Czy tylkodla mnie końcowa scena windy widmo (części drugiej) była kompletnym nieporozumieniem? Wplecenie całego gangu WZS do fabuły serialu i tak było już wystarczająco dziwaczne ale po tym całym licytowaniu i spotkaniu WZS na licytacji nie wiem już co o tym sądzić...
Mnie rozbudowanie historii o równoległy wątek wolontariuszy WZS bardzo się podoba, bo dzięki temu dostajemy więcej, niż w książkach, które zdarzenia z ich udziałem tylko sugerowały.
Ta scena mi nie przeszkadzała, może tylko to, że Olaf i Esmeralda zdążyli się schować w kanałach i zablokować właz, zanim dobiegli Jacquelyn i Larry, którzy nie stali od nich aż tak daleko, ale nie uważam tego za dużą wadę.
Mnie podobał się pomysł z dodaniem członków WZS... z początku. Im dalej tym bardziej mi to już przeszkadzało, odarli tę organizację z całej tajemnicy, gdzie w książkach przez cały czas dostajemy ledwie strzępy informacji, które trudno ze sobą powiązać, a w serialu wszystko mamy jak na dłoni.
Jak dla mnie, pokazywanie ich działań nie ujmuje im aż tak wiele. W końcu dopiero w ostatnim odcinku widzowie poznali rozwinięcie skrótu (który pojawił się zresztą dopiero na początku drugiego sezonu), wtedy również dowiadujemy się o schizmie itd. Przy okazji pojawiają się informacje z "Nieautoryzowanej autobiografii".
Jeśli ktoś nie czytał książek, raczej nie dowiaduje się wiele więcej od osób zaznajomionych z cyklem. Od początku serialu oglądają agentów, ale nie wiedzą, jaka jest ich geneza, związki z Olafem czy o co chodzi z organizacją, do której należą. Finał drugiego sezonu przyniósł kilka odpowiedzi, ale wciąż nie wiadomo wielu rzeczy.
No i z tego co pamiętam, Kit Snicket powiedziała Baudelaire'om w "Przedostatniej pułapce", że wolontariusze śledzili ich działania m.in. badając szczątki domu ciotki Józefiny. Serial poszedł trochę dalej, jednak dla mnie nie przekroczył granicy.
Oglądając serial od pierwszego odcinka widz wie o wiele więcej niż czytelnik, bo w książkach dopiero około Krwiożerczego Karnawału zaczęło być cokolwiek wiadomo o WZS. Serial niestety ten wątek zawala, choć to mały minus bo całokształtem jest lepszy niż książki.