Po 5 odcinkach - czuję się w pułapce:)! Papież to jakby dwie osoby. Jako Lenny to ujmujący, uroczy, wesoły mężczyzna. Jako Pius XIII to konserwatysta, stanowczy, nieznoszący sprzeciwu, wytrawny polityk. A co najlepsze - lubię go w obu tych postaciach! Gdy drgają kąciki jego ust - ciągle zastanawiam się, czy jest poważny, czy udaje?, czy gra?, czy toczy wojnę na śmierć i życie? cy chce wzbudzać szacunek czy strach?
Jego mowa do wiernych, jego mowa do kardynałów - to majstersztyk!
Ten serial jest taki inny, świeży, zaskakujący.
Walka o władzę w Watykanie nadal trwa! Ciekawe, czy wszyscy dadzą się przydusić bucikiem do podłogi???