Czy to wszystko od początku było w jego głowie, czy tylko samo finałowe rozstrzygnięcie miało miejsce w jego wyobraźni? Ten strzał z łuku został oddany przez jednookiego chłopca? Bo wygląda jakby nie miało to miejsca (później siedzą przy stole). Zbyt wiele wydarzeń w ciągu serialu wskazywałoby na to, że to się wydarzyło naprawdę (nie w jego wyobraźni), ale równie dobrze tak jego głowa mogła to odebrać a w rzeczywistości wyglądało to inaczej. Przyznam że się trochę pogubiłem.
Dobrze zrozumiałeś, Magne zapomnial wziąć tabletek. Można sobie ten serial po 2 sezonie darować.
Dla mnie ostatni odcinek to mistrzostwo świata. Ten odcinek bardziej pasuje do mitologia Nordyckiej niż reszta serialu
Zgadzam się. Pokazanie w ostatnim odcinku, że to wszystko odbywało się w głowie Magne - ode mnie duży plus dla serialu.
Ostatni odcinek to arcydzieło!!! Jestem w mega szoku za ten obrót akcji. Ode mnie 10/10 za zakończenie! Mistrzostwo
Mistrzostwem świata.... to dla mnie jest zrobienie serialu na 3 sezony, by na końcu pokazać, że wszystko co się działo w tym serialu było wytworem wyobraźni chorego schizofrenika, który zapomniał wziąć piguły :))) Choć są inne filmy trochę o podobnej tematyce: "Piękny Umysł" czy serial "Poplątana"
W "Pięknym umyśle" dodatkowo było jasno rozgraniczone co działo się naprawdę, a co tylko w głowie bohatera, tu za to nie ma żadnej takiej informacji, równie dobrze cała akcja serialu mogła być jego wyobrażeniem, a to nie żadne mistrzostwo tylko splunięcie w stronę widza, który bez sensu zmarnował swój czas.
Niby wszystko sie działo w jego głowie, ale co wtedy z vidarem, którego magne zabił? Jak nie żyje to znaczy, że to co się działo to prawda. I jeśli to by się działo tylko w głowie magne to znaczy, że giganci są zwykłymi ludźmi?
No wygląda na to, że namieszali w tym sezonie. Ogólnie chciałbym go nie widzieć. Przez cały sezon bohaterowie zachowywali się bardzo głupio. Nie rozumiem tego jak poprowadził ten sezon. Wychodzi, że magne był świrem i wszystko się działo w jego głowie. Na końcu przy stole wojownik miał dwie ręce co to potwierdza. Alter ego magne czyli Thor zmarł po 9 krokach.
Nazywanie człowieka z zaburzeniem osobowości świrem jest nie na miejscu, moim zdaniem ciekawie to ujęli, tym bardziej że właśnie takie osoby są nazywane świrami a nie są.. Takie podejście do problemu i zrozumienie co siedzi w głowie takiej osoby to dobry sposób. Nie spodziewałem się takiego twista
Zgadzam sie . Ktos kto kiedykolwiek cierpial na depresje lub inne choroby psychiczne ,zrozumie to . Nie jest to niczym dziwnym,ze osoba z problemami ucieka do swiata wyobrazni i zamyka sie w nim. Uwazam,ze swietnie poprowadzony watek ze swietnym przeslaniem. Nerdzi nie zrozumieja, bo zamykaja sie w swoim swiecie komiksow i nazywaja innych swirami ...
Akurat wątek poprowadzony do banii. Nic nie trzyma się kupy i jedynym wyjaśnieniem jest to że to to się wydarzyło w głowie Mannego. Nawet rzeczy przy których nie było Mannego
Skoro nie był na prawdę bogiem to nie był też z Saxą (bo dlaczego ona miałaby z nim być?) więc wątek zostawienia dziewczyny dla olbrzymki nie ma sensu. Nie wiadomo też jak zginął Widar. Wszystkie rozmowy Ran z psychologiem też są totalnie bez sensu.
Nie wiadomo też co się stało z zaginionymi ludźmi ani jak się zaprzyjaznił z ekipą nie bogów bo to sobie wymyślił
ale tak było najzdrowiej zakończyć serię. Jak dla mnie to mega wielki plus, bo wydawalo sie że na 2 sezonie sie skonczy..
Po pierwsze nie encyklopedii bo takich tam haseł nie ma, co najwyżej słownik języka polskiego, z encyklopedii jedynie można dowiedzieć się o chorobie psychicznej, jednakże nie każde zaburzenia leczy psychiatra .. Jak ktoś określa kogoś językiem potocznym zamiast skupić się na jego problemie to nie świadczy pozytywnie o takiej osobie.
To było najgorsze zakończenie Jake mogłem sobie wyobrazić a najgorsze jest to że mimo iż jest szansa na 4 sezon to na Netflix go rjuz raczej nie będzie ale powiem tak 3 sezon zawód i na ogół akcja jest tak przyspieszona w 2 i 3 sezonie że szkoda gadać
Dokładnie tak też się z tym zgadzam. Ja już po 1 sezonie pomyślałam że ten sezon się może tak skończyć że zrobią najłatwiejsze zakończenie robiąc z głównego bohatera schizofrenika ale pomyślałam jednak że twórcy nam tego nie zrobią bo się szanują. Myliłam się :)).
To już lepiej jakby skończyli tak jak w 5 odcinku, że z racji zmiany czasów, potrafili znaleźć inne rozwiązanie i się dogadać. Na tym trzeba było zakończyć.
SPOILERY
Moim zdaniem w głowie Magne rozgrywało się nie wszystko, "tylko" te mitologiczne sceny.
W rzeczywistości miał zapewne "szkolny" konflikt z młodymi Jutulami, jego brat też sobie lawirował między różnymi towarzystwami.
Nie jestem pewna czy romans z Saxą
rzeczywiście miał miejsce, czy tylko sobie go wymyślił. Teoretycznie jest możliwe, że dziewczyna z bogatej rodziny mogła na złość rodzicom zacząć chodzić z chłopakiem takim jak Magne.
Pierwsza dziewczyna Magne możliwe że zginęła w jakimś wypadku np próbując znaleźć dowody przeciw Jutul Industrie, a nie została zamordowana przez Fjora. Z widzeń Magne wynika, że czuł się winny z powodu jej śmierci - być może to (plus jego choroba) spowodowało, że zaczął się pogrążać w wymyślonym świecie, w którym Jutulowie ją zamordowali, bo inaczej nie umiał sobie poradzić z jej stratą.
Nie pamiętam aż tak dobrze pierwszego sezonu, żeby określić w którym konkretnie momencie bohaterowie są już jednoznacznie pokazani jako bogowie, więc nie dam sobie palca uciąć, że to właśnie jej śmierć to zapoczątkowała.
Myślę, że scena finałowej bitwy/rozdania nagród świetnie pokazuje, jak to się wszystko cały czas rozgrywało. Otoczenie Magne zachowuje się zwyczajnie, a on nadaje każdej scenie dodatkowe, mitologiczne znaczenie w swojej głowie np kiedy Saxa udaje gest rzucania różą, dla niego to jest sceną walki, w której Saxa jest olbrzymką, a róża jej bronią.
Pomyłka, chodziło mi o dziewczynę Magne, Isolde, którą miał zamordować ojciec Jutul czyli Vidar, a nie jego syn Fjor.
A w jaki sposób wyjaśnisz śmierć / zniknięcie Vidara albo nauczycielki? Oboje zostali zabici. Gdyby to działo się w jego głowie, to by nadal żyli i byli obecni na rozdaniu świadectw. Scenarzysta chyba sam w tym wszystkim już się pogubił.
Hexabit Odświeżyłam sobie tak na szybko parę scen z 2 pierwszych sezonów i wyjaśniłabym to tak:
Vidar według jego żony miał zawał, odbył się też pogrzeb. Kwestią sporną jest, jak doszło do jego śmierci, czy Magne miał w tym rzeczywiście jakiś udział/był przy tym w świecie rzeczywistym (zakładając, że samo to zabójstwo mu się uroiło). W rozmowie z
Lauritsem (który też był przy śmieci Vidara) Magne tłumaczy mu, że zabił jego ojca, bo ten chciał zabić Lauritsa, na co brat odpowiada mu, że Vidar tego nie chciał. Trudno powiedzieć czy Magne wymyślił sobie wszystko związane ze śmiercią Vidara i tę rozmowę z bratem też, czy może byli wtedy u Jutulów, ale wcale nie było żadnej walki.
Podobna sytuacja jest pod koniec 1 sezonu, kiedy końcowa scena walki między Magne a Vidarem zaczyna się od tego, że Magne szuka Gry, która zniknęła z Fjorem w tej ruinie i znajduje ich w sytuacji, w której Fjor próbuje zabić Gry, na co Magne wali go młotem. W kolejnym odcinku rozmawia z Gry i mówi jej "on próbował cię zabić", czemu ona podobnie jak wcześniej Laurits zaprzecza.
Wynikałoby z tych scen, że jakieś rzeczywiste konfrontacje z Jutulami może były, ale Magne te sytuacje sobie ubarwiał w myśl swoich urojeń na modłę mitologiczną.
Są też takie sceny, gdzie wiele osób mówi Magne wprost, że widzi rzeczy, których nie ma, zresztą ma przecież postawioną diagnozę schizofrenii paranoidalnej.
W niektórych scenach Magne jakby sam się zastanawia, co jest prawdą. Kiedy szykuje się z matką na pogrzeb Vidara, rzuca przed siebie pytającym tonem "a co jeśli to moja wina?"Tak jakby sam nie był pewny.
Sceny takie jak włamanie do zakładów Jutul wydają się prawdziwe, bo mówią o tym w tv i wspomina to dziewczyna Magne, tylko wydaje się, że całe kucie młota podczas tej wyprawy się chłopakowi uroiło.
W wielu scenach trudno rozgraniczyć, co mogłoby być prawdą a co urojeniem Magne. Czy rzeczywiście były potrącenia samochodem przez Jutuli, czy Laurits chodował węża (w końcu jego matka znalazła "coś" w jego pokoju), śmierć tej starszej kasjerki.
Jeszcze co do tych śmierci z 3. sezonu - sekretarki i pary turystów, którymi Fjor nakarmił węża, to też mogły to być zwykłe wypadki w górach, a sceny z Fjorem jako sprawcą Magne sobie wyobraził, jeśli wziąć pod uwagę, że w 3 sezonie Magnemu w ogóle odwaliło, tak w świacie prawdziwym jak i mitologicznym.
Nie jest to na tyle wybitny serial, żeby mi się chciało na nowo oglądać całość i szukać granic między jawą a urojeniami głównego bohatera, więc możliwe że większości z nich nawet nie da się dobrze wyjaśnić.
Zresztą nie wiem, czy taki był od początku zamysł twórców (w tym wypadku powinni od 1. sezonu dopracowywać pewne sceny pod kątem ich celowej dwuznaczności). Czy może chcieli jakoś przyklepać 3. sezon i tak im się wymyśliło, że Magne sobie tych wszystkich bogów i olbrzymów uroił.
Tak samo, nikt nie mógł podnieść młota, oprócz magne. Było to pokazane w drugim sezonie, kiedy Saxa próbowała go wziąć i nie mogła.
Teraz w 3 sezonie każdy lata z tym młotem i nie ma problemu.
nieprawda, mogła podnieść, tylko powiedziała, że jest ciężki. jej brat też go nosił potem. rewatchowałem całość, więc dobrze pamiętam te sceny obecnie.
No dobra wszystko to co piszesz ma sens. ALE! Jak wytłumaczysz nagła zmianę wzroku Magne, w pierwszym sezonie przyjechał w okularach, słabo widział, potem jak dostał boskie moce nagle wada wzroku zniknęła. Reżyser się zamotał czy może jednak wszystko to co się działo miało faktyczne miejsce. I wszystkie te aspekty, które wytłumaczyłaś jednak przydarzyły się naprawde?
Mnie to bardziej wygląda na niedopatrzenie. Naprawdę chciałabym wiedzieć, czy twórcy mieli od początku taką koncepcję czy przyszło im to do głowy dopiero przed trzecim sezonem.
I o to mi właśnie chodzi, nawet jeśli to wszystko można wytłumaczyć "niedopatrzeniem" To wyszło bardzo słabo i żałośnie w porównaniu do takiego serialu Legion - Gdzie widza częstowano identycznym zabiegiem mieszania prawdy z fałszem. Tutaj najwyraźniej w ostatniej chwili stwierdzono aby wykonać taki zabieg i wyszło co wyszło. W ostatniej scenie z wyrzucanymi komiksami do kosza, czułem się jakbym dostał liścia w twarz. Co tyczy się "podnoszenia" młota, to po co ten cały sojusz z drugiego sezonu o nieużywaniu młota, skoro każdy z nich mógł go spokojnie podnieść i mu go schować.
