PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=770836}

Ostre przedmioty

Sharp Objects
7,7 51 743
oceny
7,7 10 1 51743
7,4 19
ocen krytyków
Ostre przedmioty
powrót do forum serialu Ostre przedmioty

Świetny pomysł na thriller jeszcze świetniej spaprany. Zacznijmy od początku.

Dwa morderstwa w małym miasteczku. Dwóch policjantów: szeryf i detektyw specjalista. Teraz uwaga! Zero śledztwa. Zero w ogóle jakiejkolwiek reakcji. Dla miejskiej społeczności bezzębne zwłoki nastolatki to widocznie codzienność, więc na co w ogóle drążyć temat? Można przecież skoczyć do fryzjera przyciąć wąsy albo napić drinka w barze. Mundurowi w tej powieści mieli chyba jakiś cichy strajk.

Serial trwa mniej więcej 8 godzin, z których pierwszych pięć to zapętlonych kilka scen powtarzanych wielokrotnie i nie posuwających akcji do przodu ani o krok. Mamy dziennikarkę prowadzącą samochód popijając wódeczkę i mamy jej (czasem sekundowe, czasem nawet nie) flashbacki z przeszłości. Mamy trzy nastolatki zasuwające na rolkach. Mamy faceta słuchającego muzyki, który robi tylko to, jednak uwaga: dla urozmaicenia raz słucha w słuchawkach, a raz słucha bez. Na zmianę. Mamy jego kobietę, największą damę w mieście, która nie do końca dogaduje się z córką. Mamy również ubojnię świń i nareszcie mamy parę stróżów prawa (broń boże ze sobą niewspółpracujących) prowadzących sprawę w sposób iście niesłychany. Nie przychodzi im do głowy, by przeprowadzić przesłuchania, no bo o świadków ciężko, nikt nic nie widział , a nawet jak widział, to na pewno zmyśla. W zamian za to na pogrzebie drugiej ofiary płacze jej brat, to też wszystko staje się jasne. No winny! Kto to widział płakać na pogrzebie? Jeszcze własnej siostry!? Drugi podejrzany to ojciec pierwszej ofiary, który wkvrwił się na śmierć córki, dlatego został podejrzanym. Zaraz się kogoś zamknie, potrzeba tylko mocnego dowodu. Ten oczywiście znajdzie się sam, dlatego obaj policjanci odwiedzają na zmianę to fryzjera, to bar. Detektyw z zewnątrz (specjalista) wymyśla sobie jeszcze międzyczasie, że ustali płeć i portret psychologiczny sprawcy poprzez wyrywanie obcęgami zębów ze świńskiego ryja. Ostatecznie pomylił się w obu kwestiach. Ciekawe, co zrobił nie tak?
W trakcie piątego odcinka zacząłem zastanawiać się, czy serial nie stanowi przypadkiem błyskotliwej komedii, kryptohumorystycznego kryminału. Okazało się, że nie. Dla policjantów po prostu nie było oczywistym, że gdy w niedużej odległości czasu zginą dwie zaprzyjaźnione nastolatki, to trzeba odnaleźć ich cechy wspólne i przeprowadzić na tej podstawie dogłębne dochodzenie. Obie dziewczynki odseparowały się od rówieśników i zaciągały korepetycji u Adory (tylko one dwie!). Biorę więc notes w rękę i zasuwam do Adory wypytując o każdy szczegół. Później pytam rówieśników o kontakt z ofiarami, o przyczyny odłączenia od grupy, o codzienne spędzanie czasu, bo skoro nie na rolkach i nie na imprezach, to gdzie i co robiły. Pytam członków rodziny o kontakt ofiar z rówieśnikami. I przede wszystkim - gdzie i z kim byłeś w czasie popełniania morderstwa! W Wind Gap ludzie są ciekawscy, wszyscy wiedzą o sobie wszystko, jednak trzeba dociekać i analizować poszlaki. Pracy w takich okolicznościach jest od groma, tymczasem posiłki w postaci policjantów zostają do miasteczka ściągnięte w celu zabezpieczenia najbrutalniejszego i najbardziej krwawego wydarzenia w kraju - pikniku z teatrzykiem z okazji jakiegoś tam święta. Ręce składają się do oklasków. Geniusze dochodzenia!

