PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=833866}

Nowy wspaniały świat

Brave New World
6,5 9 445
ocen
6,5 10 1 9445
5,5 4
oceny krytyków
Nowy wspaniały świat
powrót do forum serialu Nowy wspaniały świat

Na wstępie zaznaczę, że nie czytałem nigdy książki Huxleya (jakoś zawsze byłem #TeamOrwell, a ''Nowy Wspaniały Świat'' mnie trochę odstraszał), ale po tym serialu to nadrobię.

Nie chciałbym wdawać się w dyskusje na temat linii fabularnej, żeby nikomu nie zepsuć seansu, dlatego skupię się na atmosferze serialu.

A ta jest... raczej przygnębiająca. Na pierwszy rzut oka elitarne społeczeństwo Nowego Londynu (jak i szerzej - Republiki) prowadzi szczęśliwe, czyste, eleganckie życie. Pracują (acz niezbyt ciężko - oczywiście z wyjątkiem Epsilonów), zażywają Somę, oddają się uciechom. Ale im dłużej spędza się na obserwowaniu tego społeczeństwa, tym bardziej widać, jak puste ono jest. Dzień w dzień - upraszczając - tylko praca (lekka), prochy zażywane częściej niż papieros przez nałogowego palacza i cowieczorna orgietka - szybki, pozbawiony głębszych uczuć seks z przypadkowymi ludźmi. Takie życie pozbawione jakiejkolwiek refleksji - szybkie, intensywne i wypełnione doznaniami. Dlatego też - jak podejrzewam - w tym świecie nie ma niczego, co ową refleksję mogłoby wzbudzić. Nie ma książek (jedyna, jaka jest pokazana, to przewodnik z rezerwatu), muzeów, teatrów, pomników, cmentarzy. Ciała palone są w krematoriach, pozostawiając po sobie tylko ładny, czerwony dym. Przeszłość jest zostawiana jako ''skomplikowana''. Filmy sprowadzone są tylko do roli ładnych obrazków, pozbawionych jakiejkolwiek fabuły. Gdy John opowiada Helm (na marginesie - w mojej ocenie jedna z niewielu pozytywnych postaci w tym tytule, zresztą postać bardzo ciekawa, mimo różnic od książkowego pierwowzoru) historię o demonie, ta słucha z zafascynowaniem, bo pierwszy raz poznaje jakąś opowieść z fabułą. A gdy ci nowocześni, postępowi mieszkańcy świata pozbawionego granic ścierają się z, jak to nazwano, dzikusami - kontrast uderza po oczach. Owe ''dzikusy'' są dużo bardziej ucywilizowane, dużo bardziej bogate, dużo szczęśliwsze, niż piękni na zewnątrz, a jednocześnie puści w środku mieszkańcy Nowego Londynu.

Zapadło mi w pamięć kilka scen, które zapewne nie są znaczące, ale nie sposób o nich nie wspomnieć. Najbardziej zapamiętałem Leninę, która mimo opanowanej powierzchowności pierwszy raz, nieporadnie, niczym dziecko poznaje uczucia i bardzo stara się nie sprawić przykrości. Kiedy mówi coś ważnego to zaraz przeprasza, nie wiedząc, czy nie sprawiła komuś bólu.

''Kocham Cię... Śmiesznie się to mówi. ...Powiedziałam to w zły sposób?''.

''Tęsknisz za nią, nawet mimo, że nie żyje... Powiedziałam coś nie tak?''

Kiedy płacze - nie wie jak przestać. Nigdy nie poczuła łez na policzkach i nie wie, co się dzieje. I to nie tylko Lenina ma problem z emocjami. Gdy John żegna się z matką, Bernard stoi opodal z przyklejonym do ust głupkowatym, wesołkowatym uśmiechem, bo nie potrafi inaczej reagować. Nie zna takiej sytuacji, nigdy jej nie przeżył. W Nowym Londynie nie ma bólu, rozpaczy, tęsknoty, złości. Wszystkie te emocje jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, tłumi Soma, zażywana jak tik taki.

To raczej przykre i budzące litość sceny.

Zwróciłem także uwagę - nie wiem, czy było to poruszane w książce - że w serialu nie ma żadnych starszych osób, żadnych grubych, żadnych inwalidów. Nie ma nikogo jakkolwiek niepasującego do ideału - wszyscy są młodzi, zdrowi, piękni, szczupli. Ulizane niczym włosy Bernarda idealne społeczeństwo. Brr.

