PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=378865}

Kumple

Skins
7,8 87 928
ocen
7,8 10 1 87928
6,6 5
ocen krytyków
Kumple
powrót do forum serialu Kumple

mam ochotę wypowiedzieć się na temat wszystkich trzech generacji. pierwsza - jak wszyscy wiemy - cudowna. pierwsze dwa sezony to już chyba klasyka. nie można im nic zarzucić i chyba każdy się ze mną zgodzi. generacja druga - porażka. przereklamowana. przerysowana. dziecinna. sucha. wszystko kręciło się wokół trójkącika effy-freddie-cook, a mnie osobiście naprawdę zupełnie nie interesowały dylematy tej rozwydrzonej małej ku*ewki. cóż za dramat. pieprzę się z cookiem, ale w tle leci smutna piosenka i widać, jaka jestem smutna. można się domyślić, że tak w głębi serca to kocham freddiego. ale przecież jestem taka zimna i niedostępna, taka piękna i tajemnicza, więc nie mogę mu okazać, jak bardzo go kocham. dlatego będę pieprzyć się z cookiem (y). straszne </3. przez drugą generację przebrnęłam na siłę. i ten wątek z terapeutą - wtf? owszem, był zaskakujący, ale w ogóle nie pasuje do losów zwykłych nastolatków, którzy mają problemy z rodzicami, nauczycielami i znajomymi. dobra, czas na generację trzecią - zupełnie nie rozumiem, dlaczego dostaje tyle hejtów. to chyba mój faworyt. postacie niezwykle barwne, ich losy realistyczne. masa wzruszających momentów. rewelacja! rich, grace, mini, alo, nick, franky - ich nie da się nie lubić! czasami wchodzę na takie kinomaniaki, żeby zobaczyć, kto również shipuje mini z alo, a tam trzynastoletnie fanki serialu chcę-być-taka-jak-effcia-chcę-być-zimną-sarkastyczną-suką-za-którą-chłopacy-będą -się-uganiać-stadem-tabunem-chmarą-gromadą-i-chordem piszą 'och, cóż się stało ze skinsami? gdzie te narkotyki, gdzie alkohol, gdzie seks?'. bicz plis, śmiechłam. reasumując, jak dla mnie generacja trzecia jest zdecydowanie najlepsza. i nigdy nie pojmę tego, dlaczego wszyscy uwielbiają sezony 3 i 4, a zażarcie hejtują dwa kolejne. pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 6
suicideseason

Nareszcie znalazłam kogoś, kto podziela moje zadnie! Zgadzam się z Tobą w 100%! Nienawidzę drugiej generacji, nienawidzę Effy, Freddiego z resztą też. Beznadziejna jest ta sztuczność 3 i 4 sezonu, ciągle ćpanie chlanie i trójkąt Freddie-Effy-Cook. Effy, która pozatym, że jest ładna nie ma nic do zaoferowania. Dla mnie była tylko przećpaną głupią małolatą z autyzmem. Pierwsze dwa sezony uwielbiam i mam do nich ogromny sentyment, ale 3 generacja faktycznie jest najlepsza. Mimo, że nie masz już tyle alkoholu i imprez z czego słynął ten Serial to jest to generacja najbardziej autentyczna. Postaci świetne, ciekawe, wątki wciągające.

nnowecka94

Popieram całkowicie. Ja też nie znoszę 2 generacji :)

ocenił(a) serial na 9
wyszka

Dokładnie, druga generacja najgorsza! ;)

ocenił(a) serial na 10
nnowecka94

Pierwsza generacja bez dwóch zdań jest najlepsza, ale druga generacja była o wiele lepsza od trzeciej. Trzecia to po prostu kompletne dno.

ocenił(a) serial na 6
suicideseason

Nie rozumiem też zresztą czemu wszyscy się tak jarają urodą Effy, skoro np. Franky czy Mins były od niego o wiele ładniejsze. Normalniejsze i ciekawsze zresztą też

nnowecka94

Franky ładniejsza od Eff? Haha... Jak widać można i tak.

crsmth

Mins też nic specjalnego. :)

ocenił(a) serial na 6
crsmth

Faktycznie lekko przesadziłam, generalnie chodziło mi o to, że Effy mimo iż faktycznie była bardzo ładna nie wyróżniała się jednak zbytnio na tle innych dziewczyn, a wszyscy i tak tylko Effy i Effy :)

nnowecka94

Eff ma to "coś", gdyby nie miała to nie byłaby jedną z głównych bohaterek drugiej generacji, a jej kariera w "Skins" skończyłaby się na drugoplanowej roli w sezonach pierwszej generacji. :)

ocenił(a) serial na 6
crsmth

To "coś" może i miała nie przeczę, po prostu ja zbytnio nie przepadałam za jej postacią, nie ruszało mnie to "coś" w niej, no ale każdy ma prawo do własnej oceny ;)

nnowecka94

Oczywiście, prawo do oceny posiada każdy. :)

suicideseason

Popieram,dla mnie 2 generacja tez była najgorsza.Nie rozumiem fascynacji urodą Effie, Cassie jest najładniejsza .1 i 3 generacja były najlepsze uwielbiam Cassie+Sid i Mini+Alo

marti123

Mi się Effy bardziej podoba, chociaż Mini jest też piękna. A Franky nie znoszę

ocenił(a) serial na 8
suicideseason

mój ranking:
najlepsza generacja 2, najgorsza 1. dlaczego? strasznie irytowały mnie postacie z 1 generacji. Nie mogłam patrzeć na Cassie i jej minę buldoga, Tony denerwował mnie z racji jego pewności siebie, której nie rozumiałam, bo jest paskudny.
2 generacja jest najlepsza, bo najbardziej się z nią utożsamiam. w pewnym sensie rozumiem problem JJ'a, Emily, Naomi. Oryginalne postacie, świetnie wykreowane. No poza Effy, która denerwuje niemiłosiernie. I Cook, obrzydza mnie.

dzejkubjak

Tony był pewny siebie, bo był niedojrzały, ale w 2 sezonie po wypadku przecież się zmienił, zrozumiał, że kocham Chelle itd.

ocenił(a) serial na 8
suicideseason

Zgadzam się, ale i tak według mnie 1 generacja była najlepsza ;P Potem bez Tonego, Maxxiego i Casie to nie to samo :p

ocenił(a) serial na 10
Estera212

Moim zdaniem rowniez 1 bez zadnej konkurencji najlepsza , epickie sceny , humor zajebisty , 2 moze i naciagana i poniekad troche przesadzana , ale jakos rowniez przypadla mi do gustu .. co do 3 to moze mnie za to skatujecie , ale przestalem ogladac skinsy po paru odcinkach 5 sezonu . Nie wiem , ale jakos zupelnie 3 generacja mi sie nie spodobala , niby dobre , i moze i bym nie narzekal , gdyby to byl 1 sezon jakiegos innego serialu , ale jako ze to byly skinsy , wkurzal mnie ten fakt , bo czulem sie wlasnie jakbym ogladal inny serial.

ocenił(a) serial na 6
Onehitopfer

też początkowo nie mogłam się przekonać do 3 generacji, do 5 sezonu zabierałam się 3 razy, ale w końcu wciąga, tylko fakt.. to już trochę co innego

ocenił(a) serial na 6
Onehitopfer

Zgadzam się, obejrzałam całą 3 generację i lubię ją, ale masz rację, że jest to już zupełnie co innego niż Skins na początku.

ocenił(a) serial na 8
suicideseason

Przestałam oglądać Skins jakoś na początku 4 sezonu, bo nie mogłam już znieść Effy i tego, co się stało z tym serialem. Po Twojej wypowiedzi chyba jednak skuszę się na 5 i 6 sezon. :)

Jaenelle88

Koniecznie (!) się skuś. Nie pożałujesz. Ja też zamierzałam po 4 sezonie dać sobie spokój, ale jakoś się przemogłam i dzięki temu znowu miałam kilka dni wyjętych z życiorysu. ;) Bardzo żałuję, że nie będzie więcej "Skinsów"... zakładając, że kolejne generacje trzymałyby poziom 1 i 3.

suicideseason

no nareszcie ktoś mądrze piszę, ale i tak trzynastolatki będą się jarać 2 generacją bo seks, alkohol i narkotyki, jakie to smutne :<

suicideseason

Masz trochę racji co do Effy, co prawda nie jestem pewna siebie i nie przyciągam ludzi, jak ona ani nimi nie manipuluję, ale mam jej pewne cechy, min. jestem cicha, zamknięta w sobie, może też tajemnicza, i nie jestem raczej lubiana. Dlatego też nie wiem, dlaczego wszyscy tak się zarzekają, że kochają Effy, a w prawdziwym życiu by z nią nie wytrzymali. Chociaż ja lubię tę postać, potrafię ją zrozumieć.

ocenił(a) serial na 6
Hmm_Ciastko

Hmm, nie wiem czemu, odniosłam wrażenie, że nie jesteś "cicha i zamknięta w sobie" w taki sposób jak Effy. Jak dla mnie ona miała zlewkę na wszystkich, więc nie określiłabym jej takimi cechami.

Lubiłam Freediego za tą ciapowatość. To byłą cecha tej postaci, która ją wyróżniała. Zrobiło mi się smutno jak umarł.

Mollyna

Wiesz, wolałabym taka nie być, wtedy miałabym dużo lepsze życie. Chociaż zależy, o jaki sposób Ci chodzi (jeśli są jakieś sposoby??) Poza tym, co ma do bycia cichym "zlewka na wszystko"? I zamknięcie w sobie? Znam osoby, których "nic" nie obchodzi, a są jej przeciwieństwem. Cóż, na pewno była trochę zarozumiała.

Ale fajniejsza była para Effy + Cook.

ocenił(a) serial na 6
Hmm_Ciastko

Rozumiem Cię, bo mam podobnie. Chyba nie do końca przekazałam to co chciałam, ale widzę, że rozumiesz ^^ Co do Effy I Cooka też się zgadzam - ale smaczek i taką... "niewłaściwość" dodawał tej parze Freedie, który kochał się w Effy. I tak uważam, że nie powinni go uśmiercać.

suicideseason

Dla mnie Effy zawsze była postacią, która miała po prostu `to coś`. Chociaż jakby ją postawić gdzieś na szkolnym korytarzu to nie wyróżniałaby się zbytnio z tłumu co do swojej urody.
Druga generacja przerysowana, fakt. Nie znoszę Freddiego - jego patyczkowatych nóg, fryzurki na Biebera i ogólnej ciapowatości. Z dwojga złego lepszy Cook, choć czasem przypominał typowego dresa-debila, który potrafi tylko chlać, pieprzyć się z jakąś dziunią spod latarni i demolować wszystko w około.
Trzecia generacja jest świetna, mimo denerwującego schematu 'Każdy z każdym'. Sądzę, ze moja opinia co do 3 jest głównie zasługą mojej ulubionej pary ze wszystkich sezonów, czyli Mini i Alo. No i niezwykle poruszająca śmierć Gracie i ukazanie jak każdy bohater sobie z tym radzi. Pięknie. Myślę, że mimo wszystko 3 generacja jest moją ulubioną.

ocenił(a) serial na 6
suicideseason

Lubię 3. generację, ale trochę mnie denerwuje to, że tak bardzo odchodzi od ideii całego serialu. Skins zaczęłam ogłądać, bo spodobało mi się, że nie ukazuje kolorowego życia bogatych i rozpieszczonych nastolatków, jak większośćseriali amerykańskich, tylko pokazuje historie najróżniejszych ludzi, u których sytuacja w domu jest często wręcz patologiczna, a oni muszą sobie jakoś z tym radzić. O ile w 1. generacji jest to świetnie ukazane i naprawdę mnie porusza (w 2. także, chociaż już trochę mniej), to w 3. głównym tematem są imprezy i przeróżne mieszanki par. Zrobili z tego serial na podobieństwo tych amerykańskich, a szkoda, bo takich jest od cholery. Skins na początku było bardzo oryginalne, a koniec końców stało się banalne i przewidywalne.

suicideseason

Według mnie najlepsza była pierwsza generacja. Ci ludzie byli tacy fajni, zgrani, przyjaźnili się. W pozostałych generacjach te więzi między bohaterami nie były aż tak silne. Druga generacja to faktycznie porażka. Nie dość, że trochę nudne przez ten cały trójkąt , to jeszcze totalnie nierealne. Bałam się zacząć oglądać trzecią generację, przez to że druga była słaba , ale pozytywnie mnie zaskoczyła. Może nie była tak fajna jak pierwsza, ale fajnie się ją oglądało. :D

_oliwka_12

zgadzam się w 100%
mi też podobało się to, że w 1 generacji wszyscy byli tacy zgrani, nie wiemy jak się poznali.
w 2 i 3 bohaterowie poznają się w 1 odc. i to jest moim zdaniem bez sensu, bo więzi są sztuczne!

ocenił(a) serial na 10
suicideseason

Najlepsza i tak jest 1 generacja, wszystko co się działo było takie nieprzewidywalne i zaskakujace. Były pokazane problemy i rozterki nastolatków bez tego słodzenia ''wszystko bedzie dobrze i dobrze sie kończy'' jak to jest w większości filmach i serialach dla nastolatków. Pod koniec 1 generacji brakowało mi Chrisa i jego ''Fu*ck it ! ".

ocenił(a) serial na 9
suicideseason

Mi najbardziej podobała się 1 generacja. Pokazana paczka znajomych, znających się już i zgranych. W 2 generacji tak już nie było. Wszystko było zbyt poplątane. Jednak 3 generacja była bardzo dobra. 5 sezon naprawdę mi się spodobał. Wszyscy, jak w pierwszej generacji byli razem. Wiadomo jednak, że w 6 sezonie usunięto postać łączącą wszystkich ludzi czyli Grace. Wtedy wszyscy stracili do siebie zaufanie i nie mogli się znowu zebrać do kupy. Lecz był to dobry sezon z uwagi na pokazanie jak wszyscy radzili sobie z odejściem przyjaciela.

ocenił(a) serial na 10
suicideseason

Prawda jest taka, że w całej historii Skins zawiódł tylko piąty sezon. Takiej nudy to chyba jeszcze w żadnym brytyjskim serialu nie było.

nikike

Według mnie wręcz przeciwnie, 5 sezon w moim rankingu znajduje się na równi z 2 na samym szczycie, zdecydowanie najbardziej realistyczny i rozbudowany pod względem psychologicznym. Najsłabsze to 4 i 6, oba zbyt przejaskrawione, płytkie, ciężkie do przebrnięcia.
A 2 generacja zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich trzech, odrealniona grupka nastolatków-hedonistów.

ocenił(a) serial na 10
Goku

Dla mnie właśnie 4 i 6 są na szczycie, no ale cóż, gusta.

ocenił(a) serial na 8
suicideseason

Zgadzam się z każdym Twoim słowem, wilka piona!

suicideseason

Nie wiedziałam trzeciej generacji, ale jeśli chodzi o Effy-zgadzam się. W pierwszym sezonie nie było o niej za wiele, ale i tak ją polubiłam. Miała fajne teksty i była fajna. Potem jest ku*rwą i nie wiem co w niej widzi Freddie. W ogóle co ktokolwiek w niej widzi.

Vika9922

mnie wkurzało to w Effy, że w 1 i 2 sezonie rodzice trzymali ją krótko, wymykała się z domu, chodziła do szkoły nawet w weekendy itd. a w 3 i 4 sezonie naglę sobie pali przy rodzicach, był też odcinek, gdy pandora wparowała do niej do domu z ziołem (???!!!)

suicideseason

musisz być niebywale mądra skoro potrafisz napisać tekst na kilkanaście linijek!
generacja 1 była spoko, tylko trochę nudnawa, postacie nie do końca wiarygodne, zaś 2 pod większością względów lepsza, ciekawsza, bardziej trzyma w napięciu, więc nie rozumiem skąd hejty :<

suicideseason

No cóż, dla mnie wszystkie trzy generacje są świetne, ze szczególnym naciskiem na drugą. Najbardziej do mnie przemówiła, dotknęła i naprawdę długo nie mogłam się otrząsnąć po jej zakończeniu. Nie jestem zapatrzoną w Effy trzynastoletnią fanką, a mimo to uważam, że to ikona Skinsów, jedna z najciekawszych postaci. W pewnym sensie rozumiem jej problemy i to, co przeszła, może dlatego w jakimś stopniu jest mi bliska. Tyle w temacie.

ocenił(a) serial na 9
suicideseason

Ale poleciały hejty na mój ulubiony sezon. Nie ma bata, muszę bronić ;D
Ja jestem właśnie jedną z tych osób, które wrzucają na 3 gen, a wielbią 2. W ostatniej generacji nie podobalo mi się to, że postacie w bardzo nienaturalny sposób się zmieniały tak jak Franky, czy Mini. Pozaczynali różne wątki i ich nie kończyli, w pewnym momencie nawet Mini była zakochana we Franky, a jakoś potem tego nie uwzględniali. Ponadto niektórzy bohaterowie byli wymyśleni mam wrażenie na siłę, za przykład podaję Aleksa, który nie miał prawie charakteru (mam na myśli to, że nie został domyślony ;>). Niektóre sytuacje były strasznie sztuczne, cały przedślubny ciąg wydarzeń chociażby. Nie chodzi o to, że nie lubię tej generacji, bo lubię wszystkie, ale w pewnych momentach oglądając ją siłą woli powstrzymywałam się od walenią głową w biurko.
Sezony 3 i 4 przedstawiały natomiast wiele interesujących postaci, między innymi Effy, której jak się okazuję tak wiele osób nie lubi. Ja też nie przepadam, ale mając więcej lat niż 13, muszę przyznać, że jest bardzo ciekawa i dobrze się ogląda sceny z jej udziałem. Myslę też, że 2g ma niezwykły klimat, zupełnie inny, ale tak samo świetny jak pierwsza gen., ten którego 3g została niestety pozbawiona.
No to bronię! ;D

ocenił(a) serial na 9
Myr_2

Ja również bronie 2 generacji, bo uważam ją za najlepszą!! Jedziecie po dramie Effy-Cook-Freddie a czy w 1 generacji nie było dramy Michelle-Tony-Sid? ( i nawet Maxxie był w tym trójkącie przez chwilkę haha). Z resztą, ciągle były jakieś dramy!!! Uważam, że Michelle o wiele bardziej naciągała i jest w porównaniu do Effy o stokroć gorszą postacią. Effy miała osobowość, charakter, nie dawała sobą manipulować, a Michelle dla przykładu była żałosna tym jak była naiwna i łatwo ulegała manipulacji. W drugiej generacji był rozwinięte ciekawe tematy takie jak związek homoseksualny, emigracja (tu mam na myśli Thomasa, który jako obcokrajowiec przystosowywał się do życia w innym kraju), nietolerancja, rozwód, bezpłodność, dziecko, choroba psychiczna, samobójstwo, morderstwo - to mieszanka wątków, które wciągały tak bardzo, że serial się nie nudził! Scenarzyści skupili się oprócz wątku miłosnego, głównego, czyli Effy-Cook-Freddie, pobocznego jak Emily-Naomi także na czymś innym, więc nie wierzę, że tak bardzo was raziło właśnie pierwsze trio :) W 1 generacji nie było takich postaci, które bym na prawdę polubiła, każda mnie trochę irytowała. Od pierwszego sezonu intrygowała mnie Effy i jej postać została świetnie zbudowana, wierna kreacji z 1,2 sezonu ale i odkrywała się powoli co było niezwykle ciekawe :) Jak już pisałam jest to postać z charakterem. Silna, chociaż słaba w środku. Nie pamiętam w 1 generacji aby któryś z bohaterów zmagał się z takimi emocjami jak Effy. Zazwyczaj ich problemy były bardziej przyziemne. Co jeszcze - nie wiem dlaczego nie lubicie Cooka?! Jak dla mnie Jack O'Connell jest świetny! Co prawda na początku jego postać mnie szokowała, ale z czasem dostarczał najwięcej humoru. Na końcu pokazał, że to w porządku facet, lojalny i pokorny. Ale i niczym tym nie stracił :) Fajnie było by mieć takiego kumpla - na pewno nie było by nudno :D I uważam, że w 2 generacji było więcej imprez, alkoholu, seksu czy narkotyków ukazane niż w 1. 3,4 sezon były bardziej wyraźne, dosadne, mocne, czasami wstrząsające jak i zabawne i kreatywne. 5 i 6 sezon to JEDNA WIELKA PORAŻKA. Oglądałam to nie dowierzając, że oglądam Skins. 1 sezon oglądałam może w wieku 17 lat tak więc na 5 i 6 najwyraźniej byłam już za stara, bo uważam, że jest na poziomie 14-15 latka. Może w tym wieku młodzież kręci taki klimat jaki był przedstawiony w 5 i 6 sezonie, taki humor czy postacie, takie psiapsiółkowanie się i docinki rodem z gimbazy, tworzenie super paczki + jedna puszczalska - mam na myśli Franky, która wszystko psuje i nie wie co robi i mówi, po prostu nie myśli!!! tłumaczy swoje odpieprzanie tym, że nie wie co się z nią dzieje. jej działanie jest bez sensowne i często oglądając sceny z nią miałam ochotę wrzasnąć - borze co za idiotka no dno żal zabijcie ją bo zacznę walić głową w ścianę xD
Reszta też jakaś drętwa. Ogólnie każda z postaci była dla mnie pusta, przerysowana i dziecinna. Wątki tzn. problemy ukazane w wątkach na poziomie gimnazjum!
2 generacja zdecydowanie starsza i dojrzalsza. Miłość między Naomi i Emily była prawdziwa i miała podstawy od początku i trzymała się świetnie do końca! Prawdziwy związek. To co scenarzyści chcieli utworzyć i co ciekawe fanatyczni fani tworzą między Franky a Mimi jest czymś w stylu gówniarskiego pocałunku dwóch psiapsiółek po pijaku na imprezie. W ogóle nic trwałego w 3 generacji nie było. Wszystko takie przelotne i beznadziejne. Mimi i Alo - miałam ochotę krzyknąć borze czy ty to widzisz? :D Rozdziewiczanie Mimi - gimnazjum :D

To mniej więcej tyle na obecną chwilę - ale mogę na ten temat duuużo więcej :P

ocenił(a) serial na 9
kasiap_18

A co do "poruszającej" śmierci Grace - przypomnijcie sobie śmierć Chrisa...

kasiap_18

Świetnie zbudowana postać Effy? A co w niej było zbudowanego? Bo z tego co pamiętam, to ona jedynie łaziła bez celu, ćpała, chlała i pieprzyła się z Cookiem, płacząc później, że kocha Freddy'ego ale nie może nikogo kochać bo miłość to zło bla bla bla. Nie miała żadnych problemów, poza chorobą psychiczną, którą też wymyślili w ogóle z dupy, bez żadnego uzasadnienia. Nie wiem, o jakich problemach myślisz, pisząc, że problemy innych były bardziej przyziemne niż jej - bo tak naprawdę, to ona nie miała żadnych problemów. Tępa emo dzida która wymyśla miliony powodów, żeby zniszczyć wszystkim humor i nie być szczęśliwą.
A jeżeli chodzi o rozdziewiczanie Mimi i twój komentarz - wnioskuję, że Ty straciłaś dziewictwo w gimnazjum i to był twój wybór, którego nie będę komentować, że pierwszy raz nie ma dla ciebie żadnego znaczenia, ale jest mnóstwo dziewczyn, które podchodzą do tego bardzo emocjonalnie i chcą być w 100% pewne pierwszego razu, żeby było to coś pięknego, czego nie będą żałowały. Kiedy dochodzi do tego naciskający na seks chłopak w którym są zakochane, tworzy się naprawdę wielki problem pt. "Czy kocham bardziej jego niż samą siebie?". No, ale ktoś, dla kogo stracenie dziewictwa to zabawa z gimnazjum tego pewnie nie zrozumie ;)

ocenił(a) serial na 9
spalamzbonjovim

spalamzbonjovim, to na prawdę niezwykle inteligentne i wspaniałomyślne z twojej strony, że oceniasz i przypisujesz ludziom działania na podstawie tego co oni myślą o innych - w tym przypadku wymyślonych i wykreowanych postaciach z serialu! łał! mogłeś równie dobrze napisać, że "puszczam się" jak Effy i wzdycham do jakiejś koleżanki jak Emily do tego jestem agresywna jak Cook i głupia jak Franky :D I to cała ja! Ale mnie dobrze znasz!
Zyskasz u mnie jeżeli wyczujesz tu ironię, wtedy stwierdzę, że mogę z tobą podyskutować na temat tego co napisałam, ale jak na razie sobie podziękuję, bo szkoda mi klawiatury na rozmowę z kimś kto jest tak bardzo ograniczony i nie potrafi dyskutować bez obrażania drugiej strony.

kasiap_18

Nie mam pojęcia w jakim momencie cię obraziłam, od samego początku stwierdziłam, że nie będę niczego komentować i oceniać bo to nie moja sprawa ;) I to raczej ja nie mam ochotę na dyskusję z osobą, która zamiast wyjaśnić swoją wypowiedź, uznaje za obraźliwe odniesienie się do niej.

ocenił(a) serial na 8
spalamzbonjovim

A mi się podoba i 1. i 2. generacja. Są inne i w zasadzie trudno je porównywać, ale przyznam, że moją sympatię zyskala większość postaci z 2. niż z pierwszej. Tam lubiłam tylko odjechaną Cassie i Chrisa, który okazał się bardzo fajny. A w 2. w zasadzie wszystkich, nikt mnie nie denerwował, nawet ten słynnie hejtowany trójkącik - Cook-Effy-Freddie. A jeszcze co do Effy to mi jest jej szkoda, bo patrzcie ile ona przeżyła - wypadek jej ukochanego brata, chorobę psychiczną, próbę samobójczą, no i jeszcze uśmiercili jej chłopaka, nie dziwię się, że była zagubiona i ćpała i sama nie wiedziała czego chce. Poza tym bardzo podobał mi się odcinek 'Effy' w 4. sezonie, był taki hmm mądry. W każdym razie chyba większość się zgodzi, że 3. generacja jest nietrafiona zupełnie :p

kaczuchaa

Stwierdzenie, że jest biedna bo przeżyła próbę samobójczą, jest trochę nietrafione moim zdaniem ;p
Tak czy inaczej, widocznie jestem trochę za stara, żeby podobała mi się druga generacja, opierająca się na wydumanych problemach (może poza JJ i Katie), narkotykach i niekończącym się seksie. Dodatkowo strasznie obrzydzała mnie postać Pandory, autentycznie było mi niedobrze, kiedy na nią patrzyłam. A scena, w której dziewczyny naćpały jej matkę przeszła w moim mniemaniu do historii głupoty i zapewniła mnie o chorobie psychicznej scenarzystów.
3 generacja była dla mnie o wiele ciekawsza, bo znacznie bardziej realna i głębsza, niż poprzednie. Np. odcinek 6 sezonu o Liv, coś pięknego.

ocenił(a) serial na 8
spalamzbonjovim

chodziło mi bardziej o to, że mi jej szkoda, bo tyle przeszła...
A, odcinki z JJ-em też mi się podobały, jego postać okazała się bardzo ciekawa i interesująca i dobrze sie dla niego skończyło c:

kaczuchaa

A tam, o śmierci chłopaka nawet się nie dowiedziała, a brat wyzdrowiał i wyjechał na studia, więc z nim wszystko się poukładało. Nadal uważam, że te jej próby samobójcze i choroba psychiczna to była zupełna abstrakcja, którą sama sobie stworzyła.
JJ był super, odcinek 4 serii z nim to był taki świetny promyk optymizmu ukazujący, że dobrych ludzi faktycznie spotykają dobre rzeczy :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones