Historii ciag dalszy. I cale szczescie, totalny niedosyt w stosunku do 3 sezonu.
Juz w zeszłym roku zapowiedzieli ze 4 ma być ostatnim i dobrze bo jak czytałam recenzje to podobno mocno poziom spadł ;/
Poziom nie tyle nie spadł, co pewne rzeczy powinny zostać pominięte (irytująca Whit i Furkot), a niektóre potraktowane bardziej wnikliwie (od czasu uświadomienia sobie przez Noah choroby do Paryża długa droga, co działo się przez ten czas?) Mam tylko nadzieję, że w kolejnym sezonie mniej będzie Helen i Whit, a więcej Juliette.
Juliette nie będzie w kolejnym ostatnim sezonie, chyba pojawi się inna kobieta do której zacznie wzdychać Noah o ile nie pomyliłam z Alice bo ona na pewno będzie mieć jakiegoś adoratora ;)
Szkoda by było, jak dla mnie ten wątek jest bardzo rozwojowy. Poza tym Irene Jacob to wspaniała aktorka!
A moim zdaniem sezon nie był wcale taki zły, rozczarowujące było jedynie jego zakończenie i przeskok w czasie. Tak naprawdę finałem sezonu była rozmowa Alison i Helen i jej następstwa. Jacob może i wspaniałą aktorką jest ale tu gra klasyczną zmanierowaną Francuzkę i jest w tej roli wręcz wkurzająca. Fakt, ze jej (Juliette) nie będzie raczej trudno będzie spójnie połączyć z finałem poprzedniego sezonu gdzie Noah ewidentnie inwestował w relację nią ze świadomością że obie żony to już przeszłość.
Sezon trzeci jest żenujący; ciągłe powtarzanie tych samych relacji, zachowań, w końcu nawet rozmów; brak psychologicznej wiarygodności bohaterów; zamiast głębi wyciągane jak królik z kapelusza tragedie z zamierzchłej przeszłości; jakieś karykaturalne postaci, jak właśnie rozerotyzowana Francuzka czy stalker psychopata. Gdzie te celne obrazki z życia rodzinnego? Gdzieś tak w połowie robi się śmiesznie, kiedy postaci zaczynają mówić na głos to, co widz sobie myśli, np. "co my robimy, co my robimy?".
Właśnie skończyłam oglądać sezon 4 i jestem pod ogromnym wrażeniem! Nie było tak świetnego sezonu, 3 nużył i ledwo, z przyzwyczajenia przebrnęłam, 4 rewelacja!