Mi się ''podobało'', jeśli dystopie mogą się podobać. Na pewno wzbudziło sporo refleksji i emocji. Raczej mniej pozytywnych, co zmuszałoby mnie do łyknięcia Somy.

andrzej_matowski0

PS Wersja ''Dla Elizy'' Beethovena w tym serialu to majstersztyk. :-)

andrzej_matowski0

Świetnie opisane społeczeństwo...
Ja niestety coraz więcej dostrzegam nowego Londynu w obecnej rzeczywistości...

Zamiast somy - telefon komórkowy. Jest ci smutno, jesteś zestresowany, jest Ci nudno - złap za telefon, doładuj dopaminę.

Spędzany czas wolny - przeglądanei nic nie wnoszących, po za emocjami, filmików na tik-toku, instagrami itd.

Życie wg płytkich wartości staje się trendem również przez SM...

Nie mówię, że to telefony czy media społecznościowe są złe i to powodują.

Myślę, że to natura ludzka pcha nas do takiej dystopii...

Dudek_5

Podpisuje się pod tym.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

To nie jest przykry świat, to świat idealny bez wojen, bólu, cierpienia. Coś, o czym ludzie skrycie marzą. Prawdziwy powrót do Raju. To, że ludzie w Nowym Londynie są Twoim zdaniem puści, tzn. że mityczne archetypy bohaterów "złotego wieku" (Adam i Ewa, chociażby) też podchodzili pod tę kategorię, bo wiedza jest nieodłącznie sprzężona z bólem, a nawet traktowana jako zaprzeczenia szczęścia. Czyż najbardziej zadowoleni z życia nie są ludzie o niskich potrzebach intelektualnych, bezrefleksyjni? Czyż stanu jak z Nowego Porządku Świata nie głoszą wszystkie religie, jako pośmiertnej nagrody? Mnie świat Huxleyowski nie przeraża, wręcz żałuję, że w nim nie żyje. Mnie przeraża nasz świat dzikich, ludzi irracjonalnych, popędliwych, poddających się autodestrukcji i wielkiemu ego, żądzom władzy, seksu oraz pieniędzy, co od zarania dziejów jest przyczyną masy nieszczęść i bezsensownego cierpienia, aby na koniec każdy i tak stwierdził, że wobec starego ciała i ulatniającego się życia "vanitas vanitatum et omnia vanitas". "Marne", mało ambitne życie Nowego Londynu takiego zawodu człowiekowi oszczędzi. I kto tu stoi wyżej? Kto jest mądrzejszy? 

przewrotnie

HUxleyowska wizja Ukazuje regres tkanki społecznej i jej zniewolenie, jej konsekwetny rozkład poprzez zogniskowanie na podstawowych bodźciach i emocjach. Kasta rządącą zgłebiła tajniki inżynierii społecznej bazującej na dokonaniach psychologi tłumu po to aby nie było potrzeby siłą zmuszać społeczeństwa do ustrojowych i technokratycznych zmian na korzyść technokratów. Wszystko w zamian oddania podstawowej wartości jaką jest wolność jednostki i wolna wola, która de facto definiuje człowieka, można było na swój sposób przy pomocy socjotechnik zniewolić motłoch i lepiej nim sterować. W tym własnie wizja Huxleya jest bardziej przerażająca i niezwykle trafna od Orwella. Orwell to był krok w ewolucji tyranii, gdzie pierwsze skrzypce grała przemoc fizyczna i werbalna, natomiast zniewolenie poprzez psychomanipulację mogła by się okazać w obecnych czasach najlepszą formą autokratyzmu dzieki oczywiście bazowaniu na dokonaniach egzystencjalistów, i speców od społecznego sterowania.
"Przeraża nasz świat dzikich, ludzi irracjonalnych, popędliwych, poddających się autodestrukcji i wielkiemu ego, żądzom władzy, seksu oraz pieniędzy, co od zarania dziejów jest przyczyną masy nieszczęść i bezsensownego cierpienia, aby na koniec każdy i tak stwierdził, że wobec starego ciała i ulatniającego się życia" Paradoksalnie własnie architekci tej dystopii wykorzystali wszystkie słabe ogniwa w ludzkiej naturze żeby zbudować swój misterny, iluzoryczny moloch pod nazwą "Kraina wiecznej szczęśliwości" Problem polega na tym, że całość tego ludzkiego negatywnego inwentarza jest solidnie skanalizowana żeby stworzyć iluzję szczęścia, ale rozumiem że taki sztuczny parawan maskujący wszystko o czym napisałaś działa na twoją wyobraźnie i w pełni ci ona odpowiada ? wszystkie popędy o których wspomniałaś zostały dokładnie wykorzystane do tego żeby to idealne społeczeństwo trzymać za przysłowiową mordę, ale w taki sposób aby było to na pozór niewidoczne, na tym polega ta maestria, dzięki temu da się zażądać tłumami,  i degradować je duchowo, bynajmniej nie jest to fikcja a obecna rzeczywistość.


Nie wiem czy czytałaś książkę, (jeśli tak to nie odkryłaś jej głębokiego sensu) ale to prosi o pomstę do nieba czytając wynurzenia o tym, że Dystopia A.Huxleya może być
lepsza niż prawdziwa rzeczywistość i prawda obiektywna. Życie ludzkie jest i zawsze będzie obarczone bólem egzystencjalnym, cierpieniem nie da się tego odseparować od egzystencji, wszyscy którzy próbują dokonać tej retorycznej sztuczki i sprzedawać podobne mrzonki zawsze działają na niekorzyść społeczeństwa i szeroko rozumianej wolności.

ocenił(a) serial na 7
egzik01

Przeczytałam książkę i początkowo zinterpretowałam ją w sposób banalny i (jak twój), niemniej po wielu latach i nabraniu życiowych doświadczeń, wiem, że ludzkość zmierza do takiego świata i nie jest on bardziej przerażający niż ten, który znamy.

przewrotnie

Doprawdy czysta megalomania, twierdzić że odbiór Huxleya, interpretowany przez pryzmat socjologii i osiągnieć inżynierii społecznej jest banałem. Frazesem jest natomiast pisanie że Huxleyowska wizja jest urzekającą bo pozbawiona pozornego cierpienia. Mam spory bagaż doświadczenia życiowego a serial jest niczym innym jak podprogową wydmuszką do społecznego programowania która niewiele ma wspólnego z głebokim sensem tej książki. Widzę również brak zrozumienia mojego komentarza który wyraźnie wskazuje na to że dystopia brytyjskiego pisarza jest bardzo wizjonerska, głównie dzięki temu, że XX wiek dał narzędzia do precyzyjnego modelowania społeczeństwa pod określony wzorzec.

ocenił(a) serial na 7
egzik01

Każde społeczeństwo to pewien ukształtowany model, w którym jednostka jest jedynie trybikiem. Stworzyliśmy rozległe struktury i czerpiemy z nich korzyści. Nie żyjemy w oderwaniu od innych ludzi. W świecie bez tych struktur może sobie pozwolić na przeżycie jedynie silna jednostka (dlatego wszelkiej maści miłośnicy jak najmniejszej ingerencji państwa to w głównej mierze młode, naiwne, jurne byczki, które myślą, że wszystko są w stanie osiągnąć jedynie dzięki sile swych rąk) Nowy Wspaniały świat tłamsi takie postawy, stawiając na kolektyw, wspólnotę i brak własności (jako źródła wielu problemów). Nie ma również rodziny, która ma w dużej mierze charakter opresyjny, oparty na władzy, choćby najgorszej (tym bardziej w Polsce, która zdaniem fenomenalnego Piotra Stankiewicza jest krajem "kultury dosrywu", a dzieci traktuje się jak mówiącą własność rodzica). Bolączki są redukowane poprzez cudowną somę (czy my cały czas nie uciekamy od rzeczywistości w to, co wyzwala w nas dopaminę i pozwala zapomnieć? Nieważne, czy to zakupy, alkohol, seks, czy sport, my po prostu uciekamy od życia). Tutaj przynajmniej mamy do czynienia z cudownym środkiem, który brany jest przez wszystkich.

Nowy Wspaniały świat to wizja świata może nie doskonałego, ale lepszego niż obecny.

Dziękuję.

ocenił(a) serial na 7
przewrotnie

Wow! Wreszcie jakieś nieszablonowe myślenie alfy plus. Gratulacje.

przewrotnie

Czy świat sprowadzony do jednej wielkiej hedonistycznej orgietki, pozbawionej jakiegokolwiek głębszego sensu, w którym nie posiadasz nic własnego - nawet tych kilku centymetrów sześciennych zamkniętych we własnej czaszce (jak w ''Roku 1984''), w którym zamiatasz złe emocje pod dywan za pomocą Somy jest aby na pewno lepszy, niż obecny? Ja mam odmienne zdanie. To świat dobrowolnej niewoli, w której wolność oddajesz w zamian za wygodę i życie jak zwierzę, kierujące się instynktami.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

A współczesny człowiek kieruje się czym? Każdą decyzję podejmuje racjonalnie, dobrowolnie, analizując wszelkie za i przeciw? Czy współczesny człowiek jest wolny?

Oczywiście, że lepszy. Soma likwidowała te krwiożercze, oparte na wydumanym ego instynkty. Likwidowała wszystko, to co jest przyczyną wojen i konfliktów. Ci ludzie nie żyją jak zwierzęta, bo zwierzę nie poświęca życia zabawie, tylko walce o przetrwanie (co robi współczesny).

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

Tylko, że ten lepszy świat skazany jest z góry na zagładę, natomiast ten brudny, targany wojnami świat ludzi brnie do przodu i choć w bólu i ze stratami, ale ma szansę przetrwać wszystko.

Nisza ekologiczna jest fajna do życia, dopóki istnieje, gdy przestaje istnieć ginie również populacja. Człowiek opanował większość nisz ekologicznych na planecie i w każdej z nich walczy o zaspokajanie potrzeb, a potrzeba jest matką wynalazków. Gdy skończy się walka, skończą się potrzeby - ustanie rozwój, a wtedy prędzej czy później zagłada... da szansę kolejnym gatunkom. Albo i nie.

ocenił(a) serial na 7
Leszy2

Przypomnę, że najwięcej wynalazków i odkryć dokonano u schyłku XIX, który określano jako "belle epoque". Był to czas względnego pokoju w Europie.

Mit ciągłej walki i progresu jest dobry na poziomie biologicznym (jeden gatunek zbroi się przeciwko drugiemu). Ludzkość jednak wyrwała się ze szponów czysto zwierzęcych, tworząc rozbudowane sieci powiązań, kulturę, itp.
Wojna jest grą o sumie ujemnej dla każdej ze stron. I to one przynosiły regres społeczeństw, bo po wojnie zajmowano się jedynie odbudową i uzupełnieniem tkanki biologicznej (nie innowacjami).

To, że korzystamy z dobrodziejstw współczesnego świata jest zasługą pokoju, a nie wojen.

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

Proponuję przyjrzeć się bliżej temu okresowi historii i temu 'względnemu spokojowi'.
Ale to nie ważne, myśl ludzką (poza wojną) napędza chciwość i ciekawość świata, czyli to co Soma ma tłumić.
Zupełnie źle liczysz tę ujemną sumę, patrzysz nie na to na co trzeba. Dam ci przykład. Chciałbyś sobie kupić nowy telewizor, bo ten stary to już... trochę stary, mały, a tu zbliżają się mistrzostwa, jednak żal pieniędzy. Co będzie najlepszym stymulatorem postępu? Kiedy dziecko walnie młotkiem w ekran.
To, że korzystamy z dobrodziejstw współczesnego świata jest chciwość, zawiść, lenistwo i skłonność do ryzyka. Na pewno nie pokój.

przewrotnie

Nie. Według Ciebie lepszy. Soma tworzyła jedynie bańkę. Strefę komfortu. To, że jakiś problem przykryjesz dywanem, nie sprawia, że on znika. Problem będzie istniał i dojrzewał, niezależnie od tego, ile Somy łykniesz, i w końcu da o sobie znać.

Tym problemem jest m.in. zastopowanie rozwoju, a potem regres społeczeństwa. W serialu masz to bardzo dobrze pokazane w ostatnich odcinkach, kiedy Epsilony, ''uzbrojone'' w byle jaką broń bez trudu opanowują Nowy Londyn, bo wielkie, potężne Alfy nie pojmują, że może istnieć agresja i przemoc. :)

W historii też miałaś takie przypadki życia bez wojen i przemocy. I dla tych ludów nie kończyło się to dobrze.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

Epsilony sięgnęły po broń, gdy John zaproponował im rozwiązanie przemocowe i zakazał łykać somy. Wszystko funkcjonowało do tego momentu poprawnie.

Kończyło się niedobrze przez najazd obcych. Może gdyby wszyscy funkcjonowali podług zasad NWś, to nie byłoby najazdów.

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

Gdyby wszyscy funkcjonowali podług NWŚ, to w pewnym momencie nastąpiłoby zwarcie i wszyscy by umarli.

przewrotnie

Funkcjonowało poprawnie tak, że Epsilony mimo łykanej Somy chciały gremialnie umierać. Taaa...

egzik01

Nic dodać, nic ująć...

ocenił(a) serial na 8
przewrotnie

Lepiej bym tego nie ujęła. Brawo! Ten skrajnie dychotomiczny obraz świata w moim odczuciu jest przedstawieniony bardzo stronniczo. Emocje są dobre, a racjonalne, logiczne, pozbawione smutku społeczeństwo to smutni i puści ludzie. Ale na dobrą sprawę, kto nie chciałby żyć bez smutku, zmartwień, problemów i cierpienia? We wszystkich komentarzach szukałam chociażby jednego, obiektywnego, który przyznałby, że Nowy Londyn jest bliższy celom przyszłego świata. Nieliczne kraje usilnie próbują tkwić w "tradycyjnych" wartościach, kiedy to cały świat szuka panaceum na ból i cierpienie. Niech z ręką na sercu każdy z nas przyzna, ze wcale nie chciałby pozbyć się zmartwień i żyć lekko i przyjemnie? Poproszę więcej takich wątków. Bardzo dziękuję za ten komentarz.

ocenił(a) serial na 7
przewrotnie

bajer polega na tym zeby do tego stanu dojsc organicznie i duchowo, nie przez pigulke i eugenike. po to mamy wady, zeby je okielznac. nic prostszego.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

Czy ja wiem...po serialu (jak również książce) stwierdziłam, że ludzie lubią cierpieć, cierpienie, nijakość, ból, trud traktują jak własną rękę. Nie widzę sensu w postawie dzikiego- przyjechał ze świata w którym był popychadłem, w którym żył w brudzie, doświadczał przemocy, do świata w którym należało jedynie odczuwać pozytywne emocje, a i tak wybrał to pierwsze. Nieczucie w wielu filmach przedstawiane jest jakoś coś złego, ale ja uważam, że czucie złych emocji jest przykre. Co innego to klasyfikacja społeczna...to była największa wada i dlatego się nie udało.

Friva

Przecież nijaki to jest świat z Nowego Londynu. ''Dziki'' okazuje się być dużo bardziej cywilizowany, gdyż odczuwa emocje - coś, czego nie czuje nikt poza nim w tym ulizanym świecie. Odczuwają ''pozytywne'' emocje - czyli tak naprawdę co? Co jest poza pustą przyjemnością z seksu? Czuciofilmy pozbawione fabuły, ładne obrazki? Muzyka pozbawiona słów? Brak miłości, poczucia przynależności, tęsknoty za kimś?

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

W Nowym Londynie zamiast strachu odczuwają brak strachu, zamiast miłości odczuwają brak samotności i sympatię. Seks jest pusty jeśli sami go tak traktujemy. Niestety w surowym świecie dzikich miłości i emocjonalnego seksu za bardzo też nie było, ale za to był strach, złość, hierarchia pozbawiona uzasadnienia. Czuciofilmy wcale nie były pozbawione fabuły, bo ich treścią były różne uczucia, których brakowało na co dzień np.uczu ie spadania, w normalnych filmach też pokazują coś czego raczej na co dzień się nie przeżywa i dlatego tego pragniemy. Skoro czuciofilmy sprawiały tyle przyjemności i były tak upragnione, dlaczego miałyby być złe? Muzyka nie zawsze musi mieć słowa...co do ucywilizowanego dzikiego- jeśli zgłębimy definicję ucywilizowania to dowiemy się że ucywilizowanie to kształtowanie według wzorów, im lepiej rozwinięte społeczeństwo tym wyższe ucywilizowanie. W nowym Londynie społeczeństwo jest na wyższym poziomie, czym charakteryzuje się brak przemocy, technologia. W świecie dzikich rządzi prawo silniejszego- to nie jest cywilizowane, a reszta jest na najniższym poziomie. Im trudniejsze życie tym poziom ucywilizowania spada.

Friva

''Czuciofilmy wcale nie były pozbawione fabuły, bo ich treścią były różne uczucia, których brakowało na co dzień np.uczu ie spadania, w normalnych filmach też pokazują coś czego raczej na co dzień się nie przeżywa i dlatego tego pragniemy. ''

Oczywiście, że były pozbawione fabuły. Zwraca na to uwagę ''Dzikus'' rozmawiając z Helm, która jest oczarowana tym, że film może zawierać fabułę, a nie być jedynie wizualną papką. To bodaj 4, czy 5 odcinek.