No mogło być lepiej. Jestem mniej krytycznie nastawiona i mniej rozczarowana od Ciebie, bo ten serial jakoś tak wpisał się u mnie w guilty pleasure, cała ta otoczka i klimat na tyle mnie ujęły, że przyjemnie mi się oglądało pomimo tych wszystkich opisanych dziur.
Magne sobie wmówił, że jest bogiem, albo Isolde dała mu do zrozumienia, że w okularach wygląda niekorzystnie i zaczął nosić soczewki. Niedomówienie wg mnie zdecydowanie z korzyścią dla całokształtu, w ostatnim odcinku jest pokazane dobitnie, że Magne wszystko stworzył w swojej głowie, zresztą już wcześniej było wspomniane, że ma schizofrenię.
Moim zdaniem to on po przeczytaniu komiksów wyobraził sobie, jak wyglądałby Ragnarok - czyli w zasadzie się odbył, tylko w jego głowie, a ich wszystkich opuściły po tym boskie moce i wrócili do normalnego życia.
Czyli uważasz, że wszystkie poprzednie wydarzenia faktycznie miały miejsce w rzeczywistości, a w jego głowie odbył się tylko Ragnarok?
Dokładnie tak. Bardzo możliwe, że pozostali to też jakoś odczuli, dlatego potem siedzieli już razem spokojnie, bo cykl się rozpoczął od nowa i świat się naprawił. Gdyby naprawdę zaczęli walczyć, to by się pozabijali, a tak obeszło się bez rozlewu krwi.
Kurde ale mnie zastanawia co z Mjolnirem. Skoro faktycznie został wykuty i był najpotężniejszym orężem świata, to nie mógł zostać tak po prostu zapomniany. Ciekaw jestem czy po tym Ragnaroku w jego wyobraźni, młot stracił już moce i stał się po prostu zwykłym młotem, czy dalej jest Mjolnirem.
Jak dla mnie to jednak wszystko od początku odbywało się w jego głowie. W ostatnim odcinku młot widać tylko w scenie Ragnaroku, który Magne sobie wyobraża, a tak ze schowka (w którym wcześniej był młot) wyciąga komiksy i razem z nimi inny "zabawkowy" młot. Może więc to był właśnie ten młot przez cały czas? I nie było żadnego wykuwania skoro mechanik miał w ostatniej scenie obie dłonie, a scena włamania do fabryki Jutul w rzeczywistości była po to, żeby zawiesić transparent.
Świat rozpoczął nowy cykl, więc to, co było źle, zostało naprawione - ich relacje, ręką kowala, czy nawet dom gigantów, który się zmienił.
Dramatycznie zły sezon.. żałuje ,że włączyłem. I tak: przepchanie LGBT, a siłę jak zawsze. Dwa, zniszczyli serial. Z chłopa zrobili wariata, szkoda był potencjał ale można się było spodziewać tego już po 1 sezonie, i tak zrobili dwa dobre, choć w drugiej już wpychali delikatnie poprawność. Elo.
Klasyka.... świat mitów i fantasy to urojenia... bo przecież wojna bogów w serialu nie mogła się wydarzyć.. poszli po najprostszej linii... najgorsze jest to, że to jedyne sensowne rozwiązanie... w sensie, ciężko adaptować mitologię, w której Ragnarok powinien nastąpić
Ehh… Ja też się pogubiłam w tym serialu. W ostatnim odcinku była jeszcze scena rodzinna przy stole gdzie matka chłopców wygłasza przemówienie i m.in. wspomina o chorobie Magne, o jego lekach i o psychiatrach więc najprawdopodobniej wszystko było tylko w jego głowie :)
No, z tym też się zaczynało, ale w sumie można to było zrealizować. Był taki stereotyp, że szamanami zostawały jednostki odstające ze społeczności. Cały serial zapowiadał się na adaptację fantasy w takiej konwencji realizmu, choć produkcyjnie wyglądał trochę jak "trudne Sprawy". Ale Jeśli to był historia Magnego, to w jaki sposób mogliśmy śledzić bodajże ze 3 wątki u samych Jotulów?
Moon Knight taki był...
ehhh no, mamy regres w serialach fantasy...
W sensie, pamiętam, że w pierwszym sezonie mówili o jego problemach, ale przecież w drugim poszli na całość.
Natomiast w WandaVision, też było o urojeniach, ale tam pokazali, że trzeba wyłamać się z fantazji
Dokładnie tak samo to odebrałam za sprawą ostatniego odcinka. Według mnie ten film jest pełen metafor i można rozpatrywać go pod wieloma aspektami; psychologicznym, społecznym czy ekologicznym dlatego ten ostatni fragment pozytywnie mnie zaskoczył (nie lubię filmów, które są zupełnie oderwane od realnego świata). Z jednej strony jest rzeczywistość; w której Magne nie jest zbyt dobrym uczniem, ma różne problemy, co powoduje w nim poczucie winy wobec matki, która mimo tego, że poświęca mu mega dużo czasu i jest wyrozumiała jest już zmęczona jego wybrykami dlatego decyduje się na jego leczenie. Matka i nauczyciel, ojciec Isolde nie zostają wplątani w jego mitologiczną historię urojeń - jako jedyni zawsze stanowczo sprzeciwiają się jego potrzebie przeniesienia się do innego świata, podobnie ta blondynka, w której się zakochał w pierwszym sezonie, dziewczyna Fjora. Z drugiej strony jest wewnętrzny świat Magne, do którego się przenosi żeby poczuć się sprawczym, ważnym, idealnym; dlatego tworzy wizję siebie jako niezwyciężonego Thora i daje w nim rolę wszystkim znajomym. Po śmierci Isolde, która jako jedyna była jego koleżanką w nowym środowisku, chłopak się załamał, Isolde wcześniej narzekała na Jutulów, więc zobaczył w nich źródło całego zła, dał im rolę olbrzymów, których trzeba pokonać. Są też lokalnymi bogaczami, jego rodzina ciągle boryka się z brakiem pieniędzy więc łatwo jest mu ich nie lubić. Jest tutaj wiele aspektów, które można by racjonalnie wyjaśnić, jednak sceny gdzie pojawiają się wątki mitologiczne odbywają się tylko w głowie Magne. Jedyne co wg mnie nie do końca można wyjaśnić jest wątek z dziewczyną Magne i ich tymczasowe rozstanie - też nie przekonuje mnie jego związek z Saxą, możliwe, że tutaj on sobie coś uroił, bo robili razem ten projekt i wyobraźnia go poniosła- zresztą tytuł tego odcinka wnosił z tego co pamiętam coś o dziecku Thora z olbrzymką, więc żeby zachować spójność historii musiał coś takiego sobie uroić, a w międzyczasie jego prawdziwa dziewczyna go zostawiła, bo przeniósł się do nierealnego świata, a ona potrzebowała bardziej przyziemnego faceta.
Według mnie wszystko działo się naprawdę tylko Ragnarok rozegrał się w jego głowie. Gdyby miał schizofrenię to zginąłby w pierwszym sezonie po przejechaniu przez pług śnieżny, raczej nikt tego nie wymyślił skoro mama go ze szpitala odbierała, a lekarze byli w szoku, że żyje. Po tym jak saxa od ojca dowiedziła się, że Magne nie żyje, przyszła na lekcje i widać było, że jest w szoku gdy on siedział w ławce. Przy walce z psem też raczej Magne odniósłby jakieś rany. A poznanie innych bogów to też historia, która w rzeczywistości nie ma żadnego uzasadnienia, oni się znali tylko dzięki mocom. I dlaczego Fjor nie pojechał z Gry? Saxa dawała sobie radę bez niego z firmą. Nie musiał wracać do rodziny. Skąd wiedział, że Magne zabił jego ojca? I w jaki sposób on zginął, skoro rodzina wiedziała, że to morderstwo, domyślali się kto to zrobił. I co nie wykorzystali tego skoro konflikt był w rzeczywistości? Za dużo błędów logicznych by zakończenie ze schizofrenią było prawdziwe, no chyba, że całe miasto zachorowało od toksyn w wodzie. Myślę, że serial z początku mógł mieć takie zakończenie, ale w kolejnych odcinkach i sezonach twórcy zbyt odpłynęli i nie wiedzieli jak to uargumentować. Z drugiej strony jakby Ragnarok się odbył naprawdę to byłoby zbyt oczywiste i dodatkowo bad ending mógłby być niewygodny przy tej całkiem pozytywnej historyjce. Osobiście czuję zawód z powodu tego zakończenia i całego 3 sezonu. Dwa poprzednie miały taki potencjał na całościowo całkiem niezły serial, a zostały zniszczone przez ostatni.