Witam. Serial jest świetny - po raz kolejny potwierdza trend rosnącego poziomu seriali wobec filmów - w zalewie bardzo słabego kina mamy naprawdę sporo świetnych seriali w ostatnich latach.- ale przejdźmy do rzeczy:)
Po obejrzeniu pierwszego sezonu pewne motywy nie dają mi spokoju - nie jestem w stanie ich zrozumieć, może coś przeoczyłem, może przeoczyli to twórcy serialu.
1. W odcinku o taksówkarzu - zupełnie nie rozumiem jak zdołał on porwać i zamordować ostatnią ofiarę - dziewczyna siedziała na tylni siedzeniu i była świadoma sytuacji, jechali ulicami miasta a nie na jakimś odludziu - normalna reakcja człowieka - ucieczka, nawet w czasie jazdy, wybicie szyby, cokolwiek żeby ratować życie
2. Odcinek o snajperze - gość był świetnym strzelcem, lecz w pewnym momencie ranił policjantke a nie zabił. Luther na miejscu wypadku podjął ten wątek, zdziwiło go czemu tym razem chybił i zorientował się, ze tak naprawdę oni są teraz celem stojąc na środku placu (scena jak z "Heat":) - nie rozumiem tu kompletnie jakie znaczenie miało to, że nie zabił jej - tak czy siak przecież policja znalazła by się w tym miejscu
3. Odcinek 5 i 6 - finał serii, scenariusz powinien wiec być naprawdę dopięty na ostatni guzik - niestety tak nie było. Dwie "dziury" w scenariuszu to:
- czemu Luther wystawił się na spotkanie z Ianem wiedząc doskonale, że będzie celem, rozumiem, że chciał dać czas facetowi Zoe na załatwienie sprawy z szafką, ale nie rozumiem czemu sięgnął po nóż i skąd wiedział, ze Justin uratuje mu życie popychając snajpera - to było dla mnie kompletnie niepotrzebne i niejasne
- skąd Luther wiedział, że Ian ma diamenty w szafce i znał jego kod do szafki?
Też mam z tym problem...
Co do taksówkarza, musiał chyba ją zabić zaraz po tym jak dziewczyna się zorientowała, że coś jest nie tak. Jedyne w miarę logiczne wyjaśnienie, chociaż i tak była zbyt spokojna...
Ale jak na sześć godzinnych odcinków, to i tak niewielkie błędy:)
Witam, moim zdaniem to wygląda tak:
Ad.1. Auto "taksówkarza" mogło mieć blokadę zamka na tylne drzwi, więc dziewczyna nie mogłaby ich wtedy otworzyć, a wybić taką szybę też nie jest łatwo, zwłaszcza płci pięknej ;)
Ad.2. Scenarzyści w tej scenie musieli zostawić pole do popisu dla geniuszu Luthera ;) po za tym, myślę, że do rannej policjantki mogła nastąpić większa mobilizacja sił ze strony policji, niż do martwej, czyli więcej obiektów do zabicia :)
Ad.3.
a) Luther przez cały pierwszy sezon nie raz pokazywał swoją porywczość i niemożność panowania nad sobą w pewnych sytuacjach i dlatego właśnie sięgnął po nóż ( po prostu chłopak się wkurzył :P). W dodatku Luther nie wiedział, że Ripley mu pomoże.
b) Nie zapominaj, że John i Ian pracowali ze sobą od kilku/kilkunastu lat i to chyba normalne, że jeden znał szyfr drugiego do szafki. A co do tego skąd Luther wiedział, że tam będą diamenty to pewnie nie była wiedza tylko mieszanka przypuszczeń, dedukcji i znajomości "kumpla" z pracy, tym samym mógł w pewnym stopniu przewidywać zachowanie Ian'a.
Dzięki za odpowiedzi
Ad 1. Też skłaniam się do teoria o blokadzie:)
Ad 2. Tu nie czuje się przekonany - myślę że marta czy ranna - sytuacja wyglądała by identycznie
Ad 3. Z szyfrem możesz mieć racje - podoba mi się ta teoria, natomiast jeżeli chodzi o porywczość Luthera - on doskonale o tym wiedział przed tym spotkaniem, ze musi się opanować , że Ian go będzie prowokował, nawet przebieg rozmowy już na miejscu to wskazywał
Mimo to sięgnął po nóż - ta sytuacja jest dla mnie niezrozumiała do końca - chyba, że nagle Luther zmienił zdanie i postanowił umrzeć i dołączyć do żony:) Przypomniał mi się tu odcinek ze snajperem, gdy grali w rosyjska ruletkę - wtedy też dało się wyczuć, że Luther ryzykuje świadomie.
Ad 2. Po prostu źle to odczytujesz. Luther nie zaznaczył faktu, że policjantka nie została zabita. On po prostu stwierdził, że została postrzelona niedbale, i że widocznie bandyta nie miał na celu zabicia jej (tylko sprowadzenia na miejsce innych policjantów).
