Spodziewałem się wysokich ocen ale nie do tego stopnia. Ten serial to porażka i to tym większa że zaangażowano spore środki oraz dobrą aktorkę. Serial kopiuje skandynawski klimat, tyle że jest co najmniej o klasę gorszy od seriali skandynawskich, francuskich oraz hiszpańskich robionych wg podobnej recepty. W pierszcym opizodzie mamy 100% zapchajdzur, scen nie potrzebnych, błachych opowiadających jak to kiepskie i przyziemne jest życie na prowincji, tak jakby widz tego nie wiedział i musiał obejrzać cały epizod na ten temat. Chciałbym powiedzieć że w następnych epizodach już jest normalny ciąg akcji ale ....nic z tego, dopiero pod koniec 5 epizodu!! pojawia sią bardziej emocjonująca scena i jest to ostatnia scena tego odcinka a potem.... ciąg dalszy czyli nic się nie dzieje. Klimat serialu jest beznadziejny w sensie dosłownym, brakuje wyważenia pomiędzy zapchajdziurami czyli scenami typu przytul dzidziusia, przytul braciszka, przytul browara a akcją zmierzającą do celu. Tutaj uwaga: TEN SERIAL TO NIE JEST KRYMINAŁ. Jest to kino społeczne, niemrawie zrobione, dłużyzny gonią się na wzajem, Może 10-15% każdego epizodu (za wyjątkiem pierwszego tu jest wyłącznie kino społeczne) mamy akcję kryminalną. Do tego oczywiście czarny musi być szefem a córka policjantki lesbijką. Kino amerykańskie się kończy podobnie jak amerykańska dominacja kulturowa, gospodarcza i być może militarna. Ten proces postępuje od lat a nasi bezkrytyczni krytycy nie potrafią opisać czegoś co w najlepszym wypadku jest na 5 gwiazdek jeżeli jesteś miłośnikiem ciężkiego kina społecznego a w najgorszym na 3 gwiazdki jeżeli lubisz kryminały i widziałeś: Most nad Sundem, Forbrydelsen, La Treve czy The Killing.