''Skoro czuciofilmy sprawiały tyle przyjemności i były tak upragnione, dlaczego miałyby być złe? ''

Stop. Ja nigdzie nie napisałem, że czuciofilmy są ''złe''. Ja napisałem że nie niosą za sobą żadnych głębszych emocji. To po prostu atrakcyjny produkt, który się je, trawi i wydala w krótkim czasie, następnego dnia o nim nie pamiętając. Zwróć uwagę, że w Nowym Londynie ważna jest ''moda''. A ''moda'' trwa tam góra jeden dzień i szybko przemija, bo zastępuje ją kolejny trend, też jednodniowy.

''Muzyka nie zawsze musi mieć słowa...''

Próbujesz przekonać samą siebie, że piosenki i muzyka to jedno i to samo. I wiesz, że to nieprawda. Czym innym jest przeżywanie Brahmsa, czy Bacha, a czym innym teksty piosenek. Wyobraź sobie jakąś piosenkę, na przykład, Nirvany bez tekstu. Czy będzie oddziaływać na Ciebie tak samo? Raczej nie. Bo w piosenkach to właśnie tekst oddziałuje.

''W nowym Londynie społeczeństwo jest na wyższym poziomie, czym charakteryzuje się brak przemocy, technologia. ''

I dobrowolne wyzbycie się wolności w imię wygody, sprowadzając się tym samym do pozycji zwierzęcia kierowanego instynktem. Dla mnie rzeczywistość z ''Nowego Wspaniałego Świata'' jest jeszcze bardziej przerażająca i smutna, niż ''Rok 1984'', jak pisałem wyżej, bo tutaj nie masz nic swojego, nawet tych kilku centymetrów sześciennych ukrytych w środku czaszki.

''W świecie dzikich rządzi prawo silniejszego- to nie jest cywilizowane, ''

To Twoja definicja, bo wszystko zależy od definicji pojęcia ''ucywilizować''. ''Dzicy'' na pewno mają dużo bogatsze życie osobiste, niż ''ucywilizowane'' alfy z Nowego Londynu. Przy czym spora część ich zachowania to zwykła gra aktorska i wcielanie się w role w przedstawieniu dla gawiedzi. Kto jest głupszy - ci, którzy grają swoje role, czy ci, którzy wierzą, że ta maskarada jest prawdziwa?

Cały świat z Huxleya to zaprzeczenie kartezjańskiego ''myślę więc jestem''.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

Zadaj sobie jedno podstawowe pytanie; wolisz żyć jako John w świecie dzikich (popychadło) czy jako John (ten, co ma wszystko na wyciągnięcie ręki) w Nowym Londynie?

przewrotnie

Wolę żyć tam, gdzie mam wolność myślenia i odczuwania, mam wolność posiadania czegoś na własność i wolność założenia rodziny.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

Spoko, ale są też ludzie, którzy widzą, że posiadanie własności i rzekomej wolności to wielkie ułudy, utopie i "vanitas vanitatum et omnia vanitas", że umieramy, przedmioty niszczeją, a za trzy pokolenia nasze imiona nikomu nie będą znane, więc może lepiej oszczędzić to sobie i żyć, tłumiąc somą egzystencjalną bolączkę (bo i tak ciągle to tłumimy, tylko, że na różne sposoby).

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

a zamiast żyć to nie lepiej od razu palnąć sobie w łeb?

ocenił(a) serial na 7
Leszy2

Ci najmniej odarci ze złudzeń i strachu robią to, reszta po prostu czeka na nieunikniony wyrok natury.
Czekanie można sobie umilać (żyjąc bezmyślnie jak w NWŚ), pogrążać się w marazmie, chwytać się bezsensownych izmów (pracoholizmów, alkoholizmów, seksoholizmów), zakładać rodziny (przedłużanie egzystencjalnego bólu na kolejne pokolenia - egoistyczne rozwiązanie), lub wymyślać sobie różne ideologie (w tym religie), które cały ten bezsens i entropiczną dążność świata wyjaśniałyby poprzez byty, idee absolutne,

Najmniej szkodliwe jest życie z somą pod ręką.

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

Wydaje mi się, że powinnaś zasięgnąć porady psychologa.

ocenił(a) serial na 7
Leszy2

Wydaje mi się, że nie jesteś osobą, której dałam przywilej kierowania do mnie formy "powinnaś".

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

Życie nie ma sensu, a zwracasz uwagę na takie niuanse?

ocenił(a) serial na 7
Leszy2

W ostateczności nie ma, każdy w chwili śmierci przegrywa, co nie zmienia faktu, że jesteśmy osadzeni w czasie i przestrzeni, wchodzimy w interakcje że światem i musimy dobrnąć do mety.

Ja nie mam z tym problemu, nie cierpię z tego powodu, to że widzę rzeczywistość, nie zakładając różowych okularów (które dano by mi w Nowym Londynie) nie kwalifikuje mnie do wizyty u specjalisty.

Czy proponujesz wizytę u psychologa każdemu, kto myśli inaczej niż Ty? Cóż za egocentryzm.

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

Rozumiem, bezmyślne czekanie na śmierć, ofiara czy raczej odpad naszych czasów. Można i tak.

ocenił(a) serial na 7
Leszy2

Takie "odpady" funkcjonowały zawsze, nie tylko w naszych czasach. To po prostu ludzie, którzy więcej widzą i nie mają klap na oczach. Poczytaj Ciorana, albo Camusa. Spróbuj zrozumieć coś, co wychodzi poza Twój wąski horyzont myślowy, miast określać kogoś "odpadem" (aż zaśmierdziało totalitarnymi inklinacjami).

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

Wąski horyzont myślowy? Ha ha. To mówi to ktoś, kto uznaje NWŚ za dobrodziejstwo ludzkości.
"...a za trzy pokolenia nasze imiona nikomu nie będą znane, więc może lepiej oszczędzić to sobie i żyć, tłumiąc somą egzystencjalną bolączkę.." To twoje słowa. Nic nie zrozumiałaś.

ocenił(a) serial na 7
Leszy2

Ja nie wysyłam rozmówców do specjalisty, bo twierdzą, że NWŚ to totalitarne, najgorsze ze wszystkich miejsc. Akceptuję to, że ktoś tak uważa. Mało tego, dobrze, że panuje pluralizm opinii. Wąski horyzont akceptuje jedynie swoje myślenie i rozumienie świata. Wobec tego, kto się nim charakteryzuje? Ty czy ja?

Tak, to moje słowa. Cytujesz, ale w oderwaniu od kontekstu i bez większej myśli za tym idącej. Nawet nie wiesz po co to robisz, nie odnosisz się do tego.

A ja nie twierdzę, że niczego nie rozumiesz. Coś tak rozumiesz, ale tylko swoje projekcje, bo myślenia innego niż Twoje, nie jesteś w stanie, albo nawet nie próbujesz tego robić.

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

"Ja nie wysyłam rozmówców do specjalisty, bo twierdzą, że NWŚ to totalitarne, najgorsze ze wszystkich miejsc. " - ja też nie. Zrobiłem to z innego powodu.
"Akceptuję to, że ktoś tak uważa", a oto moje słowa: "Można i tak"
"A ja nie twierdzę, że niczego nie rozumiesz", a ja tak.

ocenił(a) serial na 7
Leszy2

Zrobiłeś, to bo ktoś myśli inaczej niż Ty. I wbrew pozorom, ludzie którzy twierdzą, "Ty nie rozumiesz" świetnie nadają się do totalitarnego, z góry ustalonego świata NWŚ, gdzie tej wolności myśli nie ma.  Może więc jednak Nowy Londyn do Ciebie pasuje? Ciekawostka; Przed słynnym referendum w 1946 krążyła rymowanka:"Tylko kaczka, głupi ptak, mówi ciagle: tak, tak, tak". Twój poziom wypowiedzi zbliżony jest do kaczki.

ocenił(a) serial na 4
przewrotnie

No, to teraz ja nie rozumiem. Ale czegóż innego mógłbym się spodziewać.

Leszy2

po prostu kobiety takie już są one lubią wszystko dostawać natomiast faceci są z natury nastawieni na rywalizacje i walke o więcej. To świat utpoijny tylko dla kobiet, a wszystkie cechy męskie są w nim zabijane. Im jest wygodnie dostać wszystko na tacy pod morde, żeby nic nie musiały robić, natury nie oszukasz

przewrotnie

smutno mi po Twoich słowach. Może dlatego, że dotknęłaś sedna.

ocenił(a) serial na 7
przewrotnie

ziom, spoko, nie bede sie z toba spieral. zyj sobie jak chcesz, urzadz sobie nowy wspanialy swiat, ale moze umowmy sie tak - ty sobie zyj jak ty chcesz, a innym daj zyc tak jak oni chca i bedzie git. w innym wypadku dojdzie do prania po pysku, tyle.

przewrotnie

Chyba jednak ci najbardziej odarci ze (=pozbawieni) złudzeń i strachu popełniają samobójstwa. Logika się kłania. Abstrahując już od tego, czy w ogóle zgadzam się z twoim wywodem.

