Zgadzam się z Piotrkiem dziewięćdziesiątym dziewiątym.
W Suits gra toczy się również wewnątrz kancelarii i to na różnych płaszczyznach i między różnymi wybitnymi postaciami, a Made jest jeszcze z epoki, w której główna bohaterka powalać musi na kolana wszystkich, włącznie z partnerami kancelarii. Ale ładna dziewczyna, więc warto oglądać do momentu kiedy go zdejmą, nie martwiąc się o nigdy nie poznany finał