Mark chce udowodnić, że jest bohaterem, którym zawsze chciał zostać. W tym celu musi powstrzymać niepowstrzymaną siłę.
Ósmy odcinek to petarda. Niesamowite, ta brutalność przenikająca się z dramatem ojca i syna. Następne sezony zapowiadają się kosmicznie, dosłownie i w przenośni.