andrzej_matowski0

Zgadzam się, przygnębiająca wizja przyszłości, gdzie to "dzikusy" są bardziej cywilizowane, bo ich życie jest głębsze, więcej w nim cierpienia, ale i nauki z niego wyniesionej ku przestrodze, a społeczeństwo Nowego Londynu płytkie i pozbawione głębszej uczuciowości, skoncentrowane na seksie i innych rozrywkach oraz zażywaniu somy, które w tym świecie jest panaceum na wszystko, a tak naprawdę to opaska na oczy, która nie pozwala zobaczyć prawdziwego oblicza tego społeczeństwa. Poza tym zauważyłem w pewnych scenach lekceważenie, a nawet pogardę alf wobec bet(chociażby w tej, gdy Bernard i Lenina jechali zobaczyć Rezerwat), nie mówiąc już o epsilonach. Zdecydowanie nie jest to utopijna wizja przyszłości, choć pod względem społecznym bardziej strawna niż "Rok 1984" czy "Equlibrium", bo nie tak siermiężna i dopuszczająca do siebie choćby gram przyjemności, mimo, iż jest to przaśna przyjemność, nie przynosząca ze sobą wielkiej, ogarniającej ze wszech miar radości, która potrafi być kreatywna i zaprowadzić pokój w duszy. Nie wiem czemu, ale "NWŚ" przypomina mi "Powrót z gwiazd" Stanisława Lema, gdzie światowe społeczeństwo zostało poddane betryzacji i kocha porządek oraz stabilizację, jak w Nowym Londynie i nie potrzebuje niczego zdobywać ani tworzyć, bo nawet jeśli, to zrobią to za nie roboty, a kto powiedział, że jak epsilony w "NWŚ" albo sztuczna inteligencja w "Terminatorze" nie zbuntują się przeciwko tym, którym mieli służyć i mieli odwalać za nich mokrą robotę? Przecież tym robotom nie zajmie nawet miesiąca, by podporządkować sobie wszystkich zbetryzowanych ludzi na świecie, bo właśnie ta betryzacja zabiła w ludziach gniew i agresję, która oprócz tego, że może być destruktywna i siać spustoszenie, to odpowiednio ukierunkowana i kontrolowana może być konstruktywna, wskazując w zdecydowany sposób, jakie reformy należy przeprowadzić w społeczeństwie i co należy w nim polepszyć. Poza tym epsilony, mimo iż ułomne pod względem umysłowym, to jednak jako pierwsze przejawiały ludzkie uczucia(przynajmniej ich cień) w Nowym Londynie, a te ludzkie uczucia zaczęły nachodzić dopiero później chociażby Leninę. I właśnie po tym serialu planuję wrócić do powieści, by się przekonać, na ile serialowa wizja jest zbieżna z wersją literacką(już wiem, że w powieści nie ma sztucznej inteligencji w postaci Indry), a pamiętam, że te trzy najstarsze antyutopie, czyli "My" Jewgienija Zamiatina", "Rok 1984" Orwell'a i "NWŚ" Huxley'a wywarły na mnie największe wrażenie i pozostawiły głęboki ślad w mojej psychice. Teraz czekam na ekranizację "My", ale przypuszczam, że na to by się tylko zdecydowali Rosjanie, bo mimo wszystko ta antyutopia jest może i znana tu w Polsce, ale dużo mniej znana na Zachodzie(choć mogę się mylić). A na koniec pozostaje mi tylko sparafrazować: "produkują somę, tak dużo, dużo somy, bo im tylko o to chodzi, abyś sam sobie szkodził, abyś sam nie mógł myśleć, abyś sam nie mógł chodzić".

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

Trzeba przeczytać książkę - niestety. W tym wypadku wywód jest laniem wody.

pangeon

Przeczytałem. I co?

ocenił(a) serial na 7
andrzej_matowski0

"Na wstępie zaznaczę, że nie czytałem nigdy książki Huxleya..." to dobrze bo to świetna powieść moja ulubiona :) Uważam, że apatację można ocenić tylko pod kątem literatury. Film wprowadził wiele fajnych pomysłów np. AI a trochę też brakło. Po co AI chce niszczyć, tego nie zrozumiałem. Książka oddała opis utopijnego świata w ręce czytelnika tak by on sam zdecydował co z tym robić.

pangeon

Ale ja tę recenzję pisałem ponad dwa lata temu. ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones