niezapomniany serial mojego dziecinstwa... ten wspanialy klimat, muzyka, akcja, piraci i piekne zaglowce... chyba tylko "Robin of Sherwood" mogl sie rownac ( i dalej moze:)
heh musze jeszcze dodac, ze angielskie seriale z lat '80 maja w sobie to "cos". Nie wiem jak to nazwac ale wygladaja bardzo naturalnie, te troszke przytlumion kolory i lekka mgielka na ekranie...
Podbisuję się oburącz, co napisał szanowny Porzednik. "Robin z Sherwood" oraz "powrót na Wyspę Skarbów" to również niezapomniane seriale i mojego dzieciństwa. Dodałbym jeszcze do tego serial "Kusza" - rozmachem nie dorównuje może w/w, ale też jest godny uwagi. Zreszta może dlatego, ze Tell powstał po Robinie i Silverze - rok prod. '88 - więc był w cieniu tamtych bohaterów, ale w tej produkcji można spotkać aktorów i z Sherwood (m.in. Gisburne) oraz z Wyspy skarbów (Silver i inni) - to chyba efekt popularności wczesniejszych produkcji.
I jeszce TAAAAA muzyka z wszystkich trzech....