nie mial najlepszych recenzji i nie byl jakis super, to jednak na tle odcinka Sherloka wypada o kilka pieter lepiej z problemem i atmosfera.
No po prostu jak dla mnie z tego sezonu wychodzi uszami jaedne wielki zgryw i robienie na odwal, ze dadza cokolwiek, pokrleja to byle jak, dorzuca pare scenek z komorkami, cgi oknami i takie tam i ze ludzie to i tak kupia, ze niby to ten BBC Sherlok... Naprawde nie kapuje tych scen z wybuchami... niszczeniem BS, z kutrem i dostawaniem sie do wiezienia... Mozna zakladac, ze juz cos podejrzewali i ze nie chcieli uprzedzac tylko wlasnie dostac sie tajnie, to w takim razie po kija dekonspiracja i czemu nie dostali sie naprawde jak komandosi? John by chyba potrafil heh... A w druga strone, jakby weszli oficjalnie, co mogli przeciez zrobic i tak by to nic nie zmienilo, bo osrodek i tak juz robiacy za cyrk marionetek. Swoja droga rozpoznaliscie aktora grajacego Gubernatora? To terrorysta z Prawdziwych klamstw :)
Scena z granatem na BS miala pewnie w zalozeniu sluzyc przekomarzaniom S i M oraz scenie z pania Hudson i odkurzaczem, no ale robic taka rozpierduche dla minimalnej porcji humoru, no naprawde?
Pamietacie agenta, po tym jak walnal pania Hudson, ktory potknal sie spadl z pierwszego pietra i tak z 5 razy? No, wiec wlasnie...
Jest ty;e tych opowiadan Doyla, zamiast wymyslac od siebie stek niepowiazanych glupot, to mogli wziac kolejne na warsztat i przerobic...
I nadal uwazam, ze utopienie psa bylo bardziej chwytajace za serce niz tego przyjaciela, o ktorym dowiadujemy sie na 5 minut przed koncem, obchodzi nas jak zeszloroczny snieg... a jak ktos nie lubi dzieci, to tym bardziej.
W ogole przez polowe odcinka to myslalam, ze ona komu wbije szmyczek w oko do mozgu, zawiodlam sie... Taka wpsaniala bron dla psychopatow...
Nie pamietam, ale to chyba w Elemtnary Sherlock zgadl, ze nie ma nabojow w pisztolecie, bo za lekki, tu mogloby byc podobnie, ewentualnie mogliby zastosowac chwyt blokowania iglicy palcem w momencie strzalu... tak apropos wymachiwania tym gnatem. Zastanawiajace tez byly te wszystkie zabawki do gry. Miala trzy wysiegniki za oknem ze zdalnym odczpianiem lin? Jak ten dolny napis sie trzymal bez szyby i nie bylo widac zadnej nitki? Laryngrofon, no ok, ale jednak akustyka sie zmienia w pomieszczeniu, trzeba by byc kompletnie gluchym, a Sherlock jest muzukalny... Oddechu nie czuc, powiewów? Nie pamietam kiedy mi sie zdarzylo cos takiego, ze wydawalo mi sie, ze mam przed soba szybe, a jej nie bylo... Z lustrem sie nabralam pare razy, ale z szyba nie...

alisspl

No i wlasnie zaluje, ze nie bylo sensownej zagadki, intrygi na temat zwiazku siostry z corka mordercy... Wlasnie takie wyrwane z pupy, bez sensu, bez prob wymyslenia czegos. Dlatego tutaj po raz kolejny, krotkosc sezonu okazala sie minusem, nie zaleta, w Ameryce maja czas przez 20 odcinkow wymyslic i podac intryge.
Najpierw nam pokazuja przez 30 minut - umieralam na tym z nudow i irytacji - jak to tak biedna, kaleka, wrazliwa coreczka przezywa sytyacje i skutki kroplowki, a potem bec mamy na koniec babe, ktora jest wesola, szczerzy sie jak w reklamie, niczym sie nie przejmuje, o niczym nie wie i raczej nie ma zadnych pretensji do tatusia. Normala baba, jedynie lazaca o lasce.
Wiec co, skad, dlaczego? I ta cala dedukcja S o kuchni i kartce. Scena tylko po to, zeby wsadzic efekt i poprzyciagac fanow lubujacych sie w takich scenkach, tyle, ze cala scenka bez sensu... Bo co? Bo nie jest prawda, corka tatusia nie siedziala w pokoiku na strychu i nie gotowala hunduskich potraf w mikrokuchence... I siostra raczej tez nie, no chyba, ze tak jak pisalam juz, wcale nie siedziala w pierdlu na skale, tylko 6 lat w Londynie, ale jak i skad ta kartka, czemu w polowie naswietlona... Robila to na potrzeby zabawy z S? Ale po co?

alisspl

o tak, genialny detektyw Sherlock nie zauważa braku szyby, to było słabe :D

znalazłam jeszcze jeden intrygujący aspekt: rodzice Sherlocka dali sie wciągnąć w udawanie że zaginiony kolega był psem i nawet kupili miskę dla psa z napisem 'Rudobrody'? W sumie może nie dziwne że mieli trochę dziwne potomstwo ;) Jeszcze jedna nieścisłość

ocenił(a) serial na 9
burberry

Skoro mieszkali w domu z FAŁSZYWYMI nagrobkami obok to o czym mowa...

burberry

juz predzej bym uwierzyla, ze Sherlok tak bardzo chcial miec psa, ze go sobie wymyslil, a rodzice wzieli udzial w tej maskaradzie. Nadal mozna zakladac, ze zamiast misek to tam byl kubek z mlekiem, a S sobie podmienial, wyrzucajac z pamieci :P
No tak falszywe nagrobki sa chore, ale jezeli to pozostalosc XIX wieczna, to takie pomysly tam mieli. Lacznie z prawdziwymi nagrobkami kolo domu i zdjeciami scenek rodzinnych po smierci czlonkow rodziny. Dosc makabryczne, ale wtedy popularne.
Ale samo juz zamieszkanie z dziecmi w jak najbardziej groteskowym i bedacym ucielesnieniem wizji scenarzystow horrorow domiszczu jest zastanawiajace.
Dlatego ja nie obwiniam rodzicow, tylko trolujacych tworcow ze sprowadzeniem serialu i pomyslow wlasnie na strone takiego robienia sobie jaj na sile.
A dziwne, ze S ma traume po "psie" i ogolnie siostrze, ale nie ma po pozarze... Powinien sie bac ognia. A boi sie wody?
Wlasciwie swoje socjopatyczne, a prawie psychopatyczne podejscie do ludzi godne genow z siostra zaprezentowal w Psie Baskerwilow w stosunku do Johna, co bardzo, bardzo mi sie nie podobalo, ale obecnie moge je zrozumiec, wiedzac na jakims etapie rozwoju emocji spolecznych wtedy byl.

alisspl

Nie ma co przywiązywać większej wagi do analizy psychologicznej S i kogokolwiek w tym sezonie, w tym odcinku zwłaszcza, bo to taki festiwal wrzucania pojedynczych scen i naginania rzeczywistości jak tylko się da, żeby one zaistniały (tak jak pisałaś), że naprawdę... jeszcze ten numer z clownem i straszeniem Mycrofta dałoby się przełknąć, ale praktycznie wszystko dalej jest takie samo, przekombinowane, śmieszno-straszne, tanie i zbyt żenujące nawet na autoparodię.

"Jestem Sherlock Holmes" - "Detektyw..." - "Pirat."

Halucynka

Ojej, jasne że przyjaciel. Faktycznie, tak byłam zszokowana w tamtym momencie, że coś innego sobie wbiłam do głowy i tak też napisałam. Co nie zmienia faktu, że rudzielec nie miał rodziców?! Rodzice Holmes nie widzieli co odpierdziela ich córeczka? Faktycznie mało się klei...

unique6596

No wiedzieli i ja zamkneli do spolki z wujkiem Rudim... Ale sama postac przyjaciela, takiego z pupy i bez konsekwencji dla rodziny Holmesow ze strony jego rodziny, opinii publicznej jest durne...
Juz bym predzej uwierzyla w to, ze Sherlock byl starszy, a siostra jakos zmanipulowala jego pierwsza dziewczyne, zeby wyszlo, ze go porzucila, zdradzila, a ja np zabila, bo byla o milosc brata zazdrosna, a S nabawil sie urazu do kobiet i zwiazkow.

