W tym roku właśnie zawodził, ale po 5 odcinkach OMG, nie mogę się pozbierać, jestem kupiony! :)

To dodam, że mnie nie zawiódł w tym roku ;) to na co czekałam było i jest więc jak dla mnie to tylko jestem ciekawa czy zrobią drugi sezon i jeśli tak to o czym?

Mnie w tym roku podoabaly się jedynie The End of The F**king World, Altered Carbon i Maniac. Jeszcze może do tych dobrych zaliczę Everything Sucks i 2 sezon GLOW. Ale reszta to typowe średniaki oraz gnioty.

Z tego co wymieniłeś to tylko The end of the f**king world był fajny. Altered Carbon - wg mnie dość średni, zaś Maniac - już wolę obejrzeć znowu Legion (tam przynajmniej totalny odjazd ma rację bytu). Jakoś te propozycje akurat nie przypadły mi do gustu. Stanowczo bardziej podobały mi się drugie sezony Jessici Jones i Iron Fista. Już nie wspominając o Ozarku, którego na całe szczęście ma być trzeci sezon. No i czekam na Daredevila i najnowszą Sabrinę (Salem taki piękny!). Poczekamy - zobaczymy co to z tego wyniknie. Jak dla mnie - ten rok dla netflixa na plusie.

Ja z ogromnym trudem wymęczyłem drugi sezon Jessiki. Ten serial z thrilera psychologicznego zamienił się w telenowelę. Zupełnie jakby za drugi sezon wzięła się już inna ekipa. Iron Fist 2 był spoko, z przyjemnością go pochłonąłem, ale było tam tyle absurdów, że szkoda gadać.

Drugi sezon Jessici miał zupełnie inny charakter - zgodzę się, że nie był to thriller, ale nie zgodzę się, że stał się telenowelą. Zadziwiająco jak dla mnie właśnie w drugim sezonie ukazała się cała psychologia, do tego rozwiązało się odrobinę wątków z pierwszego sezonu, więc czekam na 3! Co do Iron Fista - z całego światka uważam go dalej za najsłabszą część defendersów. Po prostu nie mój klimat. Stanowczo bardziej wole Luka Cage, który świetnie oddał klimat poprzez muzykę, ale też powiązania z innymi częściami. Obecnie mierzę się z Apostołem - jak dla mnie klimat Brimstone co mi odpowiada niesamowicie, do tego dobra muzyka, gra aktorska oraz obsada. Już nie wspomnę nawet o tym, że dalej Netflix dał radę w tym roku, bo utwierdzam się w tym przekonaniu po oglądaniu kolejnych materiałów.

No ale poza tą psychologią to nic więcej w Jessice 2 nie było. Fabuła toczyła się ślamazarnie, było parę wątków, które znikały tak szybko, jak się pojawiły. I brak pomysłu, co dalej zrobić z SPOILER matką Jess. Z tego wszystkiego to już tylko czekałem, aż pojawi się zapowiadany już długo przed premierą Kilgrave. Jak już nadszedł, to było widać, jak daleko za nim jest obecna fabuła i aż mi się przykro zrobiło, że wrócił tylko w takiej formie, jakiej wrócił, mimo że spodziewałem się, że tak będzie. Mocno się zawiodłem na tym sezonie. Wciąż się zastanawiam, o czym on właściwie jest. I nadal nie wiem. Jak jeszcze mocno czekałem na drugi sezon, tak na trzeci już w ogóle.
Co do Luke'a, to obecny sezon też mnie trochę zawiódł, bo też cierpiał na dłużyzny, jak Jessica 2, ale tam przynajmniej się coś działo i była fajna muza. Chociaż na trzeci sezon już czekam tak średnio, ale o wiele wiele bardziej, niż na Jessikę 3.
Co do Maniaca, dla mnie o wiele przyjemniejszy niż Legion, którego drugi sezon mnie również trochę zawiódł. Za dużo tych odjazdów, które mało co wnosiły do fabuły (zwłaszcza ten odcinek o alternatywnych rzeczywistościach, który nic chyba nie wniósł).
Co do Daredevila i Sabriny również czekam. Zwłaszcza że wraca Fisk i pojawi się w końcu Bullseye! :)