O ile sezon pierwszy należał do Moss, to w drugim sezonie Yvonne przoduje. Postać jest tak genialnie rozpisana w drugim sezonie, szczególnie po 6 odcinku. Zdziwie się, jak Yvonne nie zdobędzie żadnej nagrody.
Niestety ten sezon jest sam w sobie zbyt nijaki, aby cokolwiek zdobył w sezonie nagród. Samo wykonanie techniczne nie wystarczy.
Zgadzam się, postać Sereny bije na głowę pozostałe w tym sezonie. Zdecydowanie zasłużyła na nagrodę, rewelacyjna gra aktorska. Dla mnie występ Yvonne to jeden z najjaśniejszych punktów tego - nierównego bądź co bądź - sezonu :)
Ja jestem szczególnie pod wrażeniem ile emocji pokazała w tym sezonie - od gniewu, radości, smutku aż po załamanie. Zrobiła naprawdę wielkie wrażenie na mnie.
To prawda. Serena jest ogólnie postacią bardzo intrygującą i należy do moich ulubionych - niby człowiek wie, że robiła i nadal robi okropne rzeczy, ale z drugiej strony co jakiś czas pokazuje swoją ludzką twarz. Zamiast ją jednoznacznie potępić, po pewnym czasie zaczynasz jej współczuć bo widać, że powoli dociera do niej jakie piekło pomogła zgotować i jak sama stała się jego ofiarą. Obyśmy oglądali tę aktorkę w sezonie 3. Mam nadzieję, że ciąża aktorki nie wpłynie na decyzję o obsadzeniu jej bądź nie. Byłaby to na pewno spora strata gdyby miało zabraknąć tej postaci.
Trzeci sezon chyba też należy do Sereny; jak dotąd. I jest to na korzyść dla filmu. :)
Strahovski jest dobrą aktorką i dobrze sportretowała Serenę, ale nie podoba mi się co z nią robia w tym sezonie
.
W drugim sezonie wątek June wciąż zataczał koło: ucieczki i powroty. Teraz z kolei mamy podobny mechanizm z Sereną: najpierw niby chce się odciąć od męża i Gileadu, a potem znów wraca do starych nawyków i tak w kółko. Kiedy spaliła to łoże i weszła do oceanu na początku tego sezonu odczytałam to jako jej "odrodzenie", a teraz wygląda na to, że nic z tego nie będzie.
Takie zabiegi, z których nic nie wynika tylko męczą widza (tutaj mnie).
Z całym uwielbieniem do postaci Sereny, po ostatnim 5 odcinku trzeciego sezonu wzbudza moją niechęć. Przestałem ją rozumieć. Dotychczas jej zachowanie było na pograniczu niechęci do Giliadu a trwaniu przy jego wartościach. Natomiast teraz gdzie stara się bardziej wyzwolić i zaczyna rozumieć że jednak Giliad nie jest niczym dobrym, znowu chce sprowadzić "swoją" córkę, którą wcześniej świadomie oddała aby nie musiała żyć w tym świecie.
Właśnie narobiłam zaległości w postaci dwóch ostatnich odcinków i z przykrością muszę przyznać ci rację. Za dużo plot twistów w tym serialu a postać Sereny już prawie całkiem odrealniona. Przykre, bo była to dla mnie najciekawsza postać. Pozostaje jeszcze nadzieja, że coś z jej wątkiem ciekawego wymyślą...