W końcu Reacher godny literackiego pierwowzoru. Może nie w stu procentach zgodny z książką - retrospekcje chyba w pierwszej części książkowej serii się nie pojawiają, ale nie o to chodzi. Jedyne, do czego bym się przyczepił, ale nie za bardzo, to to, że Reacher zwykle nie inkasował ciosów. W całej serii powieści spotkał raptem kilku groźnych przeciwników. Zwykle gasił gościom światło zanim się zorientowali, o co chodzi. Ale to w sumie nieistotne. Czekam na drugi sezon. I na kolejne, do książek to już ze dwadzieścia kilka wyszło.