Czekałam na 3 sezon, miałam nadzieję, że znowu dostanę ten klimat, który udało się odczuwać w poprzednich dwóch. Z dzisiejszej perspektywy wydają sie one niemal doskonałe, bo tu, w trzecim, według mnie, jest klapa na całej linii. Obejrzałam całość, ale w wielkich bólach, frustracji, szoku i załamaniach. Nie mogę pozbyć się przeokropnego wrażenia, że ktoś dosłownie przeprojektował postaci i zostawił im jedynie imiona, bardzo krzywo i koślawo podpierając się dziwnymi argumentami fabularnymi ni to wyciągniętymi z treści mitów ni to z tego jaka jest natura ludzka. Gdzieś tam w środku mam takie poczucie, że tu były dobre pomysły (jak analizuję odcinki w głowie), na prawdę można to bylo zrobić choćby zjadliwie, ale wykonanie i efekt końcowy w tej formie to boleśnie niski poziom. Oglądając to ciągle towarzyszyło mi również poczucie, że oglądam niesamowicie kiepski, rozcieńczony "thriller z motywami fantasy", który na dodatek często zapomina co było w poprzednich scenach/odcinkach i biegnie do przodu na oślep.
Najgorszy casting pośród seriali ostatnich lat. Aktor wcielający się w głównego bohatera to...ech. Taki Arnold S. to przy nim wubitny aktor dramatyczny. Generalnie najgorszy serial skandynawski jaki widziałem od dawna-a widziałem ich całkiem sporo
Wy oglądacie 3 sezon serio. Ja opdadłam w momencie gdy poszedł do Blacharza by mu Miojnir wyklepał z kawałka blachy xD