ocenił(a) serial na 8
unique6596

A tak z innej beczki- skąd Magnussen wiedział o Rudobrodym? (w ostatnim bodajże odcinku poprzedniego sezonu rzucił to imię, co Sherlocka bardzo poruszyło). Wiem, że on niby wiedział wszystko, ale imię psa/przyjaciela z dzieciństwa? Stąd były moje podejrzenia, że gdzieśtam też kontakt z nim miała E. No ale po co. :X

ocenił(a) serial na 9
Halucynka

Wątek Rudobrodego się nie klei. Wychodzi na to, że Magnussen musiał wiedzieć, że żadnego Rudobrodego nie było, dlatego się uśmiechał wspominając o nim. Sherlock tuż po postrzale wspomina coś przyjemnego, żeby zminimalizować szok - wspomina pieska, którego uśpiono. A teraz nagle, pies nieodnaleziony, zagubiony i do tego wcale nie jest psem. Jak to w ogóle brzmi? W TLV jest scena, w której Mycroft starannie wkłada do notesu kartkę z napisem rudobrody właśnie. Nie wiem, może Sherlock na haju próbował dotrzeć do prawdy o niby psie? Z drugiej strony, zniknięcie najlepszego przyjaciela mogło wstrząsnąć małym chłopcem, a świadomość, że przyczyniła się do tego siostra - wywołać uraz w stosunku do kobiet i chęć uniknięcia związków. Wychowanie w najwyraźniej dysfunkcyjnej rodzinie na pewno mu nie pomogło. Ale, nie no, nie mogę. Nie mogę i już. Jak Sherlock, który ma pamięć jak mało kto, który ma mind palace, gdzie potrafi upchnąć wszystko i wszystko zapamiętać, mógł zapomnieć o Victorze? I o siostrze? Siostrze?! Aż tak go przeraziła, że wypchnął ją z pamięci z pomocą rodziny? Wydawało mi się, że każdy, ale nie on. Poza tym, przecież ten cały Victor musiał być poszukiwany, zostały po tym pewnie artykuły w gazetach i Sherlock nigdy na nie trafił? I czy wątek pierwszej sprawy Sherlocka, zaginionego nastolatka, Carla (może pomyliłam imię) Powersa można powiązać z zaginięciem Victora? Od sprawy Powersa Sherlock zaczął swoją detektywistyczną karierę, dlatego go ta sprawa tak ruszyła, że zaczął szukać chłopaka, a w rozwiązaniu zagadki pomógł mu po latach Moriarty? To miał być taki trop dla Holmesa, zeby przypomniał sobie Rudobrodego? A scena na basenie? Kiedy Moriarty nazwał Watsona zwierzątkiem Holmesa też do tego miała nawiązać? Tylko dlaczego tak miałoby mu zależeć na tym, żeby sobie Holmes przypomniał zaginionego przyjaciela z dzieciństwa? Jakie to koniec końców ma znaczenie? Żadne. Był sobie chłopiec, zabiła go zła siostra, Sherlock zapomniał o obojgu i co? Co z tego, pytam? I czy nie dlatego polubił Watsona, że ten przypomina Victora, jest niewysokim blondynkiem jak tamten? Nowym Rudobrodym?

amacik

Amen, amen, amen. Za duzo bylo wczesniej mowienia o psie jako o psie, za duza bombe zrobili z nie psa, zeby to zadnego sladu nigdzie nie zostawilo. Nawet cale M6 i krolowa nie wierze, ze mogliby wszystko zatuszowac i pochowac... Naprawde to jakies takie SF, jak blockbuster Marvela, gdzie trzymaja super zlego mutanta... albo kosmite, a opinia publiczna glupia i slepa.
Wydaje sie, ze chyba predzej widzowie juz by te siostre przelkneli niz zapomnienie o przyjacielu i zrobienie z niego psa, czy odwrotnie, zalezy jak patrzec.
A wsadzenie motywu malej, biednej, nielubianej sierotki, ktora szuka tylko milosci, to nie moze byc nic innego jak swiadome sie nasmiewanie z nadecia fanow. Przecie to taki standard obsmiewany zawsze i wszedzie, pasujacy do filmow klasy D, jezeli go uzyli to tylo na zasadzie zrobienia na zlosc.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones