PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=645284}

Prawdziwi

Äkta människor
7,4 940
ocen
7,4 10 1 940
Prawdziwi
powrót do forum serialu Prawdziwi

Zbędny czynnik ludzki

użytkownik usunięty

Stworzyliśmy świat, w którym nieustanne podnoszenie wydajności stało się gwarantem zysku, zaś ten naczelną zasadą rządzącą postępem. W zasadzie każda ludzka aktywność, choćby pośrednio, wprzęgnięta została w tryby globalnej ekonomii. Aby podtrzymać system generujący zyski, absolutnie każdy musi być konsumentem. Bez wzrostu konsumpcji nie ma mowy o pomnażaniu zysku, a podnoszenie wydajności przestaje być priorytetem. W tak zdefiniowanej spirali postępu człowiek na każdym etapie (od projektanta, poprzez producenta i dystrybutora, aż po odbiorcę produktu) pozostaje najsłabszym ogniwem systemu. Jako istoty podległe rozmaitym ograniczeniom, np. fizjologicznym, nie jesteśmy już zdolni sprostać stworzonym przez siebie standardom. Zawodzimy jako jednostki, zaś multiplikowana suma indywidualnych porażek skutkuje dysfunkcją całego organizmu społecznego, co w dłuższej perspektywie musi doprowadzić do jego rozkładu. Skoro nie jesteśmy w stanie odrzucić ekonomicznego imperatywu, stajemy się zbędni zarówno jako konsumenci, jak i kontestatorzy konsumpcji. Pragnienie utrzymania kontroli nad rozwojem AI nieuchronnie doprowadzi do prób marginalizacji technologii jako takiej, zaś stąd już tylko krok do kontestacji, która z kolei szybko przerodzi się w etos walki z góry skazanej na przegraną. Wszak by pokonać autonomiczne maszyny, będziemy zmuszeni korzystać z technologii niższego poziomu. Roboty już teraz rządzą naszym światem. Cybernetyczna hekatomba może się okazać scenariuszem, który co prawda łechce naszą nieuleczalną próżność, jednak pozostanie jedynie romantycznym wykwitem zranionego poczucia wyższości. AI nie będzie musiała nas eksterminować. Przewyższając swych twórców pod każdym względem, może nam zgotować los o wiele okrutniejszy – po prostu o nas zapomni, pozwalając dogorywać na marginesie nowego porządku. Staniemy się zbędni, odejdziemy po cichu, powaleni konsumpcyjną degrengoladą, do końca wierząc, iż jest nam pisana rola panów wszelkiego stworzenia. W gruncie rzeczy to nieistotne, czy androidy potrafią śnić o elektrycznych owcach. Naprawdę ciekawe pytanie brzmi, czy człowiek potrafi jeszcze śnić o świecie bez AI?

Bardzo interesujące wnioski. Mam mocne poczucie, że jeden z odcinków serialu Philip K. Dick's Electric Dreams pt. "Autofac" bije dokładnie w te same nuty.

sorry, ale to co napisałeś/aś to tylko pseudofilozoficzny bełkot, naszpikowany trudnymi słowami i zwrotami, jak "ekonomiczny imperatyw" cz "kontestatorzy konsumpcji". Określeniami takimi jak "Cybernetyczna hekatomba" próbujesz chyba zasłonić fakt, że niewiele potrafisz powiedzieć o świecie,w który żyjesz.

Sony_West

Może i trochę przeintelektualizował swoja wypowiedź, ale sedno pozostaje niezmienne - wszyscy jesteśmy / stajemy się konsumentami wszelakich dóbr/wszelakiego postępu. To dobrze nie wróży, szczególnie , że pożeramy świat który daje nam istnienie lub jak kto woli : podcinamy gałąź na której żyjemy.
Trochę potrafię się wypowiedzieć o świecie w którym żyję, szczególnie , że mam za sobą 50 lat doświadczeń i niestety zauważam , że narastająca konsumpcja - czynnik sprzyjający rozwojowi gospodarczemu - jest jednocześnie elementem który nas wykończy. Szkoda tylko, że "przy okazji" wyjaławiamy planetę którą kiedyś można było nazwać rajem...

PS: ale kogo w sumie obchodzą takie wypowiedzi, skoro obecnie liczy się posiadanie najnowszego modelu smartphona, albo samochodu wysokiej klasy / nowocześnie urządzonego mieszkania / super-hiper fajnego telewizora ... *niepotrzebne skreślić .

Sony_West

No to może ty napiszesz coś mądrego zamiast krytykować innych, bo jak na razie się nie popisałeś.
Ja również myślę, że jesteśmy prędzej czy później skazani na konflikt z AI i w ogóle ciekawe jest to, iż większość idei wymyślonych przez pisarzy SF w jakimś stopniu się ziszcza. Zastanawia mnie czy pisarze SF to wizjonerzy i doskonali obserwatorzy społeczeństwa czy też może badania naukowe opierają się na bazie wymyślonych wcześniej fantazjach. Skoro więc loty kosmiczne, androidy, lasery, klony zostały przewidziane przez twórców zanim powstały to czy prędzej czy później człowiek zbuduje taki wehikuł czasu, napęd nadświetlny itp.?

piotrekkozik

Dobrzy autorzy sci-fi są inteligentni, bystrzy, posiadają dużą wiedzę ogólną, garść specjalistycznej i czasami mają znajomości wśród naukowców, z którymi mogą konsultować swoje pomysły. Dobrym przykładem ostatnich lat jest powieść akcji hard sci-fi pt. "Nexus", której autorem jest Ramez Naam. Książka jest o technologii mającej na celu ulepszenie ludzkiej rasy, połączeniu ludzkiego mózgu z komputerem, rozwoju SI czy ulepszeniach genetycznych.
Gdy przeczytasz jego biografię choćby w wikipedii, to można założyć, że ten człowiek wie o czym pisze. A sama książka kończy się rozdziałem "Nexus, a nauka", w którym autor zdradza które istniejące już technologie, rozwinął w swojej powieści.
Autor nie musi mieć jednak wiedzy specjalistycznej by stworzyć realny scenariusz. W Interstellar, skorzystano z wiedzy noblisty Kipa Thorna, a genezę powstania tego filmu możemy poznać w książce pt. "Interstellar i nauka".
A skoro o naukowcach mowa, to warto też przeczytać książki Michio Kaku pt. "Przyszłość umysłu. Dążenie nauki do zrozumienia i udoskonalenia naszego umysłu" oraz "Fizyka przyszłości. Nauka do 2100 roku". Gatunkowo umiejscowiłbym je pomiędzy popularno-naukowymi, a futurologią. Warto przeczytać obie pozycje, bo pozwoli to zrozumieć proces myślenia o rozwoju istniejących technologii, które z kolei składają się na tworzenie realistycznego świata przyszłości.
Możliwe jest też wiele innych podejść, a jedno z najpopularniejszych wśród twórców przeciętnych, to luźne opieranie się na pomysłach innych twórców :D
Ostatnia kwestia, to czy świat nauki opiera się na pomysłach sci-fi? Cóż, znane są przypadki uczonych, którzy przyznają, że to sci-fi nadało im kierunek rozwoju, wątpię jednak by było to standardem. Naukowcy z reguły twardo stąpają po ziemi i czas poświęcają temu, co mogą realnie osiągnąć, a nie na bujaniu w obłokach.
Trzeba też bardzo uważać, przy przypisywaniu pomysłów popkulturze, bo wiele z nich miało swoje korzenie dawno temu. Np. rozwój fotografii cyfrowej wielu błędnie przypisuje naszych czasom (lata 80-90 ubiegłego wieku), podczas gdy w rzeczywistości były to lata 50-te. W ogóle, chyba większość wykorzystywanych obecnie technologii ma swoje korzenie 50 i więcej lat temu.

Sony_West


Ale ta czarna wizja krąży po świecie już od dziesięcioleci, a może i od stuleci. I według mnie się nie sprawdza. Najprostszy przykład: dziś już się nie oskarża ludzi o czary i nie pali na stosie. Rozwój przynosi jednak więcej korzyści, niż zagrożeń. A lęk przed rozwojem zawsze istniał, bo rozwój niesie nowe i nieznane. A człowiek boi się nieznanego.

Jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, to mam od zawsze wrażenie, że ludzkość zbyt wiele oczekuje i przecenia jej znaczenie, bo ludziom wydaje się, że jeśli uda się już stworzyć AI , to ona odpowie nam na wszystkie pytania, na które sami nie umiemy odpowiedzieć. A to dość naiwne oczekiwania. Z co najmniej dwóch powodów:

1. Jeśli AI będzie bazować tylko na wiedzy zgromadzonej w Internecie, to nie dowie się zbyt wiele, dopóki nie nauczy się znajdować w tym śmietniku wiedzy która nie jest śmieciowa. Ale najpierw będzie trzeba ja nauczyć, która wiedza jest śmieciowa dla nas, ludzi. Może się jednak zdarzyć, że AI zafascynuje się czymś, co dla nas jest nieistotne i nie będzie chciała zajmować się ludzkimi problemami. Być może uzna zupełnie inny gatunek za fascynujący, a człowieka i jego problemy potraktuje po macoszemu.

2. Jeśli Ai zacznie się uczyć, a prędkość przyswajania dostępnej wiedzy będzie narastać logarytmicznie, to osiągnięcie IQ cztero czy pięciocyfrowego może jej zająć raptem kilka godzin a jako „istota” o IQ pięciocyfrowym, przestanie się z nami komunikować, lub utraci do tego zdolność, bo będzie funkcjonować już na całkiem innym poziomie niż my. Jej rozważania i komunikaty mogą się stać dla nas niezrozumiałe, jak ludzka mowa jest niezrozumiała dla gąsienicy.

Żeby nie wypaść z głównego tematu tego wątku, podsumuję to tak: konsumpcjonizm, jaki dziś panuje, objawia się tez w intensywnym konsumowaniu wiedzy. Zobaczcie co się dzieje na kanałach Youtube z ciekawostkami naukowymi. Przeciętni ludzie zaczynają się interesować astrofizyką czy fizyka kwantową. Oczywiście to nie znaczy, że nagle nastąpi wysyp profesorów, bo większość widzów postrzega filmiki o tej tematyce bardziej jak „Archowum X”, ale – jak podają badania naukowe – średni IQ światowej społeczności jednak rośnie. To jeden z efektów konsumpcjonizmu informacyjnego.




Sony_West

Czarne wizje są wpisane w definicję sci-fi. I trzeba tu pamiętać, że przedstawiana wizja, jest tylko jedną z wielu możliwych scenariuszy.
Masz rację, że ludzie przeceniają możliwości rozwoju SI, przynajmniej ci, którzy uważają, że jakieś uzyskanie samoświadomości przez komputer nastąpi niebawem, np. do połowy wieku. choć tu nie można oczywiście wykluczać jakiegoś przełomu naukowego, który wstrząśnie światem, albo rozwój procesorów kwantowych w tempie podobnym, do procesorów krzemowych.
Przede wszystkim, wydaje mi się, że ludzie nie dopuszczą do powstania takiego zagrożenia, bo świat nie dopuszcza na rynek czegoś co działa, ale nie wiemy jak działa (a czymś takim byłoby własnie SI). Widać to szczególnie dobrze w świecie medycyny. Jeżeli więc ktoś w końcu stworzy sztuczną świadomość, to będzie ona badana w warunkach laboratoryjnych tak długo, aż jej dogłębnie nie poznamy i nie będziemy potrafili jej kontrolować/wyłączyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones