Dawno nie oglądałam polskiego serialu, i zastanawiam się, czy to taka moda, żeby co drugie słowo było przekleństwem, czy po prostu twórcy uznali, że w ten sposób wiernie odwzorują środowisko kryminalne? Strasznie mi się tego słucha, sama czasem rzucę mięsem, ale tutaj mam wrażenie, że natężenie wulgaryzmów jest zbyt duże, przez co nienaturalne, i zwyczajnie mnie to irytuje i odstrasza. Ale w sumie jestem nerdem pracującym przy kompie, a nie policjantką, także nie jestem ekspertką ;) jakie macie odczucia?
wszyscy tak mówią - wyjdź na ulicę albo otwórz okno i posłuchaj - np. wczoraj siedzę przy otwartym oknie i słyszę rozmowę: - o kur.. dawno cię nie widziałem - ale my kur.. zawsze się spotkamy i ch.. itd itp etc
Dokładnie. Problem jest wtedy, gdy nie umiesz się powstrzymać przed wulgaryzmami. Jeżeli są sytuacje, w których k***a nigdy ci się nie wymsknie, to znaczy, że jest OK.
To, że ludzie (nie wszyscy) używają wulgaryzmów, nie znaczy, że trzeba je jeszcze dodatkowo ładować do kultury. W okresie PRL-u ludzie też przeklinali, ale podaj mi jakiś film lub serial z tamtego okresu, w których można usłyszeć wulgaryzmy.
No nie wiem, jak dla mnie to w serialu jest mniej więcej 10% tego, jak naprawdę mówią policjanci, jak mój wujek się spotka z kolegami, to praktycznie wszystkie dialogi trzeba by było wypikać xD
Dzięki za odpowiedzi - najwyraźniej żyję w bańce ;) ale serial odpuszczę, bo choć wydaje się całkiem sensowny, to ciężko mi słuchać tego języka.
Kiedyś w Polsce notoryczne faki nie były normalna forma porozumiewania się w zyciu a w kinie występowały częściej. W krajach anglo faki pozostały w kinie a u nas wpełzły do codziennej mowy wielu takze normalsow. Pozostała mała część którzy tak nie mówią i którym to przeszkadza. A serial jest bardzo dobry i jeden z tematów ważki,powszechny i cicho tabu
Zatem skoro wypełzły do codziennej mowy, to tym bardziej w filmie, który ma przedstawiać tę codzienność i realia, powinny występować.
A ile tych przekleństw jest, one są tylko wśród kryminalnych i patologii, bo taka jest rzeczywistość. Jak pies wraca do domu to mówi innym językiem. I było to widoczne, zwłaszcza u głównej bohaterki
Proponuję lepiej wybierać filmy, najlepiej te z oznaczeniami dla dzieci, wtedy można liczyć na bezpieczne treści. To nie jest serial dla dzieci, a pudrowa nie rzeczywistości na różowo to raczej nie jest pomysł na kino.
Też tak uważam,nagromadzenie wulgaryzmów,nie jest jakoś przesadne,przed obejrzeniem serialu czytałem wypowiedzi tych co obejrzeli wcześniej serial i nabrałem błędnego przekonania że w tym serialu co drugie słowo to "bluzg"...ale po obejrzeniu odetchnąłem z ulgą, że jednak nie.
Dobrze że rezygnujesz Bo to nie jest serial dla dzieci. Rozumiem że żyjesz na jakimś odludziu chyba gdzie porozumiewacie się tylko w stylu bułkę przez bibułkę. Zejdź na ziemię wyjdź na zewnątrz i zobacz jak ludzie żyją i rozmawiają poczynając już od nastolatków XD faktycznie niesamowicie byłby zbliżony realiom ten serial niczym m jak miłość gdyby podczas łapania bandziorów krzyczeli kurza stopa etc.
Przepraszam, ale nie masz racji. Jestem dość swobodna w wypowiedzi więc zdarza mi się zakląć i całe środowisko, w którym się obracam jest lekko skonsternowane - czy w pracy, czy sąsiedzi, znajomi, rodzina. Nawet moi dorośli synowie klną tylko sporadycznie a od lat już nie mieszkają ze mną. I żeby nie było - w pracy dopiero teraz liczba kobiet jest wieksza niż chłopaków, synowie są inżynierami. Sąsiedzi w większości mają wyższe wykształcenie, ale to właśnie ci z niższym bardziej się pilnują bo trochę patrzą na nas - wykształciuchów "pod górę". Policjanci, których znam zapewne zdrowo bluzgają, ale na stopie prywatnej od żadnego nie usłyszałam przekleństwa, nawet jak byli wkurzeni. I nie to że nikt tu nie klnie - bo w złości niejeden rzuci mięsem, ale to są naprawdę rzadkie przypadki. Może" kto z kim przestaje takim się staje " i" każdy sądzi według siebie "...
Zaczęłam oglądać Mały zgon Machulskiego. Tam dopiero jest stężenie przekleństw, które w ustach bohaterów brzmią dramatycznie sztucznie. Tutaj jest naturalnie.
Ja też przeklina codziennie a nie jestem z środowiska kryminalnego ani żadnej patologii. Wielce urażony bo są przekleństwa w filmie xD a weź idź m jak ilość oglądać.
A czemu Cię tak boli, że komuś przeszkadza duże natężenie przekleństw? Też czasem przeklinam, ale nie otaczam się patusami, którzy co drugie słowo wstawiają bluzgi. I nie znaczy to, że podobają mi się jedynie gnioty bez wyrazy i emocji. Ogólnie bardzo mnie dziwi odbiór mojego komentarza, większość ludzi uważa, że język w serialu jest ok - ale po co te ataki, pisanie że jestem dzieckiem, żebym wyszła z domu czy obejrzała jakiś gównoserial? Myślisz, że przeklinanie sprawia, że jesteś poważniejszym, bardziej dojrzałym człowiekiem? Według mnie jedno jest niepowiązane z drugim, za to przyjemniej się dyskutuje bez wulgaryzmów.
Masz racje, zgadzam sie z Toba i to takze mnie sie rzucilo w "ucho" juz na poczatku filmu. Te bluzgi brzmia sztucznie i sa w ogromnej mierze niepotrzebne . I nie, nie wszyscy tak rozmawiaja. Jesli ktos zamiast uzycia normalnego slowa musi uzyc - k..rwa, ch*j wie, napierd****am itp to ma problem i duze braki w umiejetnosci wypowiadania sie. Sama bardzo lubie sobie przeklnac ale nie wtedy gdy to nie ma sensu. Przeklenstwo ma miec moc, a tak uzyte co drugie slowo raz, ze te moc traci a dwa, ze brzmi absurdalnie. A jak ktos tu radzi: idz na film dla dzieci... to wspolczuje braku wyobrazni i swiadomosci, ze sa naprawde zajebiste i wciagajace filmy i seriale bez bluzgow no ale to juz wyzsza klasa i trzeba sie troche na kinie znac..
juz sobie wyobrazam dialogi bez wulgaryzmów:
-o kurcze on ma bron!
0ojej nie strzelaj!
-kurka wodna zatrzymaj się, ty buraku!
-nie zatrzymacie mnie osiołki!
-mamy go szefie, to niezły wariatuńcio!
Dokładnie, bo nie ma nic pomiędzy samymi przekleństwami a ich brakiem. Świat ogólnie jest czarno-biały. Jak ktoś jeszcze ma ochotę mi napisać w tym wątku, że nie mam pojęcia o tym, jak działa świat i że dobry kryminał koniecznie trzeba okrasić kupą wulgaryzmów, to polecam poświęcić ten czas na obejrzenie klasyków kryminału jak np. film Siedem - klimat gęsty, a uszy nie bolą. Nie wszystko na ekranie musi być dosłowne.
:)) Masz racje . Choc niestety nic z tego nie wynika. Moj bardzo dobry znajomy, mlody, 32 letni czlowiek przeniosl sie po latach mieszkania w niepolsce do innego kraju niepolskiego gdzie jest bardzo wielu Polakow. Sam nie jest purysta jezykowym ale byl calkowicie przygnieciony porozumiewaniem sie "naszych" Czesto tez jezdzi do PL pociagiem . Tam, to niewulgaryzmy sa partykula. I jak widzisz po komentarzach wiekszosc broni takiego sposobu komunikacji.
Oj tak, jestem wręcz zaskoczona liczbą broniących. Jedno to mówienie, że dialogi pasują do konwencji serialu - ok, z tym się mogę zgodzić, obejrzałam więcej odcinków i były momenty normalnych rozmów. Ale druga sprawa to ataki - tak, jakby oglądający się bali, że ktoś im odbierze możliwość przeklinania i wtedy nie będą mieli zbyt wiele do powiedzenia ;) ale tak jak napisałeś, niewiele z mojego marudzenia wynika - mowa potoczna ewoluuje w kierunku coraz mniej kwiecistej, coraz prostszej w formie i chyba pozostaje to tolerować. Tak samo będzie w kinie - coraz więcej banalnych produkcji na niskim poziomie, z jałowymi dialogami. Ja wybiorę opcję tolerancji, ale bez akceptacji - dalej będę się starała ograniczać wulgaryzmy. I na pewno nie wejdę więcej w dyskusję na ten temat, bo szkoda czasu i nerwów :) pozdrawiam i dziękuję za normalny komentarz
Cóż, zły pieniądz wypiera dobry... Ja boleję również nad smsowymi wypowiedziami bez interpunkcji i zasad ortografii, że nie wspomnę już o stylistyce - choć to ostatnie to akurat u recenzentów FW przejawia się kwiecistą słowną ekwilibrystyką. Naprawdę lubię postmidernistyczną zabawę językiem, nie rażą mnie stosowane z umiarem przekleństwa i nie dostaję udaru z powodu przecinka, mylić się też może każdy, ale czasem rzeczywiście trudno przejść obojętnie obok ignorancji. Na szczęście jest wśród nas też liczne grono ludzi dbających o jakość wypowiedzi, a i młodzież lubi też przywrócić do życia zapomniane słowa (o czym świadczy choćby kariera"ziomka"), czy nadawać starym nowe znaczenia. Sama z radością przyglądam się młodym kiedy odkrywają wyciągane z lamusa określenia. Super się słucha kiedy się wygłupiają i bawią nimi w rozmowach.
Serial obejrzałem, fabularnie niezły, ale fakt, dialogi odpychające. Policjanci wyrażający się gorzej niż złoczyńcy, których ścigają, jak najgorszy rynsztok? Nie przeklinam i przeklinający uważam za patologię, choćby nie wiem jakie wykształcenie mieli. Wstyd.
Jakiś czas temu odwiedziłem komendę. W pomieszczeniu, w którym siedziało około 5 policjantów, a kolejni się przewijali, składałem zeznania jako przypadkowy świadek napadu z bronią. Przesiedziałem tam ponad 3 godziny i tylu przekleństw nie słyszałem nigdzie i nigdy w życiu. Do mnie zwracali się normalnie, ale po prostu nie byłem w stanie przefiltrować i zrozumieć, o czym policjanci mówili między sobą. W każdym zdaniu były po 3-4 słowa na 'k'. Język był ten sam niezależnie od rangi. Ten film nawet nie zbliża się do rzeczywistości w tym temacie.
Gdzie ty żyjesz? Każdy tak mówi i w każdym polskim czy amerykańskim czy też tureckim serialu są przekleństwa. Wyjdź z bańki
policjanci używają na co dzień takiego właśnie języka, i tak mam wrażenie, że nieco "ugrzecznili" te dialogi :)