PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=737090}

Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta

The Jinx: The Life and Deaths of Robert Durst
8,1 7 803
oceny
8,1 10 1 7803
8,1 12
ocen krytyków
Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta
powrót do forum serialu Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta

Festiwal ludzkich reakcji

ocenił(a) serial na 8

Dokument jest festiwalem ludzkich reakcji, właściwie tylko Durst większych reakcji nie okazuje - może poza radością ze zdobycia adresu brata i przechadzanie się pod jego domem, ale tej też daleko do reakcji "ludzkiej" per se. Gość nawet oczy ma zupełnie martwe, i jeszcze ten głos (jak to określono w filmie "gravelly voice"). Ale wracając do reakcji - to te, które zapadły mi w pamięć:

1. Sareb, syn (pasierb) Susan Berman, który podobnie jak ława przysięgłych w innym procesie naiwnie chciał wierzyć, że Bob nie zabił. - Jeśli o mnie chodzi to przyjaciel matki, osoba z którą rozmawiałem... Która ufundowała mu częściowo studia... Zderzenie z kopertą, którą odkrył pośród rzeczy, należących do Susan - mocne. Odarty ze złudzeń, niby mówi, że od początku wiedział, że to mogło być igranie ("taniec") z diabłem, ale reakcja nie pozostawia wątpliwości - miał jednak nadzieję, że nie. Wolał myśleć, że to jakiś przypadkowy rabunek (pomimo stanu mieszkania...).

2. Policjant, który mówi o tym, że czuje, że poprzez uniewinnienie zawiódł ofiarę tej zbrodni. Rozkleja się. Kontynuuje, że nie obchodzi Go kto tego dokona - czy policja, czy biletowy w Disneylandzie - byle Go wreszcie ujęto.

3. Pani prokurator, gdy dostaje kopię drugiej koperty i jej nieukrywana radość: "oh God, the ‘B’ is exactly the same. Son of a bitch”.

4. Skoro o zdziwieniach pozytywnych - to reakcja Bobbiego na wyrok - "not guilty? - czy się przesłyszałem?". - Ława przysięgłych, psia mać.

5. Jego obrońcy, którzy nie tracili fasonu przez całą serie. Nawet reakcja na kopertę była formalna - nie jestem ekspertem, są pewne podobieństwa i różnice. Widocznie raz wynajmiesz prawnika i masz kupioną lojalność na życie. Zwłaszcza, jeśli świadomie instruuje Cię do nie pamiętania pewnych rzeczy i nie próbowania sobie przypomnieć, co może jest tylko sugestią, ale w kręgosłupie moralnym siedzi (jeśli Ci panowie coś takiego mają). Co ciekawe to Ci prawnicy, chyba w obawie o to, co powie o ich procesowych przygotowaniach sam Durst - sami zdradzili więcej technikaliów. Durst mówił tylko, że jeśli nie był o coś pytany konkretnie to zachowywał niektóre rzeczy dla siebie, nie mówiąc całej prawdy, no ale to zgodne z piątą poprawką (zeznawanie na swoją niekorzyść). Ciekawe czy to o Nich wspomina w ostatniej scenie - oni mieli rację, ja się myliłem (w sprawie realizacji dokumentu i możliwego chlapnięcia czegoś).

6. Druga żona - ewidentnie inteligentna, diaboliczna, ewidentnie o wszystkim wiedziała. O tym co było, i o tym co planował (brat...). Zastanawiam się czy to może faktycznie druga Susan - tylko przyjaciółka z przywilejem do nieskładania zeznań (poprzez fakt małżeństwa, co było sugerowane w materiałach). Szkoda, że Susan na to nie wpadła. I szkoda, że nie było z tą drugą żoną bardziej współczesnego wywiadu, bo wydawała się personą godną swego małżonka. Świetnie się dobrali...

7. Sam Andrju Dżareki (Jarecki) po otrzymaniu koperty. Pomimo przygotowań dosyć szybko poszła ta ostatnia rozmowa. W ogóle nie było z jego strony ochoty do postawy bardziej konfrontacyjnej. Nie padło pytanie sugerowanego przez chyba operatora Zack'a (który wcześniej popisał się świetną puentą madrycką - że chyba sobie jaja robią, naiwnie myśląc, że Durst by ich nie okłamał w sprawie wyjazdu do Hiszpanii...) o bardziej ofensywne zapytanie wprost, czy zabił swoją najlepszą przyjaciółkę. Gdyby nie to pójście do kibelka - na co pewnie też liczyli (w jednym z wariantów), zważywszy, że incydent z mikrofonem i mamrotanie pod nosem zdarzyło się przynajmniej raz wcześniej - to seria zakończyłaby się niewypałem. Oczywiście poza przypadkowym pozyskaniem interesującego dowodu w postaci listu i koperty (z potwierdzeniem autentyczności na taśmie, po Durst przyznał się, że jeden faktycznie napisał, na co pewnie jego prawnicy nigdy by mu nie pozwolili). Faktem jednak jest że z Andrzeja uszła jakakolwiek asertywność, nawet nie patrzył na swojego rozmówcę, tylko wgapiał się w wydruki, którymi się posiłkował (w sumie to rozumiem).

PS. Konkluzja po dokumencie jest pozytywna: nie ma zbrodni doskonałych. Dostojewski to opisał, a Durst udowodnił. Of course he killed them all...

ocenił(a) serial na 8
creep_

Nic dodać nic ująć. Świetnie przeprowadzona seria. Miało się wrażenie jakby samemu było się jakimś dalekim krewnym Dursta i po poznaniu go z opowieści rodziny (pierwsze części poświęcone jego życiu) dotarło się do jakiejś zakurzonej skrzynki na strychu pełnej dowodów jego zbrodni. Jedyne z czym nie mogę się do końca zgodzić to przeprowadzenie tego ostatniego wywiadu. Twórcy nie mogli zabawić się w prokuratorów. Nie chcieli stawiać go pod ścianą bo widzieli jak ten potrafi odbijać każdą piłeczkę którą słali w jego kierunku prawnicy czy policjanci. Chcieli żeby dalej czuł się bezpiecznie i chociaż na chwilę opuścił gardę którą sztywno trzymał od kilkudziesięciu lat. Tak mi się wydaje po obejrzeniu całej serii i sądzę, że dlatego też dali mu to zdjęcie z Susan na drogę. Zmusili go niejako aby stare uczucia jakie do niej miał wróciły, żeby poczucie winy dało o sobie znać. Udało się chociaż nie da się ukryć, że było to ogromne ryzyko z ich strony.

ocenił(a) serial na 8
Maskaspawacza

O to zdjęcie to zdaje się, że sam Durst poprosił, więc to nie była strategia, jakieś szczególne granie na emocjach - raczej zmierzanie krok po kroku do sedna. Prowadzenie ostatniego wywiadu trochę mi to przypominało prezentację polegającą na przerzucaniu slajdów albo flipchartów, co jest bezpieczne dla mówcy, bo mniej bezpośrednie niż gadanie bez posiłkowania się gadżetami. Jarecki skupi się na zdjęciach, ale to było Jego prawo - wydaje mi się, że bardziej chciał uspokoić siebie niż Dursta. Co ciekawe widziałam wywiad na YT, w którym to bodaj Jarecki ujawnił, że dosyć późno w ogóle odkryli to nagranie. Ponoć w pierwszej kolejności przeglądali jedynie materiały z wizją, dopiero jak zatrudnili więcej osób do wgryzania się w materiał do montażu ktoś wpadł na to nagranie. A sam Durst też chyba powiedział to co powiedział nie za sprawą jakichś emocji związanych z Susan, ale z uwagi na głupi błąd, przed popełnieniem którego przestrzegali Go prawnicy. Sam dostarczył wnioskowanie niemal matematycznie logiczne odnośnie własnego sprawstwa tej zbrodni. W jednym z poprzednich odcinków mówi (nawet się trochę chełpiąc posiadaniem skrupułów), że nie ma wątpliwości, że "cadaver letter" napisać mógł tylko morderca. Później okazuje się, że w zasadzie pewne jest, że popełnił go Durst (co trzeba jeszcze udowodnić). Ergo - mordercą jest Durst, wg jego własnych słów / logiki, wychodzi z tego właściwie tautologia.

ocenił(a) serial na 8
creep_

Strategią było pokazanie mu wszystkich ładnych zdjęć wspólnych z przeszłości i obudzeni ciepłych wspomnień a następnie zderzenie jej z lodowatą rzeczywistością popełnionej zbrodni. Oczywiście że Jarecki obawiał się ostrej konfrontacji ale według mnie ta i tak do niczego by nie doprowadziła. Możliwe, że Durst czując się zagrożony wybuchłby i wyszedł z wywiadu. A dlaczego powiedział w toalecie co powiedział? Mechanizm pokazano na koniec części czwartej. Tworzył w ten sposób taki wewnętrzny mechanizm obronny w którym sam siebie przekonywał do wymyślonych historii i swoich racji. Nie mógł dzielić tych przemyśleń z nikim innym.

ocenił(a) serial na 8
Maskaspawacza

Miało to na pewno jakiś sens, ale gdyby nie pech kibelkowy to niewiele by z tego wynikło. Przypuszczam też, że zapewne sporo po prostu wycięto w montażu, bo temu drugiemu spotkaniu poświęcono przecież tylko jeden odcinek, z czego - jeśli dobrze pamiętam - zasadnicza część to przygotowania i reżysersko-producencka kuchnia - bardzo zresztą ciekawa i tu też brawa za pokazanie własnych emocji i odkrycie swojego odbioru sytuacji - dalekiej od ideału rodem z amerykańskiego westernu. Panowie się wahali, zmagali, opowiadali o sympatii do Dursta, próbowali wypierać fakty (jak ten bodaj Madryd) - i to było cudne. Łatwiej zrozumieć mechanizm ławy przysięgłych, która Durstowi uwierzyła bo chciała mu wierzyć. Ci Panowie też w pewnym sensie temu ulegli, nawet jak już mieli dowód w postaci nagrania trwali trochę w tym stanie, ni to przychylności - ni to szoku. Chwała im za to, ze to pokazali.

creep_

''The Jinx'' mnie rozczarował - fabuła ciągnie się niemiłosiernie - rodzinne wstawki i wspominki z 2 i 3 epizodu niewiele wnoszą do akcji. Sam Jarecki zdaje się mieć za mało ''jaj'' żeby docisnąć Dursta do muru i sfilmować jego reakcję, w efekcie zamiast mocnego wywiadu w stylu ''Watergate'' dostajemy na koniec monolog podsłuchany w kiblu.

Generalnie rozumiem te całe porównania do ''True Detective'', bo konstrukcja akcji jest naprawdę podobna: mocne wejście z zagadkowym zabójstwem, potem nuda, wywiady-dłużyzny i na koniec jakiś zaskakujący materiał dowodowy (tutaj ''koperta beverley'', a w detektywie mieliśmy ''zieloną farbę na uszach'').

Paradoksalnie negatywną postacią nie był dla mnie tylko i wyłącznie Bob Durst, ale również łysy ''juror'' z ławy przysięgłych - koleś pieprzy jakby ktoś ostro mu ktoś sypnął dolcami. Serio - czy ktoś kto ''przypadkowo zabił'' sąsiada ćwiartuje go i wrzuca do zatoki? Przecież Durst dysponował milionami $ i mógłby spokojnie zadzwonić na 991 powiadomić policję o wypadku i wynająć prawników, którzy udowodnią jego niewinność. Ława debili jednym słowem - po prostu żal patrzeć na taki wymiar sprawiedliwości.

Byłoby świetnie gdyby ktoś nakręcił taki dokument na naszym polskim podwórku - osobiście uważam że temat katastrofy smoleńskiej byłby mocny - mnóstwo niedomówień, a wszyscy boją się konfrontacji w tej sprawie. Może się kiedyś doczekamy.

out

ocenił(a) serial na 8
spo

Te rodzinne wstawki coś tam jednak wnoszą, można lepiej zrozumieć Jego zachowania, np. dlaczego napisał list informujący o zwłokach Susan (wg mnie nie chciał by ciało znalazły Jej dzieci, jako małolat sam widział zwłoki matki i to była Jego trauma - z ćwiartowaniem zwłok osobników obcych nie miał już natomiast problemów).

Z Jareckim pełna zgoda - sam się przeraził własnym odkryciem. Żeby było zabawniej to jeszcze dołączył do grona osób zatrudniających prywatną ochronę z obawy przed staruszkiem (akurat w Jego przypadku na wyrost, nie wiem po co Durst miałby Go zabijać - sam jest sobie winny, przecież to On zadzwonił do Jareckiego proponując wywiad i przy okazji prowokując los - no i przeliczył się).

Ława debili zdecydowanie. Uważam ponadto, że niepotrzebnie gloryfikuje się w USA potrzebę udowadniania wszystkiego ponad wszelką wątpliwość (owe reasonable doubt). Orzecznictwo to nie jest jakiś pradygmat probabilistyczno-matematyczny, po to jest żywa ława przysięgłych żeby czasem na coś co jest ewidentne, choć nie do końca udowodnione - zareagować właściwie. Tu tak się nie stało. O zgrozo ławnikom nawet nie chodziło o brak jednoznacznych dowodów co do popełnienia mordu, ale naprawdę wierzyli, że Durst jest mega-pechowcem, ofiarą licznych zbiegów okoliczności (Ci ludzie byli chyba albo jacyś ujarani, albo sekciarsko nawiedzeni z jakiegoś new age czy czegoś takiego). Może czas zmienić system Ameryko, z takim społeczeństwem?

Inna sprawa, że czasem naprawdę można wierzyć zawzięcie w swoją rację i finalnie nie mieć racji (a propos Smoleńska ;). Pamiętam taki film dokumentalizowany o sprawie zamordowanej dziewczynki ("Doskonała zbrodnia w doskonałym mieście") - niektórzy twierdzili, że zabili rodzice, inni że była trzecia osoba. Na obu frontach wierzyli tak mocno, że sfrustrowani brakiem oczekiwanych rezultatów rezygnowali nawet z pracy. Pewność i logiczna argumentacja była i w jednym obozie i w drugim, a przecież ktoś się musiał mylić... U Dursta wydaje się jednak, że rację mieli wszyscy poza ławnikami :).

creep_

Jeżeli chodzi o ławników, to mam wrażenie, że faktycznie mogli być po prostu przekupieni.
Ciężko uwierzyć w aż taki debilizm i abstrakcyjne pojmowanie rzeczywistości.

ocenił(a) serial na 8
kingquest

Ale kto miałby ich przekupić? Rodzina Dursta? - Chyba nie ;]. Prawnicy - co by o nich nie mówić, też pewnie zadania by się nie podjęli.

kingquest

Dlaczego? Jego obrońcy przedstawili to wszystko w, moim zdaniem, bardzo logiczny sposób. Durst nie zadzwonił na policję, bo był już podejrzany w sprawie zniknięcia Kathie i morderstwa Susan. To wszystko było naprawdę wiarygodne, tym bardziej, że Dursta można lubić. Jest dziwny, ale wzbudza sympatię. Trzeba zauważyć, że my teraz dostaliśmy materiał, który od samego początku miał na celu przedstawić nam Roberta jako winnego. Przynajmniej moim zdaniem. Tamci ławnicy mieli wydać wyrok tylko w jednej sprawie - Morrisa Blacka. I to, jak obrońcy Dursta wymyślili tę całą historię, jest mistrzowskie. Pokroił go i pozbył się ciała, bo bał się zadzwonić na policję - jako podejrzany we wcześniejszych sprawach, był przekonany, że policja mu nie uwierzy. Ja cały czas uważam, że to wszystko - te całe gadanie do siebie, to jakaś jego gra. Tak samo jak kradzież tej kanapki i gazety (?) w tym supermarkecie, chociaż miał przy sobie ileś tam dolców (500?), a w samochodzie 37-8? tysięcy.

ocenił(a) serial na 8
joanna_pe

No ciekawa hipoteza. Faktycznie ta gadanina do siebie mogła być zaplanowana. Albo poczuł wyrzuty sumienia i sam chciał wymierzyć sobie sprawiedliwość i "przyznał się" bo pewnie dobrze wiedział że mikrofon dalej pracuje. Albo nieczysta zagrywka by przyciągnąć widzów do HBO. Ale wiadomo jedno ten dokument rozpętał lawinę której Durst już nie powstrzyma.

batman12

Ja zgadzam się z autorem starszego wątku, to chyba trochę na zasadzie "złap mnie, jeśli potrafisz".

creep_

Nie chce mi sie tego sprawdzac, ale o ile sie nie myle Durst do dzisiaj nie zostal skazany za zadne z morderstw. Wiec skad ta konkluzja?

ocenił(a) serial na 8
rimonka

Od emisji ostatniego wywiadu (i aresztowania Dursta) minęły 2 m-ce, to nie jest sprawa dla sądu 24-godzinnego.

creep_

ale on juz byl sadzony za jedno morderstwo i zostal uniewinniony. a za drugie nikt go nie skazal i do dnia dzisiejszego jest ciagle niewinny.

ocenił(a) serial na 8
rimonka

Teraz czeka na proces i ewentualny wyrok. To "do dnia dzisiejszego" w przypadku 2-3 m-cy od aresztowania brzmi jakoś nie na miejscu. Np. w Polsce na proces czeka się latami, czasem dłużej niż wymaga tego zasądzona ostatecznie kara. Taki Dochnal za przedłużanie okresu aresztowania skutecznie zaskarżył PL do Europejskiego Trybunału. Durst, który stanowi realne zagrożenie przed wyrokiem na wolność nie wyjdzie (miejmy nadzieję, że - tym razem - również i po nim :).

creep_

świetny mini serial, który nie daje mi spokoju. Ciekawa analiza Dursta poniżej
https://www.youtube.com/watch?v=UTwZR4Kuz7g

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones