Bardzo czekałam na ostatni odcinek drugiego sezonu i z jednej strony cieszy mnie, że miałam okazję oglądać piękną scenę nad rzeką, a z drugiej...
Jestem zaskoczona, że ta scena była następstwem rozczarowań Marcina innymi ludźmi. Mam wrażenie, że dopiero, kiedy solidnie oberwał po czterech literach od innych ludzi, obudził się i zauważył, że właściwie oprócz Igi nie ma nikogo bliskiego.
Szkoda, że w scenach nad rzeką lepiej widać twarz Igi niż Marcina...
Mogliby zrobić też zbliżenie na jego twarz.
I proszę mnie tutaj nie zlinczować, ale bardziej podobał mi się pierwszy pocałunek na ławce w parku niż ta wymiana czułości nad Wisłą :)
Chociaż to też było ładne :)
:) Może ten mój niedosyt wynika z faktu, że sama stworzyłam sobie w głowie trochę inny scenariusz... ;)
Scenariusz, w którym Marcin nie potrzebuje dodatkowych bodźców do tego, aby zdecydować się na związek z Igą.
Nie śpi w nocy z jedną, aby w godzinach popołudniowych migdalić się z drugą. Takie to trochę naciągane.
Bo ja na miejscu Igi chyba nie przejęłabym się aż tak bardzo faktem, że Marcin dostał po nosie. Taki "zimny prysznic" to czasami niezła rzecz i Marcinowi też wyjdzie na zdrowie.
I ta Iga biegnąca za Marcinem "na złamanie karku"... Rozumiem, że go kocha, ale to tak trochę jak w telenoweli wyglądało. Dobrze, ze się pod koła mustanga nie rzuciła, ale to pewnie dlatego, że o kulach trudno rzucić się szczupakiem przed siebie w miarę szybkim tempie ;)
Twój scenariusz byłby bardziej życiowy. Tutaj pojechali telenowelą i jedyne co ratuje ten odcinek i scenę, to aktorstwo...
Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że mi się ta scena nie podobała. Było romantycznie; zachód słońca, wiatr we włosach i muzyka w tle...
Trochę jednak zabrakło mi zbliżeń na twarze bohaterów i bardziej wyobrażałam sobie to tak:
https://www.youtube.com/watch?v=HKyzn249jo4
Nie żeby tak zżynać w 100%, ale chodzi mi ogólnie o całą sekwencję pocałunku i sposób filmowania. Bardziej widać emocje i to oczekiwanie na pocałunek. I twarze postaci z bardzo bliska. Wiem, że Stefan jest dużo wyższy od Joanny Kulig i mogło to trochę komplikować sprawę, ale jakieś rozwiązanie pewnie by się znalazło.
U Igi i Marcina to było takie trochę... też szarpane. Coś na zasadzie: "a może Go pocałuję, a może lepiej przytulę... nie, no lepiej pocałuję" XD
oo, "Love, Rosie" kryło się pod tym tajemniczym linkiem :D uwielbiam ten film! W scenie wiślanej koncepcja pocałunku pewnie była inna. To nie miał być pocałunek "powiedz mu/jej wreszcie co czujesz, ty matole!", tylko "idź i przekonaj tego matoła co do niego czujesz". Pewnie skupili się na Idze, żeby zaznaczyć jej inicjatywę, konkretnie pokazać jej uczucia (jakbyśmy nie wiedzieli). Zgadzam się co do tego, że mogli pokazać nieco dokładniej lico mecenasa, bo to jego przejście od załamki do euforii było dziwne (chyba, że mu zaaplikowała gaz rozweselający albo innego "rozweselacza" doustnie :p). Przydałoby się odczytać trochę uczuć z twarzy Marcina, ale pewnie chcieli potrzymać nas w niepewności,a owe uczucia będą wątkiem wiodącym (to co do tej pory było?) 3 sezonu ;)
Z lica mecenasa zarejestrowałam jedynie sterczące włosy, fragment policzka, połowę uśmiechu i przez chwilę oczy. Potem jedynie można było podziwiać tył głowy i plecy :)
Trochę wyszło na to, że Iga mogłaby równie dobrze całować słup wysokiego napięcia. Stefan raczej "statystował" w tej scenie, ale być może jego bohater miał być trochę oszołomiony, więc koniec końców było to oszołomienie dosyć profesjonalnie wyeksponowane XD
I został biedaczek potraktowany przedmiotowo :p Ego mecenasa to przeżyło? Może pływa smętnie w odmętach Wisły?
Raczej nie pływa, bo wtedy zamiast "ciąg dalszy nastąpi" widzielibyśmy imię i nazwisko mecenasa w czarnej, żałobnej ramce.
Będzie się wykazywał w kolejnym sezonie :) Miał kilka miesięcy czasu, aby poćwiczyć sztukę całowania, więc powinien nastąpić znaczący progres w tej dziedzinie życia.
Mecenas lepiej niech nie pływa, chyba że rekreacyjnie (chociaż on chyba woli wiosła), ale ego czasami mogłoby wziąć zimną kąpiel, razem z charakterkiem Igi. Wtedy się dogadają.
Co do całowania...mają błogosławieństwo wszystkich fanów serialu, niech ćwiczą do usmarkania. A my se popatrzymy :D
Ja myślę, że tutaj znalazłoby się sporo chętnych do asystowania Stefanowi w tego rodzaju ćwiczeniach poza planem serialu ;)
Hihi :)
mógłby otworzyć budkę z całusami xD zarobiłby trochę kasy i byłoby na nowego stylistę dla koleżanek z planu, albo na inne rzeczy... :D Ja mam zbyt bujną wyobraźnię....
Ale tak się zastanawiam, czy w kolejnym sezonie możemy liczyć na coś więcej niż buziaki na klatce schodowej i trzymanie się za rączki, kiedy nikt nie patrzy...?
Widok trochę niekompletnie ubranego mecenasa jest miły dla mego oka, tudzież myślę, że inni też nie narzekają XD
Pierwszy sezon i te 2 pocałunki zasugerowały, że między nimi jest niezła chemia. Szkoda, żeby taki potencjał miał się zmarnować :D
yhmmm :D Jak już jesteśmy przy klimatach pościelowych, to ja mam takie życzenie, niech Marcinek oprócz ust używa także głosu- w sam raz do poduszki. Dziewczynkom też może bajki czytać na dobranoc :D
I wyszło szydło z worka-czego konkretnie niedosyt odczuwamy :D
Bardzo mi wstyd za te wszystkie brudne myśli, które od jakiegoś czasu nawiedzają mnie wieczorową porą w każdy piątek... Z uwagi na to, że mam w domu centralne na gaz nie posypię głowy popiołem, gdyż nie mam go pod ręką, a do środy popielcowej jeszcze kawał czasu został...
Co do bokserek mecenasa... mogłyby być też wykonane z umbryjskiego jedwabiu z manufaktury jakiejśtam :) Kolor nieistotny. Byle nie białe i bez napisów typu: DEMON SEKSU :D
Mnie też jest wstyd, ale co zrobić.. A "umbryjskie" bokserki pewnie będą miały wyhaftowany monogram albo słowo "skuteczny" :p Ja wiem, że jest po 23, ale to się musi skończyć... :D Albo nie.. :D
M&K :) Myślę, że monogram będzie wyhaftowany gotycką czcionką, a po bokach będą liście winorośli... <3
A tak na poważnie - wydaje mi się, że nasz mecenas popracował nad muskulaturą od pierwszego sezonu. Już nie jest taki szczupły, a i twarz nie ma już tak chłopięcego wyrazu jak w poprzedniej serii.
Obejrzałam ostatnio dla porównania jeden z odcinków z pierwszego sezonu i widać różnicę.
Trochę szkoda tego delikatnego chłopaczka o figlarnym spojrzeniu, chociaż do Igi bardziej pasuje mężczyzna o bardziej zdecydowanej urodzie.
Faktycznie i szkoda, bo miał swój urok. Ale tak też nieźle wygląda, a w ostatnim odcinku miał już mniej pełną. Może wróci częściowo to formy na lato :D
Albo zrobi się jeszcze bardziej misiaczkowaty :)
Zobaczymy :)
U mnie jest ten "problem", że on mi się może i z wyglądu nie podoba, ale bardzo go lubię.
I jest w nim coś takiego jak w Samie Claflinie z "Love, Rosie": na pierwszy rzut oka wydaje się "taki sobie", na drugi budzi sympatię, a przy kolejnych razach trudno od niego wzrok oderwać... bo jest w nim coś, co bardzo przyciąga uwagę. I tak po większej ilości spojrzeń stwierdzam, że jest nieziemsko przystojny XD
Mam to samo :D...Ma zabójczy uśmiech, jest uroczy i inteligentny, a do tego emanuje charyzmą. Niby otwarty, a tak naprawdę jest zagadką. A zagadki pociągają. Ech, Kaszubo ty jedna... XD
Ogólnie sam Stefan Pawłowski jest bardzo interesującą osobą. Czytałam kilka wywiadów z nim; jest inteligentny, w bardzo ciekawy sposób formułuje wypowiedzi, nie jąka się, co dla mnie oznacza, ze po prostu wie, co chce powiedzieć i ma to bardzo dobrze poukładane w głowie.
Chyba jeden z bardziej poukładanych aktorów młodego pokolenia :)
też czytałam, oglądałam i mam takie samo zdanie :D a do tego wydaje się skromny i sympatyczny. Trzymam kciuki za dalszy rozwój jego kariery. Chętnie sobie poobserwuję nie tylko z pobudek natury estetycznej :D Muszę obejrzeć wreszcie sztukę "Oświadczyny" w Teatrze Telewizji. Słyszałam, że niezła.
Oglądałam i powalić to mnie nie powaliła na kolana, ale obejrzeć można dla rozrywki ;)
Kupią mu nowe bokserki bo z Asia miał bodajże granatowe a z Gadzina w czarno-białą kratę ...będzie przeskok w czasie między sezonami i oni mogą być już bardziej zaawansowani w układach damsko-męskich ale liczę że jakieś igraszki zobaczymy
wiem, że to może być nieuniknione, ale ja nie chcę przeskoku!! Ja chcę zobaczyć wszystkie pierwsze razy ( jakkolwiek to nie brzmi!) :D
Ja też chcę wielu pierwszych razów :D Nie chcę, aby mej uwadze umknęła pierwsza przypalona przez mecenasa jajecznica albo pierwszy wieczór familijny w składzie: Iga, Marcin, dziewczynki, Krzyś i Winniczek... no i może pani Irenka, żeby sama nie siedziała, bo jej się już całkiem pobełta w głowie XD
zapomniałaś o pani Amelii, nie wiadomo czy nie ściągną jej do kamiennicy po aferze z "mmLaskoniem" :D jaka romantyczna randka w 7 osób. A Iga się martwiła, ze nie będzie miała z kim chodzić xD... Ale tak poważnie, chciałabym zobaczyć Marcina, który się stara, jest romantyczny. Perspektywą jajecznicy i mecenasa w fartuchu Igi nie pogardzę (chyba po odcinku z zapiekanką, spodobało mu się stanie przy kuchence) :D
dokładnie lekki przeskok w czasie będzie ok 1-2 miesiące i ciekawa jestem jak to przedstawią... głupio by było zacząć nowy sezon od tego że sielanka była i sie skończyła a my jej nie zobaczyliśmy... poza tym dobrze by było pokazać moment zapoznania Igi z Markiem K. wiec może nowy sezon zacznie sie od powrotu Igi do pracy po jednak wykorzystanym zwolnieniu przez złamaną nogę albo coś w tym stylu
No właśnie ciekawe jak to zrobią z tym przeskokiem w czasie?! Ile czasu upłynie między ostatnią sceną II sezonu, a pierwszą sceną III serii. I czy faktycznie te relacje damsko-męskie I&M będą bardziej zaawansowane. Miejmy nadzieję, że "coś" pokażą ;))) Żeby tylko nie było tak jak z przejściem na ty między 7 a 8 odc. I sezonu, czego nam niestety scenarzystki nie pokazały, a szkoda... Po cichu oczywiście marzy mi się taka scena, w której Iga budzi się obok Marcina ;))) Co jednak zafundują nam scenarzystki, czas pokaże!
Jak już musi tak być, to niech się budzi, ale zanim się obudzi, będzie retrospekcja-pierwsza randka, kolacja, itp...
Oni wpierw to muszą pogadać wyjaśnić co nieco więc te randki wyjdą pewnie w pierwszych odcinkach nowego sezonu trzeba też pamiętać o nodze w gipsie więc z tą nogą to mało romantycznie wszystko przed nami
Ja też czuję niedosyt. Zabrakło mi chociaż dwuminutowej rozmowy, która zawiera przeprosiny (z jednej i z drugiej strony, bo oboje nagadali sobie wiele przykrych rzeczy). I Iga robiąca za "pocieszycielkę strapionych"... Piękne to było i fajnie, że potrafiła mu wybaczyć. Podobała mi się jej postawa w tym odcinku i pewnie sama bym tak zrobiła, ale... Przy Marcinie nie powinna tak postępować. Miejmy nadzieję, że teraz gdy już wie, że Idze zależy, to nie będzie latał za innymi w myśl zasady, że Iga zawsze poczeka,,,
Bo to jest trochę tak, że wszyscy chcą podświadomie, aby Marcin był z Igą, choćby się waliło i paliło. A ja czasami myślę, że oni do siebie w ogóle nie pasują i za każdym razem mam wrażenie, że zaraz się to rozleci w drobniutkie kawałki...
I tutaj to zakończenie było trochę jak z telenoweli. Ohhh i ahhh jak ja Ją/ Jego kocham... I gnam za nim przez całe miasto, bo jeśli teraz nie pobiegnę, to mnie Gadomska wyprzedzi i nici z całowania.
Jakoś nie wydaje mi się, aby same pocałunki i przytulanie mogły zebrać mecenasa w jeden kawałek. Zaraz usłyszę, ze podniosły go na duchu, ale czy Iga powinna być dla mecenasa tylko lekarstwem na problemy? Chyba nie...
Wydaje mi się, że to niezdecydowanie Marcina sopowodowała Iga. Moim zdaniem, to ona "popchnęła"Marcina w ramiona Gadomskiej w hotelu. On przybiegł jej z pomocą, Gadomska nakręciła sytuację a Marcinowi się dostało. Przecież oni niebyli razem, Iga to na nim wymusiła, żeby to powiedział. Teraz to Idze na Marcinie zależy, mam nadzieje,że tego znowu nie zepsują. On ma swoje problemy, ona swoich byłych - tylko razem się wspierając mogą coś osiągnąć, bo osobno są okropnie nieporadni. Zakończenie było piękne, ale troszeczkę za krótkie jak na tak długo wyczekiwany moment!
Iga nie wymuszała na Marcinie spędzania nocy z Magdą. Nie róbmy z niego z kolei naiwnego cielęcia ;)
Myślę, że tutaj nie chodzi o życiową nieporadność, a raczej brak umiejętności wzajemnej komunikacji.
Oni są ze sobą przeważnie w trudnych chwilach, ta relacja jest mocno szarpana, więc dla odmiany przydałoby się trochę ciszy i spokoju.
Nie powiedziałabym, że to było zakończenie jak z telenoweli, chociaż też mam jakiś niedosyt. Myślę, że trzeba myśleć długofalowo, to nie koniec historii, to po prostu jakieś zbliżenie bohaterów. Nie będę komentować całowania, czy pomogło, czy nie, ale mam wrażenie, że Iga wyciągnęła jakieś wnioski z tego co jej Marcin powiedział, że on jest zawsze, kiedy ona go potrzebuje, że zależy mu na niej i dlatego za nim pojechała. Iga nie ma być lekarstwem, ale już jakimś wsparciem? No i wyrzucała sobie, że wcześniej nic nie zrobiła. Powiem szczerze trochę byłam zaskoczona kiedy Iga go tak pocałowała hmm spontanicznie, ale no co dalej z tym zrobią to zobaczymy po wakacjach.
Ale tutaj Iga nie jest wsparciem, a raczej pocieszycielką. W tej ostatniej scenie czegoś brakuje...
A co do tych nawiązań do telenowel: może to wynika stąd, że chyba tylko bohaterom w telenowelach wystarczy jeden pocałunek, aby "zamigotał świat tysiącem barw".
A w realnym świecie to jednak trochę inaczej wygląda. Myślałam po prostu, że droga do finału będzie wyglądać inaczej...
Wsparcie, pocieszenie, myślę, że to na jedno akurat tutaj wychodzi :) Tzn. ja powiem tak od siebie, że ciężko by mi było postąpić tak jak Iga ze względu na Gadomską, no, ale z drugiej strony jeżeli ktoś jest pewien swoich uczuć to trzeba walczyć i Iga tak chyba zrobiła. Natomiast zgodzę się z Tobą, że jak najbardziej zabrakło słowa "przepraszam", które mogło paść nawet po tym jak Iga go pocałowała.
Ależ to "przepraszam" padło przecież, tylko ekipa zwinęła się przed czasem i nie utrwaliło się na taśmie;))))
Haha, no ja też tak uważam, przecież nie wszystko musimy widzieć ;))) Teraz zobaczymy jak to będą kontynuować :)