W tym odcinku sam nie potrafię w całości ocenić. Byłem niezbyt zaskoczony i lekko rozczarowany, że Brytyjscy Ludzie Pisma z wypasionymi sprzętami i wysokiej wydajności, wysokiej klasy broni mogli pokonać wszelkich potworów jak mawiają legendy o nim w tym filmie, a tu byli bardziej bezradni w obronie przed wampirami i przed Alfą. Najgorsze było to... Brak klimatu mistycznego, mrocznego jak w kilku pierwszych sezonach, nieinteresująca historia, brak nowego odcinka z nowymi postaciami-przeciwnikami, w sensie przykładowo mogli dać jeszcze pierwotnego Dracule przed urodzoną Alfą wampirem coś tak, jeszcze jakiegoś upiora, ale wcielonego bardziej strasznego i mniej go pokazuje wszystko na ekranie i inne inne tak przykładowo dałem... Ale nie chcę, żeby wrogowie w walce tak łatwo odchodzili od życia, bo za każdym razem, gdy na drugim planie zobaczę pokonanego wroga to już przestaje mnie kusić w obejrzeniu następnego odcinka, bo zdałem sobie sprawę, że to będzie kontynuacja historii Ludzi Pisma zza oceanem z nieciekawą fabułą albo po prostu będzie kolejna podobna historia z wcześniejszymi odcinkami. Ogólnie nie chcę skreślić ten ulubiony serial, od początku bardzo go polubiłem i przyjemnie się oglądało tych dwóch walecznych braci w polowaniu na każdej podróży, a teraz mając mieszkanie w bunkrze to więcej czasu przebywają w środku niż w poszukiwaniach akcji na zewnątrz. Przyznaję, że ten nowszy sezon zrobił się ciężki, trudny, przewidywalny i monotonny. Oby nie zrobili czegoś zbędnego. Nie byłem podekscytowany jak kiedyś, no i to źle :(