... i zadaję sobie pytanie po co. Sam pomysł świata bez wzroku ok ale fabularnie jakoś mi się to poprostu nie klei, o wpadkach logicznych nie wspomnę.
Fabularnie: jedyny widzący porywa siostrę królowej, porzuca ją w jakieś wsi po czym jedzie dalej robiąc potomków, a ta królowa mając przy sobie czarodziejski dzwoneczek nie używa go jak łowca wparowuje do wioski, czy morduje ich w rzece tylko czeka aż będzie sama w lesie... Widzące dzieciaki z książek w skrzynce docierają z wiedzą do... genetyki :P. A armia niewidzących wyrusza na kilkanaście lat w teren i szczęśliwi toczą się przez krainę paląc wioski. I zaczynamy serial drogi.
Logicznie: na początku wspomniano że minęły wieki, a elektrownia wodna wciąż działa! Ba lampki się palą, turbiny śmigają aż miło (nie konserwowane przez nikogo) ot takie perpetum mobile. Obecnie takie turbiny są serwisowane co kilka lat ale co tam kilka wieków też pochodzą. Ale skoro już jeden bezsens zrobiliśmy to czemu nie kolejny: gramofon. Przypuszczam że 99% widzów tego serialu wie jak to działa, ale najwyraźniej igła gramofonu nigdy się nie niszczy (wieki odtwarzania płyt), płyty nigdy się nie rysują, a mechanizm nigdy się nie popsuje w tak cudownie wilgotnych warunkach. I w gruncie rzeczy to samo tyczy się wszystkiego czego używają niewidzący od wieków (chodzi mi o narzędzia stalowe)... itd. itp.
Co do aktorów to zagrane znośnie ale osobiście denerwuje mnie maniera amerykanów wciskania starych kobiet w tryb nastolatki ;) no jakoś bardziej na 17latkę pasowała by mi max 20 latka a nie prawie 30 letnia aktorka. Ale to już moje widzimisię,

A na zakończenie: tak topornego playera jak ma Apple to nigdy nie używałem. Na moim FF zero opcji skakania po odcinkach, zero przeskoku do następnego odcinka (osobiście mnie to przeszkadza).