Kawałek przypadkowego odcinka...
Może tak, może nie, mam słabą pamięć. Czyli daj pan stówkę a załatwisz co pan chcesz. Czy to nie jest po prostu promowanie łapówkarstwa?
Detektywi wchodzą sobie do cudzego pokoju bez żadnego większego powodu, w poszukiwaniu wskazówek, ale wchodzi mieszkający tam człowiek. Co robią detektywi? Wyciągają broń i go gonią. Co robi facet gdy go już złapią? Spowiada się grzecznie ze wszystkiego tak, że zarobił na wyrok.
Jakaś kobieta strzela do faceta na ulicy i grzecznie czeka "w szoku" aż podbiegnie detektyw by pomachać bronią. Nie ma krwi, nie ma krzyku, nie ma niczego.
Zastanawia mnie co magicznego jest w tych serialach, że starsi ludzie oglądają je z taką lubością. Jak dla mnie to po prostu zwykła kaszana.
Przy okazji mam wrażenie, że detektywi używają broni częściej niż taki badass cop z Miami :)