Gdy byłam młodsza, to nawet lubiłam oglądać ten serial, bo raz, że był dość popularny (wiadomo jak dzieciaki reagują na popularne rzeczy), a dwa, że leciał w ludzkich godzinach i to taki typowy odmóżdżacz, przy którym można było sobie zjeść obiad/kolacje po powrocie ze szkoły i odpocząć. Z czasem jednak zapomniałam o nim, bo zarówno moda, jak i serial się zmieniły, ale również sama ja, ale jakoś kilka tygodni temu ot tak z nudów zaczęłam oglądać powtórki. I przyznam, że jestem zawiedziona tym, jak zdegradowali (bo inaczej nie można tego nazwać) główne postacie: z Ludwika zrobili starego zboka, świecącego rowem na ekranie i wrednego dziada, który sra się o byle gówno do wszystkich domowników, Natalia niegdyś bardziej otwarta i empatyczna teraz nagle zrobiła się paskudną żmiją dla swojej synowej, czepiająca się koleżanki czy tam dziewczyny Kacpra, która ma około 13 lat, że jej kradnie dziecko?? Kłótnie między Ludwikiem i Natalią są bardzo męczące i nie ma w nich nic śmiesznego, a są praktycznie już co odcinek, tak samo żarty, które się ciągle powtarzają i są nudne, bo opierają się głównie na stereotypach, typu "haha te baby to się obrażają o byle gówno hehe". Aktorzy grający synów Boskich z wyjątkiem Macieja Musiała są często bez życia i ciągle zmęczeni i zirytowani, przynajmniej takie mam wrażenie i to tak bardzo, że Kubie musieli wymyślić wątek trójkąta miłosnego, który jest tak pogmatwany i denerwujący, że ja już sama nie wiem kto jest z kim i gdzie i jak, a przecież nie mogli się go pozbyć, że poszedł na studia np., tak jak zrobili to z Tomkiem (waham się, czy nie nazwać tego kwadratem, bo patrząc na tę pseudo chemię, którą mam wrażenie serial usiłuje nam wcisnąć między Ludwikiem a Agatą - te niektóre zbliżenia kamer i sytuacje zostawię po prostu bez komentarza). Ogółem żarty są często niesmaczne (np. wspomniany wyżej wątek Agaty i Ludwika jest po prostu obleśny — i wiem, że już czytający ten komentarz pewnie też mają go dość, więc już zamilknę na ten temat raz na zawsze) lub kończące się bez puenty, przez co mam wrażenie, że odcinki kończyły za szybko i były jakoś tak przycięte, (nie wiem, może ktoś z was też miał takie odczucia) no bo przecież, zamiast rozwinąć wątki to lepiej wcisnąć reklamy jakiejś marek ubrań lub aplikacji na telefon. Nowe postacie są irytujące i doskonałym przykładem jest tutaj Wioletta (chyba miała być za miejsce śp. babci Janiny, ale niestety nie wyszło, bo bardziej przypomina mi postać Jolaśki z Kiepskich), która tym swoim śmiechem straszliwie mnie męczy, bo często rechocze bez żadnego konkretnego powodu — po prostu ot tak i to chyba ma być traktowane jako żart. Myślę, że powinni zakończyć produkcje jeszcze zanim dzieciaki podrosły, czyli tak jakoś na 5-6 sezonie bo wcześniej dało się jakoś to oglądać; żarty był śmieszniejsze i takie bardziej sprytne mam wrażenie, teraz są to głównie przerysowane wręcz podteksty seksualne i odgrzewane kotlety. Mimo to uważam, że i tak zakończenie serialu było bardzo dobrą decyzją, bo widać było, że ta krowa nie tylko dawała coraz mniej mleka, ale nieuchronnie trawiła ją choroba zbytniego dojenia, która na dłuższą metę jest bardzo bolesna w skutkach, więc cieszy mnie to, że twórcy chociaż zdecydowali się na litościwą metodę wiecznego spoczynku, a nie żeby nadal ciągnąć to do 20 sezonu np. lub robić z tego jakąś osobną kontynuację.