Po obejrzeniu pierwszego odcinka byłem zaintrygowany i chciałem oglądać dalej. Historia zapowiadała się ciekawie. Niestety, z każdym kolejnym było coraz gorzej i nudniej. Przede wszystkim wątki poboczne, które nic nie wnoszą do historii kosmity, tylko zabierają czas i są typową "watą" na ekranie aby licznik bił i jakoś zleciało te 40 minut. Irracjonalne zachowania kobiet a szczególnie żony bohatera, która przyjeżdża z papierami rozwodowymi aby za chwile stać się kochającą żonką i łasić się do niego jak piesek - nie kupuje tego. Jedyna rozsądna babka to chyba zastępczyni szeryfa. Humor jest bardzo nierówny, niektóre żarty całkiem fajne ale większość żenująca. Nie wiadomo do kogo jest skierowany ten serial. Raz jest dramatycznie, raz infantylnie jak w jakimś filmie dla dzieci, za chwilę jakieś romansidło z tego się robi albo gagi jak w Benny Hillu. Taki misz-masz, który moim zdaniem nie do końca wypalił. Pomimo wad jakoś się to ogląda. Tragedii nie ma. Tylko zmarnowany potencjał na fajne S-F.