PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=560177}
7,5 12 804
oceny
7,5 10 1 12804
6,9 8
ocen krytyków
Mildred Pierce
powrót do forum serialu Mildred Pierce

poniżała się dla kochasia ? płaciła mu, pozwoliła na manipulacje córce ? To wiek ? zagubione poczucie wartości ? świadomość,że jest pożądana tylko przez niego ? brak seksu ?.........................Lubię ten serial,lubię Kate. Ale nie rozumiem Mildred.

ocenił(a) serial na 9
nathalie.de

Tez nie za bardzo ja rozumie, ja bym juz za pierwszym razem wyslala "kochasia" na ksiezyc a zaraz po nim swoja "ukochana" coreczke. Przeciez ja powinno sie leczyc w szpitalu psychiatrycznym najpozniej od wypadku z papierosem i spoliczkowaniem matki.

binky

Też lubię ten serial. Kiedyś nie pojmowałam dlaczego kobieta próbuje facetowi wybaczać...nawet wielokrotnie. I dlaczego miłość do własnego dziecka jest toksyczna. We wszystkie strony.Nie podlega reklamacjom ani dyskusji. Im się bardziej starzeję tym lepiej rozumiem Mildred. Bo do realizowania własnych potrzeb sie dorasta w bólach. Robiąc przy tym mnóóóóóstwo błędów. I cieszę się że na koniec słabi kochasie idą na księżyc.... a miękkie kobiety do baru:)

squadka

Dlatego jestem zdania,że kobieta, która zna swoją WARTOŚĆ od A do Z ,wie jak postepować nie tyle co z kochasiem,mężem czy przyjacielem (który zdradza) lecz wie jak bronić własnych wartości,co się wiąże z Godnością. Mildred jest dobra,ale taka "dobroć" i oddanie jest destrukcyjne. Ale żeby swoim kosztem ? przeciez tym tylko traci.wiele traci........

nathalie.de

Evan (Veda) jest świetna jako Melody ("Co nas kręci.........."). ;-)
Tutaj tytuł trafny to : SZELMOSTWA PANNY VEDY ;-D

ocenił(a) serial na 8
nathalie.de

ona walczyła ze sobą. za każdym razem, gdy chciała zakończyć tą znajomość, on robił coś co ją od tego odwodziło. być może była w nim po prostu zakochana i słuchała głosu swojego serca, a nie rozumu. zdawała sobie sprawę, że ten związek jest toksyczny, ale wciąż miała nadzieję na poprawę. i tu nawet nie chodzi o utratę godności- ta kobieta była bardzo godna i honorowa. tu chodzi o uczucia wyższe i być może o lęk przed samotnością. gdy to pokonała, rzuciła Montyego i uwolniła się od tej autodestrukcji. przynajmniej ja tak sądzę :) jej zachowanie jest dla mnie irytujące, ale jak najbardziej zrozumiałe.

blebleble0802

Wiem o co ci chodzi. Ale wiesz, kobieta sie poniży bo zakochana ? Tu własnie godność ma sens : jeśli mężczyzna szanuje-to okay. Ale on jej nie szanował, a ona na to pozwoliła. Tak aportuje jak go "wytresowała" brzydko mówiąc.... Cóż, szkoda kobiety. Ale przeważnie tak jest,że ona jak bluszcz,on to wykorzystuje, potem ona mówi DOŚĆ, jej sie układa dobrze, a wtedy ON na kolanach z kwiatkiem w zębach, w deszczu............. Cóż, jesli facet tak wraca,nalezy mu wtedy postawic warunek : albo słuzy jako wycieraczka, albo RAUS !!!! ;-D

ocenił(a) serial na 8
nathalie.de

masz rację, ale dużo tu też zależy od kobiety. są takie, które postawiłyby właśnie takie ultimatum, a są takie, które pozwalałyby się dalej tak traktować i trwać w takiej beznadziei. pomyśl ile jest takich związków, gdzie facet zdradza i źle traktuje kobietę, a ona mu na to pozwala, bo nie chce być sama. ten cały Monty miał prestiż i może jej to po prostu imponowało, że jest pożądana przez takiego chłopa. mieli jakieś tam wspomnienia, dobrze się razem bawili, może bała się, że będzie za tym tęsknić. trochę to przykre, ale tak to już bywa w życiu.

blebleble0802

To smutne i zarazem chore. Patologiczne uczucie. Daje do myślenia............ No,ale ja to nie Mildred,a ona to nie ja ;-) nie rozumiem takiego postepowania i takich kobiet,które nie znają własnej wartości..... nie takim kosztem, nie kosztem faceta-frajera. Jestem ciekawa co w następnym odc. ;-) ile ma byc w ogóle odcinków ?

nathalie.de

Odc.5 jest fajny ;-)

ocenił(a) serial na 8
nathalie.de

No ma być 5 odcinków właśnie ;)

blebleble0802

Widziałam 5 na kinolive wczoraj. Podobał mi się, jest napięcie.

ocenił(a) serial na 7
nathalie.de

Skończyłam dziś oglądać i chyba jak większość tutaj, jestem zaintrygowana zachowaniem Mildred.
Daleko mi do jej wieku, więc trudno postawić się w jej sytuacji, ale to nie zmienia faktu, że kobieta straciła resztki szacunku do samej siebie, albo inaczej, hmm, nie potrafiła sobie poradzić z uczuciem które musiało być naprawdę duże względem tego kochasia-frajera i zamiast to zakończyć, tkwiła w tym toksycznym związku dalej.
Ja chyba pomimo takiego uczucia nie potrafiłabym już spojrzeć w oczy takiemu facetowi a co więcej, wciąż spotykać się z nim, bo czułabym się jak totalny śmieć który nadaje się tylko do jednego. Przynajmniej tak sądzę, ale z drugiej strony próbuję też zrozumieć jej postępowanie, choć jest to trudne. No ale co kobieta to inny przypadek. ; ) Jak tu któraś z poprzedniczek to określiła: patologiczne uczucie, zgadzam się w zupełności.

ocenił(a) serial na 8
nathalie.de

Zgadzam się... Też nie rozumiem jej zachowania...
Może w głębi duszy była ukrytą masochistką? :)
W życiu nie pozwoliłabym na takie traktowanie...
I słowo daję jak oglądałam ten serial- to w chwilach kłótni matki z córką miałam ochotę "zlać na kwaśne jabłko" telewizor- nie wiem co zrobiłabym, gdyby w rzeczywistym życiu trafiła mi się taka córka!!! :)
O facecie już nie wspominając...
Ale niestety są osoby, które przyciągają toksycznych ludzi. I takich najłatwiej ranić, bo się na to godzą...

nathalie.de

Jestem w stanie zrozumieć dlaczego Mildred wciąż ciągnęło do Monty'ego - przystojny mężczyzna, z klasą a zarazem nonszalancki, dający jej poczucie wyjątkowości, a ponadto, co zostało ukazane więcej niż raz - seks z nim był czymś, czemu Mildred nigdy nie mogła się oprzeć.

Nie jestem natomiast w stanie ogarnąć tej dziwnej relacji matka-córka. Jak wspomniało również wielu z Was, we mnie Veda wzbudzała głównie agresję. Jej arogancja i pycha były nie do zaakceptowania u 12-14 latki, natomiast dla Mildred były symbolem klasy. Jak może matka pozwolić sobie dać w twarz ? Szczególnie dziecku, któremu ofiarowała na ołtarzu wszystko, czego zapragnęło ?
Natomiast dorosła Veda jest nie mniej okrutna, aczkolwiek bardziej wyrafinowana. Mildred miała okazję przekonać się o jej wyrachowaniu kilkakrotnie i za każdym razem decydowała się to ignorować. Apogeum jest scen finałowa z Vedą. Córka, którą utrzymywała, przespała się z jej własnym mężem, a Mildred nadal patrzy na nią wzrokiem psa błagającego o kość. Czy naprawdę matczyna miłość jest aż tak ślepa ?

Uważam, że Mildred była momentami strasznie głupia (tak, głupia) i w wielu momentach ludzie krytykujący ją mają rację - nawet Monty i Veda. Ona jednak nie wyciąga absolutnie wniosków z porażek, idzie wciąż tą samą drogą nie zauważając, że świat się zmienia. Fascynujące, że kobieta, która miała tyle godności, by wyrzucić za drzwi niewiernego męża, nie ma odwagi powiedzieć własnej córce czym zarabia na jedzenie; że osoba potrafiąca rozkręcić własny biznes bez profesjonalnej pomocy, da się tak wykorzystywać i manipulować sobą w życiu prywatnym.

Jej nadopiekuńczość, spowodowana być może śmiercią Ray, prowadzi do stworzenia tego toksycznego uwielbienia dla córki. Veda ją przecież psychicznie terroryzowała ! Mildred chciała robić wszystko dla wszystkich, brakowało jej zupełnie asertywności i poczucia własnej wartości, a największa obrona samej siebie to pasywno-agresywne zachowanie względem Monty'ego.

Poz namyśle stwierdzam, że nie lubię Mildred. I zakończenie serialu jest moim zdaniem okropne.

ocenił(a) serial na 7
Medea_2

Bardzo podobał mi się twój komentarz i sposób w jaki analizowałaś ten serial. Najbardziej lubiłam Mildred w pierwszym odcinku, jako kobietę potrafiącą zakasać rękawy, pozornie niezależną, co jest godne uznania szczególnie jak na tamte czasy. Na początku serialu widać rozwój tej postaci, jak przełyka dumę i zakłada fartuch, ale nie pozwala siebie poniżać. Potem jest już tylko gorzej, nie tylko z nią, ale z całym serialem. Dopiero zakończenie podniosło moje zdanie o nim- cały czas każda z nas miała ochotę zlinczować Vedę i czekała na konfrontację matki z córką. Atak Mildred był świetny, ale dopiero gdy biegła za samochodem, wyrzekając się córki , nastąpił najbardziej emocjonalny moment. Lepiej nie można było tego zakończyć. Po raz pierwszy też Kate Winslet pokazała klasę w tym serialu, mimo całej miłości do niej, jej gra aktorska nie zwalała mnie z nóg. Najlepszą kreację stworzyła według mnie aktorka grającą Vedę- była po prostu odrażająca. W każdym uśmiechu skierowanym do matki widać było wyrachowanie, a spojrzenie, jakie jej rzuciła, leżąc w łóżku ojczyma! Ile pogardy i satysfakcji wyrażało- oto ziścił się wielki plan Vedy.

Problem z Mildred jest taki, że na tle innych szemranych postaci, jej wady jakoś blakną, ale tak jak powiedziałaś, każde słowo krytyki ze strony Vedy czy drugiego męża, było prawdziwe. Mildred lubiła szastać pieniędzmi i uzależniać od siebie ludzi. Lubiła władzę. Wiedziała też jak się zakręcić. Była jednak bardzo kochającą matką i częściowo jestem w stanie usprawiedliwić jej zaślepienie Vedą, po utracie młodszej córki. Niektóre dzieci rodzą się ze zdolnością do manipulacji, Veda taka była i potrafiła wykorzystywać matkę, a gdy ta za każdym razem tańczyła, jak jej zagra, to jak miała nie czuć się lepsza, nie nabyć pogardy? Najbardziej interesuje mnie jednak, skąd da nienawiść? W moim oczach Veda uknuła sobie sposób sprowadzenia matki na dno i odbicia Montiego. Może to właśnie zazdrość o niego przerodziła się w nienawiść? Po raz pierwszy Mildred miała coś, czego pragnęła Veda.

Relacje matka-córka w tym serialu to temat rzeka. Wszystkie postaci są ciekawe, bardzo prawdziwe. To największy atut serialu.

ocenił(a) serial na 9
Devenue

"Była jednak bardzo kochającą matką i częściowo jestem w stanie usprawiedliwić jej zaślepienie Vedą, po utracie młodszej córki." - Po śmierci Ray Mildred wraca do domu, kładzie się obok Vedy i mówi "oh, Veda, thanks God". Mój wniosek jest taki, że Mildred od samego początku faworyzowała Vedę. Nie twierdzę, że nie kochała młodszej córki, ale to w Vedzie widziała lepszą wersję siebie. Wielokrotnie było przez nią powtarzane, że Veda "ma to coś".
Mildred choć sama pochodziła z klasy średniej wstydziła się tego. Podejrzewam, że jako młoda, piękna dziewczyna chciała "wskoczyć" o klasę wyżej, ale jej życie potoczyło się inaczej. Dlatego skumulowała swoje niezrealizowane marzenia w Vedzie. Pielęgnowała w niej poczucie wyjątkowości. I choć przekroczyło to pewne granice, a Veda swoimi poglądami raniła matkę, to Mildred mimo wszystko mówiła: "Chcę, żeby postrzegała tak świat. Nie może tego stracić."

hmtxcompany

O to to, w punkt! A ten moment, w którym Mildred wchodzi do sypialni Vedy - czy to we śnie, czy na jawie - i całuje ją śpiącą w usta? Mnie od razu skojarzyło się to właśnie ze słowami Mildred z początku serialu, gdy mówiła, że widzi w Vedzie utraconą cząstkę siebie. Mildred pragnęła, by wyjątkowość córki spłynęła częściowo na nią, chciała "uszczknąć" sobie odrobiny nie tyle splendoru, co "wzniosłości", klasy - wszystkiego, co zdawało jej się przeciwieństwem życia, które znała jako "kobieta pracująca" - i tego właśnie metaforycznym przedstawieniem był ten pocałunek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones