Ogólnie - fajny odcinek. Bez napinki, bez szybkich zwrotów akcji i płaczu. Ale z czasem na refleksję, na rozmowy między bohaterami i ujmujące dopracowane sceny.
Dużo Oli - co naturalne , ale też dużo Wiktorii i Adama przeżywających traumę po śmierci Jana, jest Bart , któremu rodzi się syn podczas kolejnej nowatorskiej operacji i wizytator/nowy dyrektor w osobie ojca Jana. Wiki składa rezygnację, Trettera zwalnia Stanisławski a Góral otrzymuje dla odmiany umowę o pracę.
Myślę, że odejścia z Leśnej Góry Trettera i Wiktorii są chwilowe, ale kto wie....
Mnie trochę raziły sceny Oli z Przemkiem. Ska tyle czułości u Oli, przecież dopiero co zginął jej ukochany.
Za to świetny w tym odcinku był Adam. Podobał mi się jako troskliwy partner :)
tak, to mizianie Przemka po twarzy zupełnie nie na miejscu
Adam super, też mi się bardzo podobał
dziwne, że żadnej traumy nie widać u pozostałych osób, które były zakładnikami
No właśnie dziwi mnie to troche, bo jednak w innych serialach pokazują taką traumę. Np jak mamy seriale z sezonami typu CSI to nawet po kilku sezonach potrafią powrócić do takiej sytuacji.
Masz rację, że w innych serialach tak jest. Może jeszcze wrócą...Ten psychiatra oprócz rozmowy z Wiki i Adamem przyglądał się dużo Oli i Przemkowi... może co z tego będzie w następnych odcinkach, bo dotychczas wygląda na to, że największą traumę ma Wiki, której nikt pistoletu do głowy nie przystawiał.