Kto z Was chciałby żyć tak, jak żyją bohaterowie Przystanku?
Bo ja bardzo chciałabym mieszkać, żyć i mieć takich przyjaciół. Jak taka jedna, wielka rodzina:) Kilmat serialu mi bardzo odpowiada. A jak Wy na to patrzycie? ;)
Ja również chciałabym tam mieszkać i żyć... i przezywać takie przygody (sytuacje), poznać takich świetnych ludzi. A serial jest po prostu jedyny w swoim rodzaju:)
pozdrawiam:)
Wiesz co zastanawiałem sie kiedyś na ten temat.Tak właśnie bym chciał żyć w grupie rzyczliwej sobie przyjaciół i takich osobowości .A poztaym przyroda ,bliskość jej.
właśnie ten serial zainspirował mnie do tego, by jako kierunek studiów obrać sobie leśnictwo :)
Oczywiście że chciałbym żyć w Cicely, chociaż mnie serial bardziej uczy dostrzegać drobne elementy życia codziennego i się nimi cieszyć, delektować. Uczy mnie dostrzegać, słuchać i kochać ludzi. Uczy mnie kochać przyrodę (żyć bez gór nie mogę). Bo oczywiście samo miasteczko jest miejscem nierealnym, fantastycznym, onirycznym. Ale z tego co pamiętam to zanim powstał jeszcze film, reżyser napisał na scenariuszu że 'Cicely to stan umysłu'... więc ja żyję w moim małym Cecliy... w sumie każdy może w nim żyć :)
Pozdrawiam sąsiadów :)
Radziu
atmosfera tego serialu jest niepowtarzalna... wielu mówi, ze to zwyczajnie głupi serial a potem w ciągu dnia maja dokładnie takie same problemy i troski... kameralność tego miejsca i to "kazdy zna każdego" chyba najbardziej mi sie spodobało, niestety nie widziałem go od wielu lat i juz pozostało mi tylko to wrażenie,że był pocieszny
filmowa fikcja a rzeczywistość - dość brutalna różnica. na Alasce jest największy odsetek samobójców.. tak się tam podoba lokalnym mieszkańcom życie że strzelają sobie w łeb
bzdura, Alaskanie są totalnynie zwariowani on punkcie swojego stanu, mówią to tym non stop. Spotkałam nawet gościa, który na ZEWNĘTRZNYCH stronach dłoni miał wytatuowane: na jednej kształt stanu Alaska, a na drugiej jego flagę :D
Cóż, banalne to jest, ale chyba jestem zmęczonym już życiem w takim pośpiechu, nawet jak byłem mały świat z przestanku mi się podobał, a teraz moim celem nie jest bogactwo lecz spokój i przybieram się po trochu do wyjazdu w północne tereny Europy jak Norwegia albo północna Kanada(południowa już opanowana przez pośpiech).
Ktoś wspomniał o naturze, tak jest ona wspaniała, mieszkam blisko lasu i nie wyobrażam sobie życia w centrum.
motyla_noga-> Może jest jak mówisz, lecz oni sobie nie wybierali życia tak jak my sobie go nie wybieraliśmy, ja jak wcześniej mówiłem nie podążam za bogactwem, oni może tak, mają wybór mogą wyjechać na południe, i się pewnie z nimi zamienię.
Ja bym mogła tam mieszkać *.* pod warunkiem, że Maggie O'Connell byłaby moją dziewczyną :D
Bez chwili wahania rzuciłbym wszystko w pieruny, gdybym tylko miał możliwość zamieszkania w Cicely. Cieszę się, że mogłem obejrzeć ten serial podczas jego pierwszej emisji, bo wiem, że bez wątpienia wpłynął na to, kim jestem teraz :) (oczywiście nie chcę tu dramatyzować i nie twierdzę, że serial był jedynym czynnikiem ;) Była ich cała masa.. Z pewnoscią jednak zainspirował mnie do wielu rzeczy i ciągle o nim pamiętam)
To moje marzenie. Wydaje się to takie proste, wystarczy tylko szczypta życzliwości, miarka bezpośredniości i odrobinka otwartości na innych wraz z ich dziwactwami, no i lekka nutka niegroźnego zakręcenia. Dzisiejszy świat, to jeden wielki wyścig szczurów i podkładanie świni. Człowiek człowiekowi wilkiem i każdy na każdego patrzy bykiem. Przepraszam, że tak zoologią pojechałam, ale takie są fakty. Szkoda. A mogłoby być tak pięknie...
Fajny wątek ciągnący się niespiesznie przez... 6 lat!
Jest w tym jakieś małe Cicely.:)
Oglądam serial ponownie po 20 latach i cóż - smakuje teraz nawet lepiej, niż kiedyś. Dla mnie ma wartość terapeutyczną - powinno się go ordynować jako lek na depresję - jest zdrowszy i skuteczniejszy niż niejedna tabletka.:) Sprawdzone.:)
Nic więcej od życia bym nie chciał - gdybym tylko mógł żyć w takiej spokojnej, normalnej i zdrowej społeczności...
Ty za to masz goovno zamiast mózgu skoro piszesz takie nasrane lub wysrane komentarze.