Z jednej strony policjant wykrzywiony i pogubiony aż za bardzo, z drugiej zaś gangsterzy rodem z Kevin sam w domu. Utknąłem jak na razie w połowie 3 odcinka i jakoś specjalnie oglądać dalej mi się nie chce. Gdyby nie Martin Freeman, którego bardzo lubię nie dotarłbym do końca pierwszego odcinka.