Niestety mam to samo odczucie, Szkocja nadawała zupełnie inny klimat teraz to jak Domek na prerii i nic się nie dzieje. Oglądam z sentymentu i liczę jescze że będzie jakiś zwrot akcji a najbardziej że jescze wrócą do Szkocji

no niestety zaczęło się od Szkocji i podróży w czasie a skończyło ( jak na razie)powolnym serialu obyczajowym o osadnikach w Ameryce. Też liczę na jakies większe emocje bo jak na razie to Dr Quinn sto lat wcześniej

tak ponadto bohaterowie coraz bardziej papierowi - dobrzy, szlachetni, mili, grzeczni, zero ludzkich emocji jak gniew, czy zwykły zły humor...
Już 5 sezon brnął w takie idealne persony a teraz równia pochyla...
Do tego nudy jak na razie będą osadniczo-kolonijne.
Pomijając, że ile można soft porno Claire i Jamiego oglądać  :-) 

ja przewijam bo mnie mdli na widok tych karesów - sztuczne do bólu ( nie chodzi mi o elementy fizyczne tylko ich relacje emocjonalne) cukierkowe i nieprawdziwe. Własciwie jedyna para u której widać prawdziwe a przy tym tym niełatwe uczucia to Fergus i Marsali

Taaak, smutne, ale prawdziwe.
A córeczka z mężem nie lepsza od Claire, jeszcze robią z niej niedocenioną wynalazczynię xdxd Co ona w ogóle studiowała zanim się przeniosła? :)

Książki tego nie przewidują- mam na myśli powrót do Szkocji. Film jak książka pierwsze 4 tomy były do czytania, a potem autorka na falach popularności poszła w nijakość . Teraz też oglądam ze względu na sentyment do pierwszych serii filmowych

Czasem właśnie chodzi o ten sentyment. Pierwsze sezony nas wprowadzają i zaciekawiają postaciami, a następnie poznajemy ich dalsze przygody o których czasem myślimy że nie przeżyją, choćby ten nekrolog który znalazła Briana i Roger. Albo jak Brii poznała ... tę drugą żonę Jemiego, która oskarżała Clear o czary.

Minęły 2 lata od mojej wypowiedzi, już nie odglądam serialu

Popieram, do sezonu czwartego w czołówce przynajmniej był kraj obraz Szkocji. Dawało to odczucie że główne małżeństwo, walczy i poszukuje własnej wolności. Ale dla fabuły jak widać było to potrzebne, by dowiedzieć się że istnieją również inne kamienne kręgi. Inaczej mielibyśmy to za wymarłą magię ... Anglii, Wielkiej Brytanii (?), a tak wiemy że jest to coś więcej.

Ten nowy sezon to jakaś porażka. Oglądam również z sentymentu ale wieje nudą a dodatkowo niektóre sceny przyprawiają mnie o mdłości z zażenowania. A szkoda bo to był naprawdę dobry serial.

Od samego początku męczą mnie sceny "miłosne"w Outlanderze. Są za długie, dosłowne i przez to nieapetyczne. A cmokanie Claire i Jamiego... wyłączam dźwięk, bo nie potrafię znieść.
Obecny sezon - mam podobne odczucia. Odpaliłam pełna sentymentu. Muzyka ok, nadal przepiękne zdjęcia, ale nic poza tym :-|

Czyli widzę, że nie tylko mnie męczy oglądanie. 1 odcinek musiałem podzielić na 2-3 seanse. 2 odcinek na tydzień. 3 odcinek męczę i męczę i zmęczyć nie mogę. Co się stało z tym serialem. Tam się nic nie dzieje... Chodzą, rozmawiają, chodzą, rozmawiają, chodzą, rozmawiają, czasem wejdą do łóżka i znów rozmawiają, chodzą... Tyle lat czekałem na nowy sezon i tak jak ktoś napisał: Dr Quinn 100 lat wcześniej. Eh!

ja napisałam :))) dziekuję. Skończyłam po trzecim odcinku z powodu smierci z nudów.

Odcinek 5 trochę zaciekawił. To jest jego końcówka...Frank się przeniósł w czasie? Kurczę rozkminiam i nie mogę sobie przypomnieć, kto tak nucił... xdxd
Dobrze, że za moment premiera 6 odcinka 

Indianin,który nie chciał pomóc Claire uciec w piątym sezonie. Przeniósł się w czasie z Zębem Wydry.

Aaaa, kurka zapomniałam całkiem o nim. Dzięki!
Lepsze to niż Frank, bo byłby już melodramat na całego, choć niedawny odcinek już poziom absurdu wzniósł ku niebu brrr
Z sentymentu obejrzę dalej, ale smuteczek. Poziom tureckich telenowel niestety.

A może to Murtagh?

To gwizdanie jest z filmu most na rzece kwai. Nie pamiętam, żeby ktoś w serialu wczesniej gwizdał tę melodię.

Jeszcze tak do połowy ogląda się w miare OK ale 6 odcinek to już tragedia. Opera mydlana. Jamie ją zdradził, dziewczyna jest wciąży i nie wiadomo kto jest ojcem. Już na prawdę nie mieli pomysłu na fabułę. Nagrali to na siłę po prostu, już lepiej było zakończyć na 5 sezonie. 5 sezon był dobry jeszcze. W każdym odcinku coś się działo a tego się nie da oglądać po prostu. Poza tym widzowie zostali oszukani bo miała być wojna rewolucyjna a jej nie ma póki co. Nie obejrzałem jeszcze całego ale jak na razie tylko mówią o tej wojnie.

no taniej wychodzi mówić o wojnie niż ją pokazać :) to w ogóle był taki opowiadany sezon. Cos jak Matysiakowie na wizji. wszystko działo się praktycznie w jednym miejscu tylko ewentualnie ktoś przyjężdżał wyjeżdżal cos tam opowiadał i koniec sezonu

w 8 odcinku zaczęło się coś dziać a tu nagle okazało się ku mojemu zdziwieniu że to był ostatni odcinek :O To juz mogli zrobić 10 odcinków i wyjaśnić ten wątek a tu wygląda na to że będzie następny sezon i trzeba będzieć czekac rok czasu żeby się dowiedzieć co było dalej. Nie wiem po co 7 sezon jeżeli powstanie skoro 6 był tak denny.

Hahaha ja miałam tak samo po ostatnim odcinku mocno byłam zaskoczona, ze to już koniec jak w końcu akcja ruszyła :)))

Serial jest na podstawie książek. To co do tej pory nakręcono nie dotarło nawet do połowy tego, co autorka napisała. Im dalej, tym ciekawiej; będą się dziać naprawdę niesamowite rzeczy, dlatego serial nie może się skończyć na czwartym sezonie. Wszystkim zawiedzionym polecam książki :) bo nawet za kilka lat nie dadzą rady sfilmować całości, a dzieje się dużo i bardzo ciekawie. Oczywiście, jak to bywa z porównaniem książka - film, w powieści jest znacznie więcej wątków, niektóre fragmenty w filmie zupełnie zmienione, a nawet postaci.

Dokładnie tak! Polecam sięgnąć po książki ☺️ serial bardzo się różni