W czwartym sezonie Serena nie może wrócić do Gilead, bo odbiorą jej dziecko, a z niej zrobią podręczną albo ześlą do kolonii. Teraz się pcha i dyktuje warunki komendantom. Ludzkości grozi wyginięcie - Serena woła o papieros, w ciąży. Chociaż przy pozornej ciąży June świrowała. I co na tym pogrzebie w ogóle robi Hanna?! Czemu jej gileadzcy rodzice zastępczy się godzą na to? Dlaczego w Kanadzie na telebimach puszczana jest transmisja? Scenariusz pisany dla idiotów. Udają, że pokazali samochód, a tak naprawdę to rower z dwoma pedałami: jeden to June, drugi - Serena.
Też nie rozumiem, czemu kanada tak włazi w d... za przeproszeniem Gileadowi i na wszystko się godzi. Ewidentnie Serena nie dawała już nic Kanadzie, nie współpracowała, a dostaje wszystko na tacy. Irytujące i nie da się w to uwierzyć. A Hannah jest na pogrzebie, bo Serena tak to zaaranżowała, wierząc, że June to zobaczy.