Ja tego serialu kompletnie nie rozumiem. Dzieciaki drą japę, matka drze japę, ojciec ma wszystko gdzieś. Dialogi drętwe i puste jak metr mułu, dzieciaki sztywne do bólu. Naprawdę nie wiem po co kręcić taki serial. Że niby jest to fajne, ciekawe, że niby beka? Naprawdę strasznie mnie irytuje ten serial. Zachowanie rodziny to taka czysta forma patologi ubrana w ładną sukienkę, co by ludzie myśleli, że tak jest ok, że tak żyje większość. A tak naprawdę to nic tutaj nie jest prawdą, bije sztucznością na kilometr, a wszystko kręcone jak by na siłę. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dzieciaki i nastolatki, starają się potem naśladować tą patologię i mamy właśnie dzisiejszy obraz nędzy i rozpaczy.