Koniec odcinka, rok później....
Wielka miłość, przyjaźń.... Mieli się spotkać... Przyjechal tylko Jughead...
Na koniec że nie widzieli się przez 6 lat dopóki nie połączyła ich tajemnica....
Po prostu żenada....
Nie potrafia korzystać z telefonow....
Jakoś właśnie zupełnie nie rozumiem wątku zakończenia ich znajomości tak nagle ni stąd ni z owąd. Nie pasuje zupełnie do tego, że chociażby Betty i Archie znali się odkąd byli małymi dziećmi.
Niestety w większości seriali tak to wygląda. A już to, że przez te wszystkie lata nikt nie pojechał do rodzinnego miasta to jakiś absurd.
No, ale już od dawna w sumie się od siebie przecież oddalali, nie pili razem szejków i ogólnie byli obok siebie w tych ostatnich tygodniach. Do tego wyszła przecież na jaw zdrada Archiego i Betty, no i każdy miał zupełnie inny plan na siebie, rozjechali się, to jest życiowe, że po zakończeniu gimnazjum i wejściu w nowe środowisko przyjaźnie nawet się zrywają.