Ostatnie dwie godziny serialu zaczynają stopniowo wyjaśniać sprawę, jednak sprawcę poznajemy w ciągu ostatnich 30 sekund (włączając napisy końcowe). Serial sprawia wrażenie, jakby kogoś, kto był odpowiedzialny za jego konstrukcję bardzo gonił termin, dlatego odbębnił robotę najszybciej, jak się dało. Autorka powieści z kolei pewnie umyślnie pominęła normalne śledztwo, gdyż w jego wyniku sprawca znalazłby się błyskawicznie i nie byłoby czym zaskoczyć czytelnika. Pomyślała: "umieszczę w fabule policjantów idiotów, a na koniec przyp*erdolę takim smaczkiem, że nikt się nawet nie zorientuje".

Z postaci występujących w powieści czy serialu można było skleić naprawdę atrakcyjną intrygę, jednak wymagała ona zdecydowanego dopracowania. Pisarkę można usprawiedliwiać debiutem, bo z Zaginioną dziewczyną zarówno jej, jak Fincherowi poszło już znacznie lepiej.

ocenił(a) serial na 10
Rafe_

To nie ten serial. To nie kryminał i nie thriller. Jakieś zabójstwa, śledztwa, dochodzenia to rzeczy drugoplanowe tutaj.
Sposób w jaki połączono tematy morderstw, zespołu Munchhausena, zastępczego zespołu Munchhausena, relacji matki z córką, depresji i wiele innych bardziej subtelnych kwesti to jest geniusz, nie tylko na poziomie scenariuszowym.

ocenił(a) serial na 5
gwan

Zarówno zapowiedź powieści, jak i zwiastun serialu deklarują śledztwo dziennikarskie związane ze śledztwem policyjnym prowadzonym w sprawie zabójstwa, które to jest głównym wątkiem fabuły. Innymi słowy, gdyby z serialu wyrzucić wątek zabójstwa, automatycznie nie byłoby tego serialu. Nie mogę się zatem zgodzić, że śledztwo w sprawie morderstwa jest jakimś tematem pobocznym. To depresja, relacje pomiędzy członkami rodziny i inne "subtelne kwestie" (o których dużo lepiej traktuje chociażby "21 gramów" Iñárritu) stanowią tło fabuły i nawet gdyby je wyeliminowano, to scenariusz, choć może straciłby na atrakcyjności, wciąż miałby sens.

Ciężko czerpać przyjemność z oglądania serialu czy filmu, w którym stosuje się zabieg szokującego zakończenia w celu pozostawienia w jego cieniu tandetnie prowadzonej fabuły. Miało być śledztwo dziennikarskie, a w zamian jest picie przez dziennikarkę wódki. Miało być śledztwo policyjne, ale nawet jeśli jest prowadzone poza naszymi oczami, to nie ma żadnych jego efektów. Istnieją produkcje, w których zakończenie rzeczywiście miażdży, ale cała fabuła od samego początku potężnie intryguje i śledztwo też prowadzone jest jak należy ("Detektyw", "Siedem", "Rzeka tajemnic", "Contratiempo" itd.). W przypadku "Ostrych przedmiotów" prowadzenie akcji za pomocą sześciogodzinnego zapętlenia kilku scen potężnie irytuje, a o pseudodochodzeniu napisałem już chyba dosyć.

Koncepcję związaną z zastępczym zespołem Munchhausena uważam za bardzo pomysłową i niemal udaną. Szkoda tylko, że służyła głownie ratowaniu całej reszty i spotęgowaniu zaskoczenia widza winą Ammy, a nie, jak się mogło wydawać - Adory. W przypadku braku tychże szokujących elementów i przykładowo finalnym skazaniem brata drugiej ofiary, jak życzyła sobie tego policja i większość społeczności Wind Gap, serial nawet przez jego miłośników zostałby oceniony jako gniot, czego sprytnie unika dzięki efektowi "bum! i wow!" zastosowanego w napisach końcowych oraz tuż przed. Są tacy, którzy dają się na niego nabrać i są tacy, którzy nie.

Rafe_

Ubzdurałeś sobie że jest to serial o śledztwie dziennikarskim i policyjnym a fabuła skupia się na morderstwie. Nastawiłeś się na coś konkretnego i trzymasz się tego kurczowo bo "miało być coś takiego a dostałem coś innego". Wiesz że miałam identycznie gdy na początku nużyły mnie sceny z pijącą Camille prowadzącą auto? Wkurzały mnie a mimo to oglądałam serial dalej.Wyrzuciłam swoje oczekiwania za drzwi. To nie ja kręcę serial, nie ja wymyślam fabułę: to ktoś inny to robi a potem zaprasza mnie do swojego świata. Cały myk polega na tym aby zanurzyć się w historii bez ŻADNYCH oczekiwań, nastawień, bez swoich głupich szufladek, bez swojego "ja wiem lepiej jak to powinno być nakręcone". A już szczególnie chodzi o to żeby taki serial/film sprawił że chcemy wyjść ze swojej jakże wygodnej pozycji i zacząć myśleć "hej, dlaczego na taką historię ktoś patrzy z TAKIEJ perspektywy? hej a co jeśli spojrzeć na to z punktu widzenia INNEJ osoby? " Są tacy którzy potrafią w taki sposób oglądać filmy i czerpać z nich niesamowitą przyjemność (czerpać przyjemność a ubóstwiać to nie to samo). Są i tacy którzy nigdy tego nie będą mogli zrobić bo będą się dop*eprzać o każda scenę która (ich zdaniem) "spowalnia" akcję i o każdy element który będzie "nielogiczny".

ocenił(a) serial na 5
whitestripes_333

Dziękuję, że wydałem Ci się na tyle interesujący, by o mnie pisać, ale skupmy się może na serialu. O nim nie napisałaś ani słowa. Ja podaję merytoryczne argumenty odnośnie tego, co w danej produkcji jest okay, a co jest nie okay. Nie interesuje mnie czyjaś perspektywa, ani typy odbiorców. Czy ktoś ten serial uwielbia, czy nienawidzi, czy sobie coś ubzdurał, czy też nie, to ani mój, ani Twój interes. Daj mi ocenę serialu i wtedy porównamy nasze zdania.

Odnosząc się bezpośrednio do Twojej wypowiedzi, twórcy "Ostrych przedmiotów" zaprosili mnie do świata nudnego, rozwleczonego, pełnego absurdów i idiotów. Ciebie samą, jak zresztą przyznajesz, ten świat męczył, ale ostatecznie mu wybaczasz, bo odrzuciłaś oczekiwania względem czegoś sensownego? Nie do końca to rozumiem. Widzisz, gdy ja będę chciał popatrzeć na niedorozwiniętych mundurowych, to sobie włączę "13 posterunek". Tu miałem ochotę na poważne śledztwo, bo serial, czy tego chcesz czy nie, jest o śledztwie. Kiedy mamy morderstwo i mamy śledczych (policjantów i dziennikarzy), a nie mamy zabójcy, to wtedy jest śledztwo. To nie podlega dyskusji.

Gdyby takie jaja, jak w tym serialu, odbywały się w jakiejś komedii, to naprawdę mogłoby to być spoko, ale Ostre przedmioty komedią nie są i wcale nie miały nią być. Z brakiem oczekiwań natomiast ogląda się jakieś "Miodowe lata" czy inne "Światy według Kiepskich", ale czy "Ostre Przedmioty" na pewno chcą grać z nimi w jednej lidze? Chyba nie. Ostatecznie ja dałem upust mojemu rozczarowaniu, dlaczego Ty kryjesz swoje?

ocenił(a) serial na 6
Rafe_

Zgadzam się z Tobą. Serial wygląda jakby składał się z odcinków 1,7 i 8 + nudy na pudy.

ocenił(a) serial na 4
Rafe_

Do tego jeszcze zbędnie przeciągane sceny np. impreza, tylko irytowała oraz upośledzenie bohaterki, która na wszystko dawała się namówić. Nie zabrakło komicznych dialogów w stylu, że jak "nie przeżyje, powiedz że mama", wcześniej samemu pijąc ochoczo pseudo syrop, a później jak już się doczołgała po wypiciu, wypowiedź rozbrajająca do siostry; "obiecałaś", po czym "czołga" się z powrotem. Również "ojciec" szef, który nagle zjawia się z Policją ni stad ni zowąd I końcówka z zębami i tekstem "nie mów mamie". Dialogi pisał chyba jakiś neptyk, a ilość głupot, o których szkoda się rozpisywać oraz nielogicznych zwrotów akcji, jeszcze potęguje negatywny odbiór.

ocenił(a) serial na 7
jest_jak_jest

To zostało wyjaśnione w książce - Camille wypiła syrop celowo, by po interwencji lekarzy były dowody w postaci trucizny w jej organizmie.

ocenił(a) serial na 8
UnChienAndalou

z resztą to chyba logiczne, bez tego nie byłoby dowodów, nic

ocenił(a) serial na 7
Rafe_

Niestety wiele w tym racji. Dla mnie na plus to na pewno gra głównych bohaterek i wbrew temu co napisałeś ciekawa konstrukcja. Różne przebitki odsłaniające karty. Niestety mamy tu całkowitą mierność fabularną. I o ile można by uznać, że śledztwo jest prowadzona poza naszymi oczami, bo nie to jest głównym wątkiem serialu to brak sensownego rozwiązania jest już absolutną katastrofą. Motywacje bohaterów nie trzymają się kupy. Ostatnie sceny wyjaśniające nam sprawce są zupełnie niepotrzebne. Wystarczyło znalezienie zęba i rzucenie cienia podejrzenia na Emmę. Tymczasem wciska nam się na siłę nową psychopatkę, która dodatkowo działa wspólnie z koleżankami (musi tak być bo w przeciwnym razie pojawi się więcej absurdów typu jak dałaby sobie radę z ciałami). O braku motywu zbrodni już chyba nie muszę pisać. No i oczywiście kretyńska plama krwi na dywanie, której nie widzi mieszkaniec domku. W ogóle plama sugeruje, że policja nie przeprowadziła, żadnych oględzin domu ofiar przyjmując jednocześnie, że rodzina jest podejrzana. Wiele absurdów kładzie ten serial na łopatki, a niektóre wrzutki typu rowerek w stawie i rzekomy świadek są całkowicie od czapy.

ocenił(a) serial na 6
Rafe_

wszystko ścierpiałem! tylko dlaczego rozwiązanie zagadki całego filmu było w ostatnim odcinku po napisach?

ocenił(a) serial na 5
Rafe_

Powiem szczerze Rafe_, że uśmiałem się setnie :) Dzięki za ten komentarz :)
Podzielam oczywiście wszystkie głupoty które wypunktowałeś. Dodałbym do tego jeszcze kilka innych, jak porzucony wątek z szopą, kwestię narzędzia zbrodni czy debilną bohaterkę graną przez Adams. Jak dla mnie, do pewnego momentu byłem gotów przymykać oko na bzdurki, bo liczyłem że intryga rozwinie się w błyskotliwy kryminał z mocnym psychologicznym sznytem, żeby nie powiedzieć schizą. Końcówka jednak tylko mnie wkurzyła, zwłaszcza ostatni odcinek. Poziom nielogiczności osiągnął apogeum, masakra...
Pozdrówki!

