PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=836931}
7,7 7 032
oceny
7,7 10 1 7032
7,5 11
ocen krytyków
Mrs. America
powrót do forum serialu Mrs. America

Coś czuję, że ten serial już całkiem rozsierdzi wszystkich tych, którzy ostatnio po uszy mają dość tytułów z kobietami w głównych rolach, by nie powiedzieć, że zdominowanymi przez nie :)

Obsada bardzo fajna, Cate petarda! :D Rose nie mniej dobra, Sarah też ...i przy okazji miło zobaczyć Teddy'ego z Westworld :)

yuflov

Na początku chciałam zobaczyć, ale obawiam, że to nie będzie ciekawy serial o tematyce kobiecej, tylko kolejny politycznie poprawny gniot, mający wbić ludziom na siłę określony światopogląd. Można się tego spodziewać, skoro jedna z grających w serialu aktorek w wywiadzie powiedziała, że nazwiska wielkich feministek, poznała dopiero z jego scenariusza. I że jako kobieta czuje się niewdzięczna.

HotChocolate90

Uuu.... Czyli poprawny politycznie serial? Szkoda, że ludzie nei mają pojęcia jaka zasadnicza różnica jest między emancypantkami a FEministkami, zwłaszcza współczesnymi agresywnymi femi-nazistkami. Ciekawe czemu nikt nie zrobi serialu o sufrażystkach, które faktycznie miały na celu dobro kobiet.

Sylwiaczek666

Hmmm, może dla tego, że to podważyło by sens istnienia współczesnych ruchów kobiecych na świecie...przynajmniej w krajach zachodnich? Powiedziałabym nawet, że pokazało by, jak na dłoni, że panie z krajów takich jak np. USA ostro przesadzają w tym swoim, nieustannym krzyczeniu o dyskryminacji i braku równości XD Bzdury wygadywane na marszu z okazji Dnia Kobiet w Paryżu, można zignorować i ubrać je w piękne, lecz puste, równościowe frazesy. Ale rzeczy pokazane w amerykańskim serialu o sufrażystkach, do tego jeszcze opartego na jakiejś prawdziwej historii, osadzonej w czasach w których, kobiety rzeczywiście nie miały zbyt wielu praw a nawet, nie miały ich wcale. W dobie internetu? To zachodni feminizm trząsł by się w posadach. To było by dla nich trzęsienie Ziemi.

HotChocolate90

Nie no, jasne, tylko sufrażystki miały sens, przecież życie to tylko prawo do głosowania, o nic więcej nie chodzi ani o pracę, płace, bezpieczeństwo. Tylko prawo do głosowania :) Przecież to o co walczy się współcześnie czyli np. o karanie w końcu przykładnie sprawców gwałtu zamiast dręczenie ofiary że kłamie i prowokuje jest tak totalnie niepotrzebne.

matsurika

Wydarzenia z parady z okazji Dnia Kobiet w Paryżu, okazały sie takie, że raczej nie powiedziała bym, że rzeczywiście walczono, tam o równość. Różnice w płacach, bo pewnie o to ci chodzi. To tylko mit, który wcale nie wynika z....jak to sobie wymyśliły współczesne ruchy kobiece, ani z płci ani z dyskryminacji, tylko tego, że kobiety i mężczyźni wykonują różne, inaczej płatne zawody w różnym wymiarze godzinowym. Karanie gwałcicieli? Jak najbardziej! Ale inicjatywy, takie jak pożal się Boże całe #metoo, na pewno nie przysporzyło tej walce zwolenników.

HotChocolate90

Strasznie mało wiesz o świecie i powtarzasz farmazony bez zrozumienia i bez wiedzy. Różnice płac nie mają zupełnie wspólnego z proporcjąą kobiet i mężczyzn w zawodzie bo o różnicy płac mówimy na takich samych stanowiskach. Więc trochę się osmieszyłaś. Ale czego sie spodziewać skoro udało Ci się zrobić e błędy w 1. zdaniu wypowiedzi - nauka widać łatwo nie przychodzi.

zgarbik

Postrzeganie świata, przez pryzmat ideologii i życzeniowego myślenia, też jest śmieszne :) Problem teorii "pay gap", moja droga, polega na tym, że w niej wcale nie chodzi o rzeczywistą równość. Tu nie chodzi o Kasię, czy Zosię, które harują przez 6 dni w tygodniu, na kasie w markecie. Tu chodzi o elity. O eksponowane, dobrze płatne, stanowiska w korporacjach, dużych firmach i świecie polityki. To z rzeczywistości, panującej w tych środowiskach, feministki wzięły pomysł na parytety i teorię "pay gap", mówiącą że różnica płac, ma wynikać z płci, być na niekorzyść kobiet i jest rzekomo, efektem dyskryminacji na rynku pracy XD To stąd, wzięły się wyssane z palca teorie o 70 centach, zarabianych przez kobiety, przypadające na 1 dolara, zarobionego przez mężczyzn. Czy z naszego polskiego podwórka, teoria mówiąca, że kobiety, za taką samą pracę dostają pensję o 19%, niższą niż mężczyźni. Pomyśl logicznie. Naprawdę wierzysz w to, że facet pracujący na kasie w Lidlu, Biedronce, czy innym markecie (a uwierz mi, są tacy ;) ), dostanie wypłatę o 19% wyższą, niż pracujące z nim kobiety, tylko dla tego, że jest mężczyzną? Hmm!? Serio, wierzysz w to? Logika, to właśnie to, co najbardziej kuleje w teorii "pay gap"....i całym współczesnym feminizmie. Przykre że, tak wiele dziewczyn wierzy w propagandę, mająca na celu, jedynie walkę o przywileje i specjalne traktowanie. Za pomocą których, feministki chcą wywindować kobiety, na wysokie stanowiska w korporacjach, dużych firmach i świecie polityki, metodą na skróty. Z pominięciem konieczności wykazywania się wiedzą, umiejętnościami i osiągnięciami w pracy. Niektóre kraje, narzuciły odgórnie, obowiązkowy parytet 30-40% w zarządach firmach, co spowodowało, że do zarządów firm, na siłę brano kobiety, jak leci, byle by wypełnić parytet. Na kierownicze stanowiska, trafiały osoby, nie mające doświadczenia i kompetencji, do piastowania tak odpowiedzialnego stanowiska. A firmy w efekcie tego, liczyły wielomilionowe straty.

Ps: Nie liczę, na logiczną odpowiedź. Ktoś, kto robi, pod adresem rozmówcy osobiste wycieczki, czepiając się pisowni i wmawiając brak wyedukowania, raczej nie ma sensownych argumentów do napisania.

ocenił(a) serial na 8
HotChocolate90

Jak widać Schlafly wciąż zbiera żniwo...

bjaroszewska9

To nazwisko widzę, pierwszy raz na oczy.

HotChocolate90

Te przecinki w losowych miejscach bardzo źle wyglądają :)

ocenił(a) serial na 10
HotChocolate90

Sufrażystka. Był taki film. Współczesny feminizm jest zróżnicowany, ponieważ jest zależny od sytuacji geopolitycznej i backgroundu społeczno- kulturowego kobiet. O ile można, z całą pewnością stwierdzić, że nasz "świat" jest patriarchalny, to w każdym państwie, a nawet grupie etnicznej, czy społeczności jego wpływ i nasilenie jest nierównomierne i zależne od tych właśnie czynników. Tak jak zauważyłeś/aś, kobiety w krajach dominuje fundamentalizm religijny, są niczym. Podejście do "roli kobiety", w krajach azjatyckich( mam na myśli Japonię i Koreę Południową), pomimo stabilnej gospodarki i zaawansowania technicznego, edukacji, jest bardzo tradycjonalistyczne. Może sobie pójść na studia, no ale później matka i żona. W krajach europy wschodniej, w tym w Polsce, jest podobnie. U nas występuje jednak zderzenie europejskich wartości z katolicyzmem i również, z tradycyjnym podziałem ról ( trochę nas ominął feminizm drugiej fali). W USA jest ogromne zróżnicowanie społeczno- kulturowe, inne problemy ma latynoska, inne biała kobieta z klasy średniej w Illinois;), inne milionerka z ojcem prezydentem, inne dziewczyna z małego miasteczka na południu wychowana w chrześcijańskiej rodzinie, inne żydówka z NY. Dlatego feminizm, też jest różny, bo tworzą go właśnie te kobiety. Nie znaczy to, że nie jest on potrzebny. Bo udało się kobietom tyle osiągnąć. Mają ochłapy w postaci praw wyborczych, mogą sobie też same mieszkać i nawet się uczyć. Ale w niektórych miejscach samotna matka to dzi*ka, zgwałcona dziewczyna sama się prosiła. W większości miejsc pracy kobieta wciąż musi się śmiać ze sprośnych żartów, a jak się nie zaśmieje to jakaś dzwina, bez poczucia humoru. Wciąż mniej zarabiamy. Wciąż morderstwa kobiet są popełniane większości przez mężczyzn im bliskich. Wciąż widzimy szklany sufit. Wciąż nie możemy decydować o swoim ciele. Wciąż musimy słuchać, że jesteśmy głupsze. Wciąż wytyka mi się słabość fizyczną, a jak poproszę o pomoc to słyszę: i po co ten feminizm. Wciąż nie mogę mówić o swojej seksualności, tak aby nie stać się obiektem dla mężczyzny Wciąż słyszę, że to przecież WSZYSTKO jest naturalne.

