Jak sądzicie, kim okażą się Państwo Wheeler?
Mi trochę pachnie to próbą uczynienia z Sereny podręcznej dla tej rodziny.
+ w gruncie rzeczy nie wiadomo gdzie oni są - czy to jeszcze terytorium Kanady?
I to jedyny ciekawy wątek w tym odcinku. Mam wrażenie, że twórcom skończyły się pomysły i gonią własny ogon. Czwarty odcinek oglądamy straumatyzowaną, zionącą chęcią zemsty June. Tak jakby tylko ona przeszła koszmar, jakby tylko ona walczyła. Już po pierwszym było jasne że ma zespół stresu pourazowego, nie trzeba tego łopatoligicznie wykładać kolejny raz. I paradoksalnie, odzyskawszy wolność, już nie walczy. Jedynie pragnie zemsty na Waterfordach. A co z pozostałymi komendantami, co z ciotkami, a właściwie ciotką, bo została już tylko Lidia, reszta gdzieś wyparowała? No i co z Haną? Kolejna sprawa - ciąża Sereny zmazała jej wszelkie grzechy? To Kanada wyznaje taki sam system wierzeń jak Gilead? Nagle stała się wolną kobietą, do tego ekstra chronioną i utrzymywaną przez państwo, dopóki nie raczyła wrócić? I skąd taka decyzja, przecież sama uciekła z Gileadu żeby odzyskać Nicole, sprzedała męża Kanadyjczykom, zdradziła kraj i sądzi, że władze Gilead jej to odpuszczą bo jest w ciąży??? Jaką by nie była fanatyczką, to nie jest kretynką. Przecież sama umożliwiła wywiezienie Nicole bo zrozumiała, że nie ma dla niej w Gilead dobrej przyszłości.