Może nie najgorszy, ale zgadzam się co do nielogiczności:
1) Ucieczka LJS i Handsa przed pieskami w tempie ekspresu
2) Niespodziewana odsiecz Flinta i uratowanie skóry Silverowi
3) Abordaż slupa, który można by było po prostu rozstrzelać
4) Jeszcze bardziej niespodziewana odsiecz Billyego
Ale Teachowi nie chodziło o rozstrzelanie slupa lecz pojmanie żywcem gubernatora lub chociaż pozyskanie jego zwłok. Dlatego użyto kartaczy jakie wymiotły ludzi z pokładu.
Dziwniejsza jest natomiast kapitulacja Rackhama, który mając wciąż ludzi i większy okręt nie próbował negocjować.
Fajnie... bo to co widzieliśmy na ekranie jest tylko odrobinę zmienioną wersją, którą znamy z historycznych przekazów. Różni się jedynie sposobem śmierci - Czarnobrody zginął w walce na slupie, a Rackhama tam nie było. Poza tym sam Teach wówczas też pływał na slupie.
Ta historia jest dość znana więc łatwo ją znajdziesz bądź nawet obejrzysz w fabularyzowanym dokumencie z roku 2006.
Odrobinę?! Do małego slupa podpływa okręt wojenny wypełniony działami i piratami. Przygniatająca przewaga. Mogliby ich zmasakrować, ale wróćmy do odcinka. Troszkę postrzelali i co dalej robią? Hmm nie no abordaż takim statkiem byłby za prosty... wyślijmy więc dwie małe łódeczki, może dadzą radę. Już tutaj jest żenująco głupio. Idziemy dalej - przegrywają na statku, co robi Jack, który dalej ma przygniatającą przewagę? Walczy? Negocjuje? Nie no nic z tych rzeczy. Poddaje się bez walki. Dalszej części odcinka się nie czepiam. Czarnobrody zginął mając malutką załogę (25 osób), będąc zaatakowany przez dwa slupy (łącznie 3-4 razy większe załogi od załogi Czarnobrodego). Są znakomite momenty w tym serialu, ale to był chyba najsłabszy.
Billy również nie przybył z odsieczą. Jego celem było uderzenie na Kapitana wojsk królewskich w momencie egzekucji, którą ten wcześniej ogłosił. Zarówno Flint jak i Billy zostali "zaproszeni" na konkretną godzinę, nie ma zatem nielogiczności.
Jeden z najlepszych (kolejny po ostatnim) odcinków całej serii. Wielkie emocje, scena przeciągnięcia pod pokładem, nie spodziewałem się, bardzo mocna i smutna. Rackham miał do wyboru albo poddać i uratować ludzi, albo strzelić całą salwą i rozpierdzielić w drobny mak tą łódeczkę z całą zawartością, w tym największą przyjaciółkę i swojego nowego idola, nie widzę tu nielogiczności. Odsiecz Flinta nie była niespodziewana, bo Madi zdążyła powiadomić Flinta, gdy dowiedziała się o Silverze. Abordażu dokonano w celu znalezienia Rogersa. W ogóle nie niespodziewana odsiecz Billego, dlaczego mialaby być niespodziewana? Jedyny zgrzyt to znowu ta beznadziejna Guthrie która już się pewnie zabarykadowała w forcie czyli powtórka z rozrywki (jak z Vanem), to mi się nie podobało. Odcinek 9/10. Ahoj ;-)
Nie - Jack przeszedł siebie w głupocie pirata.
Nielogicznosc polega na tym, że poddaniem zupełnie nic nie zyskał. Mógł choć negocjować! Życie Teacha i Anne i tak zawisło na włosku. A tak przynajmniej zatopilby gubernatora i po zdobyciu Nassau nikt by im długo nie zagroził. A tak Rogers ruszy z odsieczą i może jeszcze uratuje Eleonore.
Łamał się bo nie chciał na daną chwilę ryzykować ich życiem, nie przewidział takiej akcji Rogersa z tym znęcaniem się nad Teachem,
Na jaką chwilę??? Poddał statek od razu.
Gdybyś był piratem - go czy nie krzyknalbys do Rogersa - wydaj Teacha i Anne - albo Cię zatopie?? Mógł choć zablefowac. Poczekać co powie Teach!! A on wywiesil białą flagę!!! Szkoda, że Rogers go nie utopil.
Gdyby Teach wrzasnął do niego, "Napierd..aj Jack! Na pohybel..." to pewnie by strzelił salwą, no ale wiadomo że jakoś się to musiało inaczej potoczyć, bo ogólnie to przecież piraci chyba nie wygrają i cała historia się dobrze nie skończy, nie ma co rozdzierać szat. Zwycięstwo moralne Teacha, nie dał się złamać do końca.
Mogli się trzymać historii i zabić Czarnobrodego w walce. Kilka razy do niego strzelali a on walczył jak lew i uległ dopiero po ciosie w plecy.
Nieprawda! Odcinek świetny i zupełnie niespodziewany!
Rogers pokazał się z innej strony. Jednak jest w nim okrutnik i pirat.
Jack chyba nigdy nie dorósł do roli pirata i dowódcy. Zamurowalo go zupełnie. Co on sobie myślał?? Poddał wielki statek małemu slupkowi - żeby zginąć razem Anne i Teachem?? Żaden ze mnie pirat - a przecież bez wahania zatopilabym gubernatora.
Czarnobrody okazał więcej hartu ducha przez ten odcinek - niż Jack przez cały serial!! Mocne to było!!
I Billy mnie pozytywnie zaskoczył;).
Rogers pewnie odbije Nassau - ale trochę się natrudzi. I założę się że bez wahania poświęci Eleonore - nie ufa jej. Nie powiedział jej o swoim planie.
To ona mu dupsko uratuje tym okupowaniem fortu, a on ją później zdradzi, z resztą Guthrie już dawno na śmierć zasłużyła głupia baba...
Eleonore dobrze sobie radzi;). Nie zdziwię się - jeśli przeżyje wszystkich;). A Rogers może ja poświęci a może ruszy jej na ratunek. Obecnie ma dwa statki i znowu może zaatakować Nassau z zaskoczenia. Zobaczymy;)
Rogers mnie mocno zaskoczył, choć miał w sobie coś niepokojącego od początku. Myślę, że zdradzi blondynę, a ona jego. Dużo naparzanki - czyli to co tygrysy lubią najbardziej. Billym bym się nie ekscytowała, bo nie wiadomo co mu chodzi po głowie.
To było żenujące... po tym jak Teach przegrał i Jack się poddał... scenarzysta był pijany. Od 4 sezonów robią abordaże, ale tu nie. Jako, że mają kilkukrotnie większy statek, kilkukrotną przewagę, zrezygnują z tego, bo przecież można wysłać dwie małe łódeczki... Tak jakby USA wypowiedziała wojnę Meksykowi i wysłali do Meksyku kilkuosobową armię złożoną z prezydenta i ministrów.