Po pierwsze, dlaczego to, z czym się nie zgadzasz, jest "poprawnością polityczną"? Po drugie, podświadomie budzi się we mnie sprzeciw wobec "amerykanizacji" wszystkiego w tym serialu. Wiadomo, że gen. Patton (jako gubernator Bawarii) sprzeciwił się hurtowej denazyfikacji i wyłączenia wszystkich urzędników, którzy byli w NSDAP. Pragmatycznie rozumując doszedł do wniosku, że nie znajdzie kadr nie skalanych współpracą z nazistami. W roku 1946 kiedy toczy się akcja serialu funkcjonowała już operacja Paperclip i ściągano do USA niemieckich specjalistów, nie bacząc na ich przeszłość i uczestnictwo w zbrodniach. Wehrner von Braun był oficerem SS, organizacji uznanej przez Trybunał Norymberski za przestępczą, korzystał z pracy niewolniczej w realizacji programu V-1 i co? I nic właśnie. Dlatego nie wierzę, że alianckie władze okupacyjne w Berlinie nie sięgnęły do kadr dawnej Kripo. Nawet Rosjanie użyli przy tworzeniu wschodnio niemieckich służb bezpieczeństwa dawnych SS-manów i gestapowców.

Ale nie rozumiem dlaczego piszesz mi o czymś co wiem a o czym nawet nie zająkneli się w serialu. W ogóle mam wrażenie że albo nie przeczytałeś że zrozumieniem tego co napisałam albo wkradł się jakiś błąd logiczny bo podnosisz wszystko to o czym pisze w recenzji jako kontra a z czym za chwilę tematycznie się zgadzasz.
Poprawność polityczna w tym serialu nie jest tym z czym się nie zgadzam tylko próbna lukrowania powojennej rzeczywistości aby broń boże nie wywoływać niepotrzebnych niesnasek wśród obecnych sponsorów i dystrybutorów z różnych krajów ci daje efekt raczej groteskowy niż naturalistyczny
Niby ma być strasznie a jest śmiesznie głupio.
..

"[...] amerykańskiego żołnierza który po latach walki widzi jak Amerykanie dają schronienie nazistom dla ich wiedzy o nowej broni, bogactw i badań {...]". Wybiegasz w przyszłość serialu, bo jak na razie Moritz nie wie o takich praktykach, przynajmniej wyemitowane odcinki wprost tego nie podały (jedynie rękopis nut może coś sugerować). Ponadto mój wywód n/t odstąpienia przez Aliantów od denazyfikacji był potrzebny do wyrażenia wątpliwości, co do owego "punktu zero" przy tworzeniu posterunków policji wyposażonych w nogi od stołu i całkowitej rezygnacji z przedwojennych kadr. A akurat berlińska policja była przodująca w Europie - patrz serial "Babylon Berlin".