Wg mnie Luther wiedział, że Justin uratuje mu życie, bo miał cały czas włosów na linii - to sugerują wcześniejsze wydarzenia. Justin jako jedyny słyszał co Luther powiedział Ianowi
Tia - i wiedział, że jego koleś będzie na pewno stał obok snajpera i zdąży go popchnąć :-). W tym serialu jest znacznie więcej dziur i niedorzeczności. Szybko staje się on parodią samego siebie, na ale skoro wam się podoba...
nie wydaje mi się, żeby oni to wszystko "wiedzieli": ryzykują robiąc to co w danej sytuacji wydaje im się najwłaściwsze, nie znając konsekwencji, jedynie łudząc się, że się uda. no i w większości się udaje, ale gdyby wszystko było takie proste do przewidzenia, na pewno nie zginęłoby tylu bohaterów, choćby Zoe.
motyw "rosyjskiej ruletki", igrania z życiem i śmiercią jakiego podejmuje się świadomie lub pod wpływem gwałtownych emocji główny bohater przewija się przez cały serial, ten facet nie boi się ryzyka i dla pewnych celów lub z pewnych pobudek jest w stanie stanąć na granicy swojego istnienia i to jest chyba coś co najlepiej charakteryzuje postać, jaką jest Luther.
ktoś się zgodzi? hm?
Motyw rosyjskiej ruletki nie wzbudził moich zastrzeżeń - pasował do rozdartego wewnętrznie Luthera, wtedy naprawdę nie zależało na życiu - sytuacja ze snajperem była inna - Luther był zmotywowany do działania i wiedział, że jeżeli da się zabić, prowokacja się nie uda a winny nie zostanie zdemaskowany - dlatego nie rozumiem tej sytuacji, momentu kiedy sięgał po coś do kieszeni i prawie dał się zabić. Luther nie mógł wiedzieć, że Justin mu pomoże, przewidzenie, że przeszkodzi snajperowi milisekundy przed strzałem to już gruba przesada. Świetny serial, szkoda, że dziury w scenariuszu psują trochę ogólne wrażenie.
To ja dodam od siebie, że dwie godziny przed zabiciem żony Luthera Ian przylazł do hotelu, ostrzelał pokojówkę, zabił typa-porywacza bez powodu, darł się w budynku, że Luther go wystawił, zostawił swoją własną służbową broń na miejscu zbrodni zabierając spluwę Johna... I nikt się tym nie zainteresował, nie wziął pod uwagę po śmierci Zoe.
Luther miał skłonności samobójcze, nie bał się ryzykować po to by nawet spojreć komuś w twarz. Może też liczył, że nikt do niego z partnerów nie będzie strzelał.
Sam skomentuje swój wątek trochę z "innej beczki" - to fascynujące, że nikt tu jeszcze nikogo nie wyzywa. Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale 90% postów (szczególnie te z dużą ilością odpowiedzi) bardzo szybko przeradza się w pyskówkę na poziomie chlewu (nie ubliżając chlewowi:) - pisałem już o tym kiedyś, ale wydaje mi się ( z doświadczenia), że to polski fenomen nieobecny na forach zagranicznych. Czasem robię taki "eksperyment: wybieram jakiś wpis z dużą ilością odpowiedzi i prawie nigdy nie pudłuje - temat nadany przez twórcę wątku trzyma się może parę postów do pierwszej osoby mającej inne zdanie - potem się "zaczyna"
Mnie nurtują takie rzeczy:
- dlaczego szefowa słysząc od Iana (w odc.6): "zadzwonił do mnie John i oskarżył, że zabiłem jego żonę" nic z tym nie robi? Z jakiej racji Luther miałby oskarżać kolegę z pracy o morderstwo żony? Raczej nie bez powodu. Przecież nie miał zaburzeń psychicznych, a był po prostu wybuchowy. Przypomnę, że został zawieszony w pracy za agresywne zachowanie. Wychodzi na to, że zrobili z niego wariata, bo tak im było wygodnie (jakby ucieczka z miejsca zbrodni była wystarczającym dowodem na jego... już nie mówię winę, ale niepoczytalność).
- kiedy na komendę przychodzi człowiek z językiem swojej dziewczyny i opowiada o zdarzeniu (odc.5), dlaczego policja w pierwszej kolejności nie jedzie na miejsce zdarzenia i nie próbuje odbić zakładniczki?
***
Moje domniemania odnośnie pytań założyciela tematu:
1. laskę sparaliżował strach;
2. snajper postrzelił babkę, ale nie śmiertelnie - to był czysty przypadek, chodziło mu tylko i wyłącznie o ściągnięcie członków policji na plac, aby mógł ich powybijać. Babka stanowiła przynętę;
3. w sprawie z nożem scenarzyści się nie popisali. Pewnie chcieli, żeby skoczyło nam ciśnienie, a spowodowało to tylko serię kolejnych pytań i domniemań.
A ja mam jeszcze kilka dręczących mnie nieścisłości...
1. W odcinku, kiedy Ian jest z Lutherem w hotelu, wyraźnie widać, że kiedy Ian zaczyna strzelać, strzela on w kierunku Luthera, a dopiero potem w stronę sprzątaczki.
2. Po tej całej sytuacji, w pokoju znalazł się Martin z rysopisem Iana. Czemu więc nikt go nie ścigał?
Trochę też drażniło mnie, że w 6 odcinku praktycznie nie było mowy co się dzieje z postępowaniem w sprawie śmierci Sugermana. Przecież to było główne klu wszystkiego.
Jeszcze jedno :P
Scena kiedy Ian mierzy sobie z pistoletu do głowy - na ławce. Widać, że spust jest maksymalnie naciśnięty.... niby nic ale jak ktoś to zauważy to trochę wtopa :)