GerwazyPompka

W ostatnim odcinku Camille, wchodzi do domu i uczestniczy w kolacji oraz późniejszym szprycowaniu miksturami, co najmniej jakby była trzymana na muszce.

Aż do ostatniego odcinka, miałem wrażenie, że coś się ciekawego wydarzy, jakiś zwrot akcji...no bo przecież niemożliwe, żeby taki serial miał tak wysoką ocenę...no niestety...nic się nie wydarzyło ;)
W ostatnich 10 minutach, miałem jeszcze nadzieję, że zaraz reżyser pokaże nam Camille, jak budzi się na podłodze, policja wcale się nie pojawia, a wszystkie te szybkie przebitki - rozprawa, wyjazd...to był tylko sen. Niestety nie... nie poszli tą drogą, bo wiadomo, lepiej dokręcić jeszcze jeden sezon ;)

ocenił(a) serial na 7
Rafe_

Mam dokładnie takie same odczucia.
Powiem szczerze że serial dłużył mi się strasznie, był niepotrzebnie przeciągnięty i w ogóle nie wciągający.
Dotrwałem do końca tylko z powodu dobrych opinii i zachwytami nad końcówką serialu. A że lubię zakończenia z twistami to postawiłem poświęcić te parę godzin i wieczorów i zmęczyć ten serial. I mało w tym kryminału czy thrillera taka obyczajowa nudna opowieść i reporterce pijaczce z problemami psychicznymi.
Ostatnie kilka minut natomiast gna jak szalone: szybki proces, nowe szczęśliwe życie, znajomi wszystko pokazane w migawkach paro-sekundowych. Na dobrą sprawę gdybym przeoczył ostatnie 5 min ostatniego odcinka uznałbym go za nudny i wstawił dużo gorszą ocenę.
Książki nie czytałem ale widać że mieli genialny scenariusz tylko, że nie potrafili go porządnie przedstawić.
Ogólnie nie mogę wystawić złej oceny bo od strony technicznej, aktorskiej i samego pomysłu wszystko jest na wysokim poziomie, zakończenie też chociaż trochę spaprane wywarło na mnie mocne wrażenie.

ocenił(a) serial na 6
Rafe_

Dołożę do tego kompulsywne samodzierganie sobie napisów na plecach.
Niezły pomysł, dobre zdjęcia, dobre aktorstwo i bezsensowne idiotyzmy w scenariuszu.

ocenił(a) serial na 9
Althea_40

Weź rękę, stan przed lustrem i "napisz" paznokciem na skórze nie wiem"Pain". Możesz wziąć pisak. Czymś ostrym i długim byłoby jeszcze łatwiej.

ocenił(a) serial na 7
Rafe_

Masz, oczywiście, rację, ale obok ułomności fabularnych, ewidentnych, dostaliśmy też dobrą realizację, przyzwoite aktorstwo i względnie zgrabnie budowaną dramaturgię. Nie sposób tak niedopracowanej i nielogicznej historii ocenić jako rzecz wybitną, ale można docenić kunszt techniczny i artystyczny. Dlatego ja podtrzymuję wysoką ocenę 7/10, bo naprawdę dobrze mi się to oglądało, choć faktycznie na końcu poczułem niedosyt, a nawet lekkie rozczarowanie.

ocenił(a) serial na 3
Rafe_

Nie zapominaj o mężu pieprzniętej, który udaje że nic nie wie, łazi ze słuchawkami na uszach cały serial.

Ten scenariusz to kpina, ale chyba nie spodziewałeś się, że z książkowego śmiecia "pisarki", której powieści są do dupy, powstanie coś wartościowego? Inna sprawa, że w jej książkach faceci zawsze są idiotami - może ma jakiś kompleks i w ten sposób odreagowuje, nie wiem?

Tego nawet dobre aktorstwo Amy i Clarkson nie mogło uratować.
Intryga kryminalna to kpina, to już wiemy, autorka nie ma na nią pomysłu, więc zaprzęga do tego zaburzenia psychiczne i małomiasteczkowe tajemnice. Jakieś to oryginalne. czytałem i widziałem to w 129 książkach i filmach z czego 95% były o wiele ciekawsze i miały - UWAGA, tu klucz! - ciekawe postaci, nietuzinkową galerię oryginalnych person. A co mamy tutaj - sami idioci i nikogo, NIKOGO ciekawego.

Weźmy sobie jeden z najlepszych filmów osttanich lat - "Trzy Billboardy..." tam nawet trzecioplanowa postać np. młoda blond dziołcha była arcyciekawa (zresztą świetnie zagrana) mimo że pojawia się raptem w dwóch scenach. Tutaj postaci dostały prawie 8 godzin i nic. NIC. Jak byli mdli i beznadziejni tak takimi pozostali.
Szkoda słów. Rozczarowanie roku. I pomyśleć, że dekadę, dwie temu HBO kręcił najlepsze seriale świata.

ocenił(a) serial na 5
Rafe_

Ha ha ale sie usmialem czytajac co napisales. Fenomenalnie wypunktowales ten serial ;) zgadzam sie w stu procentach

ocenił(a) serial na 9
Rafe_

Nie przyszło ci do głowiny, że kunsztowne owijanie w bawełnę aż do ostatnich chwil stanowi samo w sobie trip, na który jeden wyruszy chętnie, a ktoś inny nie. Nic nie zrozumiałeś, a twoja analiza czynności policjantów adekwatna jest do poziomu licealisty z placówki dla Wojsk Obrony Terytorialnej. Pobudka! Picasso też nie malował realnych kształtów, mimo to wielu uważa go za Artystę. Bez odbioru.

ocenił(a) serial na 5
taxipompey

Nic dziwnego, że nie spodobała Ci się merytoryczna analiza faktów, skoro uważasz owijanie w bawełnę za kunszt. Gdybym tu przytoczył modlitwę różańcową z kunsztownym pięćdziesięciokrotnym powtórzeniem zdrowaśki, zapewne byłbyś zachwycony. Porównania natomiast tych pełnych kunsztu flaków z olejem z twórczością Picassa nie umiem skomentować, więc pozostawiam Ci to do autorefleksji.

ocenił(a) serial na 9
Rafe_

To, co ty nazywasz analizą, uważam za twoją opinię, wplatane natomiast modlitwy różańcowej w formule argumentu uznaję za niegroźną chorobę, może trącącą obsesją XD Film na serio nie każdemu musi się podobać, ale to nie powód, by z tego tytułu bałwanić się, jak mawiał dobry wojak Szwejk.

ocenił(a) serial na 6
Rafe_

Odniosę się tylko do starego policjanta, miałam wrażenie że coś/kogoś krył.

ocenił(a) serial na 8
Yennzmorza

Widać iskry między Adorą a starym policjantem. Coś między nimi było w przeszłości. Nawet mąż Adory skomentował dosadnie (jak na jego miękki charakter) zbyt częstą obecność policjanta w domu Adory.
Kto wie czyja córka była Amma?
To może być podpowiedzią dlaczego obie kobiety nie były nigdy przesłuchane i pozostawały poza wszelkim podejrzeniem.

Rafe_

Podsumowałeś to idealnie, ale nie wiem skąd zdziwienie. To po prostu "babski "serial. Co prawda reżyserował facet, ale chyba nie miał zbyt wiele do powiedzenia. "Twórcą" serialu była kobieta, według scenariusza i powieści innej kobiety. A producentem wykonawczym była Amy Adams. A ty się dziwisz, czemu nie było normalnego śledztwa, akcja była nielogiczna, zamiast konkretów skupianie się na uczuciach, przeżyciach i relacjach międzyludzkich. Całość można było zmieścić w czterech odcinkach, zamiast ośmiu. Akcja (choć to za dużo powiedziane) wlokła się jak flaki z olejem, za to zakończenie dokonało się w kilka sekund, jakby już zabrakło im czasu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones