Myślę, że nikt nie byłby taki głupi by niszczyć tak świetną ekranizację, ale nawet jeśli, to nowa wersja zostanie szybko zapomniana. Ten serial jest jednym z najlepszych(jeśli nie najlepszym)polskich seriali jakie zostały stworzone.

Z każdym dniem coraz bardziej przeraża mnie ludzka głupota. Stąd te obawy.
W pełni zgadzam się, jeden z najlepszych o ile nie najlepszy polski serial.

Wydaje mi się , że serial był tak dobry , między innymi dlatego że dokładnie trzymał się znakomitej książki.
Częsty znienawidzony przezemnie błąd scenarzystów to luźna interpretacja przy ekranizacjach.
Coś się dodaje , coś się pomija i potem wychodzi do niczego nie podobne chagiewu co.

Ekranizacja powieści to odrębne dzieło. Już z wyniku samej formy musi być inne. Standardowej długości film pełnometrażowy ma 120 minut. Nie jest możliwe w takim czasie przedstawić całą książkę. Tutaj jest 9 odcinków po prawie półtora godziny, w sumie ponad 11 godzin. Jako serial się takie rozwiązanie sprawdza. Jednak ile osób poszło by do kina na trwający około 10 godzin film? Owszem - znaleźli by się śmiałkowie, którzy by to obejrzeli. W końcu noce filmowe są bardzo popularne. Ale miał byś ochotę siedzieć 10 godzin nad jednym filmem? Titanic trwa ponad 3 godziny, a w TV już jest dzielony na dwie części.

Co do rzekomej wspaniałości serialu - trudno mi ocenić, jak wypada na tle innych produkcji z tamtych lat, bo ja w starszych produkcjach nie gustuje i oglądam je sporadycznie. Jednak śmiało mogę powiedzieć, że porównując do współczesnych wypada dosyć słabo. Przemysł filmowy bardzo się rozwija i nawet w stosunku do produkcji sprzed kilku lat mamy już duży progres. Na wszystkich płaszczyznach filmu, nawet w aktorstwie, pomimo, że w nim od strony technicznej nic nie zmieniło się od początku istnienia teatru. I nie oznacza to jedynie tyle, że dzisiejsi aktorzy są lepsi. Przecież wielu aktorów z tamtych lat nadal gra. I oni obecnie też grają o wiele lepiej.

Wielu ludzi się ze mną nie zgodzi. Muszę więc z przykrością stwierdzić, że tacy ludzie albo nie mają zielonego pojęcia o rzeczach, na temat których się wypowiadają, albo mają ogromnego pecha i nie trafiają na żadne wartościowe, ambitne produkcje. Jeżeli tak, to polecam przestać oglądać telewizję a zacząć kino. Bo jednak nawet pod względem filmu produkcja telewizyjna i filmowa to dwa różne światy. Chodź w telewizji też jest wiele ciekawego, nawet wśród seriali. Mam tu na myśli takie produkcje, jak Dr. House, który pod względem struktury scenariusza bije stare produkcje na głowę. Zresztą robi to też wiele naszych produkcji.

Pozdrawiam

Po przeczytaniu pierwszych dwóch akapitów Twojego posta miałem ochotę wdać się z Tobą w polemikę.
Po przeczytaniu trzeciego odechciało mi się.

Niejasne dla mnie jest to jakich aspektów starasz się chwycić szanowny współdyskutancie. Po pierwsze dyskutujemy o serialu, dlaczego zatem podkreślasz, że jako film by się nie sprawdził? Przecież o tym nawet nie ma mowy. A jeśli chodzi o film Titanic, który był nadawany w telewizji 500 razy to szukałabym innych powodów dla których jest on dzielony na części, ale o tym innym razem.
Gdyby serial jak dr. House był kręcony w latach siedemdziesiątych to wyglądałby zupełnie inaczej, ale czy dlatego mamy go jakby dyskryminować? To w tamtych czasach technologia była na tak niskim poziomie, że o klasie filmu, czy jak w naszym wypadku serialu świadczył głównie kunszt i talent aktorski, a nie tak jak dziś- budżet (oczywiście obecnie nie zawsze wygląda to tak źle, gdyby było inaczej- nie byłoby mnie tutaj).
W życiu nie śmiałabym zarzucić niczego takiej obsadzie jak ta z serialu ,,Lalka``, a dlaczego? Wierzę w Twoją wiedzę. Dla przykładu- w Teatrze ATENEUM przez 40 lat nie mógłby grać pierwszy- lepszy aktorzyna, a Pan Kamas...
POZDRAWIAM.

Pani Magdo : czy w Twoim avatarze widzę gitarę Dire Straits czy mi na oczy padło ?
Z szacunkiem.
Nightgale.

Z przykrością stwierdzam, że na szacunek niestety nie zasłużyłam, bo nie jest to ich gitara...
Ale kawałek ,,Walk of live`` ubóstwiam:)

Miłośnikom Dire Straits chylę czoła.
Ale ja chyba z ich repertuaru najbardziej cenię "Brothers in Arms"
No ale de gustibus....;-)
Dawno dawno temu w odległej galaktyce ten utwór wylądował na pierwszym miejscu w liście wszechczasów Trójki.
A to już o czymś świadczy :-)

Z całą pewnością świadczy.
Ale muszę przyznać, że ostatnimi czasy zaniedbałam tę stacje( przez co dawno nie brałam udziału w żadnym głosowaniu), program 1 niestety też.

A to polecam wrócić.
Najlepiej wczesnym popołudniem.
Co by być dokładnym to 14.10.
"Powtórka z rozrywki....."
Oczywiście jak się starocie lubi ;-)

Za starociami się przepada, ale o tej porze jestem w szkole lub w pracy, więc z radia rzadko o tej porze mogę korzystać. Aczkolwiek serdecznie dziękuję:)

zgadzam się! Kamas to jest Wokulski o jakim się chyba nawet Prusowi nie śniło. W ogóle cały film można nazwać EKRANIZACJĄ przez duże N.

Z całą pewnością serial obejrzę, ale na razie czasu niestety nie mam.
Może mi ktoś powiedzieć, czy w serialu tym była scena jak paliło się żelazko/jakieś dziecko krzyczało, że się żelazko pali? ;) Będę wdzięczna za odpowiedź ;)

Ani z lektury, ani z serialu takiej sceny nie kojarzę. Na 95% taki epizod nie miał miejsca.

I jak? Obejrzałaś czy wciaz nie pozwala ci na to brak czasu z powodu poszukiwania żelazka?

hahahah wlasnie podjalem ten temat w swoim poscie i akurat w tym przypadku uwazam ze powinien ktos sprobowac oczywiscie wylozy sie na maxa ale moze kilku malkontentow ostatniej wersji zadowoli i najbardziej jestem ciekawy obsady dalem nawet swoje propozycje

Ale o co chodzi?
Nic z tego bełkotu nie mogę zrozumieć.

Napisz swoje propozycje głównych ról w hipotetycznej nowej wersji? Bardzom ciekawa.