Właśnie, dzięki Ci za przypomnienie, bo zapomniałem napisać o ciągłym lokowaniu produktów, które też niemiłosiernie irytowało, a w związku z reklamą mi się przypomniało.

Nie ma za co :)

Ten serial w ogóle nie jest przyjemny. Owszem ma zabawne dialogi, zwłaszcza jeśli chodzi o wypowiedzi dzieci, ale jeszcze nie trafiłam na odcinek, w którym nie byłoby histerycznych krzyków Korzuchowskiej. Ilekroć próbuję obejrzeć jakiś odcinek to zmieniam kanał, gdy ona zaczyna się wydzierać. Nie jest to ani trochę zabawne, bo to po prostu zwykła histeria. Co innego, gdyby po prostu przedstawiła jako taką bezradność, co do pomysłów dzieci, ale nie takie reakcje histerycznymi krzykami... Człowiek ogląda telewizję, żeby się zrelaksować, a nie słuchać, jak ktoś wydziera mo**ę :/ (przepraszam za słownictwo)

Ale i tak ten serial jest lepszy niż jakaś rodzina zastępcza.

Do pięt nie dorasta

Najgorszy serial ever. Jak widzę Kożuchowską czy Musiała to rzygac mi się chce, tak mi się niedobrze robi.

poooopieraaammmmm

To tylko serial komediowy a ty się doszukujesz nie wiadomo czego xD Ale Owszem Miodowe lata są super :)

Ja już ją dawno straciłem

Serial dno, aktorzy dno, i w ogóle w pi*du z tym gównem ;)

Tez się zastanawiam skąd takie polskie gówna dają tak wysokie oceny. :/

Podpisuję się pod tym. Kompletnie nie rozumiem jak ten serial może się komukolwiek podobać. Mój jedyny pomysł na to kto może ich oglądać to nowobogaccy cieszący się, że widzą samych siebie w telewizji, ale tak?

Brak jakiejkolwiek konwencji czy fabuły. Ot wjeżdża scenka rodzajowa jak Boscy gotują obiad albo robią pranie i to wszystko. No dobra, całość jest okraszona najsuchszymi żartami na świecie typu wybuch agresji, bo "Nie mówi się Skajpaja! Tylko Skajpa!". No po prostu, koń by się uśmiał... albo ktoś zalegał w łazience to odkręcili wodę w kuchni, w prysznicu poleciała zimna i tamten wyszedł. Hehe, a to dobre... spuścili mu kranem ciepłą to miał zimną i on, hoho, musiał wyjść, zgniłem XD Zatrzymajcie tą karuzelę śmiechu :D A tak na serio to w tym tempie zekranizują wiersz "Pan Hilary" jak to szukał okulary, a potem się okazało, że cały czas miał je na nosie.

Innym rodzajem dowcipu jest taki, którego budują i budują, że aż zapominasz jak się zaczął. Przykładowo ten mały, co naśladuje głos Woodpeckera, (nie znam jego imienia i nie obchodzi mnie) chce chodzić karate, ale wiedział, że rodzice się nie zgodzą, więc poszedł im i zaczął gadać o skokach na bungie i lotach spadochronowych, i gadał, i gadał, i gadał... aż w końcu mu powiedzieli "no to może karate". I tak jest często. To nie jest spalenie kawału, to, jakby to nazwać, zasuszenie go. Jeszcze nie jesteś w połowie drogi do pointy, a już wiesz, że nikogo nie rozśmieszysz. To tak jakby zacząć standardowe "przychodzi baba do lekarza", a potem przejść do wymieniania wszystkich chorób baby ze szczegółami. Zanim dojdziesz do "lekarz też baba" to wszyscy stracą zainteresowanie.

Problem z Rodzinką jest taki, że tak jak Monty Python jest tak abstrakcyjny jak tylko komedia może być, tak oni są na przeciwnym biegunie spektrum. Tak typowe i przyziemne, że równie dobrze mogliby chodzić za mną cały dzień i podobny poziom śmieszków byłby. Grzał sobie mleko na kakao, ale go zagadali i mu wykipiało, hihi.

A to tylko jeden z problemów tego serialu. Jakimś cudem pomimo swojej przyziemności jest strasznie nierealistyczny. Kto normalny chodzi w butach po domu? I jak to działa, że rodzice mają taką pracę, że cały czas siedzą w domu? I jeszcze na wszystko ich stać. Też tak bym chciał. Ja wiem, ja wiem... wielokrotnie było mówione jakie mają zawody, ale co to za architekt, że cały czas siedzi w domu? Nawet jeśli założyć, że to jednoosobowa działalność i biuro projektowe ma u siebie w domu to od czasu do czasu nie powinien spotykać się ze zleceniobiorcami? Albo wyjść obejrzeć miejscówkę? Ciężko zaprojektować, nie wiem, rewitalizację rynku w Koziej Wólce na podstawie samych zdjęć... I da się pracować na tak małym ekranie? To ja sobie programować bez dwóch nie wyobrażam, a on na jednym małym z grafiką się bawi. I czy naprawdę tak wygląda wydawca babskich pisemek? Przecież to co niektórzy na kuroniówce mają więcej nerwów i mniej czasu :/

Chociaż może i dobrze, że Kożuchowska nie ma stresującego otoczenia, bo w ogóle sobie z tym nie radzi i byle "Skajpaja" potrafi ją tak aktywować, że jej wrzask słychać dwa przecznice dalej. Acz... w sumie to się jej nawet nie dziwię. Też bym wrzeszczał na prawo i lewo jakbym musiał się użerać z trójką bezczelnych smarków. Przecież to jak te gn.jki się zachowują wobec siebie nawzajem czy rodziców to jakaś patologia. Zero szacunku, chociażby śladowego. A Karolak, jak to na głowę rodziny przystało, stoi z boki i tylko się bezrefleksyjnie patrzy na ten cyrk. Osobiście to kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy go angażują. Przecież to w ogóle grać nie umie. Każdą rolę interpretuje idealnie tak samo, czyli po prostu jest sobą. Jego jedyną zaletą jest chyba ta szpara między zębami i pucułowata aparycja, dzięki czemu wygląda jak wypisz-wymaluj d...waty ojciec.

Moim zdaniem zależy od odcinka - niektóre są dobre, inne nie do końca. Ogólnie jednak serial prezentuje się bardzo dobrze. Nie ma tam niepotrzebnego pudrowania i dzięki temu można coś z niego wyciągnąć (np. co robić, a co nie).

Aktorzy - dobrze dobrani do swoich postaci.
Karolak - nie rozumiem tego hejtu na niego - są inni aktorzy chwaleni, a mający mniej do pokazania.

Uczyć się z sitcomu jak żyć w rodzinie? No pozdro :P A brak pudru to dla mnie największa wada. Telewizję oglądam po to żeby oderwać się od rzeczywistości, a nie oglądać jej odwzorowanie 1:1 :/ Spójrz na, nie wiem, Miodowe Lata.

Przerysowane, absurdalne i momentami głupie, ale na tym polega komedia. Jak chcę się pośmiać to popatrzę jak Tadzio skuł się kajdankami z Karolek i zgubił kluczyk, a nie jak Kożuchowska wysłuchuje referat o tym jakże ważnym dla rozwoju człowieka jest zamek w drzwiach.

W tej całej Rodzince.pl to powinni albo puszczać śmiechy z taśmy albo dawać napis "można się śmiać", bo przez 3/4 czasu nie wiem czy to był żart i mam się śmiać czy jednak nie. Bo to jest jeszcze mniej oczywiste niż u Strasburgera.

Co do Karolaka to jacy są ci chwaleni aktorzy co mają mniej do pokazania?

"Co do Karolaka to jacy są ci chwaleni aktorzy co mają mniej do pokazania?" - np. aktor grający Ferdka ("Świat według Kiepskich"). Jeżeli miało się oglądać serial - nudna rola. Jeżeli miało się oglądać inne z nim programy (np. "Kocham cię Polsko") - strasznie sztywny.
Z zagranicznych aktorów, którzy są zbytnio chwaleni - główny aktor z "Archiwum X".

"Uczyć się z sitcomu jak żyć w rodzinie?". Ja tego nie napisałem. To, że coś można wyciągnąć niemal z każdego serialu - to fakt. Dlaczego? Np. co nie czynić - można wyciągnąć z omawianego serialu. To, że czasem (nie piszę "zawsze") można wyciągnąć co robić - to już inna bajka.

Chyba za bardzo utożsamiasz aktora z rolą, stąd nie "Andrzej Grabowski", tylko "ten od Ferdka". To, że ww. wymieniony gra w "Świecie według Kiepskich" antypatycznego żula wcale nie świadczy źle o jego warsztacie. Po prostu taką postać dostał do odegrania. Spójrz na niego w innych obrazach, nie wiem, Pitbullu. Zupełnie inna postać zupełnie inaczej zagrana. Także mimo wszystko coś tam umie. A Karolak? Każda rola, każdy film idealnie tak samo. Trochę jakby był polskim odpowiednikiem Jacka Blacka.

Nowe odcinki to tak, stare były moim zdaniem genialne szczególnie odcinek "Prawko" gdzie Tomek zdawał prawko i ćwiczył ze swoim ojcem to było coś genialnego a teraz kręcą na siłę jak dla mnie serial powinien się skończyć. No, ale cóż serial jest reklamowany więc szybko się nie zakończy. ;)

Przed chwilą założyłem taki sam temat :D Widzę, że nie tylko mnie dziwi tak wysoka ocena tego dzieła. Chociaż być może to po prostu mój gust filmowy jest słaby, a ten serial to arcydzieło.

Polacy nie mają gustu i tyle.

jak sie nie znasz to sie nie odzywaj a serial bardzo fajny

Takim cudem, że to filmweb, a nie IMDB i oceny ścierw są zawyżane, a arcydzieł - zaniżane przez hałastrę.

Rzeczywiście ma wysoką, a przecież nie jest na jakimś wysokim poziomie.