Feminizm to ruch, który ciągle ewoluuje. Feministki drugiej fali to nasze babcie. Każde nowe pokolenie wnosi nowe spojrzenie. Dodaje coś od siebie. Problem polega na tym, że nasze społeczeństwo wciąż nie zaadaptowało się do drugofalowych postulatów. A co tu mówić o czwartofalowych ;)

Bisexidryna

Jak widać, feministkom trudno jest zaakceptować pewne biologiczne prawdy. Kobiety były, są i będą słabsze fizycznie od mężczyzn. Kobiety uprawiające wyczynowo sport, nigdy nie dorównają mężczyznom, którzy robia to samo. Sprawdź sobie, jakie są obecnie rekordy świata np. w lekkoatletyce i porównaj sobie rekordy mężczyzn i kobiet, widać o ile słabsze rekordowe wyniki kobiet są od tych męskich. Często zwykli nastoletni chłopcy, są lepsi od najlepszych kobiet na świecie. Oczywiście, można próbować się oszukiwać, jak zrobiły to reprezentantki USA w piłce nożnej, po tym jak w 2015 roku, po raz 3 w historii wygrały mistrzostwa świata. Zagrały sobie towarzyski mecz, z młodzieżową drużyną klubu FC Dallas z Teksasu. Cały mecz wyglądał tak, że najlepsze piłkarki świata, dostały łomot od 15 letnich chłopaków. Przegrały wynikiem 5-2. Także mówienie, że kobiety fizycznie są słabsze, to nic złego. To fakt, oczywisty dla każdego, logicznie myślącego człowieka....każdego z wyjątkiem feministek.

ocenił(a) serial na 10
HotChocolate90

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Super, że odniosłeś się do jedynego aspektu. Czyli potwierdzileś tylko to, co napisałam. To, że jestem słabsza fizycznie ma być argumentem przeciwko feminizmowi. Skoro kobieta ma mniej mięśni i testosteronu jest gorsza. Całkowicie, jako feministka, akceptuję fakt, że kobiety nie mają tyle siły fizycznej. Przeszkadza mi tylko jej gloryfikowanie, stawianie jako cudownego atutu. To nie jest nic niesamowitego. Posiadanie większej siły. Gratulacje. Oczywiście wypadałoby z mojej strony odnieść się, do jakże często przytaczanego przykładu, czyli meczu USWNT i FC Dallas. I co z tego że wygrali mecz, do którego dziewczyny podchodziły jako całkowity trening. Większość tych chłopaków nigdy nie zagra w reprezentacji USA, ani nigdy nie osiągnie tego poziomu co one. Nigdy nie wygra mistrzostw. W swojej kategorii. To dla nich super przeżycie i cieszę się, że udało się im wygrać. Jeśli to ma być argument, że kobiety są słabsze?? Spoko. Zawodnik wagi piórkowej też jest słabszy od zawodnika wagi ciężkiej.

Bisexidryna

Bardzo ciekawy i rozsądny komentarz.

ocenił(a) serial na 3
yuflov

Nie uważam kreacji Cate Blanchett za dobrą, bo przedstawiła inną osobę i na pewno nie Phyllis Schlafly. Twórcy serialu wykpili się formułką :”... część postaci jest fikcyjna, .... część scen i dialogów wprowadzono dla dodania dramaturgii”, ale uważam, że to nie fair w stosunku do Phyllis Schlafly, zwłaszcza, że taka jest nazwa filmu i wszystko się kreci wokół Phyllis.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones